Podaj dalej

Poznajmy się bliżej...

Moderators: ciekawska_osoba, lizzy_maxia

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Sun Jun 26, 2005 8:52 pm

''Gdzie prezenty urodzinowe za te 10 lat ?" :twisted:

Jakimi osobami chcielibyście być, gdybyście nie byli tymi, którymi jesteście? :wink:
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
caroleen
Zainteresowany
Posts: 374
Joined: Fri Apr 16, 2004 5:22 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by caroleen » Sun Jun 26, 2005 8:53 pm

Troche jestem do tyłu z tymi pytaniami 8)

Tolkiena przeczytałam dlatego, że wypadało. I potem jakoś nie miałam ochoty na powtórki. Szczególnie po dobrej ekranizacji Trylogii. :cheesy:
Sapkowski do mnie także nie trafia. Generalnie mówiąc, nie jestem fanką takiej literatury. Przede mną jednak wakacje z maniakami, więc kto wie??

Pytanie do wroga? Najbardziej upokarzająca chwila w Twoim życiu. Przynajmniej wiedziałbym, ajk można ją powtórzyć :twisted:

Thorgal. Mang nie lubię, bo źle mi się kojarzą. Poza tym jestem za promowaniem polskiej twórczości :cheesy:

Umrzeć bez świadomości tego, że odchodzę. Bo smierć przeraża mnie najbardziej.

Życiowa dewiza: postępować tak, aby na starośc nie obudzić się z myślą "co-by-było-gdyby".

Zabawka to Krzyś, taka duża lalka stylizowana na niemolaka, którą dostałam na 6 urodziny. Gumowa głowa i kończyny, tułów z materiału. Może wiecie, jak to wyglądało. Od dzieciństwa miałam bardzo rozwinięty instynkt macierzyński. Może dlatego, że dobrze mi szło mam aż 3 rodzeństwa? :roll:

O pogrzebie nie myślę. Dla mnie to abstrakcja, którą powinni zająć się inni. Ale myślę, że chciałabym oddać swoje organy do transplantacji.

Pierwsze słowa po śpiączce: gdzie ja jestem???? Zawsze lubię wiedzieć na czym stoję i czego mogę się spodziewać 8)


Nie ma nikogo, kogo podziwiałabym tak bardzo (albo komu zazdrosiłabym tak bardzo), żeby się z nim zamienić. Ale chciałabym być badziej cierpliwa, bardziej asertywna, bardziej przebojowa, mniej poważna, mniej ambitna i umieć znów cieszyć się małymi rzeczami.
Radio czy telewizja?
Image

Hotori
Obserwator Słów
Posts: 1509
Joined: Sat Jul 26, 2003 4:11 pm
Location: Lublin

Post by Hotori » Sun Jun 26, 2005 9:03 pm

Cóż - znów ja :cheesy:

Radio , radijo :mrgreen: Trójka oczywiście.

Czy mieliście kiedyś wrażenie, że ucieka wam czas np. że przez jakieś okoliczności nie zrobliście czegoś, że jesteście ''do tyłu'' z czymś ? -> wiem, że trochę dziwne pytanie 8)
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''

William Blake

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Sun Jun 26, 2005 9:23 pm

caroleen wrote:Zabawka to Krzyś, taka duża lalka stylizowana na niemolaka, którą dostałam na 6 urodziny. Gumowa głowa i kończyny, tułów z materiału. Może wiecie, jak to wyglądało.
Nie mów :shock: Tak dla jasności... miał siatkę na głowie do przytrzymywania włosów (przy zakupie)? Chyba wiem, o co ci chodzi, bo miałam podobnego. Do tej pory nie wiem, dlaczego oddałam go kuzynce :cry: Zniszczyła go mała paskuda :evil: Acha, a na imie miał... Bartoszek :cheesy:
Mam jeszcze sentyment do Sindi Enit i faceta, którego zwałam Stędziu, czyli Barbie i Kena w wydaniu 5 letniej Olusi :mrgreen:

Budzę się i mówię: "A jednak to nie był arbuz!" :twisted:

Jeszcze nie wiem, jak bym chciała być pochowana. Egzotyczna wydaje mi się myśl rozrzucenia moich prochów w Roswell :lol: Ale pewnie, jako katoliczka dam się zakopać, choć to niezbyt ciekawa perspektywa. No w każdym razie smam znajdę sobie miejsce i opłacę kwaterkę. Zawsze byłam praktyczna. Wolę sama się wszystkim zająć niż zostawiać to na głowie rodziny.

Nie chciałabym być nikim innym, tylko sobą. Ewentualnie wyostrzyłabym lub utemperowała kilka swoich cech. Chciałabym być bardziej ambitna i asertywna. I przede wszystkim skłonna do kompromisów. Niestety czasem zdaża mi się uważać za alfę i omegę, a to nie dobrze. Z drugiej strony potrafię przyznać się do błędu. Dziwne połączenie.

Radio, choć częściej oglądam tv. Ale popieram - Trójka rulez! Kaczkowski górą. DJ Kosiak na prezydenta :D

Hotori, to wcale nie jest dziwne pytanie. Np. ja, dokładnie teraz uważam, że czas przelatuje mi przez palce. I jestem do tyłu z jutrzejszym egzaminem. A raczej z materiałem do niego, którego nawet nie tknęłam. Kolejna noc nauki. Człowiek uczy się na błędach, ale Olka nie :oops:

Król szos, niedzielny kierowca - jaki/ka jesteś za kółkiem?

User avatar
caroleen
Zainteresowany
Posts: 374
Joined: Fri Apr 16, 2004 5:22 pm
Location: Warszawa
Contact:

Post by caroleen » Sun Jun 26, 2005 9:26 pm

Nie Oluś, ten mój Krzyś był łysy jak kolanko. Znaczy jak niemowlę :cheesy: Ale za to też oddałam go młodszej siostrze. Zrobiła mu dziurę w szyi, żeby go karmić :cry:

Ja jestem lekko nienormalna i im więcej mam rzeczy na głowie, tym lepiej sobie z nimi radzę. to chyba przez nadmiar adreanliny we krwi :cheesy: Czas owijam sobie wokół palca, choć genealnie zawsze mi go brakuje :cheesy:
Ale pewien pan, który świat mi przysłania, ma z tym wieczne problemy. Jemu czas ucieka przez palce z prędkoscią światła, nigdy nie może z niczym zdążyć. I to zawsze przez "jakieś okoliczności" :cheesy: A ja, biedna, muszę to znosić :roll:

Za kółkiem? :shock: Matko, nikt przy zdrowych zmysłach nie dałby mi prawa jazdy (trzy egzaminy oblane....). Boję się prowadzić. A poza tym musiałbym robić za imprezowego kierowcę. A ja wolę jak mnie wożą :twisted:


Związek na odległość - da radę?
Image

User avatar
maddie
Fan
Posts: 970
Joined: Sat Jul 12, 2003 5:47 pm
Location: Kostrzyn k/Poznania
Contact:

Post by maddie » Sun Jun 26, 2005 9:32 pm

Zależy przez ile czasu i jak ważny w życiu jest ten związek.

Nie jestem za kółkiem w ogóle, więc nie mogę odpowiedziec na pytanie, albo proszę telefon do przyjaciela :wink:

Telewizję oglądam przede wszystkim dla filmów, czasem seriali, jak już to z nudów. I oczywiście jeszcze dla meczy :). Radia słucham ostatnio też rżadko, bo raczej odtwarzam muzyczkę z komputerka, albo z płytek.

Hmm... nie wiem czy jestem z czymś do tyłu. Nie zastanawiałam się nigdy nad tym.

Morze, góry, a może jezioro? :wink:
Image

Magea
Fan
Posts: 536
Joined: Sun Sep 19, 2004 8:06 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by Magea » Sun Jun 26, 2005 9:34 pm

Wiesz caroleen chyba mamy to samo .. jak mam za dużó czasu to się roleniwiam i nic mie się nie chce .. a jak jestem zabigana i mam co robić to zupełnie inna sprawa :D

A z tym związkiem to nie wiem jak by było w moim przypadku .. chyba raczej by nie dało rady ..

O jakiej porze dnia najchętniej bierzesz się za czytanie ksiązki ?
:)

User avatar
LadyM
Gość
Posts: 57
Joined: Tue Nov 23, 2004 7:15 pm
Contact:

Post by LadyM » Sun Jun 26, 2005 11:25 pm

Książki najczęściej czytam wieczorami...nie jestem tylko pewna czy to 'najchętniejsza' pora, czy po prostu w ciągu dnia nie mam czasu 8)

morze, góry a może jezioro - zdecydowanie morze. woda i piasek, to jest to, o czym teraz marzę. Jezoio odpada, bo kojarzy mi się z komarami, góry...jestem zbyt leniwa, żeby się po nich wspinać 8)

związek na odległość - da radę? - w moim przypadku, zdecydowanie nie

król szos/niedzielny kierowca - jaka jesteś za kółkiem? - samochód to moja najnowsza zabawka :wink: właśnie zdałam prawko (za pierwszym razem...nie chwaląc się 8) ) i jeżdżę, jeżdżę i jeżdżę.

Słomiany zapał czy wytrwałość w dążeniu do celu?
The best kind of kiss is the one where you have to stop because you can't help but smile.

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Mon Jun 27, 2005 12:32 am

LadyM :witaj: w tym pokoiku! Grono nam się powiększa!

Ja również nie chwaląc się zdałam za pierwszym razem 8) Jestem raczej nieposkromionym kierowcą, ale tylko w bezpiecznym samochodzie. Jak wsiadam do maminej Corsy, to przy setce mam serce w gardle. Przy wypadku zgon murowany, a taka myśl podczas jazdy jest nieco stresująca :roll: Za to uwielbiam depnąć gazu nocą na krakowskich Alejach, byle nie trafić na smerfy :)

Krzyś łysy, jak kolanko. Caroleen, tak nie wolno! Ja się mam tu uczyć, a nie śmiać do rozpuku (mój tatko to Krzyś, ale jeszcze daleko mu do... urody niemowlaka :cheesy:)

Związek na odległość? Nie wiem, jeszcze nie próbowałam. Ale wiem, że ciężko mi, kiedy spotykam się z przyjaciółką raz na miesiąc, albo i dwa, a to przecież równie mocna więź. Chyba ciężko by mi było przetrwać tylko na rozmowach i listach.

Morze! Zdecydowanie. Jezioro to wylęgarnia komarów, a góry... no cóż, traperem z pewnością nie zostanę.

CCo do ostatniego pytanka. Słomiany zapał, niestety. Chociaż wlaściwie, jeśli chodzi o naukę. Bo np. w przypadku Roswell pokłady zapału mam, niewyczerpalne.

Którą postać historyczną chciałbyś spotkać i dlaczego? (Colin Farell poza konkursem :twisted: )

Xander
Fan
Posts: 700
Joined: Sat Aug 16, 2003 6:49 pm

Post by Xander » Mon Jun 27, 2005 12:50 am

Hm, ciekawe pytanie... Chciałbym spotkac Johna F. Kennedyego.

Geralt czy Regis ? (Zorientowani wieda o co chodzi)

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Mon Jun 27, 2005 12:56 am

Dlaczego JFK? Tylko nie mów, że chciałbyś się dowiedzieć, kto go zabił :twisted: Pewnie i tak by nie wiedział :roll:

User avatar
Renya
Fan
Posts: 524
Joined: Fri Dec 12, 2003 12:17 am
Location: Brwinów
Contact:

Post by Renya » Mon Jun 27, 2005 8:25 am

Geralt.

Co do postaci historycznych - chciałabym spotkać całe ich mnóstwo, i tylko z jednego powodu - chciałabym wiedzieć jak naprawdę wyglądali, bo co jak co, ale rzeżby, pałskorzeżby, rycinki, obrazy itp nie oddają rzeczywistości.

Zdecydowanie wolę morze.

Jakim jestem kierowcą - jeżdzę raczej ostrożnie, choć gdy ruch na drodze jest znikomy to ... gaz do dechy. Przejechałam już ładnych parę setek tysięcy (sądzę, że za jakiś miesiąc, dwa będzie milion kilometrów) i jak na razie było świetnie (czytaj: bezkolizyjnie).

Książki czytam niestety wtedy gdy mam czas a nie wtedy gdy chcę, ale grunt, że czytam. A gatunki: głównie fantastykę, trochę sensacji, romansu, kryminału, tak poprawdzie to co w rękę wpadnie.

A teraz pytanko: Rzeczy, które uważasz za niezbędne na wakacyjnym wyjeżdzie? Może to dotyczyć rzeczy, które ze sobą zabierasz jak i tych które oczekujesz zastać na miejscu.

User avatar
maddie
Fan
Posts: 970
Joined: Sat Jul 12, 2003 5:47 pm
Location: Kostrzyn k/Poznania
Contact:

Post by maddie » Mon Jun 27, 2005 10:39 am

Słońce, słońce, słońce i... aparat fotograficzny! :mrgreen: :tak:

No to teraz moje pytanie:

Czy spotkałaś/łeś kiedyś kosmitę? :alien:
Image

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Mon Jun 27, 2005 11:34 am

Życiowe motto - waha się między słowami "Pomyślę o tym jutro" a "Zawsze może być lepiej".

Blond panienki - cóż, znam taką jedną osobiście (fakultety zbliżają ludzi...). Barbie jak się patrzy, figura, buzia, blond włoski a' la lalka, ubranka... też podchodziłam do niej z dystansem, i to dość dużym. Ale okazała cię całkiem sensowna (zadziwiające, nie?) W sumie doświadczenie podobne jak to Olki... dać szansę i tyle. Lalki Barbie też potrafią być sympatyczne.

Zabawka z dzieciństwa - stary, wysłużony już trzem pokoleniom miś Fifi. Absolutnie ukochany, i choć od czasu gdy zaopiekowała się nim moja siostra jakoś straciłam go z oczu, mam nadzieję, że jednak wciąż gdzieś tkwi. A ja go kiedyś znajdę, choć był powyciągany, głowa mu cały czas opadała i jakoś specjalnie urodą nie grzeszył. Dwa razy starszy ode mnie, ale za to - jakże sympatyczny! Gdybym go odnalazła, to siedziałby sobie na moim łóżku :cry:

Radio czy telewizja - bez telewizji można spokojnie przeżyć, chyba wolę radio.

Król szos czy niedzielny kierowca - heh, kilka lat temu tata posadził mnie za kierownicą na tyłach starego, nieużywanego od lat lotniska i kazał jeździć. Pech chciał, że przyplątała się policja (na takie odludzie!) i zażądali ode mnie dowodu... To było sześć lat temu, rzeczywiście - wyglądałam wtedy na posiadaczkę dowodu, aha :roll: Ale jakoś nie śpieszy mi się do prawa jazdy po tym doświadczeniu, więc jeśli już - to prędzej niedzielny kierowca :wink:

Morze albo - ostatnio - jezioro. Od gór mnie stanowczo odrzuca, a do każdej kałuży pcha namiętność. Któregoś dnia się utopię... W każdym razie morze jest na pierwszym miejscu. Nie mówiąc o oceanie. Im większa woda tym lepiej.

Książka - zawsze. Ale raczej wieczorem (średnio ranny ze mnie ptaszek, ożywam wieczorem).

A co do dążenia do celu to zależy. Jeśli mi na czymś straszliwie zależy, to wołami mnie nie zawrócą. Ale ponieważ na ogół jestem zbyt leniwa - słomiany zapał.

Olka - jak możesz! Ty tak specjalnie! :lol: Ale i tak Aleksander Wielki. Albo Cezar. Krótko mówiąc - bo wybitni mundurowi 8) A tak na serio to to byli ludzie... politycy jak się patrzy, wyobraźcie sobie takiego ministra MONu (bez nazwisk :P ) w obozie, jak należy, maszerującego na własnych nóżkach. Genialni wodzowie... i kiedyś już chyba mówiłam, że lubię władców, nie? :wink: Tacy niepozorni, a tacy wielcy. Ha.

Wyjazd... śpiwór i karimata. Ostatnio gdzie się nie ruszam, to zawsze z tym. Szczoteczka do zębów - co za proza życia :wink: i koleżanka z gitarą :twisted: I dobry humor. Bez reszty można się obejść, nawet i bez pogody.

Tak, mniej więcej połowa mojej szkoły to kosmici :wink: A przynajmniej na takich wyglądają...

Masz swój talizman? Coś, co przynosi co szczęście? A może nie wierzysz w takie rzeczy?
Image

User avatar
Olka
Redaktor
Posts: 1365
Joined: Tue Jul 08, 2003 1:14 pm
Contact:

Post by Olka » Mon Jun 27, 2005 12:21 pm

Wakacyjny niezbędnik? Dziwnie to zabrzmi w moich ustach, ale nigdzie się nie ruszam bez książki. Byłe jakiej, ale być musi! Choć nie wiem, jak udany jest wyjazd, choć bawiłabym się przednie w doborowym towarzystwie, zawsze, ale to zawsze uciekam na na dzień lub dwa i szukam spokoju. Zwykle w jakimś lasku, albo na łące (w pierwszym przypadku opatulam się z powodu kleszczy, w drugim z powodu znienawidzonego słońca, chociaż tu bardziej przydatny jest parasol i słoneczne glassy 8) ). A że myślenie o tym i owym w końcu się nudzi, nastaje idealny czas na książkę. W wakacje podwajam śrenio dwukrotnie normę roczną...

Kosmita to ja, zapytajcie moich znajomych :)

Talizman. Ogólnie nie wierzę w te duperele, typu horoskopy, zabobony i inne bajania. Ale talizman - czemu nie? Tylko proszę się nie śmiać. Mój talizman to... zdjęcie Jasona :cheesy: z zapisanym obok okrzykiem bojowym po japońsku. Stare to to, wytarte i sfatygowane, ale nie obejdę się bez tego na rzadnym egzaminie :roll:

Które słowo, jeśli chodzi o brzmienie, w języku angielskim uwarzasz za najpiękniejsze?

Mnie przechodzą ciarki za każdym razem gdy usłyszę "precious", niekoniecznie w wydaniu Golluma :twisted: Poważnie, zakochałam się w nim (słowie), kiedy przeczytałam jedno z opowiadań w podręczniku do tegoż języka. A kiedy wymawia je brytyjczyk, to kompletnie się rozpływam. Moja była... nauczycielka angielskiego :lol: uwielbiała słyszeć 'cucumber'.

User avatar
Weronika Evans
Starszy nowicjusz
Posts: 139
Joined: Tue Nov 16, 2004 9:25 pm

Post by Weronika Evans » Mon Jun 27, 2005 2:47 pm

Pierwsze co mi przyszło do głowy to "Until" :wink:

Wolisz się opalać czy pluskać w wodzie 8) ?
"I felt like Jason Behr and I had such a unique chemistry.
He just walked in and we started reading together, it was just there." - Shiri

User avatar
Lissy
Nowicjusz
Posts: 101
Joined: Tue Nov 16, 2004 2:30 pm
Location: Gdańsk
Contact:

Post by Lissy » Mon Jun 27, 2005 2:58 pm

Zdecydowanie wolę wodę! :)

A ulubione słowo z angielskiego to chyba "maybe". Nie wiem czemu, ale bardzo podoba mi się jego brzmienie.

A talizmanu, żadnego nie mam i za bardzo nie wierzę w takie rzeczy, ale kolekcjonuję słoniki. Ze sporą pomocą mojej rodzinki uzbierałam ich już 78. Ale jak muszę ścierać z nich kurz zaczynam żałować, że je mam... :wink:

Ulubiona kreskówka?

User avatar
LadyM
Gość
Posts: 57
Joined: Tue Nov 23, 2004 7:15 pm
Contact:

Post by LadyM » Mon Jun 27, 2005 3:30 pm

angielskie słowo - georgeus...takie...wspaniałe :wink:

opalanie czy woda? - woda, chociaż uwielbiam leżeć na piasku i nic nie robić...ale pływania nic nie przebije

kreskówka - rany, ile ich było, napewna Tom i Jerry, Królik Bugs, Kaczor Donald (Myszkę Mickey zawsze uważałam za nudną...). A jeśli chodzi o film animowany to Król Lew, to była najcudowniejsza bajka, widziałam ją setki razy i za każdm razem popłakiwałam 8) ...ah, te dziecięce czasy. Zapomniałabym, jeszcze Kubuś Puchatek, ubóstwiałam tą bajkę i brykającego Tygryska :wink:

kino czy teatr?
The best kind of kiss is the one where you have to stop because you can't help but smile.

inti
Fan
Posts: 681
Joined: Sun Dec 21, 2003 3:03 am
Location: wawa centralna, peron 2, sektor 3

Post by inti » Mon Jun 27, 2005 5:35 pm

Ja dobry spektakl porownalbym do sredniego filmu wiec kino..

Ulubiony kabare(t)/ciarz?

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Mon Jun 27, 2005 6:18 pm

Pytanie o kino czy teatr już było...

Ani mru-mru jako jeden z niewielu kabaretów naprawdę mnie rozśmiesza 8)

Czy będziesz głosowac w wyborach prezydenckich? Jeśli tak to na kogo...

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 3 guests