Brendan vs Shiri
Moderators: Olka, Ela, Xander, Pedros
A ja się wepchnę do tematu Chodzi o poruszony w komentarzach na stronie wątek dokuczania Shiri przez Brena...a jak to się łączy z Jasonem ?
A no...(jejku ależ jestem wredna baba, ale cóż już tak mam, że o Brena i prawdę walczę jak lwica o młode )- Wydaje mi się, ze te rewalacje są nie tylko nie sprawdzone dokładnie, ale i głęboko krzywdzące jeśli opieramy się jedynie na mżonkach, a tak jest. Jakiś wywiad, jakaś gazeta...jak ktoś mi ją (a raczej skana ) na oczy pokaże, to nie będę takim ''twardogłowym" i powiem : Ok, macie rację. Ale bez dowodu nie wierzę, bo mówicie o faktach. Każdy sędzia wam powie, że o faktach można mówić tylko na podstawie niezbitych dowodów.
Mam wrażenie, że Brena i Jasona za częto porównuje się w ten sposób : "Drwiny Brendana, ciepła pomoc Jasona". Eluś przykro mi, ale to nie było zbyt sprawiedliwe. Jeśli zawsze podkreślasz by nie wycierać butów w Jasona, ja proszę o to samo- tylko jeśli chodzi o Brena. W dodatku przeciez nie widziałaś tego wywiadu, nie rozmawiałaś z Shiri...nie możesz pisać tego w ten sposób, jakbyś była na planie i to widziała. Nie widziałaś.
Poza tym odnoszę wrażenie, że niektórym rzeczywistość miesza się z fikcją. Jason jest idealny, bo taki był Max. Michael był chamem(czasami), więc i Brendan nim jest. Sam Bren podkreślał w wywiadzie, który jest (przynajmniej był) na stronie http://www.roswell.prv.pl, że bardzo go boli, iż ludzie nawet jeśli idzie o zachowanie utożsamiają go z Michaelem. Powiedział, że jest od niego KOMPLETNIE RÓŻNY, A NAWET WIĘCEJ- JEST JEGO PRZECIWIEŃSTWEM. I to sprawdza się w rzeczywsitości. Nie wiele dreamerek wie (a nawet co gorsza samych candy ) , ze Bren jeszcze zanim wystąpił w Roswell już regularnie wpłacał ze swoich zarabionych dzięki aktorstwu pieniędzy, na konto Czerwonego Krzyża i przeróżnych agencji charytatwnych, ktore zajmują się pomocą dla obywateli tzw. trzeciego świata. Zresztą regularnie bierze też udział w meczach hokejowych, z których dchód idzie na pomoc biednym, czyli łączy pasję z pięknym gestem. Mogliście obejrzeć sobie jego zdjęcia z takiego meczu, z inwalidką na xcomie...W kontekście tego wszystkiego, nie wydaje mi się żeby taka osoba mogła z kogokolwiek się nabijać i drwić. Tym bardziej z Shiri, z którą się lubią (wystarczy obejrzeć ich wspólne zdjęcia z imprez , razem z Majandrą dodam, bo jakoś Jasona tam nie było).
Postanowiłam skończyć z taką metodą- że o czynach Jasona się trąbi, a o czynach innych się milczy, jakby ich nie było. Bądzmy konsekwentni.
I jeszcze coś- pamiętam jak rozmawialiśmy o takim filmie, to chyba nawet Ela mi podała stronę, na której był, w którym to cała ekipa Roswell bawi się na urodzinach Nicka. Pokazany jest tam Jason, który hmm..."nabija się'' z odruchu nerwowego Brena, jakim jest drapanie się w brew. Wtedy jakaś dremaerka nazawała to mistrzostwem świata...
Musiałam to powiedzieć, co nie oznacza żadnej kłótni. To tylko kolejna na tym forum, zdrowa polemika.
A no...(jejku ależ jestem wredna baba, ale cóż już tak mam, że o Brena i prawdę walczę jak lwica o młode )- Wydaje mi się, ze te rewalacje są nie tylko nie sprawdzone dokładnie, ale i głęboko krzywdzące jeśli opieramy się jedynie na mżonkach, a tak jest. Jakiś wywiad, jakaś gazeta...jak ktoś mi ją (a raczej skana ) na oczy pokaże, to nie będę takim ''twardogłowym" i powiem : Ok, macie rację. Ale bez dowodu nie wierzę, bo mówicie o faktach. Każdy sędzia wam powie, że o faktach można mówić tylko na podstawie niezbitych dowodów.
Mam wrażenie, że Brena i Jasona za częto porównuje się w ten sposób : "Drwiny Brendana, ciepła pomoc Jasona". Eluś przykro mi, ale to nie było zbyt sprawiedliwe. Jeśli zawsze podkreślasz by nie wycierać butów w Jasona, ja proszę o to samo- tylko jeśli chodzi o Brena. W dodatku przeciez nie widziałaś tego wywiadu, nie rozmawiałaś z Shiri...nie możesz pisać tego w ten sposób, jakbyś była na planie i to widziała. Nie widziałaś.
Poza tym odnoszę wrażenie, że niektórym rzeczywistość miesza się z fikcją. Jason jest idealny, bo taki był Max. Michael był chamem(czasami), więc i Brendan nim jest. Sam Bren podkreślał w wywiadzie, który jest (przynajmniej był) na stronie http://www.roswell.prv.pl, że bardzo go boli, iż ludzie nawet jeśli idzie o zachowanie utożsamiają go z Michaelem. Powiedział, że jest od niego KOMPLETNIE RÓŻNY, A NAWET WIĘCEJ- JEST JEGO PRZECIWIEŃSTWEM. I to sprawdza się w rzeczywsitości. Nie wiele dreamerek wie (a nawet co gorsza samych candy ) , ze Bren jeszcze zanim wystąpił w Roswell już regularnie wpłacał ze swoich zarabionych dzięki aktorstwu pieniędzy, na konto Czerwonego Krzyża i przeróżnych agencji charytatwnych, ktore zajmują się pomocą dla obywateli tzw. trzeciego świata. Zresztą regularnie bierze też udział w meczach hokejowych, z których dchód idzie na pomoc biednym, czyli łączy pasję z pięknym gestem. Mogliście obejrzeć sobie jego zdjęcia z takiego meczu, z inwalidką na xcomie...W kontekście tego wszystkiego, nie wydaje mi się żeby taka osoba mogła z kogokolwiek się nabijać i drwić. Tym bardziej z Shiri, z którą się lubią (wystarczy obejrzeć ich wspólne zdjęcia z imprez , razem z Majandrą dodam, bo jakoś Jasona tam nie było).
Postanowiłam skończyć z taką metodą- że o czynach Jasona się trąbi, a o czynach innych się milczy, jakby ich nie było. Bądzmy konsekwentni.
I jeszcze coś- pamiętam jak rozmawialiśmy o takim filmie, to chyba nawet Ela mi podała stronę, na której był, w którym to cała ekipa Roswell bawi się na urodzinach Nicka. Pokazany jest tam Jason, który hmm..."nabija się'' z odruchu nerwowego Brena, jakim jest drapanie się w brew. Wtedy jakaś dremaerka nazawała to mistrzostwem świata...
Musiałam to powiedzieć, co nie oznacza żadnej kłótni. To tylko kolejna na tym forum, zdrowa polemika.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Trąbi? Gdzie?
Czasami mam wrażenie, że Dreamerki to chyba w ogóle boją się wyjrzeć poza ten pokoik... O Cukiereczkach czegoś analogicznego powiedzieć nie mogę
Czasami mam wrażenie, że Dreamerki to chyba w ogóle boją się wyjrzeć poza ten pokoik... O Cukiereczkach czegoś analogicznego powiedzieć nie mogę
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
No to polemizujmy
Powiedziałabym wrrr, ale ma być konstruktywnie Hotori, mówisz tu o nie włażeniu na Brena z butami, a sama to robisz z Jasonem. Może nie używasz traperów, tylko ładnych sandałków, ale nadal to robisz. Ładne słowa, odpowiednio dobrane, a jednak... Że Jason się nabijał z tiku Fehra? To słowo jest bardzo lubiane przez tych, którzy lubią krytykować. A, że Jason chciał rozweselić towarzystwo, to nie przyszło do głowy. Przecież nie wytykał palcem. Nie mówił "O Bren, znowu ten twój głupi tik". Nie przesadzajmy i rozróżniajmy nabijanie się z kogoś z premedytacją by go urazić, a zwykłe robienie sobie żartów.
Jeżeli wspominamy o artykułach, to możemy w nie nie wierzyć. W przypadku wywiadów - raczej nie pozostaje nam nic innego, jak właśnie im wierzyć. Są one autoryzowane, więc dlaczegóżby miały kłamać? Mówisz Hotori, że Eli tam nie było, więc nie wie. A ty tam byłaś? Znasz osobiście Brendana? Otóż nie, a to co wypisuje na swojej stronie, co mówi, to mogą być cuda na patyku. Jeśli brać pod uwagę twoje słowa, to dziwię się, że tak bardzo pewna jesteś swoich słów, skoro tak trudno cię do czegokolwiek przekonać. W to że Brendan jest bardzo dobrym człowiekiem (w co nie wątpię, bo to, co o nim wiem w większości, ale nie w 100% dobrze o nim świadczy) łatwo ci uwierzyć. W to, że taki jest Jason już gorzej. Ale jeśli nie uważasz Jasona za zło wcielone, proszę byś mówiąc o zaletach Brendana, nie kontrastowała tego natychmiast z wadami Jasona. Ciebie denerwuje to u innych, mnie w tobie. Miało być szczerze.
Powiedziałabym wrrr, ale ma być konstruktywnie Hotori, mówisz tu o nie włażeniu na Brena z butami, a sama to robisz z Jasonem. Może nie używasz traperów, tylko ładnych sandałków, ale nadal to robisz. Ładne słowa, odpowiednio dobrane, a jednak... Że Jason się nabijał z tiku Fehra? To słowo jest bardzo lubiane przez tych, którzy lubią krytykować. A, że Jason chciał rozweselić towarzystwo, to nie przyszło do głowy. Przecież nie wytykał palcem. Nie mówił "O Bren, znowu ten twój głupi tik". Nie przesadzajmy i rozróżniajmy nabijanie się z kogoś z premedytacją by go urazić, a zwykłe robienie sobie żartów.
Jeżeli wspominamy o artykułach, to możemy w nie nie wierzyć. W przypadku wywiadów - raczej nie pozostaje nam nic innego, jak właśnie im wierzyć. Są one autoryzowane, więc dlaczegóżby miały kłamać? Mówisz Hotori, że Eli tam nie było, więc nie wie. A ty tam byłaś? Znasz osobiście Brendana? Otóż nie, a to co wypisuje na swojej stronie, co mówi, to mogą być cuda na patyku. Jeśli brać pod uwagę twoje słowa, to dziwię się, że tak bardzo pewna jesteś swoich słów, skoro tak trudno cię do czegokolwiek przekonać. W to że Brendan jest bardzo dobrym człowiekiem (w co nie wątpię, bo to, co o nim wiem w większości, ale nie w 100% dobrze o nim świadczy) łatwo ci uwierzyć. W to, że taki jest Jason już gorzej. Ale jeśli nie uważasz Jasona za zło wcielone, proszę byś mówiąc o zaletach Brendana, nie kontrastowała tego natychmiast z wadami Jasona. Ciebie denerwuje to u innych, mnie w tobie. Miało być szczerze.
z całym szacunkiem Hotori...już widze jak Brendan płacze rozzalony w kącikuI jeszcze coś- pamiętam jak rozmawialiśmy o takim filmie, to chyba nawet Ela mi podała stronę, na której był, w którym to cała ekipa Roswell bawi się na urodzinach Nicka. Pokazany jest tam Jason, który hmm..."nabija się'' z odruchu nerwowego Brena, jakim jest drapanie się w brew
Całkiem możliwe. Ja widziałam natomiast takie na których byli Brendan, Jason i Majandra- ona w takim smiesznym kapeluszu, a Jason bardzo szczupły, więc to było chyba w okolicach 3 sezonu. Obejmowali się i wygladali bardzo...imprezowo nawiasem mówiąc, nie mów że nie słyszałaś że oni sie przyjażnili ( tzn Jason i Brendan)? Jak równiez o tym że początkowo również Majandra nie przepadała za Brendanem, a wszyscy wiemy jak to się skończyłoTym bardziej z Shiri, z którą się lubią (wystarczy obejrzeć ich wspólne zdjęcia z imprez , razem z Majandrą dodam, bo jakoś Jasona tam nie było).
To co posłałam na x.com, pochodzi z ust fanów, którzy bywali na planie, jak również z artykułu w ktorym Shiri przyznawała, ze "nie jest blisko z Katharine, Emilie i Brendanem". Wszystko mogło sie zawsze zmienić. Wszystko to mozna podzielić przez pięć.
Nie zmienia to faktu, że mialam wątpliwą przyjemnośc zaznajomienia się z tekstem napisanym przez czlowieka, który pracował na planie Roswell, a ktory wywołał niezłe wrzenie z środowisku fanów serialu.
Może nie będę cytować, co miał do powiedzenia na temat Brendana, bo mogłoby ci być bardzo przykro. Nie zajmuję się zreszta plotkami, tamto napisalam tylko przy okazji zaniechania przez twórców ewentualnego wątku Polar- Dreamer. Autor tego tekstu nie zostawił również suchej nitki na Katharine, nie miał zbyt wiele dobrego do powiedzenia na temat Shiri i Majandry. Dobrze wspominał tylko Sandlera, Colina, Nicka i ...Jasona.
Ale jak już wspominałam, wszystkie tego typu teksty należy podzielić przez pięć. Nie- nie utożsamiam Jasona z Maxem i nie wierzę w jego doskonałość.
Nie da się ukryć jednak, że niektóre cechy aktorów i bohaterów się pokrywają...temperament Brendana i Michaela, wyniosłość Katharine i Isabel, przesadna nieśmiałość Maxa i Jasona...niektóre cechy, powtarzam.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Hotori, wybacz Kotuś, ale coś mi się tu nie podoba. Uważasz, że Dreamerki trąbią na prawo i lewo o tym, jaki to Jason jest boski? Bo może mówimy o dwóch różnych rodzajach fanowania - ślepym i właściwym. Nie widzimy wad Jasona? Chyba raczej po prostu go rozumiemy i staramy się zrozumieć. Najlepszą obroną jest atak. Czytając twoje słowa można by pomyśleć, że Bren wyśmiewał się z Shiri jak w przedszkolu. A Jason tak rycersko stanął w jej obronie... A po komentarzach na stronie - prawdopodobnie owo dokuczanie ograniczało się do żarcików gdy coś jej nie wyszło. I często nie wynika to wcale ze złej woli czy też charakteru. Ale jeśli ktoś jest "zielony" i w dodatku na przykład nieśmiały, to takie żarty odbiera jako otwarty atak.
Poza tym powiedz szczerze - kto wyciera buty w Brena? Jakoś do tej pory tego nie zauważyłam, no, chyba że jestem na samym dnie moralnej kałuży. I coś mi sie za to zdaje, ze to nie my idealizujemy aktora, który nam się podoba... A skoro już wkraczamy na drogę 'sądową' to przypuszczam, że rozumny adwokat błyskawicznie zakończyłby sprawę wykazując sprzeczność zarzutów. Zaraz dojdziemy do tego, że Jason, który równa się Max, to Anioł, a Brendan, który nie równa się Michael, to drugi Anioł - a my jako te woje z mieczami na wyprawie krzyżowej, lejąe się miedzy sobą.
Idę spać. Nic tak nie działa na skołatane nerwy i podłe nastroje jak sen i praca fizyczna.
Aha. Postwiłyśmy Jasona (Jason=Max w końcu) na cokole i palimy kadzidło.Poza tym nie mieszajmy zafascynowania Maxem, i jego postacią z Jasonem...który..eh...wydaje mi się nie jest tak idealny jak Max
A wiesz, kto tak napisał...? Świat Seriali. Rzeczywiście, wiarygodne źródło informacji...Jeszcze co do Brena i Shiri(teraz mi się przypominają różne rzeczy) jedna za gazet twierdziła, że Shiri i Brena cos łączyło...w kontekście tego co napisała lonnie brzmi to idiotycznie, ale to też było w ktorymś z wywiadów... teraz sobie możecie wyobrazić jak zle jest ufać słowom ludzi, którzy tylko w czymś pośredniczą...
Poza tym powiedz szczerze - kto wyciera buty w Brena? Jakoś do tej pory tego nie zauważyłam, no, chyba że jestem na samym dnie moralnej kałuży. I coś mi sie za to zdaje, ze to nie my idealizujemy aktora, który nam się podoba... A skoro już wkraczamy na drogę 'sądową' to przypuszczam, że rozumny adwokat błyskawicznie zakończyłby sprawę wykazując sprzeczność zarzutów. Zaraz dojdziemy do tego, że Jason, który równa się Max, to Anioł, a Brendan, który nie równa się Michael, to drugi Anioł - a my jako te woje z mieczami na wyprawie krzyżowej, lejąe się miedzy sobą.
Idę spać. Nic tak nie działa na skołatane nerwy i podłe nastroje jak sen i praca fizyczna.
Olka- nie byłam na planie tak jak wy. Dlatego przytaczam sytuacje ze zdjęć (chyba nie sądzisz że to fotomontaże ), a również artykuły autoryzowane przez ludzi, którzy osobiście współpracują z Brenem. Tak więc nie wzięłam tego z księżyca. Poza tym ja nie zestawiam wad Jasona z zaletami Brena. To nie moje zdanie : "Drwiny Brenadana, ciepła pomoc Jasona''. I wcale nie wycieram butów w Jasona, jakbyś nie zauważyła. Bardzo go lubię i proszę cię, nie przekręcaj moich słów, bo nigdzie nie napisałam , że nie wierzę, że Jason jest wspaniałym człowiekiem. Wierzę w to, a nawet więcej- on taki jest. Mówię tylko, że każdy ma wady, także on, a niestety gdy czasem czyta się wypowiedzi dreamer trudno oprzeć się wrażeniu, że jest ideałem bez skazy. Ale to już nawet nie o to chodzi...bo każdy ma wady, nawet Brendan, nawet Jason, nawet Shiri.
Jak widzisz wszystkie jesteśmy takie same- i skoro tak, to czemu ci to przeszkadza? Skoro tym masz prawo się denerwować, ja także. To nie ja (powtórzę jeszcze ze 100 razy ) zaczęłam porównywać dwóch panów i ich wady.
Nan- ja nie uważam, że wy mu palicie kadzidło. Tylko trochę mnie denerwuje, jak się zaczyna taką dyskusję niczego nie wyjaśniając. Poza tym, to nie z mojej wypowiedzi wychodziło na to, że to były wielkie drwiny. Lonnie i Ela raczej nie miały na myśli ''żarcików'', więc raczej to nie do mnie pretensja.
Jeśli napisał to "Świat Seriali'' to faktycznie jest mi wstyd,że o tym wspomniałam i przepraszam, ale też nie do końca o to chodziło. Napisałam " teraz możecie sobie wyobrazić jak zle jest ufać słowom ludzi, którzy tylko w czymś pośrdeniczą'', by podkreślić, że i ten wywiad był samą plotką. Chciałam wskazać na podobieństwo pomiędzy tymi ''sensacjami''. Bo podobnie lonnie- mówi o wywiadzie, ale ja nie wiem o jakim. A ty Nan, widziałaś go ? Też nie.
Ja Brendana nie idealizuje. Pomaga sierotom jak wielu ludzi dobrej woli. I tyle o nim napisałam.
Najlepiej chyba zachowała się Lizziet, której wysyłam ogromnego buziaka
Wyjaśniła po ludzku jaki artykuł, wywiad, kto napisał. Teraz kiedy mam więcej informacji jestem skłonna uderzyc się w piersi i powiedzieć : " Jeśli napisali to ludzie, którzy wspópracowali z ekipą Roswell, to macie świętą rację''.
Acha- Lizziet- NO WŁAŚNIE. Brendan na pewno nie płacze. Więc idąc za tokiem myślenia Nan, skoro drwiny Brena wymierzone w Shiri to były jedynie żarciki, dlaczego lonnie i Ela aż tak się tym przejęły ? Czy to nie jest to samo ? Wiem, ze Jason przyjazni się takze z Brenem, więc aż chce mi się powiedzieć "z igły widły''. Skoro Jason go lubi, to może nie jest aż tak z nim zle Uff...to tyle. Całuję was dziewczyny(mam nadzieję, że Olka nie myśli że ''ubieram teraz ładne sandałki'', a tak w ogóle to sobie myślę "Ale one mnie wkurzają'', bo to zwyczajna nieprawda). Obiektywizm nie istnieje. Niestety zawsze będą takie spory.
P.S. Lizziett, jeszcze raz- dzięki ci, że jako jedyna zrozumiałaś intencję mojej wypowiedzi i cel tej polemiki. "Wszystko można podzielić przez pięć''. Dokładnie. To chciałam powiedzieć.
Jak widzisz wszystkie jesteśmy takie same- i skoro tak, to czemu ci to przeszkadza? Skoro tym masz prawo się denerwować, ja także. To nie ja (powtórzę jeszcze ze 100 razy ) zaczęłam porównywać dwóch panów i ich wady.
Nan- ja nie uważam, że wy mu palicie kadzidło. Tylko trochę mnie denerwuje, jak się zaczyna taką dyskusję niczego nie wyjaśniając. Poza tym, to nie z mojej wypowiedzi wychodziło na to, że to były wielkie drwiny. Lonnie i Ela raczej nie miały na myśli ''żarcików'', więc raczej to nie do mnie pretensja.
Jeśli napisał to "Świat Seriali'' to faktycznie jest mi wstyd,że o tym wspomniałam i przepraszam, ale też nie do końca o to chodziło. Napisałam " teraz możecie sobie wyobrazić jak zle jest ufać słowom ludzi, którzy tylko w czymś pośrdeniczą'', by podkreślić, że i ten wywiad był samą plotką. Chciałam wskazać na podobieństwo pomiędzy tymi ''sensacjami''. Bo podobnie lonnie- mówi o wywiadzie, ale ja nie wiem o jakim. A ty Nan, widziałaś go ? Też nie.
Ja Brendana nie idealizuje. Pomaga sierotom jak wielu ludzi dobrej woli. I tyle o nim napisałam.
Najlepiej chyba zachowała się Lizziet, której wysyłam ogromnego buziaka
Wyjaśniła po ludzku jaki artykuł, wywiad, kto napisał. Teraz kiedy mam więcej informacji jestem skłonna uderzyc się w piersi i powiedzieć : " Jeśli napisali to ludzie, którzy wspópracowali z ekipą Roswell, to macie świętą rację''.
Acha- Lizziet- NO WŁAŚNIE. Brendan na pewno nie płacze. Więc idąc za tokiem myślenia Nan, skoro drwiny Brena wymierzone w Shiri to były jedynie żarciki, dlaczego lonnie i Ela aż tak się tym przejęły ? Czy to nie jest to samo ? Wiem, ze Jason przyjazni się takze z Brenem, więc aż chce mi się powiedzieć "z igły widły''. Skoro Jason go lubi, to może nie jest aż tak z nim zle Uff...to tyle. Całuję was dziewczyny(mam nadzieję, że Olka nie myśli że ''ubieram teraz ładne sandałki'', a tak w ogóle to sobie myślę "Ale one mnie wkurzają'', bo to zwyczajna nieprawda). Obiektywizm nie istnieje. Niestety zawsze będą takie spory.
P.S. Lizziett, jeszcze raz- dzięki ci, że jako jedyna zrozumiałaś intencję mojej wypowiedzi i cel tej polemiki. "Wszystko można podzielić przez pięć''. Dokładnie. To chciałam powiedzieć.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Przesyłam także całusy Eli, żeby nie wyszło na to, że się na nią pogniewałam i strzelam w nią samymi błyskawicami. Nic z tych rzeczy, po prostu uważam, że niektórych spraw najlepiej nie komentować. I mówię to co myślę. Czasami , sama to wiem, zbyt emocjonalnie. Już jak byłam mała rodzice mówli mi bym poskromiła emocje i charakter(który mam nadzywczaj trudny, mimo wszystko), ale nie zrobiłam tego i musicie ze mną wytrzymać. Myślę emocjami, piszę nimi i nimi żyję. Jestem osobą nadwrażliwą, więc być może moja reakcja nan słowa Lonnie i Eli była zbyt ostra. Co nie znaczy wcale ,że odwołuję swoje zdanie. Wręcz przeciwnie- trzymam się go.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Przekazując jakąś informację opieramy się na czymś, Hotori. Komentarzach, wywiadach z aktorami czy twórcami serialu, clipach z planu, wypowiedziach fanów którzy bywali poza planem obserwując całymi godzinami swoich ulubieńców, robiąc im zdjęcia i pisząc o nich reportaże. Tak czy nie ? Za długo siedzimy na tej stronie razem, i zbyt często apelowałam do wszystkich o podawanie sprawdzonych informacji żeby teraz uprawiać jakiś rodzaj demagogii, czy wyciągać wnioski z sufitu. Znasz mnie i wiesz, że to co podajemy staramy się dziesięć razy oglądać i weryfikować. I to co napisałam (chodzi chyba o xcom )...jestem w stanie powtórzyć jeszcze raz. Poparte jest moimi obserwacjami w clipach, wypowiedziami fanów i wywiadem z Shiri. Tylko w dalszym ciągu nie rozumiem o co są pretensje, co napisałam nie tak że wywołało to taką dyskusję, z czymś się tu nie zgadzasz ? Złe wnioski, nieprawidłowa interpretacja. Co ? Nie bardzo dzisiaj kontaktuję ale możecie to złożyć na karb migreny.
Już kiedyś Cię prosiłam Hotori...nie musisz bronić Brendana przede mną jak lwica, bo ja także go lubię. Może troszkę inaczej niż Jasona...ale lubię. I nie denerwuj się na każdego kto nie pisze o nim zgodnie z Twoim zamówieniem, staraj się pokazać nam swojego ulubieńca z takiej strony która Cię w nim ujęła.
Już kiedyś Cię prosiłam Hotori...nie musisz bronić Brendana przede mną jak lwica, bo ja także go lubię. Może troszkę inaczej niż Jasona...ale lubię. I nie denerwuj się na każdego kto nie pisze o nim zgodnie z Twoim zamówieniem, staraj się pokazać nam swojego ulubieńca z takiej strony która Cię w nim ujęła.
Elu
Hmm...wiem, ze zawsze się na czymś opieramy. Tyle że nie zawsze to jest sprawdzone, bądz co bądz (mówię teraz nie o tobie, acz ogólnie).
Powtórzę po raz tysięczny - z początku nie kwapiłyście się wyjaśnić mi dokładniej czegoś o zródle tych informacji. Dopiero zrobiła to Lizziett, i już zrozumiałam. Więc może nie mielmy tego jeszcze raz.
To normalna wymiana zdań, nie wiem czemu niektórzy usiłuję zrobić z tego kłótnię Chyba się tym nie martwisz ?
Moje pretensje dot. bardziej porównywania, niż tych samych wywiadów. Olka stwierdziła, by panów nie porownywać w ten sposób by zestawiać ''złośliwie''(chyba jej o to chodziło) ich wady i zalety. Więc ja stwierdziłam jedynie, że to nie do mnie pretensja, bo no...hmm...to ty kotek napisałaś, a zresztą wiesz. Nie robię z tego tragedii, ale nie było to najszczęśliwsze porównanie.
Poza tym...ja też lubię Jasona, jak ty Brena. A patrz co pisze o mnie Olka. Czemu nikt tego jakoś nie widzi ?
I ja wcale nie rzucam się na każdego , kto nie pisze o Brenie jakbym chciała. Chcę tylko rzetelnych informacji. Bo jak się coś mówi, to trzeba do końca wyjaśnić. Lizziett, Lizziett
Chyba właśnie staram się przedstawiać wam Brena od tej najlepszej strony, ale jakie są komentarze niektórych ? Cokolwiek o nim dobrego powiedzieć to nie, tylko to co złe. Że kłóci się ze wszystkimi na planie, że nie umie grać (słyszałam i to, ale dawniej). I jak ja mam się opanować ? Tobie łatwo mówić, bo komentarze na temat Jasona(nie mylić z Maxem) są zawsze jakby ''polane lukrem''. Ja gdzie wejdę, to ciągle tylko widzę jak na głowę Brena sypią się gromy. Ludzie ! Możecie kogoś nieświadomie skrzywdzic wiecie o tym ?!
Dlatego jak to napisałyście z Lonnie już nie wytrzymałam, bo zamiast wyjaśnić do końca do rozpoczęłyście w komentarzach jakś dyskusję pól-słówkami. Ja przynajmniej podałam adres strony, gdzie można znlezc wywiad z Brenem, w którym opowiada jak czuje się pokrzywdzony i dlaczego. Ale oczywiście Olka tego nie zauważyła, ciekawe czy w ogóle ktoś to zauważył...
Nie chcę wchodzić na żadną wojenną ścieżkę z nikim. Eluś już wystarczająco wyjaśniłam ? Nerwy, brak informacji, cała krucjata tylko przeciw temu, że śmiałam się odezwać, kiedy chodziło o opinię człowieka, ktorego nie znamy osobiście. Ja też go nie znam, więc mówię o nim tylko to, co wiem na pewno. Ale żeby to przekazać trzeba oddzielnego tematu, a nie wspomnisz coś mimochodem bez dogłębnego wyjaśnienia i już. To tylko tyle...a może aż tyle ? Po prostu nie dokładnie to objaśniłyście, ja naprawdę jestem uczulona na tym punkcie. I choćbyś twierdziła, że napisałaś wszystko ze szczególami na xcomie- śmiem wątpić. Dopiero tu mogłam sobie nieco zdanie o tej sprawie ułożyć.
Buzi Eluś, i już dajmy spokój. Mi naprawdę nie chodzi o wkurzenie kogoś, o pokłócenie się.
Poza tym mówiłam już, że pewnie zbyt ostro zareagowałam. Powtarzać nie będę. Bo się zmęczyłam pisaniem tego wywodu.
Hmm...wiem, ze zawsze się na czymś opieramy. Tyle że nie zawsze to jest sprawdzone, bądz co bądz (mówię teraz nie o tobie, acz ogólnie).
Powtórzę po raz tysięczny - z początku nie kwapiłyście się wyjaśnić mi dokładniej czegoś o zródle tych informacji. Dopiero zrobiła to Lizziett, i już zrozumiałam. Więc może nie mielmy tego jeszcze raz.
To normalna wymiana zdań, nie wiem czemu niektórzy usiłuję zrobić z tego kłótnię Chyba się tym nie martwisz ?
Moje pretensje dot. bardziej porównywania, niż tych samych wywiadów. Olka stwierdziła, by panów nie porownywać w ten sposób by zestawiać ''złośliwie''(chyba jej o to chodziło) ich wady i zalety. Więc ja stwierdziłam jedynie, że to nie do mnie pretensja, bo no...hmm...to ty kotek napisałaś, a zresztą wiesz. Nie robię z tego tragedii, ale nie było to najszczęśliwsze porównanie.
Poza tym...ja też lubię Jasona, jak ty Brena. A patrz co pisze o mnie Olka. Czemu nikt tego jakoś nie widzi ?
I ja wcale nie rzucam się na każdego , kto nie pisze o Brenie jakbym chciała. Chcę tylko rzetelnych informacji. Bo jak się coś mówi, to trzeba do końca wyjaśnić. Lizziett, Lizziett
Chyba właśnie staram się przedstawiać wam Brena od tej najlepszej strony, ale jakie są komentarze niektórych ? Cokolwiek o nim dobrego powiedzieć to nie, tylko to co złe. Że kłóci się ze wszystkimi na planie, że nie umie grać (słyszałam i to, ale dawniej). I jak ja mam się opanować ? Tobie łatwo mówić, bo komentarze na temat Jasona(nie mylić z Maxem) są zawsze jakby ''polane lukrem''. Ja gdzie wejdę, to ciągle tylko widzę jak na głowę Brena sypią się gromy. Ludzie ! Możecie kogoś nieświadomie skrzywdzic wiecie o tym ?!
Dlatego jak to napisałyście z Lonnie już nie wytrzymałam, bo zamiast wyjaśnić do końca do rozpoczęłyście w komentarzach jakś dyskusję pól-słówkami. Ja przynajmniej podałam adres strony, gdzie można znlezc wywiad z Brenem, w którym opowiada jak czuje się pokrzywdzony i dlaczego. Ale oczywiście Olka tego nie zauważyła, ciekawe czy w ogóle ktoś to zauważył...
Nie chcę wchodzić na żadną wojenną ścieżkę z nikim. Eluś już wystarczająco wyjaśniłam ? Nerwy, brak informacji, cała krucjata tylko przeciw temu, że śmiałam się odezwać, kiedy chodziło o opinię człowieka, ktorego nie znamy osobiście. Ja też go nie znam, więc mówię o nim tylko to, co wiem na pewno. Ale żeby to przekazać trzeba oddzielnego tematu, a nie wspomnisz coś mimochodem bez dogłębnego wyjaśnienia i już. To tylko tyle...a może aż tyle ? Po prostu nie dokładnie to objaśniłyście, ja naprawdę jestem uczulona na tym punkcie. I choćbyś twierdziła, że napisałaś wszystko ze szczególami na xcomie- śmiem wątpić. Dopiero tu mogłam sobie nieco zdanie o tej sprawie ułożyć.
Buzi Eluś, i już dajmy spokój. Mi naprawdę nie chodzi o wkurzenie kogoś, o pokłócenie się.
Poza tym mówiłam już, że pewnie zbyt ostro zareagowałam. Powtarzać nie będę. Bo się zmęczyłam pisaniem tego wywodu.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
- brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
Jason i nabijanie? Nie moge sobie tego wyobraźić w jednym z wywiadów było np. tak że SMG robiła mu kawały a on się nie odegrał (co to za człowiek? ) Ja go mam raczej za sztywniaka. A Brena lubie na swój sposób chociaż przyznaje się czasem utożsamiam go z Michaelem. Co do tego Kto się nabija? Co jest w tym złego? Nie wiem. Ale jakoś Jason zawsze odstawał mi od lreszty ludzi... jakoś tak... Nie to że na niego najeżdzam albo coś, ale to moje wrażenia.
Hotori, tylko jedno- gdzie i kiedy mianowicie "gromy się sypią na głowę Brendana"?! na naszej stronie? No chyba ze masz na myśli moje i Eli stwierdzenie ze on i Shiri nie dogadywali sie podczas 1 sezonu, albo zdanie Kwiatka, ze jego zdaniem gorzej wypadał w porownaniu z Katharine, Jasonem i Shiri...tylko mnie jakos trudno zakwalifikować to jako "gromy sypiące sie na głowę" biedaka.
Masz rację, ludzie często widzą to co chcą widziec, a wiele zalezy od sposobu w jaki patrzą. Bardzo często dwie osoby mogą mieć ZUPEŁNIE odmienne zdanie na temat sytuacji w ktrej znalazły się w tym samym czasie, zupełnie inne wrażenia po spotkaniu tej samej osoby.
Pamietasz napewno sesję zdjęciową na planie "4AAAB", tę ktora wśród wielu fanów wywołała poruszenie i radość "wow, Jason i Shiri jednak mają się ku sobie" mało tego, niektorzy po dziś dzień tak twierdzą i nie traca nadziei ze ich ukochana para "jeszcze będzie razem". Tymczasem dziewczyna ktora wtedy tam była i nawet zrobiła sporo z tych zdjęć twierdzi, ze był to poprostu "pozegnalny prezent" SA i JB dla fanów. Serial kończył się nieubłagalnie, fani chcieli pięknych wspomnień i "Maxa i Liz", no więc oni dali im to, gorliwie pozujac do zdjeć, Jason obejmując Shiri, Shiri wdzięcząc sie do Jasona i szczerząc ząbki do kamery. Owszem, ta fanka przyznała ze wyraźnie dobrze czuli sie w swoim towarzystwie i odnosili do siebie bardzo ciepło, ale nic więcej. Kiedy fani przestali strzelac zdjęcia, Shiri zaczęła coś wcinać a Jason bawił dziecko ( to które robiło za małego Zana). A wielu fanów po dziś dzien uparcie twierdzi, ze "miedzy nimi iskrzyło".
Masz rację, ludzie często widzą to co chcą widziec, a wiele zalezy od sposobu w jaki patrzą. Bardzo często dwie osoby mogą mieć ZUPEŁNIE odmienne zdanie na temat sytuacji w ktrej znalazły się w tym samym czasie, zupełnie inne wrażenia po spotkaniu tej samej osoby.
Pamietasz napewno sesję zdjęciową na planie "4AAAB", tę ktora wśród wielu fanów wywołała poruszenie i radość "wow, Jason i Shiri jednak mają się ku sobie" mało tego, niektorzy po dziś dzień tak twierdzą i nie traca nadziei ze ich ukochana para "jeszcze będzie razem". Tymczasem dziewczyna ktora wtedy tam była i nawet zrobiła sporo z tych zdjęć twierdzi, ze był to poprostu "pozegnalny prezent" SA i JB dla fanów. Serial kończył się nieubłagalnie, fani chcieli pięknych wspomnień i "Maxa i Liz", no więc oni dali im to, gorliwie pozujac do zdjeć, Jason obejmując Shiri, Shiri wdzięcząc sie do Jasona i szczerząc ząbki do kamery. Owszem, ta fanka przyznała ze wyraźnie dobrze czuli sie w swoim towarzystwie i odnosili do siebie bardzo ciepło, ale nic więcej. Kiedy fani przestali strzelac zdjęcia, Shiri zaczęła coś wcinać a Jason bawił dziecko ( to które robiło za małego Zana). A wielu fanów po dziś dzien uparcie twierdzi, ze "miedzy nimi iskrzyło".
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Lizziet - no jasne , że to nie chodzi o nasze forum ani stronę Przepraszam, zapomniałam dodać, a powiedziałam to tylko a propos mojego rozgoryczenia całą sytuacją. Po prostu jak zeczęłyśmy już tę dyskusję , to mi się przypomniało. Było to juz chyba z rok temu na jednej z mniej znanych, polskich stron, chyba na interii. Ja sobie tak surfowałam, no i wpadłam na taką dyskusję ciekawą... Nie były to same dreamerki, zresztą w ogóle ich do dreamerek nie zaliczam, bo te dreamerki , które znam(ciepły uśmiech w waszą stronę ) nigdy by czegoś takiego nie napisały.
A one tam pisały, och , szkoda powtarzać
W każdym razie bardzo mi się przykro zrobiło. Poza tym za granicą też czasami na stronach dot. Brena zdarzają się jakieś niezbyt ''miłe'' komentarze. Ja rozumiem, że każdy może mieć swoje zdanie i mu tego nie bronię. Ale jest krytyka kulturalna i nie, a tamte osoby(na tamtych stronach) niestety zaliczały się do tej drugiej grupy.
Dlatego o tym wspomniałam, no bo...ja jestem przez to wszystko nadwrażliwa jeśli chodzi o mówienie coś na Brendana.
No, w każdym razie teraz będę go tu promować, Ela ma rację. Możliwe, że za mało tego robiłam. A teraz idę się wyciszyć.
A one tam pisały, och , szkoda powtarzać
W każdym razie bardzo mi się przykro zrobiło. Poza tym za granicą też czasami na stronach dot. Brena zdarzają się jakieś niezbyt ''miłe'' komentarze. Ja rozumiem, że każdy może mieć swoje zdanie i mu tego nie bronię. Ale jest krytyka kulturalna i nie, a tamte osoby(na tamtych stronach) niestety zaliczały się do tej drugiej grupy.
Dlatego o tym wspomniałam, no bo...ja jestem przez to wszystko nadwrażliwa jeśli chodzi o mówienie coś na Brendana.
No, w każdym razie teraz będę go tu promować, Ela ma rację. Możliwe, że za mało tego robiłam. A teraz idę się wyciszyć.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Wiesz, Hotori, chyba wiem o co ci chodzi. I nie martw sie, jeżeli to faktycznie były Dreamerki to śmiało możesz użyć tego określenia, ja jestem świadoma tego jak się sprawy mają to prawda, że na naszej stronie i forum nigdy nie spotkalam się z żadną agresją czy złośliwością i wszystkie Dreamerki jakie znam tutaj są wspaniałe. Ale na zagranicznych stronach...bardzo różnie bywa, nie zaprzeczę. Sama jestem Dreamerką i uważam parę Max&Liz za najwspanialszą w serialu ale...działa mi na nerwy ten pełen wyższości i szyderstwa ton jakim posługuje się część Dreamerów np na f4f, nie przyjmujących do świadomoci faktu, że to iż oni uważają że do pary Max&Liz nie umywa się reszta świata, nie czyni z tego prawdy uniwersalnej nie podoba mi sie pogardliwy ton w stosunku do innych par, bohaterów i aktorów. To prawda że zdecydowaną większość tamtejszych fanów stanowią wielbiciele Maxa&Liz, ale nie zmienia to faktu że pozostali też mają rzesze oddanych fanów i zasługują na szacunek. Dlatego trzymam się od tzw "Spoiled Dreamer" ( dawniej z tematu "Spoilery") z daleka.
"Niemiłe komentarze" na stronach poświęconych samemu Brendanowi?! Gdyby ktoś wyskoczył z czyms takim na forum Jasona dostał by takiego kopa w tyłek, żeby się nie pozbierał . No dobrze, przesadziłam w każdym razie, nikt raczej nie odważyłby się na coś takiego. Nie potrafię zroumieć pewnych ludzi...nie lubisz aktora/aktorki? W porządku, ale daj cieszyć się nim jego fanom. Po co wchodzic na jego stronę i wypisywać świństwa?
Byłam pare razy na forum KH i zauważyłam, że krążą tam fanki Shiri Appleby, czejąc tylko kiedy wbić szpilę nigdy czegoś takiego nie zrozumiem.
"Niemiłe komentarze" na stronach poświęconych samemu Brendanowi?! Gdyby ktoś wyskoczył z czyms takim na forum Jasona dostał by takiego kopa w tyłek, żeby się nie pozbierał . No dobrze, przesadziłam w każdym razie, nikt raczej nie odważyłby się na coś takiego. Nie potrafię zroumieć pewnych ludzi...nie lubisz aktora/aktorki? W porządku, ale daj cieszyć się nim jego fanom. Po co wchodzic na jego stronę i wypisywać świństwa?
Byłam pare razy na forum KH i zauważyłam, że krążą tam fanki Shiri Appleby, czejąc tylko kiedy wbić szpilę nigdy czegoś takiego nie zrozumiem.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Lizziett, dlatego wlaśnie jestem zaszczycona , że mogę obcować tu z takimi ludzmi jak wy. Nie chodzi mi, żeby komuś zbyt ''kadzić'', no ale wiadomo że to prawda. Tu nikt raczej nie robi takich niekulturalnych numerów. Dlatego tak sobie cenię naszą rodzinkę
Jeśli chodzi o te strony- no właśnie. To były takie osoby, które raczej nie były zainteresowane Brendanem, a dokuczeniem mu i jego fanom To było na jakiejś zagranicznej, nawet chyba nie na anglojęzycznej. Ja tam jakoś próbowałam (jak zwykle ) samotnie walczyć, ale nie wiele to dało. Wyszło na to, że jestem jakąś ''głupią Polką, z zapyziałej Polski''. Jak to usłyszałam to poczułam się jakby piorun we mnie trafił, i rozpoczeła się taka dysputa...
No wiesz- zaczęłam o Powstaniu, o wojnach, o Solidraności, o tym, ze żaden kraj nie ma tak bolesnej i pięknej historii jak my Polacy, i że jak ona (chyba to było osoba płci żeńskiej, i nawet chyba nie fanka serialu, tylko taka, co chce się ponabijać) śmie w ogóle tak mówić o Polsce...a potem było o Brendanie, po co ona tu wchodzi, po co się wyżywa itp. Ale nic nie dało, bo aż tak doskonale nie operuję angielskim by kłocić sie w nieskonczoność. Dobrze, ze w sumie większość osób mnie poparła. Ale co ja przeżyłam...potem jakieś 2 tygodnie do netu nie wchodziłam, taka byłam wściekła
Jeśli chodzi o te strony- no właśnie. To były takie osoby, które raczej nie były zainteresowane Brendanem, a dokuczeniem mu i jego fanom To było na jakiejś zagranicznej, nawet chyba nie na anglojęzycznej. Ja tam jakoś próbowałam (jak zwykle ) samotnie walczyć, ale nie wiele to dało. Wyszło na to, że jestem jakąś ''głupią Polką, z zapyziałej Polski''. Jak to usłyszałam to poczułam się jakby piorun we mnie trafił, i rozpoczeła się taka dysputa...
No wiesz- zaczęłam o Powstaniu, o wojnach, o Solidraności, o tym, ze żaden kraj nie ma tak bolesnej i pięknej historii jak my Polacy, i że jak ona (chyba to było osoba płci żeńskiej, i nawet chyba nie fanka serialu, tylko taka, co chce się ponabijać) śmie w ogóle tak mówić o Polsce...a potem było o Brendanie, po co ona tu wchodzi, po co się wyżywa itp. Ale nic nie dało, bo aż tak doskonale nie operuję angielskim by kłocić sie w nieskonczoność. Dobrze, ze w sumie większość osób mnie poparła. Ale co ja przeżyłam...potem jakieś 2 tygodnie do netu nie wchodziłam, taka byłam wściekła
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Wróciłam, czytam... gryzę syfon! Postów na szczęście wiele było i wszystko, co i ja bym powiedziała zostało powiedziane. Fakt jesteśmy rodziną. Dlatego tu wracam. Ale jak to w rodzinie - nie wszyscy się lubią. Zdaje się Hotori nie przepadasz za mną, hmm? A szkoda, bo obie lubimy Brendana, Jasona. Wojny żadna nie chce prowadzić, a zapach bigosu i tak unosi się w powietrzu. Proszę tylko o jedno: kilka postów wyżej "biłaś się w piersi" z uśmiechem, fajnie. Dobrze wiedzieć, że są tacy ludzie - właśnie potrafiący się do niego przyznać. Cenię takich, bo sama do nich należę. No właśnie - co prawda jeśli ja przyznaję się do błędu nie oczekuję fanfarów wszak popełniłam błąd, ale troszkę się nie ładnie zachowałaś w świetle tego, że sama również go popełniłaś.
Ale nie było mnie, nie mogłam się "bronić", więc do tego wracam. Ddyskusja zmieniła tor. Dobrze, bo chyba za dużo żółci by się wylało - obie należymy do grona ludzi upartych i mogłoby się to nieciekawie skończyć. A przecież jak zostało to powiedziane nikt tu wojen nie chce toczyć. Jesteśmy rodziną.
Ale nie było mnie, nie mogłam się "bronić", więc do tego wracam. Ddyskusja zmieniła tor. Dobrze, bo chyba za dużo żółci by się wylało - obie należymy do grona ludzi upartych i mogłoby się to nieciekawie skończyć. A przecież jak zostało to powiedziane nikt tu wojen nie chce toczyć. Jesteśmy rodziną.
Olu !
Ja Ciebie lubię I wcale nie mówię tego fałszywie. Można by powiedzieć, że coś nas podzieliło, zresztą jak powiedziałaś...obydwie jesteśmy uparte ! Słuchaj, i to jak ! Ja mam charakterek po dziadku i ojcu, gdybyś kiedyś popatrzyła na moje kłótnie z nimi, to hem...też byś powiedziała że ich nie lubię ? A myslałam, ze kto się ''czubi ten się lubi''
Kłótnie to rzecz normalna, uwierz mi, ze strasznie kłoca się nawet ludzie , którzy się kochają...Kłótnie są potrzebne.
Hmm..no cóż, jak dla mnie to nie była żadna tam żółć, nie wiem o ci ci chodzi. Po prostu napisałaś o mnie coś, co nie było prawdą, pewnie nawet nie specjalnie, ale mnie to zdenerwowało. Bo już od zarania dziejów tego forum, zawsze podkreślam że lubię Jasona. Co oznacza, że mogę sobie na niego czasem ponarzekać
Mogłabyś mi wyjaśnić o co ci chodziło z tymi fanfarami i moim zachowaniem ? Nie wiem Ja wcale nie oczekuję żadnych fanfarów. Zapowiedziałam, ze jestem skłonna przyznać się do błędu, jak ktoś mi sytuację wyjaśni do końca. Zostało to zrobione, więc się przyznałam i tyle...Czemu usiłujesz na siłę zrobić ze mnie człowieka podstępnego ?
Ja Ciebie lubię I wcale nie mówię tego fałszywie. Można by powiedzieć, że coś nas podzieliło, zresztą jak powiedziałaś...obydwie jesteśmy uparte ! Słuchaj, i to jak ! Ja mam charakterek po dziadku i ojcu, gdybyś kiedyś popatrzyła na moje kłótnie z nimi, to hem...też byś powiedziała że ich nie lubię ? A myslałam, ze kto się ''czubi ten się lubi''
Kłótnie to rzecz normalna, uwierz mi, ze strasznie kłoca się nawet ludzie , którzy się kochają...Kłótnie są potrzebne.
Hmm..no cóż, jak dla mnie to nie była żadna tam żółć, nie wiem o ci ci chodzi. Po prostu napisałaś o mnie coś, co nie było prawdą, pewnie nawet nie specjalnie, ale mnie to zdenerwowało. Bo już od zarania dziejów tego forum, zawsze podkreślam że lubię Jasona. Co oznacza, że mogę sobie na niego czasem ponarzekać
Mogłabyś mi wyjaśnić o co ci chodziło z tymi fanfarami i moim zachowaniem ? Nie wiem Ja wcale nie oczekuję żadnych fanfarów. Zapowiedziałam, ze jestem skłonna przyznać się do błędu, jak ktoś mi sytuację wyjaśni do końca. Zostało to zrobione, więc się przyznałam i tyle...Czemu usiłujesz na siłę zrobić ze mnie człowieka podstępnego ?
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
No widzisz, mamy coś wspólnego. Ja też mam charakter po rodzince. Tyle, że babci i mamy Z rodzicielką jeszcze pogadam, ale babcia... powiedzmy, że czasem ma się ochotę na miejscu zatłuć cegłą
Żółć to by się mogła wylać, ale nie wylała. Użyłam czasu przyszłego.
Tłumaczyć nie będę. 'Było, minęło' cytując Cage'a. Wybaczam A poważnie, nie o to tu chodzi, a o Brena i Shiri. Chociaż temat powinien chyba zawierać i Jasona Bo Jason przecież wspaniały jest, a Brendan... też No właśnie powiedzcie coś więcej o relacjach Jason - Bren - Shiri, bo po prawdzie nie wiele tego czytałam, a z niewielkich ilości materiału można sobie wyklarować nieścisły obraz. Nie wymagam tu konkretnych artykułów. Wystarczy mi, że same/mi gdzieś o tym wyczytałyście/liście, pod warunkiem, że uznałyście/liście źródło za wiarygodne.
Żółć to by się mogła wylać, ale nie wylała. Użyłam czasu przyszłego.
Tłumaczyć nie będę. 'Było, minęło' cytując Cage'a. Wybaczam A poważnie, nie o to tu chodzi, a o Brena i Shiri. Chociaż temat powinien chyba zawierać i Jasona Bo Jason przecież wspaniały jest, a Brendan... też No właśnie powiedzcie coś więcej o relacjach Jason - Bren - Shiri, bo po prawdzie nie wiele tego czytałam, a z niewielkich ilości materiału można sobie wyklarować nieścisły obraz. Nie wymagam tu konkretnych artykułów. Wystarczy mi, że same/mi gdzieś o tym wyczytałyście/liście, pod warunkiem, że uznałyście/liście źródło za wiarygodne.
Dobra, skoro nie chcesz wyjaśniać, to nie Ale i tak wiem swoje A inni też to wiedzą o mnie...
No, od razu inna atmosferka się zrobiła
Co do tych relacji- B-S-J Bren i Jason z tego co mi wiadomo szybko się polubili, mimo że jednak pod względem charakteru sporo się różnią(ale nie w najważniejszych kwestiach ). Co do Shiri-no to już sama po tej całej dyskusji nie wiem. Ale chyba można zgodzić się z Nan, że to były takie-tam żarciki, no a potem to już wiem jak było, bo mam masę zdjęć Shiri i Brena razem, uśmiechniętych, przytulonych nawet Chętnie je wrzucę, ale jak znajdę w tej mojej kopalni 6tys. zdjęć z Roswell
P.S. Olka- dopiero teraz zauważyłam czas przeszły w twojej wypowiedzi. Tak się przeraziłam tym, co napisałaś-że cię nie lubię, że chciałam jak najszybciej odpowiedzieć i przeczytać jak najszybciej. No i przeoczyłam.
No, od razu inna atmosferka się zrobiła
Co do tych relacji- B-S-J Bren i Jason z tego co mi wiadomo szybko się polubili, mimo że jednak pod względem charakteru sporo się różnią(ale nie w najważniejszych kwestiach ). Co do Shiri-no to już sama po tej całej dyskusji nie wiem. Ale chyba można zgodzić się z Nan, że to były takie-tam żarciki, no a potem to już wiem jak było, bo mam masę zdjęć Shiri i Brena razem, uśmiechniętych, przytulonych nawet Chętnie je wrzucę, ale jak znajdę w tej mojej kopalni 6tys. zdjęć z Roswell
P.S. Olka- dopiero teraz zauważyłam czas przeszły w twojej wypowiedzi. Tak się przeraziłam tym, co napisałaś-że cię nie lubię, że chciałam jak najszybciej odpowiedzieć i przeczytać jak najszybciej. No i przeoczyłam.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 58 guests