Moja ukochana żona [kompletne]
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Jeden zero dla Ciebie, Hotaru .
Kolejna część historii "pokręconych" losów Liz i Aleca. Teraz już wiem, tylko podatków można być pewnym. Bo jak w opowiadaniu widać, śmierci - nie. Liz myśli, że jest wdową, a tu bach, niespodzianka. Na początek urząd skarbowy , a po tym zostanie już tylko naoczne przekonanie się, że mąż żyje. I jak tu wierzyć w powiedzenia .
Miłego pisania dalszych części.
Kolejna część historii "pokręconych" losów Liz i Aleca. Teraz już wiem, tylko podatków można być pewnym. Bo jak w opowiadaniu widać, śmierci - nie. Liz myśli, że jest wdową, a tu bach, niespodzianka. Na początek urząd skarbowy , a po tym zostanie już tylko naoczne przekonanie się, że mąż żyje. I jak tu wierzyć w powiedzenia .
Miłego pisania dalszych części.
To też jest moja ulubiona, podobnie jak _liz, część, a szczególnie jej pewne fragmenty Alec/Liz...
W końcu po trochu pewne sprawy się wyjaśniają, ale jednak nie do końca...lubisz H. trzymać nas w niepewności Ty niedobroto...
Ile w tej części smutku tylko płakać i płakać. Kiedy w końcu przyjdzie czas na to prawdziwe uczucie, a nie na jego iluzję...ciągle tylko te niedomówienia, a prawdy tylko odrobinka, tyle ile trzeba...powiedzmy, że mówi Liz prawdę, ale tą wybraną: "...Pamięć to bardzo delikatna sprawa...To przede wszystkim uczucia, coś, co czułaś w danej chwili...A tego nie mogę ci opowiedzieć..." bardzo sprtynie Alec ..ale Alecowi chyba jest coraz ciężej utrzymać ten dystans i "mroźne" serce: "...Tu cię mam, pomyślał zadowolony, wsadzając nos w jej włosy i uśmiechając się. Jeden zero dla mnie, Evans. Ona już nie jest twoja. Jest moją żoną i śpi dzisiejszej nocy w moim łóżku... coś mi tu chyba zazdrością pachnie
Czekam na to, że w następnych częściach będzie weselej H. ...trzyma Cię za słowo
W końcu po trochu pewne sprawy się wyjaśniają, ale jednak nie do końca...lubisz H. trzymać nas w niepewności Ty niedobroto...
Ile w tej części smutku tylko płakać i płakać. Kiedy w końcu przyjdzie czas na to prawdziwe uczucie, a nie na jego iluzję...ciągle tylko te niedomówienia, a prawdy tylko odrobinka, tyle ile trzeba...powiedzmy, że mówi Liz prawdę, ale tą wybraną: "...Pamięć to bardzo delikatna sprawa...To przede wszystkim uczucia, coś, co czułaś w danej chwili...A tego nie mogę ci opowiedzieć..." bardzo sprtynie Alec ..ale Alecowi chyba jest coraz ciężej utrzymać ten dystans i "mroźne" serce: "...Tu cię mam, pomyślał zadowolony, wsadzając nos w jej włosy i uśmiechając się. Jeden zero dla mnie, Evans. Ona już nie jest twoja. Jest moją żoną i śpi dzisiejszej nocy w moim łóżku... coś mi tu chyba zazdrością pachnie
Czekam na to, że w następnych częściach będzie weselej H. ...trzyma Cię za słowo
Maleństwo
Wiesz co? Nie nawet podatków...Renya wrote:Teraz już wiem, tylko podatków można być pewnym.
Co powiesz na 'prawdziwa miłość przetrwa wszystko'?Renya wrote:I jak tu wierzyć w powiedzenia .
Zawsze!Maleństwo wrote:lubisz H. trzymać nas w niepewności
Mam pomysł, mam pomysł, mam pomysł na nową rangę!Maleństwo wrote:Ty niedobroto...
Ale to miała być pozytywna część! Romantyczna! Taki punkt zwrotny w ich historii, przyznanie się Liz samej przed sobą, że jednak chce 'czegoś wiecej' od swojego męża, jak i w tym samym momencie Alec ma odwage przyznać się sam przed sobą, że zależy mu na niej.Ile w tej części smutku tylko płakać i płakać.
Ech, straciłam umiejetnosci pisarskie....
I tak będzie do końca opowieści. Ale powiedzmy, że Liz nauczyła się już po historii z Manticore, że można to wykorzystać.Maleństwo wrote:ciągle tylko te niedomówienia, a prawdy tylko odrobinka
Hm, może nie sprytnie, co szczerze. Gdyby powiedzieć Liz, że była szaleńczo zakochana w Maxie, to byłaby prawda. Ale ta sama Liz doznała wiele nieprzyjemności z powodu tej miłości i bądź co bądź żadne 'fakty' jej tego nie powiedzą, jak się czuła wyjeżdżając do Vermont.Maleństwo wrote:"...Pamięć to bardzo delikatna sprawa...To przede wszystkim uczucia, coś, co czułaś w danej chwili...A tego nie mogę ci opowiedzieć..." bardzo sprtynie Alec
Maleństwo wrote:coś mi tu chyba zazdrością pachnie
Chyba w przerwie między kuciem na agielski, zarządzanie strategiczne, analizę ekonomiczną, rynki kapitałowe i rachunkowość (to akurat w czwartek), znajdę jakieś dwie godzinki, by dokończyć 8 rozdział A na razie z blaku laku zaglądam do Twórczości... i diabeł się śmieje, bo Hotaru ledwie patrzy na oczka i skręcają ja mdłości... Przydałoby się jakieś pogodne opowiadanko do poprawienia humoru. Kto się pisze na to?_liz wrote:Oficjalnie żądam więcej!
nie ma co się nad tym rozpisywać, bo to chyba oczywiste, że Mojego Ukochanego Opowiadania nigdy dosyć. Dlatego grzeczna H. teraz usiądzie, napisze duuuużo części i mi je podeśle No już, do roboty!
Hehe, piszę następną scenę. Powiedzmy, że Maleństwo zastosuje naprawdę pomysłowo-dziwaczny styl przeprosin, ale niestety Biggs wpakuje się w scenę, przy której byc nie powinienRenya wrote:.
A co się dzieje u frogyrockerów?
Cicho mi tu sza! O Dziecince nie wolno jeszcze wspominać publicznie!Renya wrote:No chyba oczywiste, że to opowiadanie piszesz Ty, Hotaru. Któż by inny
Tak, tak, tak! Jestem jak najbardziej za. Urwałaś 8 w takim momencie, że aaah! Wiesz, że czekam na więcej. Moje Ukochane Opowiadanie! Aż chyba zrobię do tego specjalny banerek z napisem Moje Ukochane Opowiadanie (tak wiem, odwala mi)znajdę jakieś dwie godzinki, by dokończyć 8 rozdział
Hmm, co chcesz. Hofah momentami bywa zabawne (uraz na psychice Marii, duży pokój bez klamek) Pogodne? To ani w moim ani w twoim stylu Chociaż jak dla mnie to MUŻ jest niesamowicie "urocze" w porównaniu do innych twoich dzieł.Przydałoby się jakieś pogodne opowiadanko do poprawienia humoru. Kto się pisze na to?
Ekhm, czy ja tu o czymś nie wiem? Jeśli nie wiem, to żądam być natychmiast wtajemniczona, bo jak nie to.... domyśl się bo gdzieś jeszcze powtórzę zakończenie z PZ albo jeszcze gorzejCicho mi tu sza! O Dziecince nie wolno jeszcze wspominać publicznie!
"Mam pomysł, mam pomysł, mam pomysł na nową rangę!"...czyżbym była dla Ciebie natchnieniem Hotaru?
"...bo Hotaru ledwie patrzy na oczka i skręcają ja mdłości..." a to zapewne dlatego wczoraj wystąpiły te manowce w Twojej wyobraźni a dzisiaj uważasz, że...ehm tracisz umiejętności pisarskie...cóż by na takie dolegliwości poradzić...mdłości to może melisana (słyszałam, że _liz ma zapasy ), ale nie, lepsza będzie chyba mięta i to pogodne opowiadanko...czyżbym ja też o czymś nie wiedziała "Dziecinka" H. żądam wyjaśnień!!! proszę
Frogyrock się pisze...oooo jak dobrze...ciekawe czy Cody przyjmie te przeprosiny chyba Maleństwo będzie się naprawdę musiało postarać
"...bo Hotaru ledwie patrzy na oczka i skręcają ja mdłości..." a to zapewne dlatego wczoraj wystąpiły te manowce w Twojej wyobraźni a dzisiaj uważasz, że...ehm tracisz umiejętności pisarskie...cóż by na takie dolegliwości poradzić...mdłości to może melisana (słyszałam, że _liz ma zapasy ), ale nie, lepsza będzie chyba mięta i to pogodne opowiadanko...czyżbym ja też o czymś nie wiedziała "Dziecinka" H. żądam wyjaśnień!!! proszę
Frogyrock się pisze...oooo jak dobrze...ciekawe czy Cody przyjmie te przeprosiny chyba Maleństwo będzie się naprawdę musiało postarać
Maleństwo
A owszem, nie wiesz, I Renya też nie wie. Skoro nie ma tematu 'Zapowiedzi, bo baza danych właśnie się wgrywa (proszę nie pisać postów na obecnym cudzie zwanym khm, forum phpbb 2.013!) i inne cuda także... A dziecinka ukaże się po "Przepraszam i będę wredna i złośliwa i okrutna, ale wam tego opowiadania nie dam przeczytać wcześniej. A pm'a właśnie czytam..._liz wrote:Ekhm, czy ja tu o czymś nie wiem? Jeśli nie wiem, to żądam być natychmiast wtajemniczona, bo jak nie to.... domyśl się bo gdzieś jeszcze powtórzę zakończenie z PZ albo jeszcze gorzejCicho mi tu sza! O Dziecince nie wolno jeszcze wspominać publicznie!
Aha. W szczególności, że "Dziecinka" będzie opowiadaniem dłuższym, planuję ponad 30 rozdziałów, umiejscowienie po 2 sezonie Roswell i po Love Among the Runes w DA. Czyli muszą zostać wyeitowane pewne odcinki, by historia miała sens, podobnie jak w Przepraszam. 5000 razy tłumaczyć, dlaczego Logan mysli, że Alec i MAx są razem ... Wyjaśnienia psują liniowość opowieści...A tak na poważnie - może to i lepiej, że jakieś opowiadanko pozostanie nikomu nie odsłonięte, to jednak są zawsze inne emocje, inne wyczekiwanie. Bardziej nęcące i denerwujące
Maleństwo, natchnienie znajdzie się wszędzie... a mdłości od leków, nie od manowców wyobraźni A chciałoby się...
A potem po następnym weekendzie...i następnym weekendzie ...to kiedyś moja znajoma oznajmiła mi w poniedziałek - od następnego poniedziałku się odchudzam, a w następny poniedziałek...od następnego poniedziałku się...
OK to była tylko taka mała dygresja cieszę się Hotaru, że tłumaczenie idzie do przodu...nawet powolutku
OK to była tylko taka mała dygresja cieszę się Hotaru, że tłumaczenie idzie do przodu...nawet powolutku
Maleństwo
A już miałam nadzieję. I nic. Poczekam sobie jeszcze trochę. Albo, znając ciebie H., trochę dłużej.
Właściwie to dobrze, że Liz pożegnała się z przeszłością. To ułatwi jej przywitanie tego co przyniesie przyszłość.
'Niema' rola Biggsa trochę mnie zaskoczyła, ale myślę że jednak coś 'napomknie' Alecowi.
Nancy w roli obserwatora Liz. Cóż przyznaję, że się przyłożyła. Nawet bardziej niż w serialu.
W każdym razie mam nadzieję, że nie każesz nam zbyt długo czekać na rozdział ósmy.
PS. Ile w sumie rozdziałów ma to opowiadanie?
Właściwie to dobrze, że Liz pożegnała się z przeszłością. To ułatwi jej przywitanie tego co przyniesie przyszłość.
'Niema' rola Biggsa trochę mnie zaskoczyła, ale myślę że jednak coś 'napomknie' Alecowi.
Nancy w roli obserwatora Liz. Cóż przyznaję, że się przyłożyła. Nawet bardziej niż w serialu.
W każdym razie mam nadzieję, że nie każesz nam zbyt długo czekać na rozdział ósmy.
PS. Ile w sumie rozdziałów ma to opowiadanie?
"Dałem ci przyjaźń, milczenie, wczoraj swoją krew. Czego chcesz dzisiaj? Nerki?!" (Alex)
dobijasz mnie H. z każdym rozdziałem coraz bardziej. Już myślałam, ze Alec to Alec, a to nie Alec... Ale dobra, ja jestem cierpliwa... I poczekam, oby niedługo, na mojego kochanego zielonookiego.
i uwaga, to dziwne, ale zaczynam darzyć, w jakiś dziwny sposób, Nancy sympatią Co ty robisz z resztkami moje mózgu, jakie zostały po FN i TS?
i uwaga, to dziwne, ale zaczynam darzyć, w jakiś dziwny sposób, Nancy sympatią Co ty robisz z resztkami moje mózgu, jakie zostały po FN i TS?
Dobry i szybki poszukiwacz...(albo przeszukiwacz ) z Ciebie H., ale dlaczego nie znalazłaś choć trochę wesołości Znowu nastrój nie jest tutaj zbyt pogodny...czyżby ta część powstawała w czasie, gdy Twoje sampoczucie nie było w za dobrym stanie? Ten rozdział jest spokojny, ale gdzie ta wesołość, którą obiecałaś...nadejdzie niedługo?
Zrobiłaś mi taki smaczek poprzednimi rozdziałami, że liczyłam iż Alec i Liz już teraz się spotkają...a tu nic i nawet Biggs nic nie pomógł przeciwnie zaszkodził, bo umocnił Liz w przekonaniu, że Alec nie żyje...hmmm czemu on jej nie wspomniał o 494 ani słówkiem? Ta niewielka podświadoma nadzieja, jaką miała Liz została zgnieciona, zabita...a może umarła śmiercią naturalną Dla mnie age Liz nie pożegnała się z przeszłością, ona cały czas nie może o niej zapomnieć i poradzić sobie z nią. Ona ją po prostu w sobie zagłusza, zadusza, a to wcale nie pomaga się uwolnić Najpierw trzeba będzie wyjaśnić wiele spraw, zrozumieć, przebaczyć, iść na kompromis i wtedy dopiero będzie można jakby pożeganć przeszłość (jednak ona cały czas gdzieś będzie...) i powitać przyszłość...
Dobra dobra już zmieniam ten smętny nastrój Na koniec H. chciałam Ci pogratulować prowadzenia narracji: " Liz nienawidziła tego zimnego uczucia w sercu, które ogarniało ją zawsze na widok żołnierzy w kominiarkach..." myślę co, gdzie, atakują Liz? A potem po długim długim czasie wyjaśniasz: "...widok żołnierzy w pełnym ekwipunku, pilnujących drzwi sąsiedniej sali rozpraw..." a przez cały czas, póki nie doszłam do tego fragmentu wyczuwałam, że coś grozi Liz...
Czekam na kolejne części Hotaru, ale weselsze...choć trochę
Zrobiłaś mi taki smaczek poprzednimi rozdziałami, że liczyłam iż Alec i Liz już teraz się spotkają...a tu nic i nawet Biggs nic nie pomógł przeciwnie zaszkodził, bo umocnił Liz w przekonaniu, że Alec nie żyje...hmmm czemu on jej nie wspomniał o 494 ani słówkiem? Ta niewielka podświadoma nadzieja, jaką miała Liz została zgnieciona, zabita...a może umarła śmiercią naturalną Dla mnie age Liz nie pożegnała się z przeszłością, ona cały czas nie może o niej zapomnieć i poradzić sobie z nią. Ona ją po prostu w sobie zagłusza, zadusza, a to wcale nie pomaga się uwolnić Najpierw trzeba będzie wyjaśnić wiele spraw, zrozumieć, przebaczyć, iść na kompromis i wtedy dopiero będzie można jakby pożeganć przeszłość (jednak ona cały czas gdzieś będzie...) i powitać przyszłość...
Dobra dobra już zmieniam ten smętny nastrój Na koniec H. chciałam Ci pogratulować prowadzenia narracji: " Liz nienawidziła tego zimnego uczucia w sercu, które ogarniało ją zawsze na widok żołnierzy w kominiarkach..." myślę co, gdzie, atakują Liz? A potem po długim długim czasie wyjaśniasz: "...widok żołnierzy w pełnym ekwipunku, pilnujących drzwi sąsiedniej sali rozpraw..." a przez cały czas, póki nie doszłam do tego fragmentu wyczuwałam, że coś grozi Liz...
Czekam na kolejne części Hotaru, ale weselsze...choć trochę
Maleństwo
age, te 'trochę dłuzej' potrwa dokładnie do części 9, w której to nasze Ukochane Małżeństwo wreszcie się spotka.
Rozdziałów w sumie jest 10 + Epilog.
Nie wiem, jeszcze nie zajrzałam do tematu MCK na Komnacie, jeszcze nie wiem, czy mnie wyklęłaś czy pokochałaś Ale w końcu opowiadanie to tylko opowiadanie, prawda
Maleństwo, ja to zawsze umieszczam Biggsa w roli 'przeszkadzacza', nie powinno cię to dziwić. Niewdzięczna jestem, co nie?
Nie wiem, czy części weselsze kiedyklolwiek będą, sami zdecydujecie
Rozdziałów w sumie jest 10 + Epilog.
Onika wrote:i uwaga, to dziwne, ale zaczynam darzyć, w jakiś dziwny sposób, Nancy sympatią Co ty robisz z resztkami moje mózgu, jakie zostały po FN i TS?
Nie wiem, jeszcze nie zajrzałam do tematu MCK na Komnacie, jeszcze nie wiem, czy mnie wyklęłaś czy pokochałaś Ale w końcu opowiadanie to tylko opowiadanie, prawda
Maleństwo, ja to zawsze umieszczam Biggsa w roli 'przeszkadzacza', nie powinno cię to dziwić. Niewdzięczna jestem, co nie?
Nenene, nenenene. (spoiler do Epilogu)Najpierw trzeba będzie wyjaśnić wiele spraw, zrozumieć, przebaczyć, iść na kompromis i wtedy dopiero będzie można jakby pożeganć przeszłość (jednak ona cały czas gdzieś będzie...) i powitać przyszłość...
Nie wiem, czy części weselsze kiedyklolwiek będą, sami zdecydujecie
Last edited by Hotaru on Thu Jul 28, 2005 8:13 pm, edited 1 time in total.
Aż boję sie zapytać ile widziała Isabel. Nie zapytam co, ponieważ się domyślam.
W jednym przyznam jej rację. Co tam takiemu Maxowi do Aleca.
Cece natomiast była genialna. Dawno już się tak nie śmiałam, ostatnio chyba gdzieś przy TS.
Biggs raczej nie pokazał się z inteligentnej strony. Źle traktujesz mojego ulubionego bohatera.
No i reakcja w Jam Pony. Az mam ochotę powtórzyć za Normalem.
Żądam następnej części.
W jednym przyznam jej rację. Co tam takiemu Maxowi do Aleca.
Cece natomiast była genialna. Dawno już się tak nie śmiałam, ostatnio chyba gdzieś przy TS.
Biggs raczej nie pokazał się z inteligentnej strony. Źle traktujesz mojego ulubionego bohatera.
No i reakcja w Jam Pony. Az mam ochotę powtórzyć za Normalem.
Żądam następnej części.
"Dałem ci przyjaźń, milczenie, wczoraj swoją krew. Czego chcesz dzisiaj? Nerki?!" (Alex)
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 69 guests