Filmy Roswell-fanów...

Poznajmy się bliżej...

Moderators: ciekawska_osoba, lizzy_maxia

Film jest dla mnie...

... całym życiem!!!!
25
37%
miłą rozrywką
40
59%
nie przepadam
1
1%
nie znoszę!!!!
2
3%
 
Total votes: 68

Magea
Fan
Posts: 536
Joined: Sun Sep 19, 2004 8:06 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by Magea » Wed May 03, 2006 8:11 pm

Just Like Heaven -ogladalam na ang, film jak film, ale polecam ksiazke na podstawie, ktorej nakrecono film ksiazka jest o niebo lepsza!
Książka jest świetna. Przyjemnie się czyta. W Świecie Książki na karte kosztuje ok 20 zł. Ekranizacji nie mogę nic zarzucić.
A obecnie czekam na 'Kod LdV' nie tylko dlatego, ze ksiazka byla swietna, ale dlatego, ze gra w nim Tom Hanks
Też czekam z niecierpliwością na 19 maja :)
:)

User avatar
LadyM
Gość
Posts: 57
Joined: Tue Nov 23, 2004 7:15 pm
Contact:

Post by LadyM » Sun May 07, 2006 3:13 pm

Proof - bardzo, bardzo fajny film. nie wiem czy spodoba sie rowniez nie-matematykom, ale moim zdaniem bardzo dobry. (w koncu z Hopkinsem. no i Paltrow niestety, ale jej widok, choc bolesny, nie przyprawia o drgawki).
Piter, poważnie ci się podobało? Ja byłam trochę rozczarowana. Te wszystkie porównania do Pięknego Umysłu itd, a tak naprawdę Proof był dużo słabszy. Zanim jeszcze się dobrze rozwinął to już skończył. Ale przynajmniej można było popatrzeć na Jake'a Gyllenhaala :lol:
The Beach - moim zdaniem rewelacja. pomimo Di Caprio. bardzo dobry film. polecam absolutnie kazdemu.
Ehm, ogólnie nieźle, byloby jeszcze lepiej, gdyby nie zakończenie. Takie strasznie naiwne, po prostu pozwolili im odpłynąć? Kompletnie nie rozumiem dlaczego to zmenili, skoro zakończenie w książce było dużo lepsze.
The Notebook -chyba bardziej dla kobiet, ale bardzo dobry film o milosci na ktorym beczalam jak bobr co sie rzadko zdarza
Film jest genialny. Mnie się bardzo podobał, no i też ryczałam. Według mnie Ryan zagrał świetnie, w ogóle lubię tego aktora.
The best kind of kiss is the one where you have to stop because you can't help but smile.

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Sun May 14, 2006 3:20 am

Ja tez czekam na kod Leonarda. Premiera juz za dwa dni. Bede u wujka w przyszlym tygodniu, wiec postaram sie zrelacjonowac :D

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Sun May 14, 2006 1:49 pm

A co w nim moze być ciekawego? Kto czytał książkę, film go niczym nie zaskoczy. A brak w nim jakichś specjalnych scen czy efektów specjalnych, które uczyniłyby go wówczas wartym obejrzenia. Ksiązka była fajna, ale po filmie wiele się nie spodziewam.

Byłem za to jakiś czas temu na "V jak Vendetta". Cud, miód i orzeszki 8) . Komiks nie sugerował ciekawej adaptacji filmowej, ale widać że zabrali się za to Wachowscy. Szczerze wszystkim polecam.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Sun May 14, 2006 2:12 pm

mnie sie Proof bardziej podobal niz Piekny Umysl. Przede wszystkim PU jest filmem nastawionym na pokazanie schizofrenii z najbardziej widowiskowej strony - kody mu sie pojawialy przed oczami, rozmawial z nieistniejacymi ludzmi, itp.. nie powiem, byl ciekawy. ale kazda chwila krzyczal 'we're all livin in america, america, america!!'. o tym, ze Nash wymyslil podstawy teorii gier (to wbrew pozorom nie jest o totku - to powazna dziedzina), to tam ledwo wspomnieli..
Natomiast Proof opowiada glownie o Paltrow - dziewczynie stapajacej po cienkiej granicy miedzy geniuszem a szalenstwem, ktora sama nie jest pewna czy tej granicy nie przekracza, caly czas obawiajaca sie, ze skonczy tak jak jej ojciec. swego rodzaju ucieczka przed soba samym - pomysl, ktory bardzo mi przypadl do gustu. poza tym, jak juz wspominalem, to jest film o matematyce 8)

co do Beach, to ksiazki nie czytalem, wiec nie mam porownania.. pewnie masz racje - ksiazka zazwyczaj jest lepsza.

a jesli chodzi o Kod, to KTO DO CIEZKIEJ K**** ZATRUDNIL DWOJKE GLOWNYCH AKTOROW!?!? przeciez to az boli.. Langdon mial byc przystojnym, wysportowanym facetem, Sophie piekna kobieta - Hanks jest piecdziesiecioletnim tlustawym wlascicielem wielkiego nochala i obwislego podgardla, Audrey natomiast, nawet po wszystkich staraniach makeupistow, nie mozna okreslic mianem lepszym niz 'nie calkiem nieinteresujaca'... kto to slyszal, zeby w tak typowo amerykanskim filmie (juz ksiazka jest hollywoodzka, co jest duzym osiagnieciem - az sie boje pomyslec jak bedzie wygladal film) przedkladac dobra gre aktorska ponad dobry wyglad... jeszcze sie na tym przejada..
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Sat Jan 27, 2007 2:35 am

no dobra. slow kilka na temat moich ostatnich wojazy w kraine filmu.

na poczatek The Prestige. genialny, genialny, genialny. 10/10 i jeszcze troche. Pierwszy film od bardzo dawna ktory zrobil na mnie takie wrazenie. doskonale wymyslone i swietnie zagrane postacie, wciagajaca fabula no i zakonczenie! zakonczenie, ktore zmusza do przemyslen, tak naprawde, do obejrzenia calego filmu jeszcze raz i przekompilowania wszystkich informacji w nowym swietle. na forum imdb caly czas trwa ostra debata, a tworcy - bracia Nolanowie - wcale sie nie pala do wyjasnien. a raczej udzielaja ich, ale w moim mniemaniu nie trzymaja sie one kupy, a nie bylby to pierwszy raz gdy staraja sie podkrecic atmosfere wokol otwartego zakonczenia hitowej produkji (vide: Memento). ogolem - a MUST see.

Scoop - film Woody'ego Allena. W obsadzie, poza nim, Scarlett Johansson, Hugh Jackman. osobiscie nie jestem wielkim fanem Allena na ekranie, ale z panienka Scarlett tworza naprawde niezapomniany duet. musze przyznac, ze ciezko mi wymienic jakies zalety tego filmu poza naprawde inteligentnymi dialogami i Scarlett, ktora, ku mojemu szczeremu zdumieniu, okazala sie byc bardzo dobra aktorka potrafiaca pokazac cos wiecej niz dekolt, ale to w zupelnosci wystarcza, zeby spedzic bardzo zajmujace poltorej godziny. (nie dekolt, rzecz jasna. tzn dekolt tez. ale nie tylko.)

Children Of Men - hmmm.. ja n-a-p-r-a-w-d-e nie wiem dlaczego ten film ma taka wysoka ocene w moim ulubionym filmoserwisie.. jest dobrze zrobiony, jestem w stanie zrozumiec, ze komus podobala sie taka postapokaliptyczna poniekad tematyka (2025 rok chyba - swiat w ktorym od 18 lat z calkowicie niejasnych przyczyn nie rodza sie dzieci). ALE! ale jest po prostu nudny. moze nie smiertelnie, w koncu obejrzalem go w calosci.. ale on naprawde jest o niczym.. biega facet bez butow walczac o SPRAWE, posrodku malej wojenki i nic z tego nie wynika... nie chcialbym jednak, zeby drodzy czytelnicy odniesli wrazenie, ze film jest calkowicie bez senu. otoz ma on przeslanie - takie cos pomiedzy 'wojna jest zla' a 'rasizm/dziki nacjonalizm jest zly' - bardzo oryginalne, nie?. moze powtorze - ten film jest po prostu nudny. cala fabula jest tak naprawde nieistotna, wazne jest pokazanie wszystkiego naokolo.. jak ktos lubi cos takiego, to prosze bardzo..

The Guardian - standardowy film tego typu. Costner i Kutcher. do bolu przewidywalny, ale nie oczekiwalem niczego wiecej. nic nadzwyczajnego, ale tez nie jest zly. 'a decent flick', ze zacytuje kogos..

Idiocracy - facet zostaje zahibernowany i budzi po 500 latach. okazuje sie, ze swiat sie tak zdegenerowal, ze jest bez watpienia najinteligentniejsza osoba na planecie. przyjemny i pomyslowy - bezcenny obraz ameryki za 50 lat (50, nie 500 - to 0 na koncu to duma narodowa Amerykanow nie pozwalajaca im ujrzec faktow..)

The Illusionist - srednio ciekawa bajka o wielkiej milosci, okraszona odrobina pokazow iluzjonistycznych. banalne. do atutow musze zaliczyc Jessice Biel i Nortona. na tym sie niestety atuty koncza.

Crank - Jason Statham, nowa gwiazda kina akcji w pelnej krasie. szybka (naprawde szybka) akcja, brak myslenia, szybka akcja, Amy Smart w scenie erotycznej na srodku ulicy pelnej przechodniow, szybka akcja. i tyle.

Snakes On A Plane - dobry film z gatunku 'terrorysci porywaja samolot'. dostalem dokladnie to czego oczekiwalem i dobrze mi z tym bylo. polecam, jezeli komus podobal sie '51st state'.

DOA: Dead Or Alive - what can i say.. kobiety bijace sie przez poltorej godziny w idealnym makijazu i fruzurze bez skazy, na ktore to wydaly najwyrazniej ostatnie pieniadze, bo na ubrania o powierzchni wiekszej niz chusteczka do nosa im nie starczylo... bardzo dobry film. zwracam uwage na gre aktorek. szczegolnie to jak posluguja sie calym cialem jako srodkiem przekazu.

The Last Kiss - kolejny film z Braffem. troche podobny do Garden State, ale w moim odczuciu znacznie gorszy. nie nudzilem sie, przyznaje, ze jest w nim prawdopodobnie mnostwo prawdy, ale po prostu nie jest tak dobry jak GS. nie ma w sobie 'tego czegos', ktore mial tamten.

A Scanner Darkly - adaptacja powiesci Philipa K. Dicka. ci co czytali ksiazke pieja z zachwytu. ja nie czytalem i srednio mi sie podobal. meczaca tematyka narkomanii, meczaca forma przekazu (taka polrysunkowosc dziwaczna), przynajmniej zakonczenie fajne..

The Covenant - mieszane uczucia. z jednej strony calkowita amerykanizacja - nastolatkowie wygladajacy starzej ode mnie (skonczylem wlasnie 22 lata, DZIEKUJE BARDZO ZA ZYCZENIA! BARDZO !!! PRZEKLETA NIC NIE WARTA BANDO NIEUDACZNIKOW!! NIENAWIDZE WAS!! NIENAWIDZE SWIATA!! NIKT MNIE NIE ROZUMIE!!! http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Emo_%28ludzie%29 ), typowy dla American Pie poziom rozwoju postaci. z drugiej swietny klimat, swietna muzyka, ciekawy, stosunkowo oryginalny temat.
nie moge z czystym sumieniem tego filmu polecac, bo w sumie jest zbyt banalny i glupi, zeby mu to wybaczyc w swietle jego zalet, ale jezeli ktos ma za duzo czasu, to warto sie nad nim zastanowic. mial bardzo duzy potencjal, ktory nie zostal calkowicie zmarnowany.

no dobra. that's all for today.
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Sat Jan 27, 2007 5:27 pm

Wszystko gra - co do Allena, podzielam zdanie. Za gnomem zbytnio nie przepadam, ale z Johanson filmy wychodzą mu co najmniej znośnie dla przeciętnego zjadacza pop cornu. No może tych wyżej mierzących, świadomych widzów też. W każdym razie ja polecam "Wszystko gra", na planie którego Allen pierwszy raz spotkał Scarlet i obiecał napisać dla niej film... jak się później okazało Scoop właśnie. A przedmiot tego akapitu to historia szczęścia, jego posiadania, bądź braku, a przede wszystkim, w jak dużym stopniu nasze życie zależy od ślepego losu. Polecam.

A Scanner Darkly - też się zgodzę co do oceny Pitera. Pewnie i fanom Dicka się spodoba, pozostałym nieco mniej. Nie twierdzę, że film jest zły. Ba nawet rysunkowy Keanu z filmu przygląda mi się z pulpitu od czasu, kiedy obejrzałam "ASD", ale żebym gorącą miłością pałała do tej produkcji to już nie koniecznie. Od pewnego czasu mam wrażenie, że filmy o stanach narkotycznych są na jednakową modłę. Na szczęście "Scaner Darkly" broni się w tym całym 'misz maszu'. Z drugiej strony specjalnie odkrywczy też nie jest.

Infiltracja - Wg mnie oczywisty "must be seen". I nie rzucam słów na wiatr. Jeśli jesteście fanami knowań w szeregach policyjnych i mafijnych zarazem, zakochacie się w tym filmie... i muszę przyznać w Leonardo Dicaprio. No masz! Powiedziałam to! Sczeznę w piekle, jak się kiedyś zarzekałam, gdybym kiedykolwiek miała wyrazić coś innego jak niechęć do tego aktora. Okazało się jednak, że człowiek jest omylny. Nawet ja! ;) Peanów tu pisać nie będę, chociaż się należą, bo swoją kreacją przyćmił i Damona i Nocholsona, ale jeśli tak jak ja nienawidziliście go za to, co zrobił w Tytanicu, Infiltracja jest jego żalem za grzechy.

Infernal Affairs - A skoro jesteśmy przy remake'u warto wspomnieć o pierwowzorze. Jeśli porównamy Infiltrację z I częścią trylogii z Hong-kongu, film Scorsese wypada nieco lepiej, przynajmniej dla widza amerykańskiego, czy europejskiego przyzwyczajonego do chronologii akcji. W Infernal Affairs wszystko jest poszatkowane i przede wszystkim przystosowane do tamtejszej kultury. Ale kiedy uzupełnimy część I o jej kontynuację i część III całość powala na kolana z potrójną siłą. Jeśli po obejrzeniu Infiltracji uważacie, że sytuacja nie mogłaby być już bardziej zagmatwana, mylicie się, a nawet to, co od początku było dwuznaczne nabiera kolejnych barw i nie sposób zdefiniować tutaj czegokolwiek. Majstersztyk kryminalny.

Kim Ki-duk - to oczywiście nie film, a znany reżyser, ale miałam ostatnio okazję zapoznać się z jego 4 filmami w krótkim odstępie czasu, więc zamiast rozpisywać się o każdym ujmę je wspólną klamrą. A rozchodzi się o filmy: "Wiosna, lato, jesień, zima... i wiosna", "Pusty dom", "Łuk" i "Czas". Oprócz tego ostatniego filmy Kima charakteryzuje cisza. W moim zdecydowanie ulubionym z wymienionych, główni bohaterowie nie wypowiadają żadnej kwestii, a jednak oglądając "pusty dom" o 3 nad ranem nawet nie ziewnęłam. Fantastyczna historia, opowiedziana z pietyzmem i bardzo poetycko, choć temat bitej żony nie koniecznie może na to wskazywać. Oryginalną historię mamy również w "Łuku" i chociażby dla niej warto jest obejrzeć ten film. "WLJZ i wiosna" to bodajże pierwszy z filmów Kima, którym reżyser i scenarzysta wypłynął na szeroką wodę. To historia jakich wiele, o miłości, o życiu, które przedstawione tutaj jest właśnie w metaforze pór roku. Również polecam. Natomiast co do "Czasu" mam mieszane uczucia. Właściwie to film całkowicie mnie rozczarował i jakoś nadal nie mogę uwierzyć, że nakręciła go ta sama osoba, co pusty dom. To nadal historia, jakich mało, ale mam wrażenie, że Kim chciał pokazać, że potrafi nakręcić film inaczej niż w stylu, jaki reprezentują poprzednie trzy. Niestety mu nie wyszło.

User avatar
miss independent87
Gość
Posts: 27
Joined: Sun Mar 25, 2007 4:55 pm
Location: Gliwice
Contact:

Post by miss independent87 » Mon Mar 26, 2007 6:23 pm

Desperado - Boski Antonio, gdy jeszcze miał ciało bez zarzutu i te pociągające długie, ciemne włosy. A jak śpiewał... Rozmarzyłam się :cheesy:

6 zmysł - Ciekawy film. Aż do końca nie zorientowałam się, że ten psycholog (psychiatra :?: ) nie żyje....

Wywiad z wampirem - Boski ( :?: ) Brad Pitt w roli wampira z ludzką duszą.

7 znak - z Demi Moore, wizja Apokalipsy, końca świata itp.

Podziemny krąg - Kolejna odsłona Brada Pitta, wyjątkowo udana moim zdaniem :)

Siedem -i znowu Pitt, ale cóż... Film-arcydzieło :cheesy:

Szkoła uwodzenia - i moja ulubiona Sarah Michelle Gellar w roli zepsutej i bezlitosnej Kathryn Merteuil :lol:

Podwójne zagrożenie - Ashley Judd jako kobieta wrobiona w morderstwo swego męża przez... niego samego 8)

Kolekcjoner - i znowu Ashley :)
"Ladies leave yo man at home / The club is full of ballas and they pockets full grown / And all you fellas leave yo girl with her friends / Cause its 11:30 and the club is jumpin jumpin"

http://www.scoobygang.fora.pl/

User avatar
{o}
o'Admin
Posts: 1665
Joined: Tue Jul 08, 2003 10:31 am
Location: Opole
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by {o} » Sun Aug 03, 2008 10:35 pm

Obejrzałem wczoraj Aptekarza. Miało byc o druidach. Thriller, kryminał.
Kto to tak zaszufladkował? Prędzej bym to nazwał dramatem psychologicznym, niż thrillerem.

Gdzie to thrillerem, skoro film nie budzi grozy. Ofiary seryjnego mordercy nie budzą sympatii (no, może poza jedną...), jakoś trudno się o kogokolwiek bać. Gdzie tu kryminał, skoro już w pierwszych scenach wiemy, kto jest "tym złym"?

Wiemy też z góry, jak się film skończy. Ale - choć bez trudu możemy zgadnąć "kto zginie na końcu", zakończenie było dla mnie zaskakujące na innej płaszczyźnie.

Interesujące w filmie jest to, że "ten zły", wcale nie jest zły. To człowiek idei, życzliwy, mądry, wrażliwy. Nie tak w oklepanym, nudnym stylu "z pozoru taki dobry, a to jednak morderca psychopata". Autentycznie dobry, nie tylko na zewnątrz. I na pewno nie psychopata. Gdyby nie zabijał, to może blisko by mu było do świętości. Nie świętoszkowatości. Świętości.

Główny wątek filmu dotyczy... przyjaźni między dwoma idealistami.
W opisie dystrybutor napisał "Nie wiedzą jednak, że wkrótce zostaną zażartymi wrogami..." Otóż nie zostają. Pomimo, że w końcu jeden drugiego zabija, nie stają się nigdy wrogami, lecz do końca pozostają przyjaciółmi.

Finalną rozmowę niektórzy, jak czytałem, określali jako mdłą, nierealną, zepsutą. Ja jednak, wybaczając słabą momentami grę aktorską, byłem zafascynowany każdym słowem, które padało. Fascynujące było, jak rozmowa zaczynająca się od policyjnego podstępu przeradza się w rozmowę totalnie szczerą, zaś dwójka bohaterów planując wspólne życie na zakładanej właśnie farmie powoli dojrzewa do tego, że to nie początek, ale koniec.
Wydaje mi się, że moja ocena jest bardzo subiektywna i normalnie oceniłbym film na 3. Ale jednak jego romantyczny koniec podziałał na mnie zbyt mocno, żebym mógł ocenić go tak nisko. Ale to pewnie tylko takie moje skrzywienie...
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך

comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek

Michał
Gość
Posts: 58
Joined: Sun Sep 02, 2007 2:02 pm

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by Michał » Sun Aug 10, 2008 12:05 pm

Byłem niedawno na premierze najnowszej części przygód Batmana - "Mroczny Rycerz" (z ang. "The Dark Knight") z Christianem Bale'em w tytułowej roli. Gorąco polecam, jeden z lepszych filmów jaki ostatnio widziałem, akcja jeszcze szybsza, a fabuła bardziej skomplikowana niż w równie dobrym filmie - "Casino Royale" z Danielem Craig'iem :tak:

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by Olka » Sun Aug 10, 2008 12:34 pm

Występ Ledgera w "Mrocznym rycerzu" stał się legendą zanim obraz trafił na ekrany (jeszcze przed śmiercią aktora), więc ja też chętnie się wybiorę.Byłabym na premierze, ale kino aż trzęsło się od rozmów i śmierdziało dziesiątkami kubełków z popcornem, więc zrezygnowałam i oddałam bilet. Jestem niecierpliwa i zwykle biegam na premiery filmowe, ale tym razem sobie podarowałam. Czekam na jakiś poranny seans w poniedziałek i jak się uda w kinie będzie tylko kilka osób :)

Michał
Gość
Posts: 58
Joined: Sun Sep 02, 2007 2:02 pm

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by Michał » Sun Aug 10, 2008 4:13 pm

Chyba śmiało mogę stwierdzić, że Heath Ledger zagrał lepiej niż wielki Jack Nicholson. I nie mówię tego z powodu jego niedawnej śmierci - jego rola szalonego Jokera była po prostu fantastyczna. A Nicholson powinien chyba uznać, że uczeń przerósł mistrza :tak: Wg mnie możnaby go pośmiertnie odznaczyć Oscarem :)
A co do premiery masz rację - godzinę po otwarciu internetowej rezerwacji już wszsytkie miejsca były zajęte :tak:

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by Olka » Mon Aug 11, 2008 11:50 am

Ja mimo wszystko wstrzymuję się od porównywania występu Ledgera do Nicholsona z tego względu, że to zupełnie inne role. Nicholson w roli Jockera wzorował się na postaci komiksowej, która wręcz zionęła czarnym humorem podchodzącym pod szaleństwo, a do tego specyfika filmów Tima Burtona nie pozostawiała pola manewru - Nicholson zagrał Jockera w stylu Burtona i był fenomenalny. Natomiast Ledger miał za zadanie zagrać szaleńca z realnego świata. Takiego, o których czytamy czasem w gazetach i nie chce nam się wierzyć, że istnieją tacy ludzie, a jednak rzeczywistość nie pozostawia wątpliwości. Uważam, że obie role na swój sposób były mistrzowskie. Ukłony w stronę obu panów.

User avatar
freja
Fan
Posts: 640
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:10 pm
Location: Warszawa
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by freja » Sat Sep 06, 2008 4:04 pm

O rany, ale dawno nie gościłam na forum... Wstyd się przyznać to już ponad rok, ale żeby nie było... od czasu do czasu wskakuje na stronę, żeby zobaczyć co słychać :-) Roswell dla mnie na zawsze pozostanie debeściarski i pewien sposób zmienił moje życie... Dobra koniec tej sentymentalnej gadki.
Przechodząc do rzeczy, chciałabym polecić wam nowy serial HBO "True Blood".
W Polsce pojawi się zapewne za jakiś czas, natomiast w USA już 7 września premierę będzie miał pilotowy odcinek. Od lipca w sieci krąży odcinek preair, który szczerze powiedziawszy zainteresował mnie na tyle, żeby założyć forum-portal o TB, który powstał dosłownie wczoraj pod wpływem nagłego impulsu.
Może krótki opis...
"True Blood" to serial oparty na serii książek "Southern Vampire" napisanych przez Charlaine Harris, która jest również jego współscenarzystką. Reżyserem oraz pomysłodawcą serialu jest Alan Ball, człowiek wielokrotnie nagradzany, m.in.: Oscarem, Złotym Globem, nagrodą BAFTA za "American Beauty" oraz kilkakrotnie Emmy za (przez wielu nazywany już kultowym) serial "Sześć stóp pod ziemią". W rolach głównych występują Anna Paquin (X-men), Stephen Moyer (Zatrute Pióro, Księżniczka Złodziei).
Akcja serialu rozpoczyna się w 2 lata po ujawnieniu się wampirów oraz wynalezieniu przez Japończyków syntetycznej krwi, dzięki której wampiry nie muszą atakować ludzi i wysysać ich krwi. Główną bohaterką jest kelnerka - Sookie Stackhouse z małego miasteczka Bon Temps w Luizjanie, która posiada niezwykłe moce - potrafi czytać w ludzkich myślach. Pewnego dnia poznaje w barze, w którym pracuje, wampira Billa, dzięki któremu będzie mogła lepiej poznać mroczny, wampirzy świat. Sookie najlepiej czuje się w jego towarzystwie i bynajmniej nie dlatego, że nie potrafi czytać w myślach wampirów...

W języku polskim ukazała się tylko jedna książka z serii "Southern Vampire" - "Martwy aż do zmroku". W Polsce niezbyt popularna, ale na stronach wydawnictwa Zysk i s-ka można ją kupić za 12,90zł.

Warto również wspomnieć o bardzo ciekawej kampanii reklamowej w internecie. Przypomina ona nieco tą z The Dark Knight, ale wątpię, żeby w najbliższym czasie pojawiła się jakaś kampania, która jej dorówna. W każdym razie wchodząc na strony ma się wrażenie, że rzeczywiście żyjemy w świecie w którym egzystują wampiry. Na prawdę zachęcam do obejrzenia serialu i polecenia go znajomym!
Image

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by Olka » Sat Sep 06, 2008 6:29 pm

Słyszałam o tym serialu, ale nie miałam pojęcia, że pierwszy odcinek już pojawił się w sieci. Reklamy są zachęcające. Dzięki za info, biegnę go poszukać. Ostatnio toczę się na fali Twilight (bardziej ze względu na trailer do adaptacji filmowej i Roberta Pattinsona w roli głównej) niż samej serii (której ostatnia część nawiasem mówiąc mnie dobiła... Myślałby kto, że książkę napisała mormonka i przykładna matka, a nie ktoś, komu przydałaby się pogaducha z Freudem na temat stanu swojego umysłu ;) ). Mam nadzieję, że to nie ten sam serial, na który wpadłam niedawno przypadkiem, bo ten był karkołomny, a scenariusz wołał o pomstę do nieba przywodząc na myśl najbardziej tandetne odcinki Buffy. Pamiętam jedynie, że w pierwszym odcinku blondynka - kelnerka czytająca w umysłach innych ludzi ratuje wampira, którego napadła jakaś para.... Aż mi ciarki przechodzą, jak pomyślę o dialogach... Były żenujące...


...edycja...

Ojej, to ten sam serial. Hm... Nie wiem, co powiedzieć. Może powinnam dać mu drugą szansę. Nie chce mi się wierzyć, że HBO wyprodukowałoby coś kiepskiego. Nie obejrzałam odcinka do końca, więc może powinnam to zrobić, zanim zacznę oceniać. Ale aż mi się nie chce, jak pomyślę o drewnianej grze głównej aktorki. Nadaje się raczej do tartaku przy takim talencie aktorskim, a raczej jego braku. :roll:

User avatar
freja
Fan
Posts: 640
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:10 pm
Location: Warszawa
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by freja » Sat Sep 06, 2008 7:06 pm

Taaaa to ten sam... Wiadomo jednak, że preair będzie się znacząco różnił od pilota, to już widać po trailerach. Generalnie recenzje dostaje bardzo mieszane jedyni uważają, że to hit inni, że totalna klapa.
Ja osobiście uważam, że czegoś brakowało temu odcinkowi, a aktorzy nie rozkręcili się do końca. Nie wiem czy to ja tak mam, że aktorzy wydają się tacy sztywni na początku, ale obojętnie jaki serial zawsze tak mam, nawet Roswell to nie ominęło. Preair'y mają to do siebie, że zazwyczaj są cieniem tego jak będzie wyglądał serial. Miałam nieprzyjemność oglądać nieemitowany pilot "Pełnej Chaty"... Po czymś takim patykiem przez ścianę bym tego nie tknęła tego serialu.
Mnie się bardzo podoba pomysł, klimat oraz postać samego Billa, który wygląda jak bezdomny żul spod jakiegoś mostu z zapadniętymi policzkami, ale mnie bardzo odpowiada w takiej postaci (i nie tylko mnie :twisted: ).

Uważam, że powinnaś dać mu szansę i podejść do 1x00 z dystansem. Cieszę się, że zmienili aktorkę, która gra Tarę (murzynka, wyklinająca wszystko dookoła). Jej piskliwy głos przyprawił mnie o ból głowy. Jej "wysokie" fuck z akcentem na "u" mogłoby wybić szyby.
Ja pokładam wielką nadzieję w tym serialu i pilot okaże się lepszy od tego.
Image

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by Olka » Sun Sep 07, 2008 3:45 pm

preair będzie się znacząco różnił od pilota, to już widać po trailerach
W takim razie idę szukać trailerów (wspominając o reklamach miałam na myśli te papierowe/plakatowe/w magazynach etc. Mam nadzieję, że się nie mylisz. Pamiętam preeair Moonlight - był ciekawy, ale w sumie dobrze wyszło, że zmieniono aktorów. Szkoda tylko, że z czasem serial zrobił się nudny i nie było czego wyczekiwać w kolejnych odcinkach.Wszystko było niemal do przewidzenia.
Uważam, że powinnaś dać mu szansę i podejść do 1x00 z dystansem
Chyba tak zrobię, ale poczekam na oficjalny pilot. A jeśli chodzi o dystans, to masz rację - gdybym nie podeszła do serii Twilight z rezerwą też by mi się nie spodobało. Ale temat wampirów zawsze mnie ciekawił. Książek Anne Rice nie czytałam, a "Buffy" wyjątkowo nie przypadła mi do gustu, ale "Wywiad z wampirem" to nadal jeden z moich ulubionych filmów/książek. Jest jeszcze fenomenalny "Dracula" Francisa Forda Coppoli.

Hm... no to może, jak już zaczęłam to podrążę temat wampirów. "Underworld" jakoś mnie nie zaciekawił, chociaż starożytne wampiry oglądało się z przyjemnością. "Blade wieczny łowca" - pewnie doceniłabym bardziej, gdyby głównej roli nie zagrał Wesley Snipes. Z całej trylogii najlepiej oglądało mi się cz II w reżyserii Guillermo del Toro. Na Królowej potępionych obśmiałam się jak norka, bo dawno nie oglądałam takiego shitu!
Przypomina mi się jeszcze od "Zmierzchu do świtu"... polecam i nie polecam :lol: Tzn. pierwsze 60 minut filmu to wyborowa gangsterka z Tarantino i Clooneyem w rolach głównych, ale kiedy po upływie godziny Salma Hayek przeistacza się w wampirzycę razem ze swoimi pobratymcami, filmu nie da się oglądać... Chyba, że jest się fanem stylu Tarantino - ja nie jestem. "Van Helsing" całkowicie mnie zawiódł i zdecydowanie goręcej polecam japońską mangę "Hellsing", ewentualnie nieco mniej udane anime na jej podstawie, aczkolwiek nadal ogląda się je z zaciekawieniem. Jest jeszcze "Wampir w Brooklynie " z Eddim Murphym w roli głównej i już samo jego nazwisko skutecznie i na całe szczęście odstrasza widzów. Jeśli chodzi o "30 dni nocy" to nie rozpatruję filmu w ramach produkcji o wampirach. Zamiast nich mogłyby w filmie za potwory robić jakiekolwiek inne dziwactwa, a chodziłoby nadal o to samo - nieudaną próbę przestraszenia widzów. Z najnowszych produkcji całkiem ok oglądało się "I am Legend", ale podobnie jak w przypadku przed chwilą wymienionego filmu, wampiry są tu bardzo zdegradowane i nie ma mowy o myślących istotach, a to właśnie najbardziej mi się zawsze podoba - idealni drapieżcy o nietęgich głowach. Dużo bardziej podobał mi się książkowy pierwowzór Mathesona o tym samym tytule. A żeby zakończyć optymistyczną nutą dodam jeszcze "Straconych chłopców" - można się pośmiać szczególnie teraz, gdy ma się w głowie obraz Kiefera Sutherlanda w roli nieustraszonego Jacka Bauera.

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by Olka » Mon Sep 08, 2008 4:56 pm

Obejrzałam odcinek premierowy po poprawkach i przyznaję, że wersja ta jest o wiele lepsza od poprzedniej. Dialogi co prawda nadal są na cztery nogi ;) ale tym razem bez specjalnego zmuszania się byłam w stanie obejrzeć całość. Trochę denerwuje mnie miejsce akcji - amerykańscy redneckowie nigdy nie byli moimi ulubionymi bohaterami, ale zobaczymy, może się to rozkręci. Jeszcze się zastanawiam, czy obejrzeć 2gi odcinek.

P.S. Główny bohater - wampir wygląda jak wokalista grupy HIM :D

User avatar
freja
Fan
Posts: 640
Joined: Sat Jul 12, 2003 7:10 pm
Location: Warszawa
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by freja » Tue Sep 09, 2008 10:09 am

Znam część tytułów, które wyżej wymieniłaś. "Van Helsinga" bardzo lubię, bo trochę z "jajem" jest zrobiony, a zdaję sobie również sprawę, że jest trochę... denny, ale mimo to bardzo lubię. Z drugiej strony czego można się spodziewać, bo filmie niskobudżetowym? Bo VH taki był i to nawet w bloopersach widać i sami twórcy przyznają. Anne Rice ciężko mi "wchodzi". Książki są wyjątkowo długie i to trochę przeszkadza w odbiorze. Np. "Lestata" do dziś nie dokończyłam... "Underworld" to nic specjalnego, "Blade'a" można sobie oglądać, ale żadna rewelacja. "Dracula" Coppoli to mój ulubiony film, jest GENIALNY, a książkę to bije na łeb, na szyję i na ręce. "From Dusk till Down" gdzieś się poniewiera i czeka na okazję, abym go obejrzała.

Bill w ogóle nie przypomina tego kolesia z HIM. Tamten jest biały jak kreda, ma dłuższe czarne włosy no i oczy mocno pomalowane, nie wiem jak tam paznokcie, ale generalnie koleś się chyba na czarno ubiera. Całkowite przeciwieństwo Billa. Porównanie Bill & HIM
Co do miejsca akcji to jest akurat to. Luizjana, Nowy Orlean. Nie wiem, mi się te rejony kojarzą z wampirami (nie tylko z powodu Rice). Poza tym tam się rozgrywa akcja książek, a sama autorka pochodzi stamtąd, więc łatwiej jej było o tym pisać. W sieci jest odcinek 1x02 :D, który jest o wiele lepszy niż 1x01. Z tego co wiem to po pierwszym odcinku serial zbiera pochlebne recenzje.
Image

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Re: Filmy Roswell-fanów...

Post by Olka » Tue Sep 09, 2008 12:55 pm

Nie mogę się dogrzebać do tego 2go odcinka. Jakieś namiary proszę :)

...edycja...

dogrzebałam się to torrenta, ale wolałabym coś online, więc nadal czekam na jakąś wskazówkę

...edycja...

Już mam. Upload troszkę zajął czasu ekipie z surfthechannel, ale jak zwykle są niezastąpieni. Zabieram się do oglądania.

...edycja...

Flaki z olejem ;)

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 2 guests