Renya wrote:Część przerażająco-piękna.
aras wrote: nie wiem czy mam ochotę pisać o pocałunku, o tym że był śliczny, taki niewinny i delikany, prawie spontaniczny. Bardzo mi się ta scena podobała. To jak Nem "pouczała" Alec'a było bardzo zabawne. Nie przypominało to zbytnio Alec'a, ale właściwie zwykle jak się już zakochał i wszystko było jasne to taki właśnie był.
To jest Alec sprzed pożaru Manticore.
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Całe zycie spędził w Manticore i pewnych rzecyz musi się jeszcze nauczyć, jak chociażby reguł 'normalnego' związku, a nie tylko przygodnych znajomości 'w czasie wolnym po zadaniach'. Z jednej strony gwałtowny i niebezpieczny, kiedy chronił tych, których kochał (Berrisford Agenda), wychodził wówczas z niego ktoś, kto spędził życie w Manticore... i nie chciał zrazić Nem, a jednocześnie wiedział, że zegar tyk nieubłagalnie i im bliżej do granicy z Kamerunem, tym gorzej dla ich 'związku'.
aras wrote:To ona wchłania wspomnienia umarłych . Rany, normalnie nie wiem co napisać...
Zachować w pamięci... ktoś gdzieś mówił to zdanie, kiedy rozmyślałam, jakie zdolności dać Kamahom, w odróżnieniu od Antarian, oczywiście. Zdolności, które sprawiłyby, że Kamahowie nienawidzą cierpienia, bólu, nie prowadzą wojen... tak jakoś to przyszło. Jej obecny stan to suma tego wszystkiego - rebelii, chorej nogi i w ogóle samotności.
A scena z tym Brown'em co to ma być ( żeby nie było, nie do końca wiem o co biega). Coś mi się tu nie podoba, tylko jeszcze nie wiem co...
To niejako wyjaśnienie, zapowiedź, jak bardzo Kamahowie są ochronni wobec dzieci. Nie tylko wywieźli je z układu pięciu planet, aras. Instynkt ochronny wobec dzieci to u nich podstawa. Poza tym wątek ten zostanie bardziej rozwinięty w sequelu - w 'Przepraszam'. Poza tym Brown jako Kamah, który nie wie, dlaczego inny Kamah ma fioła na punkcie kamahskiego dziecka... hm, rzeczywiście tutaj coś nie gra, nieprawdaż?
Ach, Sori. Zapomniałabym. To o nim mówiła Nem, że wychowywali się razem.
"Nasza" grupa, czyli po prostu kosmici ratujący swoich pobratymców. NEm utkwiła w tym piekle i jeśli żołnierze nie zdołaja jej stamtąd wyciagnąć na czas, sami będą musieli to zrobić.
Tak, Nem jest na granicy wyczerpania, ale znalazła w sobie siłę, by pomóc kobiecie, ulżyć w jej ostatnich chwilach. Dlaczego? Przypomnij sobie scenę z Brownem. Nem była świadkiem jak jej matka umierała. Ma jej wspomnienia - świadomość, że nie zdołała ochronic swojego dziecka. Może chciała uchronić tę nieszczęsną kobietę przed tym samym? I słowa Nem: Nie wiedziała, że dziecko nie żyło.
Elip, czy Liz może żyć z takim koszmarem? Nie wiem. Ale nie może żyć wśród
takich ludzi. Krew sama wypływa z jej oczu. Efekt zachwiania równowagi.
Kobieta w chacie. Ja również zadawałam sobie to pytanie, kiedy oglądałam Tears of the Sun. Człowiek człowiekowi najgorszym wrogiem.
To nie są dwa różne opowiadania, to jedno i to samo. Ochronność Aleca, rodzące się uczucie... kompletne przeciwieństwo wobec działań ludzi, wokoło, nieprawdaż?
Onika, kometarze przeczytałam. Cel tej misji? Zeswatanie Aleca i Liz. Zdecydowanie. Właściwie to ich cel od dawien dawna, skojarzyć Aleca. Co jest Nem? Równowaga. Otaczająca ją wojna.
A teraz pora wlać nieco nadziei w wasze duszyczki. Pierwsze frgmenty to wspomnienia rozmów Kala i Nem, kiedy była młodsza i po odcinku TEOTW. Zan jeszcze raz wykorzystał granilith do swoich prywatnych celów i to już było za wiele dla Liz... Piosenka tradycyjnie I will not forget you.