T: When the Rain begins to fall [by Calinia] - 2
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
T: When the Rain begins to fall [by Calinia] - 2
"When the Rain begins to fall"
Autor: Kat / Calinia (calinia@wildmail.com)
Tłumacz: Hotaru
Kategoria: Skrzyżowanie z Dark Angel, X - tremer, rozpoczyna sie podczas Departure (R) / Dawg Day Afternoon (DA)
Oczacowanie: tylko dla dorosłych czytelników
Streszczenie: Liz wyjeżdża do Seattle po tym, jak ona i Max mówią sobie do widzenia w odcinku Departure, aby znaleźc Ave, ponieważ pojawiły sie jej moce. Podczas poszukiwan Avy ratuje życie kogo innego i wpada prosto w ten rodzaj rzeczy, który mylała, że zostawiła daleko za sobą.
NT: Oryginał opowiadania można znaleźa na Roswell Fanatics >> http://www.roswellfanatics.net/viewtopic.php?t=5652, na stronie Calinii >> http://www.katastrophee.com/ oraz w kilku innych miejscach w sieci. Co prawda Calinia nie zna słowa po polsku, ale podejrzewam, że na widok chociaż jednego komentarza jej buzia rozciągnie sie w umiechu (czyt. Calinia kocha komentarze, zwłaszcza kiedy mówią jaką to diabelską pisarską wyobraźnie posiada). Kto zna angielski lub niemiecki może napisaa kilka słów komentarza skierowanego bezporednio do niej.
NT: I tak kultowe opowiadanie x-tremerków wreszcie sie doczekało tłumaczenia... Pomylałam, że równie dobrze może pojawia sie i tutaj, w naszym królestwie.
"When the Rain begins to fall"
Autor: Kat / Calinia (calinia@wildmail.com)
Tłumacz: Hotaru
Kategoria: Skrzyżowanie z Dark Angel, X - tremer, rozpoczyna się podczas Departure (R) / Dawg Day Afternoon (DA)
Opowiadanie jest przeznaczone dla dorosłych czytelników!
Streszczenie: Liz wyjeżdża do Seattle po tym, jak ona i Max mówią sobie do widzenia w odcinku Departure, aby znaleźć Avę, ponieważ pojawiły się jej moce. Podczas poszukiwań Avy ratuje życie kogoś innego i wpada prosto w ten rodzaj rzeczy, który myślała, że zostawiła daleko za sobą.
NT: Oryginał opowiadania można znaleźć na Roswell Fanatics >> http://www.roswellfanatics.net/viewtopic.php?t=5652, na stronie Calinii >> http://www.katastrophee.com/ oraz w kilku innych miejscach w sieci. Co prawda Calinia nie zna słowa po polsku, ale podejrzewam, że na widok chociaż jednego komentarza jej buzia rozciągnie się w uśmiechu (czyt. Calinia kocha komentarze, zwłaszcza kiedy mówią jaką to diabelską pisarską wyobraźnię posiada). Kto zna angielski lub niemiecki może napisać kilka słów komentarza skierowanego bezpośrednio do niej.
Część 1
Czy moje życie może stać się trochę bardziej patetyczne? Nie, nie odpowiadaj.
Ciągle nie mogę uwierzyć, że jestem tutaj na dole w kanałach ściekowych, polując na ducha osoby, którego niby widziały moje oczy, podczas kiedy mój mózg mówi mi, że to jest śmieszne.
Wiem, że to jest śmieszne.
Jak Ava kiedykolwiek wróciłaby do kanałów ściekowych. Znienawidziła je, znienawidziła zapach, brud. To wywołuje zbyt wiele złych wspomnień. Wspomnień rodziny, która po pierwsze nigdy jej nie chciała, która unikała jej, patrzyła z góry na nią, uczyniła piekło z jej życia.
Ale jestem tutaj, chwytając się nikłej szansy, ponieważ jestem zdesperowana by ją znaleźć. Muszę ją znaleźć. Ona jest jedyną osobą, która byłaby w stanie pomóc mi, jedyną, która mogłaby wiedzieć co się dzieje ze mną, co się dzieje z moim ciałem.
Ponieważ coś wewnątrz mnie zmieniło się, wyrosło, rozwinęło się - nie wiem. Wiem tylko, że to jest tam. Moje moce, zdolności - nazwij je jak chcesz. Dla mnie są one przekleństwem. I zanim zapytasz, nie, ironia jest w tym, że one ukazały się po tym, jak Max i ja zerwaliśmy na zawsze.
Po raz pierwszy pojawiły się w dniu pogrzebu Alexa, zaraz po tej wielkiej walce między mną a Maxem. Wysadziłam uliczne lampy w powietrze w drodze do domu. Czy muszę wspominać, że zbzikowałam?
I to był tylko początek. Zaczęłam zmieniać kolor mojej pościeli w śnie, przypadkowo rozgrzewać napoje, wysadziłam w powietrze kilka luster, okien, szkieł, książek - lista jest nieskończona.
Wówczas ukazuje się oczywiście ten zielony, elektryczny prąd, który rani mnie jak diabli i ukazuje się kiedykolwiek jestem blisko Maxa.
Nie muszę mówić, że to dokładnie nie zachęciło mnie do przemyślenia ponownie mojej decyzji zostawienia Roswell. To dłużej nie ma znaczenia. Maxa tam i tak już nie ma.
Kiedy Max powiedział mi, że Tess była w ciąży i że oni wszyscy zostawiali planetę… to sprawiło, że moja decyzja stała się bardzo łatwa. Także odchodzę. Był ten gderający mały głos w mojej głowie mówiący mi, że powinnam zostawić to wszystko w diabły. Jedyna rzecz, która trzymała mnie tam to poszukiwanie zabójcy Alexa. Ale jeśli Max i inni odchodzili, co dbałby obcy zabójca o malutkich ludzi? Wiem, że Jim będzie uważał na Marię i Kyle'a, że będą bezpieczni.
I tyle ileż pragnęłam znaleźć osobę odpowiedzialną za śmierć Alexa, wciąż pragnę właściwie, tak niestety każdy mój ślad w poszukiwaniach był ślepym zaułkiem. Jestem zablokowana, i z moimi pojawiającymi się i nieokiełzanymi obcymi mocami, nie mogę dłużej skupić się na tym. Raz w moim życiu potrzebowałam postawić siebie jako pierwszeństwo, i tak po tym jak Max i ja powiedzieliśmy sobie do widzenia, spakowałam moje rzeczy, zostawiłam listy dla Marii, Kyle'a i moich rodziców na łóżku, wyjaśniających że to było zbyt bolesne postać w Roswell, z obietnicą pozostania w kontakcie, jak również wytłumaczenie co tak naprawdę się działo dla Kyle'a, błagając nie powiedzieć Jimowi albo Marii. Znam Kyle'a i zaufam mu. To zabije go, ale zachowa mój sekret. Taki już jest.
I wtedy odeszłam w nocy, bez jednego spojrzenia wstecz. To było o wiele łatwiejsze niż myślałam, że będzie. Ale też, to nie było jakby było wiele rzeczy trzymających mnie tam.
Zanim Ava odeszła powiedziała mi, że odejdzie do Seattle, a ja obiecałam nikomu nie powiedzieć. Chciała być sama. Być normalna. Pozwolić odejść przeszłości, która była zbyt bolesna, by trzymać się jej. Wysłała mi kilka pocztówek przez miesiące, wszystkie z Seattle.
Więc pomyślałam, że ona jeszcze się nie przeprowadziła, inaczej wspomniałaby o tym albo wysłała mi kartkę z jej nowego domu. Zignorowałam fakt, że mogłoby być milion różnych powodów dla niej nie dać mi znać, że się przeniosła.
I tak właśnie rozpoczęłam moje poszukiwania - Seattle, deszczowa metropolia świata.
Po przyjeździe - czy w ogóle muszę wspominać, że padało? - znalazłam pokój w nieciekawym ale tanim hotelu. I po raz pierwszy w moim życiu byłam właściwie zadowolona z posiadania moich obcych władz, ponieważ mogłam przypieczętować drzwi do mojego pokoju by upewnić się, że nic się nie stanie moim rzeczom podczas poszukiwań Avy.
Dzisiaj, kilka dni później, znowu wędrowałam po ulicach, szukając mojej przyjaciółki... jeśli nawet mogę tak ją nazwać. Czy bycie zakochanym w dwóch klonach martwego obcego króla jest wystarczające do zakwalifikowania to jako przyjaźń?
Tak czy owak, przed wczesnym popołudniem byłam zmęczona, głodna i zrezygnowana, by nie wspominać, zniechęcona. Seattle jest ogromne, jak ja kiedykolwiek znalazłabym tutaj Avę?
Niemal zamierzałam poddać się na dzisiaj i wrócić do motelu, aby przespać się, kiedy nagle moje oko złapało przelotny błysk blond włosów z różowymi pasemkami, by zaraz zniknąć w ziemi.
Zniknąć w ziemi? Acha, zdecydowanie potrzebuję snu.
Ale mimo wszystko popędziłam do tego miejsca i znalazłam się nad wpół otwartym włazem. I po dodaniu sobie otuchy, że jestem wystarczająco silna by stanąć twarzą w twarz ze szczurami i pająkami, skoczyłam do kanałów ściekowych.
Czy mogę powiedzieć Eww? Tak, 'Eww', z wielkim 'E".
I byłam już tutaj więcej niż godzinę, biegając bez celu po kanałach ściekowych, głodniejsza i bardziej zmęczona niż kiedykolwiek wcześniej, i ponownie tracąc nadzieję.
By nie wspominać, że to jest odrażające. Nie wiem, jak Ava mogła właściwie żyć tutaj na dole. Smród jest nieznośny. Już wiem, że to nigdy nie zejdzie z moich włosów. I prawdopodobnie spalę moje ubranie. Ale z fajerkową sposobem ukazywania się moich władz, jest duża szansa, że później tak czy owak ustawię je w płomieniach. Mam tylko nadzieję, że nie będę ich nosić, kiedy to się wydarzy.
Tak teraz, oprócz bycia głodną, zmęczoną, zniechęconą, także śmierdzę. Milutko.
Myślę, że mam już dość na dzisiaj. Będę kontynuować moje poszukiwania jutro. I może bardziej zorganizowane, to znaczy spróbuję znaleźć Avę przez publiczne kanały. Czy to nie będzie zabawne? Tak, dobrze usłyszałeś, doskonała Liz Parker będąca sarkastyczna. Nie myślałeś, że to było we mnie? Tak, dobrze, dowiedzenie się, że miłość twojego życia podbiła swoją żonę z poprzedniego życia w kilka dni po tym jak twój najlepszy przyjaciel umarł, zmienia cię tak. Stajesz się gorzki i sarkastyczny i cyniczny.
Tylko wrócę do motelu i zjem coś i prześpię się i wytarzam się w żałości. Naprawdę potrzebuję spać. My wszyscy wiemy, że pomylony obcy jest niebezpiecznym obcym i właściwie nie chc obcym i właściwie nie chczić w powietrze tutaj. Zrobiłam dość tego w Roswell.
Z drugiej strony, być może to zaprowadziłoby Avę do mnie.
Jak również FBI.
Taak, zły pomysł. Lepiej przejdę do planu B.
Teraz, jeśli tylko potrafiłabym wyjść z planem A. Ale najpierw rzecz najważniejsza, to znaczy znaleźć wyjście z tego dziwacznego labiryntu.
Chwileczkę. Czy czegoś nie usłyszałam?
Zatrzymuję się i słucham, czekając by sprawdzić czy to mój pozbawiony snu umysł płata mi figle czy naprawdę jest ktoś inny tutaj na dole. Ale wówczas, kto byłby na tyle szalony by spędzić chętnie czas w tym śmietnisku? Oprócz mnie oczywiście.
Kilka chwil później słyszę to znów. To brzmi jak dziewczyna, ale to nie jest zdecydowanie głos Avy. Dlaczego do diabła ktoś zszedł tutaj na dół? Wiem, powtarzam się, ale na poważnie, dlaczego?
Chcę pójść i sprawdzić to, ale jestem niezdecydowana. Co jeśli to jest jeden z tych transgeników, o których ciągle mówili w wiadomościach? Rząd twierdzi, że oni są niebezpieczni i powinni być unikani za wszelką cenę. Ale także, rząd twierdzi, że to naprawdę był balon pogodowy....
Taak, zignorujmy po prostu, co mówi rząd. Jakby oni w ogóle wiedzieli o czym mówią przez 99% czasu.
Tak więc idę w dół w kierunku, z którego dochodzi głos. Po kilku minutach rozglądam się i widzę młodą dziewczynę kilka jardów ode mnie. Ona znowu pyta, czy ktoś jest tutaj, i rozumiem, że ona musi być niewidoma, skoro ona patrzy prosto na mnie.
Chcę zaznaczyć swoją obecność, kiedy nagle jakiś mężczyzna wychodzi z nikąd, podchodząc bliżej niej. On ma około trzydziestu lat, jego brązowe włosy są krótkie i nosi drogo wyglądający garnitur. Jest całkiem przystojny, czy też raczej byłby, gdyby nie było tego zimnego błysku w jego oczach.
Dreszcz przebiega po moich plecach. Coś złego się zdarzy, mogę czuć to. Ten facet oznacza kłopoty. Czy raczej niebezpieczeństwo.
"Bez obaw, panienko. To już koniec." mówi. Sposób w jaki on to mówi... powiedzmy, że nadaje słowu "pełzający" całkowicie nowe znaczenie.
I wówczas, zupełnie nagle, atakuje ją. Uderza pięścią w jej twarz i brzuch, i kiedy ona spada na ziemię, zaczyna kopać ją, uderzając jej głowę, brzuch i Bóg wie co jeszcze, ignorując jej krzyki bólu.
W pierwszej chwili zamarzam, zbyt wstrząśnięta, by coś zrobić, ale po kilku sekundach otrząsam się z tego i instynktownie ruszam się do przodu z uniesioną dłonią.
Last edited by Hotaru on Mon May 30, 2005 7:13 pm, edited 4 times in total.
I tutaj też jestem pierwsza? Nadrabiam zaległości u H, nie ma co.
Sporo czasu czekaliśmy na tłumaczenie WTRBTF i wreszcie się doczekaliśmy Jedno z najlepszych i chyba najbardziej kultowych opowiadań z kategorii x-tremer. Nie podoba mi się fakt, że Calinia ma zamiar zakończyć ten ff... No, ale teraz skupmy się na tłumaczeniu.
Ile czasu ci to zajęło Hotaru? Wydaje się, że łatwo sie takie coś pisze, ale ja wiem, że przy tłumaczeniu i to opowiadania pisanego w pierwszej osobie jest niesamowicie ciężko.
Wiesz co mnie ciekawi? Jak przetłumaczysz scenki NC-17, bo Calinia ma niezły styl w tym wypadku, hehe Chociaż, ty Mleczna Wróżko akurat w tym wypadku jesteś chyba naszym ekspertem, nieprawdaż?
A samo opowiadanie - niesamowite. Pierwsze co przykuwa uwagę to ten klimat. Własnie taki deszczowy, ponury, a jednocześnie wydaje nam się, że nie wszystko jest stracone i szare. Wszystkie odczucia Liz tak subtelnie opisane, że samemu się to przeżywa. Muszę przyznać, że nie zgubiłaś w tłumaczeniu nic z klimatu oryginału, a to chyba najważniejsze.
Sporo czasu czekaliśmy na tłumaczenie WTRBTF i wreszcie się doczekaliśmy Jedno z najlepszych i chyba najbardziej kultowych opowiadań z kategorii x-tremer. Nie podoba mi się fakt, że Calinia ma zamiar zakończyć ten ff... No, ale teraz skupmy się na tłumaczeniu.
Ile czasu ci to zajęło Hotaru? Wydaje się, że łatwo sie takie coś pisze, ale ja wiem, że przy tłumaczeniu i to opowiadania pisanego w pierwszej osobie jest niesamowicie ciężko.
Wiesz co mnie ciekawi? Jak przetłumaczysz scenki NC-17, bo Calinia ma niezły styl w tym wypadku, hehe Chociaż, ty Mleczna Wróżko akurat w tym wypadku jesteś chyba naszym ekspertem, nieprawdaż?
A samo opowiadanie - niesamowite. Pierwsze co przykuwa uwagę to ten klimat. Własnie taki deszczowy, ponury, a jednocześnie wydaje nam się, że nie wszystko jest stracone i szare. Wszystkie odczucia Liz tak subtelnie opisane, że samemu się to przeżywa. Muszę przyznać, że nie zgubiłaś w tłumaczeniu nic z klimatu oryginału, a to chyba najważniejsze.
Czyżby White wysłał kogoś do brudnej roboty?
Niewidoma dziewczyna to pewnie ta od Joshuy(jak to się pisze? ).
Liz jak zwykle znalazła się w pseudo odpowiednim miejscu w jeszcze bardziej pseudo odpowiednim czasie. Ona to ma szczęście.
Czy Ava odegra w tym opowiadaniu jakąś większą rólkę?
Max odleciał. I dobrze.
Morderca Alexa nieodkryty.
Niewidoma dziewczyna to pewnie ta od Joshuy(jak to się pisze? ).
Liz jak zwykle znalazła się w pseudo odpowiednim miejscu w jeszcze bardziej pseudo odpowiednim czasie. Ona to ma szczęście.
Czy Ava odegra w tym opowiadaniu jakąś większą rólkę?
Max odleciał. I dobrze.
Morderca Alexa nieodkryty.
"Dałem ci przyjaźń, milczenie, wczoraj swoją krew. Czego chcesz dzisiaj? Nerki?!" (Alex)
- Galadriela
- Zainteresowany
- Posts: 333
- Joined: Sun Jul 13, 2003 1:41 pm
- Contact:
No i się doczekaliśmy. To jest chyba pierwsze tłumaczenie xtremerka na forum?! No i na dodatek jakie. Wszystkie extremerki Calinii są świetne, ale WTRBTF jest chyba moim ulubionym.
Powodzenia w tłumaczeniu.
Jest ich kilka. Poczekamy, zobaczymy.Wiesz co mnie ciekawi? Jak przetłumaczysz scenki NC-17, bo Calinia ma niezły styl w tym wypadku, hehe
Powodzenia w tłumaczeniu.
WTRBTF? Jestem w szoku... Jak zobaczę nową częśc 'Defektu' uznam to za koniec świata
Zgadzam się z _liz w 100% to kultowy x-tremer. Dzieciątko Calinii jak sama nazwała ten fic. Jest idealny i każdemu się spodoba.
Max odleciał, Liz wyjechała z Roswell... Ech tylko dziękowac Maxowi za to wszystko bo dzięki temu, że odleciał ze swoją Tess Liz pozna Aleca Ach co to będzie za spotkanie...
Właśnie zdałam sobie sprawę jak dawno zaczynałam czytac ten ff I muszę przyznac, że miło jest wrócic do początkowych rozdziałów, które są tak inne niż te późniejsze. Już nie mogę się doczekac spotkania Liz i Aleca...
Dzięki Hotaru za tłumaczenie miejmy nadzieję, że wrócisz szybko Już my nie damy się tak ławto spławic teraz.
----
Kat, thank you sooo much for this story. It's great. I love WTRBTF and I know everyone will love it too. I'm so glad that I get to reread it here... again You're the master of X-tremer fic's!!!
Ps.I'm really sad that this story will be finished soon
Zgadzam się z _liz w 100% to kultowy x-tremer. Dzieciątko Calinii jak sama nazwała ten fic. Jest idealny i każdemu się spodoba.
Max odleciał, Liz wyjechała z Roswell... Ech tylko dziękowac Maxowi za to wszystko bo dzięki temu, że odleciał ze swoją Tess Liz pozna Aleca Ach co to będzie za spotkanie...
Właśnie zdałam sobie sprawę jak dawno zaczynałam czytac ten ff I muszę przyznac, że miło jest wrócic do początkowych rozdziałów, które są tak inne niż te późniejsze. Już nie mogę się doczekac spotkania Liz i Aleca...
Dzięki Hotaru za tłumaczenie miejmy nadzieję, że wrócisz szybko Już my nie damy się tak ławto spławic teraz.
----
Kat, thank you sooo much for this story. It's great. I love WTRBTF and I know everyone will love it too. I'm so glad that I get to reread it here... again You're the master of X-tremer fic's!!!
Ps.I'm really sad that this story will be finished soon
Po pierwsze, Calinia została już poinformowana o umieszczeniu tłumaczenia i najprawdopodobniej za jakiś czas (jeśli jeszcze tego nie zrobiła) zjawi się u nas. Więc muszą być komentarze!
Po drugie... ktoś tu wspominał, że pierwsze rozdziały były takie inne od reszty? Och, są. Z całą pewnością. Co do scen w których Calinia ma pewien swój osobisty styl... nie da się ich przetłumaczyć. Poważnie. Jak przetłumaczyć coś, co w dosłownym tłumaczeniu brzmi, że ktoś jest dobry 'z jego dłońmi'. Grrr. Przy języku Kat zawsze mam ogromny problem ze znalezieniem odpowiadającej mu polskiej frazeologii. Na szczęście pierwszy rozdział nie był taki trudny do tłumaczenia. Gorzej z nastepnymi... dla przykładu 11. Zgroza na czterech kółkach Nigdy nie pisałam i wystawiłam czegoś podobnego, co dopiero tłumaczyć. Dobrze, wiem, że w porównaniu do innych Calinia ma specyficzny i w gruncie rzeczy naprawdę nie dosłowny styl, ale gdyby tak można było przy tłumaczeniu pominąć pewne sceny... marzenie ściętej głowy. Przyznaję szczerze, iż jestem zdania, że pewnych scen nie należy tłumaczyć. Nie z powodu tematyki, tylko z powodu faktu, że po polsku tracą styl i pewien smak. Kto się pisze, by tłumaczyć je za mnie
Żartowałam.
Onarek, to nie koniec świata, bez obaw. Co najwyzej w mojej tchawicy kaszlę jak stary suchotnik, ale przynajmniej żyję. W przeciwieństwie do naszej biednej Liz, która nie potrafi się pozbierać po tym wszystkim. Ech. Iluż to twórców, włącznie z Calinią i mna maltretowało biedną Liz tak niemiłosiernie, że to, co zrobił jej MAx jest pestką przy naszej wyobraźni? (czyt. właśnie o to pieni się dzisiaj _liz, nie zwracajcie na nią uwagi... po prostu czyta sobie pierwszą scenę sequelu do TS - noc poślubna w hotelu w Dubaju - i szlag ją trafia przy przemyśleniach panny młodej, podczas gdy pan młody jeszcze się nie pojawił na horyzoncie, tzn. jeszcze nie doczytała do tego fragmentu). Ok. Już was nie dręczę. Tylko myślałam, że będzie więcej komentarzy, tak marudziliście. Ale dam wam kredyt To dopiero pierwszy dzień i forum dopiero co wróciło.
Po drugie... ktoś tu wspominał, że pierwsze rozdziały były takie inne od reszty? Och, są. Z całą pewnością. Co do scen w których Calinia ma pewien swój osobisty styl... nie da się ich przetłumaczyć. Poważnie. Jak przetłumaczyć coś, co w dosłownym tłumaczeniu brzmi, że ktoś jest dobry 'z jego dłońmi'. Grrr. Przy języku Kat zawsze mam ogromny problem ze znalezieniem odpowiadającej mu polskiej frazeologii. Na szczęście pierwszy rozdział nie był taki trudny do tłumaczenia. Gorzej z nastepnymi... dla przykładu 11. Zgroza na czterech kółkach Nigdy nie pisałam i wystawiłam czegoś podobnego, co dopiero tłumaczyć. Dobrze, wiem, że w porównaniu do innych Calinia ma specyficzny i w gruncie rzeczy naprawdę nie dosłowny styl, ale gdyby tak można było przy tłumaczeniu pominąć pewne sceny... marzenie ściętej głowy. Przyznaję szczerze, iż jestem zdania, że pewnych scen nie należy tłumaczyć. Nie z powodu tematyki, tylko z powodu faktu, że po polsku tracą styl i pewien smak. Kto się pisze, by tłumaczyć je za mnie
Żartowałam.
Onarek, to nie koniec świata, bez obaw. Co najwyzej w mojej tchawicy kaszlę jak stary suchotnik, ale przynajmniej żyję. W przeciwieństwie do naszej biednej Liz, która nie potrafi się pozbierać po tym wszystkim. Ech. Iluż to twórców, włącznie z Calinią i mna maltretowało biedną Liz tak niemiłosiernie, że to, co zrobił jej MAx jest pestką przy naszej wyobraźni? (czyt. właśnie o to pieni się dzisiaj _liz, nie zwracajcie na nią uwagi... po prostu czyta sobie pierwszą scenę sequelu do TS - noc poślubna w hotelu w Dubaju - i szlag ją trafia przy przemyśleniach panny młodej, podczas gdy pan młody jeszcze się nie pojawił na horyzoncie, tzn. jeszcze nie doczytała do tego fragmentu). Ok. Już was nie dręczę. Tylko myślałam, że będzie więcej komentarzy, tak marudziliście. Ale dam wam kredyt To dopiero pierwszy dzień i forum dopiero co wróciło.
Masz rację H. sama zastanawiałam się jak przetłumaczysz wszystkie te sceny. I domyslam się, że to trudne zadanie... Ale nie martw się nie ma rzeczy nie możliwych Tak na pocieszenie, aby szybko trafiła do nas 2 częśc Oby szybciej niz kolejna, nowa częśc na którą znów musimy czekac Kat kiedyś nas dobije A Ty wcale nie jesteś lepsza Mleczna Wróżko Wracaj do zdrowia
PS.Nadal czekam na 'Defekt'
PS.Nadal czekam na 'Defekt'
Pamiętam, że ja też kiedyś czytałam to opowiadanie... choć nie do końca. Pamiętam że nie spodobało mi się, że charaktery bohaterów są tu tak inne. Ale pamiętam też, że opowiadanie było ciekawe, tak inaczej napisane i właściwie podobało mi się Nie mogę powiedzieć, że to moje ulubione, ale zdecydowanie mi się podobało. No a teraz mam okazję przeczytać je po polsku Zawsze przy tłumaczeniach zdarza się, że człowiek znajduje w opowiadaniu co innego, czasem nawet lepszego, coś, co sprawia, że jeszcze bardziej je lubi. Ale zgadzam się też, niestety, że wiele rzeczy traci swoją oryginalną magię po przetłumaczeniu. No cóż, "poezja ginie w przekładzie".
W każdym razie dzięki, H, za tłumaczenie Nie obiecuję, że będę tu zaglądać po każdej części, bo zwykle mi się to nie udaje... Ale napewno będę czytać. Z góry przepraszam za korzystanie z tłumaczenia i nie komentowanie go
W każdym razie dzięki, H, za tłumaczenie Nie obiecuję, że będę tu zaglądać po każdej części, bo zwykle mi się to nie udaje... Ale napewno będę czytać. Z góry przepraszam za korzystanie z tłumaczenia i nie komentowanie go
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Ja nie czytałam co prawda jeszcze tego opowiadania, ale nie mogę tego nie zrobić teraz, kiedy mamy tłumaczenie bo po pierwsze jest to opowiadanie Calinii po drugie, tłumaczy je Hotaru a po trzecie po wszystkim co mówiecie na temat WTRBTF aż mnie ciekawość zrzera Chyba zacznę czytać oryginał
Któciutka ta część! Zdecydowanie za krótka Chcemy więcej No i oczywiście popieram onarka. Domagamy się Defektu!
Któciutka ta część! Zdecydowanie za krótka Chcemy więcej No i oczywiście popieram onarka. Domagamy się Defektu!
Tyle się naczytałam, że to kultowy ff z gatunku x-tremer, że w końcu siadłam i zaczęłam czytać...to rzeczywiście wciąga ...ten mroczny, ponury klimat, pewne wyczuwalne iskierki niebezpieczeństwa i tajemnicy po cichu wykluwające się i wchodzące w nasze myśli i odczucia podczas czytania...i tak znajoma nam z ff Hotaru (FN czy TS) narracja w pierwszej osobie i specyficzny "czarny", trochę cyniczny, ironiczny i gorzki humorek Calini...a mówicie (chyba Onarek), że Calinia przy naszej Hotaru to aniołek...coś mi tutaj na to nie wygląda...aaa, przecież to jeszcze Hotaru to tłumaczy...to na pewno będzie mieszanka wybuchowa...taka pisarka i taka tłumaczka...
A nawiązując do końca tej części...czyżby sławetny White się pojawił...
Dzięki za tłumaczenie Hotaru...powodzenia, trzymam kciuki, szczególnie za te tzw. "trudne części" i czekamy...
A nawiązując do końca tej części...czyżby sławetny White się pojawił...
Dzięki za tłumaczenie Hotaru...powodzenia, trzymam kciuki, szczególnie za te tzw. "trudne części" i czekamy...
Maleństwo
Tak, nie zwracajcie na _liz uwagi i nie słuchajcie jej ostrzeżeń. A potem wylądujemy wszyscy przez Hotaru na oddziale zamkniętym. Ja pierwsza tam trafię, bo mam zamiar zamordować, ukatrupić, zadźgać, powiesić, poszatkować, otruć i Blue Lady jedna wie co jeszcze zrobić z Mleczną Wróżką!_liz, nie zwracajcie na nią uwagi... po prostu czyta sobie pierwszą scenę sequelu do TS - noc poślubna w hotelu w Dubaju - i szlag ją trafia
Czytacie wszystko na własną odpowiedzialność, ja tylko po raz kolejny potwierdzam, że pomysły H. chociaż powalające i czasami niesamowicie przyjemne, potrafią zmienić się w odrażające... grr...
Powinnam się stresować maturą, a tymczasem dostaję wrzodów żołądka przez Hotaru. I nie mam na myśli wszystkich jej opowiadań, ale niestety większość. TS i jego sequel zwłaszcza! No i jeszcze NZTB, za które ją powinnam chyba porzadnie zlać, żeby przez tydzień nie usiadła. Obecnie mam zamiar komentować jedynie MUŻ, bo ten ff mnie po prostu zahipnotyzował i ciąglę chcę więcej i więcej.
A w ogóle... Wolność dla Doniczek!
P.S: Kiedy kolejna część WTRBTF?
Nie mogę, aż mnie swędzą palce i muszę to napisać, a właściwie zapytać..._liz, a te Doniczki, to w którym ff Hotaru się pojawiły...bo jakoś nie pamiętam... a może u Calini...chyba że zakładasz nową Ligę...jaką , może tym razem się przyłączę...
A teraz już grzecznie i w miarę poważnie..._liz co to za opowiadanie Hotaru NZTB, możesz mi napisać cały ten tytuł, bo jakoś nie mogę skojarzyć...dzięki
Hotaru tak się staramy z komentarzykami...kiedy następna część
A teraz już grzecznie i w miarę poważnie..._liz co to za opowiadanie Hotaru NZTB, możesz mi napisać cały ten tytuł, bo jakoś nie mogę skojarzyć...dzięki
Hotaru tak się staramy z komentarzykami...kiedy następna część
Maleństwo
WTRBTF to chyba największy szok jaki przeżyłam, w końcu od tak dawna był zapowiadany, ale cii, ja nie marudzę
Nie zaswiece czymś nowym i powiem od razu: za krótko! ostatnio wszystko jest takie... krótkie a powinno być i być... a tu niektórzy planują zakończenie niektórych rzeczy Wiem, bredzę taki mój urok
Otrząśnięcie z szoku i komentarz.
Ta Liz jest dziwna, niewydaje mi się żebym wcześniej spotkała się z 'taką' Liz, choć moze to wina tego, ze odbiorniki mi się przestawiły
Ava, a właściwie to Liz, znaczy się Liz szuka Avy, a ja wcale za różowo włosą nie przepadam, ale cóż może jej nie znajdzie? No dobra nie wierzę w to.
Kiedy masz zamiar dodać następną część? Masz czas do soboty:P
a i jeszcze jedno, wspaniały banner:)
Nie zaswiece czymś nowym i powiem od razu: za krótko! ostatnio wszystko jest takie... krótkie a powinno być i być... a tu niektórzy planują zakończenie niektórych rzeczy Wiem, bredzę taki mój urok
Otrząśnięcie z szoku i komentarz.
Ta Liz jest dziwna, niewydaje mi się żebym wcześniej spotkała się z 'taką' Liz, choć moze to wina tego, ze odbiorniki mi się przestawiły
Ava, a właściwie to Liz, znaczy się Liz szuka Avy, a ja wcale za różowo włosą nie przepadam, ale cóż może jej nie znajdzie? No dobra nie wierzę w to.
Kiedy masz zamiar dodać następną część? Masz czas do soboty:P
a i jeszcze jedno, wspaniały banner:)
Maleństwo NZTB to chyba najlepszy albo w każdym razie mój ulubiony polarek autorstwa Hotaru, czyli "Nie z tej bajki" Jeśli nie czytałaś to żałuj, żałuj, żałuj i nadrabiaj!
A Doniczki... cóż, widać, że nie byłaś na Komnacie Hotaru wystarczająco długo, hehe. Walczymy o wolność dla Doniczek, żeby uwolnić je od Roślinnej Mafii, która je wykorzystuje Już sporo osób się do nas przyłączyło, ty możesz również - rozdajemy nawet firmowe koszulki...
Czy ja wiem? Ta część nie była taka krótka. A niektóre nadchodzace rozdziały są dość obszernych rozmiarów, jak na moje oko. Ale cóż, każdy ma swój gust. A sępiki najczęściej nawet 11 stronicową część określiłyby mianem "krótkiej" jeśli by je wciągnęła Ja tam nie mogę się doczekać, wiadomych rozdziałów, bo to przecież w zasadzie od nich zaczęło się całe to zamieszanie z "uczuciami". A już scenka w alejce... mniam! (tak, wiem, myślę tylko o jednym... ostatnio wszyscy mi to powtarzają, ale co ja poradzę, że wiosna przyszła?)
A Doniczki... cóż, widać, że nie byłaś na Komnacie Hotaru wystarczająco długo, hehe. Walczymy o wolność dla Doniczek, żeby uwolnić je od Roślinnej Mafii, która je wykorzystuje Już sporo osób się do nas przyłączyło, ty możesz również - rozdajemy nawet firmowe koszulki...
Czy ja wiem? Ta część nie była taka krótka. A niektóre nadchodzace rozdziały są dość obszernych rozmiarów, jak na moje oko. Ale cóż, każdy ma swój gust. A sępiki najczęściej nawet 11 stronicową część określiłyby mianem "krótkiej" jeśli by je wciągnęła Ja tam nie mogę się doczekać, wiadomych rozdziałów, bo to przecież w zasadzie od nich zaczęło się całe to zamieszanie z "uczuciami". A już scenka w alejce... mniam! (tak, wiem, myślę tylko o jednym... ostatnio wszyscy mi to powtarzają, ale co ja poradzę, że wiosna przyszła?)
Polarki czytam, choć raczej rzadko, ale z NZTB, teraz gdy już mam pełny tytuł, kojarzę, że miałam już do czynienia...jednak ten ff chyba nie jest skończony Łatwo Ci powiedzieć _liz - nadrabiać, a czas to skąd znaleźć...może wiesz...jak tak, to podziel się tą rewelacją ze mną (z nami)
Ja chcę koszulkę (mam nadzieję, że za darmo )...ja chcę koszulkę...firmową
I nie rób _liz smaku na dalsze części WTRBTF...nam naprawdę ciężko czekać...
Oj te Twoje _liz wiosenne pszczółki i motylki... radzę zimny prysznic
Ja chcę koszulkę (mam nadzieję, że za darmo )...ja chcę koszulkę...firmową
I nie rób _liz smaku na dalsze części WTRBTF...nam naprawdę ciężko czekać...
Oj te Twoje _liz wiosenne pszczółki i motylki... radzę zimny prysznic
Maleństwo
Oj oj samku narobimy późniejsze części są boskie A jak już Liz spotka Aleca i zapozna się z nim tak bardziej... Ulala
Scenka w alejce rulez Zgadzam się z _liz mniam
PS.Z tymi doniczkami to lipa, ale z tego co wiem to włączyłam się do akcji za koszulkę (ta bezinteresownoaśc ), ale osobiście bronię tylko białych doniczek! Wolnośc dla białych doniczek
Scenka w alejce rulez Zgadzam się z _liz mniam
PS.Z tymi doniczkami to lipa, ale z tego co wiem to włączyłam się do akcji za koszulkę (ta bezinteresownoaśc ), ale osobiście bronię tylko białych doniczek! Wolnośc dla białych doniczek
To jest chyba ten ff, który zaczęłam sobie tłumaczyć. Chyba ten ,który tak wychwalałyście kiedyś tam.
No więc zaczęłam go sobie tłumaczyć, ale długo to nie trwało . Najpierw trzeba angielski doszlifować .
/ To ten ff, w którym m.in. Liz wejdzie oknem do swojego pokoju hotelowego i będzie jej towarzyszył Alec ??
No więc prz scenie typu bliskie kontakty zrezygnowałam. To było za dużo jak na kogoś, kto z angielskim na codzień nie obcuje.
Z tego co udało mi się przetłumaczyć to rzeczywiście wydaje mi się to warte świeczki .
No więc zaczęłam go sobie tłumaczyć, ale długo to nie trwało . Najpierw trzeba angielski doszlifować .
/ To ten ff, w którym m.in. Liz wejdzie oknem do swojego pokoju hotelowego i będzie jej towarzyszył Alec ??
No więc prz scenie typu bliskie kontakty zrezygnowałam. To było za dużo jak na kogoś, kto z angielskim na codzień nie obcuje.
Z tego co udało mi się przetłumaczyć to rzeczywiście wydaje mi się to warte świeczki .
Czytaj między wierszami...
Tyle było pisane o tym opowiadaniu, ale po prawdzie nie chciało mi się czytać orginału, czekałam aż ktoś się złamie i "popełni" tłumaczenie. No i doczekałam się, jest
Trudno cokolwiek powiedziec czy napisać po tak krótkim wprowadzeniu, ale nie mówiono by tyle o jakimś przeciętnym ficu, prawda? Wiec czekam na więcej, a wtedy sama wyrobię sobie zdanie, (ale po Waszych wypowiedziach, wiem, że warto, więc do zobaczenie przy następnej części ).
Trudno cokolwiek powiedziec czy napisać po tak krótkim wprowadzeniu, ale nie mówiono by tyle o jakimś przeciętnym ficu, prawda? Wiec czekam na więcej, a wtedy sama wyrobię sobie zdanie, (ale po Waszych wypowiedziach, wiem, że warto, więc do zobaczenie przy następnej części ).
Długo Zlitujcie się, drogie sępiki, to było nieco ponad tydzień. A Calinia potrafiła ponad miesiąc trzymać nas w niepewności... 2 część gotowa nie jest i tyle. Najprawdopodobniej pojawi się gdzieś około przyszłego weekendu (nie tego), nic nie obiecuję. Najpierw poprawki do Freak Nation, kochani.
I ze mnączas to skąd znaleźć...może wiesz...jak tak, to podziel się tą rewelacją ze mną (z nami)
Maleństwo, zmartwię cię. Nawet starzy członkowie nie dostali koszulek A tak się na nią cieszyłam. Naprawdę. Moją ulubioną koszulkę do spania (taką z bbbaaaardzo fajnym logo, kto zgadnie czego ) spotkał tragiczny los po przeczytaniu którejś tam aktualki WTRBTF... zamiast mojego komputerka, który i tak niedawno temu siadł znów.Ja chcę koszulkę (mam nadzieję, że za darmo )...ja chcę koszulkę...firmową
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 85 guests