Serce znajdzie drogę

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

User avatar
Lizzy88
Nowicjusz
Posts: 105
Joined: Sat Aug 21, 2004 5:49 pm
Contact:

Post by Lizzy88 » Fri Nov 19, 2004 6:04 pm

Jak ja uwielbiam piątki... Nie wszystkie, ale jednak. Zwłaszcza jeśli mam w perspektywie okropne dwa tygodnie...

Ale do rzeczy, czyli komentarza. 8)
Coś w niej przyciągało ją do niego. I tylko to powinno się liczyć.
Właśnie! :evil:
Problem tkwił w tym, że oficjalnie była z Zackiem. Jakkolwiek za nim nie przepadał, nie mógł tego zrobić. Nie, póki ona robiła to nieświadomie, póki nie wiedziała co czuje. Życie z poczuciem winy nie uśmiechało mu się. Zwłaszcza jesli miało nieść ze sobą trudności ze strony idealnego Zacka.
Wydaje się, że żyją jak pies z kotem... Ale to tylko pozory. Tak sobie myślę, co by było, gdyby role były odwrócone?... Chyba niepotrzebne to gdybanie, ale to by było ciekawe...
Ale mógł jej przypomnieć... Przecież sam sobie uświadomił co było własnie dzięki niej. Może ona też mogłaby sobie przypomnieć? Chyba nie pozostawiała mu wyboru, jak tylko z nią porozmawiać. I to jak najszybciej.
Brawa dla Aleca! :twisted: Przynajmniej jeden rozsądny wniosek. :wink:
Tyle że to trochę śmieszne. 8) Alec już planuje, jak by tu przypomnieć Liz przeszłość, a ona już ją pamięta, ale też myśli, że ON jej nie pamięta... Poplątanie poplątania. Nowa ma rację, to rzeczywiście przypomina trochę telenowelę. Ale tylko trochę. Ważniejszy jest sposób rozwiązania tego galimatiasu...
Chociaż nie był prawdziwie radosny, jednak był. Nie było spełnienia, ale była ulga. Nie było pragnienia, ale było bezpieczeństwo. Nie było intensywnych wspomnień, ale rysował się spokój. Nie było łez.

Nie było Aleca, ale był Zack.
Alec mógłby być, gdybyście oboje się postarali. :twisted:
Ten cały jej związek z Zackiem... No cóż. To nie powinno się na tym opierać. Tzn. nie tego typu związek. Pragnienie spokoju nie powinno być ważniejsze od uczuć Zacka. Zwłaszcza że ona ciągle myśli o Alecu... Po co ona mu daje nadzieję? I tak odejdzie. A im prędzej to zrobi, tym lepiej. Choć i tak będzie źle.
Uśmiechnęła się lekko, widząc jak błekitne tęczówki się rozjaśniają. Tylko na jej widok, gdy byli sam na sam. W innych sytuacjach powracała jego chłodna powaga i dystans. Wtedy na powrót był odpowiedzialnym dowódcą, który musiał dokonywać trudnych wyborów. A prawdziwym Zackiem, z głebią uczuć i ciepłym uśmiechem był tylko dla niej.
Ach... Mogłabym nawet westchnąć ze wzruszenia. :twisted: Gdyby nie to, że myślę o tym, co się stanie po odkryciu prawdy. Mam nadzieję, że znajdzie sobie jakąś miłą dziewczynę, która sprawi, że nadal będzie prawdziwym Zackiem i w ogóle. I wcale nie chciałabym, żeby to była Ava. Ona niech lepiej zmiata i przyjdzie jakaś normalna, a nie bezmózgowa siksa. :twisted:
- Nie martw się. Będziesz miał czas by użyć swojego... kijka.
:shock: Liz, ty niegrzeczna dziewczynko! Rzucać takie aluzje do Zacka? Napali się i co wtedy? :twisted:
Jej wzrok szybko ześlizgnął się napostać drobnej istotki stojącej obok niego. Praktycznie przyklejonej do jego ramienia.
:evil:
- Nie zostawię cię – jego głos dodał jej sił
Ścisnęła mocniej jego dłoń. Chociaż strażnicy raz po raz ich oddzielali, ręce obojga splatały się ponownie. W drodze na egzekucję.
:cry: Krótkie, ale smutne... Jeszcze więcej takich fragmentów, a się rozryczę i pewien mutant nie będzie mógł już liczyć na żal z mojej strony.
Zielone spojrzenie odprowadziło ją aż do blatu baru. Potrafiła naprawde utrudniać pewne sprawy. On przyszedł tu z nadzieją, że ją znajdzie. Chciał porozmawiać. Wyjaśnić wszystko bez zbędnych gierek. Ale kiedy ją zobaczył roześmianą z Zackiem, nie miał odwagi nawet podejść z tym zamiarem.
Chyba jednak zrezygnuje z tej rozmowy.
Mądruś jeden! :evil: Sam przyszedł z różową wywłoką.
Nie rezygnuj! Pal licho wszystkich, zrób coś z tym fantem. :twisted:
Liz wskoczyła na stołek. Uniosła wzrok wbijając go w ogromne lustro wiszące nad barem. Świetnie. Uciekła, żeby nie musieć oglądac Aleca, a teraz widziała wszystko w przeklętym zwierciadle.

Dosłownie wszystko.
:twisted::twisted::twisted:
I nie mogła oderwać wzroku. Śledziła każdy ruch Aleca. Dostrzegła ukradkowe spojrzenia jakie rzucał w jej kierunku. Ignorowała je. Zwłaszcza, że maleńka różowa postać wciąz obskakiwała go do koła.
Miła scenka, nie powiem. 8) Ukradkowe spojrzenia + amorki Avuni... :twisted: Syuacja nawet nieco groteskowa... :twisted:
Ale Biggs już wcześniej zauważył te spojrzenia pomiędzy dwójką. Nie chciał by w wyniku jakiejkolwiek sytuacji Zack został oblany zimną wodą. Byli przyjaciółmi.
- Ta twoja Liz... Ufasz jej? - zapytał, gdy szli obaj wzdłuż ulicy

- Oczywiście – 599 spojrzał na niego ze zdumieniem
Komu jak komu, ale Liz ufał. Bo ona całkowicie ufała jemu.
- To dobrze. Ale czy rozsądnie? Nie znasz jej.
Zack wzruszył ramionami. Kogoś kto tyle lat spędził w Manticore znał bez niepotrzebnych słów. Sam to kiedyś przerabiał.
- Nie zdradzi nas – stwierdził niezwykle pewnie

Biggs westchnął. Zauważył, że Zack stawał zawsze w obronie swoich podopiecznych, ale za tą mała w szczególności.
- Nie to mam na myśli – mruknął
Chyba będzie musiał zabrać się za tę sprawę od innej strony.
- Co Alec o niej sądzi?

Blondyna zaskoczyło to pytanie. Co 494 miał do tego wszystkiego?
- Zauważyłeś, że oboje dziwnie się zachowują w swojej obecności?
Dziwnie? Zackowi wydawało sie raczej, że unikają się wzajemnie, bo za sobą nie przepadają. Odnosił wielokrotnie wrażenie, że obecnośc Aleca drażniła Liz. Chociaż tamten wybuch był jakby przejawem troski o niego...

- Po prostu sie nieznoszą – stwierdził obojętnie

- Albo wręcz przeciwnie – mruknął Biggs
Lubię go, ale ta jego naiwność... Może nawet głupota. :evil: Im wyżej człowiek się wzniesie, tym boleśniejszy może być potencjalny upadek.
Trochę to dziwne... On ufa jej, bo ona ufa jemu? Co to za powód do zaufania? To, że ktoś mi ufa, oznacza, że ja też mam temu komuś ufać...? Nie rozumiem. :?

Do soboty to chyba nie dożyję... :twisted:

P.S. Onarek, ładniutki bannerek.
P.S.2. Pierwszy śnieg, how cozy... :D
Mężczyzna uważa, że wie, ale kobieta wie lepiej. - chińskie

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Fri Nov 19, 2004 6:51 pm

z czego tu się cieszyć?? No na początku fajnie, ale potem chlapa, mrozik, czerwone uszy i mnożące się na ulicach mikołaje...kocham święta :wink:
Mnożący się mikołaje są akurat przeuroczy, nie gadaj :P Chlapa i mrozik to akurat nie najmilszy obrazek, a jeszcze dodać czerwone uszy... i nos :roll: Ale to nie zmienia faktu, że pierwszy śnieg jest cudowny :cheesy:

No ale żeby nie odbiegać zbytnio od tematu... Tak się zastanawiałam... Wszystkie tak zachwycamy się tymi wizjami i przebłyskami pamięci u Liz i Aleca. Zasmucają nas, czasem zmuszają do uronienia łezki... Ciekawa jestem jak wyglądałby cały fick o tym. Chciałabym to zobaczyć - Liz i Alec w Manticore, pierwsze nieśmiałe uczucie, potem potajemne spotkania, ukrywanie uczucia, wszystko po to żeby zakończyć to okrutną wizytą u Psy-Ops :twisted: Przy takim ficku napewno popłynęłaby niejedna łza.
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

_liz
Fan...atyk
Posts: 1041
Joined: Fri Aug 15, 2003 4:07 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by _liz » Fri Nov 19, 2004 7:04 pm

Krótki komentarzyk ode mnie:
Coraz bliżej święta, coraz bliżej święta...
Zdradzę wam, że uwielbiam świąteczne piosenki. Pośpiewajcie ładnie, a może mnie tym przekupicie... :roll:
Mam nadzieję, że znajdzie sobie jakąś miłą dziewczynę, która sprawi, że nadal będzie prawdziwym Zackiem i w ogóle. I wcale nie chciałabym, żeby to była Ava. Ona niech lepiej zmiata i przyjdzie jakaś normalna, a nie bezmózgowa siksa
Spokojnie. Ava naprawdę nie stanowi żadnej przeszkody. Jej postać już niedługo zniknie, chociaż w pewien sposób przyczyni się (bardzo nieświadomie) do dośc makabrycznej sytuacji... A Zackiem się nie martwcie - już mu znalazłam pocieszenie 8)
Ciekawa jestem jak wyglądałby cały fick o tym. Chciałabym to zobaczyć - Liz i Alec w Manticore, pierwsze nieśmiałe uczucie, potem potajemne spotkania, ukrywanie uczucia, wszystko po to żeby zakończyć to okrutną wizytą u Psy-Ops
:shock: :shock: :shock: Nowa nie wiem jakim sposóbem do tego doszłaś itd, ale.... ale... ale to jest kolejne opowiadanie jakie piszę... prequel do "Serce znajdzie drogę" czyli "Gravity of love" :shock: Telepatia czy wizje?
Image

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Fri Nov 19, 2004 7:12 pm

Heh brawo nowa :cheesy: Jeesst już wiemy o czym będzie 'Gravity of love' fajnie, czyli będziemy znać zakończenie całej tej znajomości Aleca i Liz a tym czasem zagłębimy się w ich przeszłość :cheesy: Ajjj szybciej grudzień niech nadchodzi :cheesy:

'Śnieg pada, śnieg pada cieszą się dzieci. Tu płatek tam płatek puszysty leci, tu płatek tam płatek puszysty leci...' Ehem i jak 8)

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Fri Nov 19, 2004 7:16 pm

:shock: :shock: :shock: Nowa nie wiem jakim sposóbem do tego doszłaś itd, ale.... ale... ale to jest kolejne opowiadanie jakie piszę... prequel do "Serce znajdzie drogę" czyli "Gravity of love" :shock: Telepatia czy wizje?
Moja kolej -----> :shock: :shock: :shock: Poważnie? Nawet nie wiesz jak się cieszę :cheesy: "Gravity of love"? Od tej piosenki, którą H. miała... ma wykorzystać do klipu? 8)
Telepatia czy wizje? Heh, może ja też miewam wizje, co? 8) A tak na poważnie - poprostu uwielbiam te ich 'przebłyski' i zapragnęłam zobaczyć tę historię w całości. Nie podejrzewałam, że Ty już na to wpadłaś :shock: Czym jeszcze mnie zaskoczysz, _liz? :wink:
A Zackiem się nie martwcie - już mu znalazłam pocieszenie
Dlaczego podejrzewam H.? :twisted:

Hm... We wish you a merry Christmas, we wish you a marry Christmas, and a happy new year :lol:
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

User avatar
Lizzy88
Nowicjusz
Posts: 105
Joined: Sat Aug 21, 2004 5:49 pm
Contact:

Post by Lizzy88 » Fri Nov 19, 2004 7:41 pm

Wow, nowa, brawo! Telepatyczna "siostra" _liz, hehe. :twisted::wink:
Cieszę się, że ten nowy fic będzie prequelem do tego. Zapowiada się ciekawie... Coś mi się widzi, że będę musiała zrobić zapas chusteczek... 8)
Mam nadzieję, że znajdzie sobie jakąś miłą dziewczynę, która sprawi, że nadal będzie prawdziwym Zackiem i w ogóle. I wcale nie chciałabym, żeby to była Ava. Ona niech lepiej zmiata i przyjdzie jakaś normalna, a nie bezmózgowa siksa
Spokojnie. Ava naprawdę nie stanowi żadnej przeszkody. Jej postać już niedługo zniknie, chociaż w pewien sposób przyczyni się (bardzo nieświadomie) do dośc makabrycznej sytuacji... A Zackiem się nie martwcie - już mu znalazłam pocieszenie
:D To dobrze. Przynajmniej będzie kogoś miał. A Avy nie widzę jako przeszkody, bardziej jako wkurzającą laseczkę. I nie mogłam zrozumieć, dlaczego niektórzy uważali, że ona i Zack powinni stworzyć parę. Bez przesady, to byłaby katastrofa (przynajmniej w moim mniemaniu). Zack + ona? No way!
nowa wrote:Dlaczego podejrzewam H.?
Przychyliłabym się do tego, co napisałaś, nowa. W końcu H. miała się komuś przydać i to nie Alecowi i Liz. Może więc będzie leczyć zranione serduszko Zacka? Byłaby to miła opcja. :twisted: Poczekamy, zobaczymy.


Teraz ja... Silent night, holy night, all is calm, all is bright...
Mężczyzna uważa, że wie, ale kobieta wie lepiej. - chińskie

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Fri Nov 19, 2004 9:25 pm

Heh, wszyscy mi gratulują, a ja przeciez tylko napisałam, co ja bym chciała przeczytać :P

Może nie całkiem świąteczna piosenka, ale zwykle puszczają ją w tym okresie :roll: --->
Kto wie, czy za rogiem, nie stoją Anioł z Bogiem
Nie obserwują zdarzeń, i nie spełniają marzeń... lalala 8) Lubię ją :cheesy: I jakoś mi tak dziś świątecznie przez ten śnieg :lol:
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

_liz
Fan...atyk
Posts: 1041
Joined: Fri Aug 15, 2003 4:07 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by _liz » Fri Nov 19, 2004 9:31 pm

Tak, nowa możesz być z siebie dumna :wink: Ale i tak poczekacie na to opowiadanko, bo na razie jest tylko jego plan.

Najpierw przede wszystkim muszę skończyć SZD. A propos tego tematu (bo w końcu trzeba się trzymac tematu) jutro wieczorkiem dostaniecie kolejną część i powinna wam sie spodobać. Dlaczego? A nowa osóbka, zaskakujący zwrocik akcji...

Co się stanie z Zackiem, nie zdradzę 8) Na pewno go nie uśmiercę.

A świąteczne piosenki jakoś tak kiepsko wam idą :roll: Ja mam zawsze słabość do "Last Christmas, I gave you my heart..."
Image

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Fri Nov 19, 2004 9:35 pm

Jezuu to ja gardło zdzieram, aby mnie było w Bolesławcu słychać a Ty mi mówisz, że kiepsko nam idzie? :evil: Zmarzłam śpeiwając przy otwartym oknie... Oj _liz nununu

User avatar
elfchick
Nowicjusz
Posts: 105
Joined: Wed Oct 13, 2004 7:57 pm
Location: Olsztyn
Contact:

Post by elfchick » Fri Nov 19, 2004 9:41 pm

A mnie z jakiegos powodu podoba sie "Come All Ye Faithful" tu w Stanach piosenki swiateczne slychac juz od konca listopada wiec kiedy nadchodzi Boze Narodzenie to mam juz ich dosyc ale ta zawsze mnie porusza podobnie jak inna koleda "Oh Holy Night"
center><a><img><br>NYC is love.</a></center>

_liz
Fan...atyk
Posts: 1041
Joined: Fri Aug 15, 2003 4:07 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by _liz » Fri Nov 19, 2004 9:46 pm

Heh. "Came All Ye Faithful" znam po łacinie :roll: Mniej więcej idzie to tak: Adeste fideles letit Irumfantes, venite venite in Bethleiem. Natum videte rege angelorum. Vemite andoremus im Bethleiem 8)

A my tutaj tak sobie śpiewamy, a potem wpadnie H i to wszystko wykasuje... Ale Mlecznej Wrózki na razie nie ma to sępiki harcują :twisted: Ale jestem ciekawa tego jej dzieła. Ciekawe, może mnie zainspiruje do jakiś konkretnych scen w opowiadaniu
Last edited by _liz on Fri Nov 19, 2004 9:47 pm, edited 1 time in total.
Image

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Fri Nov 19, 2004 9:47 pm

:haha: _liz, _liz, nie narzekaj :twisted: Sama coś pośpiewaj 8) Last Christmas też uwielbiam :cheesy:
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

User avatar
Elip
Starszy nowicjusz
Posts: 252
Joined: Fri Apr 30, 2004 11:18 am
Location: Z Daleka :P

Post by Elip » Fri Nov 19, 2004 9:47 pm

No to ja zaśpiewam starą polską piosenkę...

Stała pod ścianą panna zielonaaa
Nikt prócz zająca nie kochał jeeej
Nadeszły święta i przyszła do naaas
Zielony gościu prosimy weeejdź!

ref:
Choinko piękna jak laaas...
Choinko zostań wsród naaas...

A teraz coś żeby H. nie wykasowała :mrgreen:
_liz świetne opowiadanie!! czekam na "Gravity of love"
(teraz chyba już nie wykasuje nie?? :lol: )

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Fri Nov 19, 2004 9:52 pm

Heh, Elip, to mnie przy okazji też się coś przypomniało :twisted:

Choinkoo, choinko zielona
co roku witaa cię dom
Srebrem i złotem zdobiona
świąteczny czeka cię tron

Z płyty ze świąteczną muzyką dla dzieci :cheesy:
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

_liz
Fan...atyk
Posts: 1041
Joined: Fri Aug 15, 2003 4:07 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by _liz » Sat Nov 20, 2004 7:18 pm

Nadeszła sobota. Za oknem śnieżek pada. Przyjemny klimacik. I pora zamieścić wam obiecaną część. 21. Myślę, że wasze czekanie cię opłaci, bo ta część jest dość niesamowita. Ma w sobie mnóstwo niespodzianek: pojawia się ulubiona postać od dawna wyczekiwana (pojawia się nawet ze swoim nowym pseudonimem!) oraz tutaj wyłania się ten "motyw", który skłoni Liz i Aleca do rozmowy... dość zabawny motyw, zresztą się przekonacie...

Po tej części muszą być dłuuuugie i obfite komentarze!!!




21.

Nulla vis maior pietate vero est
- Nie ma większej siły niż prawdziwa miłość -


Alkohol to magiczna substancja. Jedyny płyn, który płynie w górę zamiast w dół. To był dopiero jej drugi drink, którym uprzyjemniała sobie obserwowanie Aleca i Avy.

Mała różowowłosa X6. Ten kolor zapewne sobie zafundowała, żeby zwracać na siebie uwagę (ciekawe czyją). Liz łyknęła odrobiny ognistego płynu i prychnęła. Mogła się założyć, że naturalnie była blondynką. Tylko takie śliniły się na sam widok Aleca i chichotały, gdy coś mówił.

Populacja brunetek chyba była na wymarciu.

Ciemne oczy uchwyciły moment, gdy dłoń Avy przesunęła się po jego ramieniu. Ścisnęła mocniej szklankę, kiedy rózowa małpa pochyliła się nad stołem a Alec razem z nią, pokazując jej jak się powinno trzymać kij.

Złość szybko wrzała w jej żyłach. No tak, Ava potrafiła się posługiwać tylko jednym rodzajem pałeczki. I na pewno chciała się tą zdolnością pochwalić przed Aleciem.

Liz zrobiło się niedobrze na samą myśl o tym, że 494 mógłby sią w ogóle zbliżyć do X6. Przecież ona ledwo co skończyła osiemnastkę. Nie była w stanie nawet sobie wyobrazić jego dłoni na tamtej ciele, jego miękkich ust na tamtej wargach, zielonych oczu wpatrujących się nie w nią tylko w Avę...

Miała ochotę wstać i za włosy odciągnąć różową z jej ślinotokiem i chcicą z dala od Aleca. A gdyby stawiała opór, Liz bez mrugnięcia pokazałaby jej czego ją nauczyło Manticore.

Spojrzała ponownie w lustro. Och, ależ tej małej się podoba bliskość Aleca.

JEJ Aleca.

Mogła oficjalnie zaprzeczać i wypierać się, ale jej myśli i serce ciągle postrzegały go, jak tego dawnego Aleca, z którym była. Którego miała

Którego pamiętała.

Rozejrzała sie za barmanem, żeby zażądać kolejnego drinka. Mocniejszego. Kiedy znów zerknęła w stronę stołu bilardowego, tamtej dwójki już nie było.

* * *

Wyłączył telewizor i rzucił pilota na fotel. Ledwo wstał a szmer za drzwiami kazał mu się obrócić. Zerknął na zegarek. O tej porze?

Wzruszył ramionami i poszedł otworzyć, nim rozlegnie się dudniące pukanie. Raczej z mieszanym zniecierpliwieniem niż ciekawością otworzył drzwi. Zastygł całkowicie zaskoczony postacią stojącą na progu. Właściwie nie tyle stojącą, co wspierającą się o framugę i prawie opadającą w dół.

Liz.

Zmarszczył brwi, przyglądając się jej. Uniosła mgliste spojrzenie na niego i roześmiała się. Nie. Chichotała. Alec orzchylił usta w zdumieniu.

Ona była pijana.

Doskonale czuł gorzkawy zapach alkoholu. Poza tym chichot i słaba kontrola nad własnymi ruchami nie mogły oznaczać niczego innego.

Oderwała się od framugi ledwo łapiąc równowagę. Jej powieki przymknęły się, jakby za chwilę miała zemdleć lub zasnąć. Zachwiała się. Prawdopodobnie by opadła, gdyby nie złapał jej.
- Jesteś zalana – mruknął wciągając ją do mieszkania

Wpiła palce w jego ramiona, usiłując się podnieść o własnych siłach. Kiedy jej ciało otarło się o niego, a jej noga wsunęła pomiędzy jego, Alec nie mógł powstrzymać mruknięcia. Liz uniosła spojrzenie na niego a diabelny uśmieszek pojawił się na jej ustach.
- Chciałbyś mnie bliżej? - zapytała wibrującym głosem
Nie odpowiedział, tylko uniósł ją jeszcze wyżej.

* * *

Biggs usiadł przy stoliku. Po rozmowie Zack szybko poszedł gdzieć. Prawdopodobnie do Liz. Beznadziejnie jej ufał, ale gdzieś tam w głebi coś kazało mu się bać insynuacji Biggsa.

593 miał naprawde nadzieję, że szczerze czuła coś do Zacka i po prostu nie przepadała za Aleciem. Ale wszystko co widział, co słyszał kazało jego zmysłom przypuszczać, że jednak to było coś innego. Głębszego.

- No prosze. Czyć to nie X5-593 we własnej osobie? - czyjś głos zwrócił jego uwagę
Przesunął spojrzenie na postać stojąca przy jego stoliku. Drobna blondynka z niesamowicie kobaltowymi tęczówkami uśmiechała sie znacząco.

Uśmiechnął sie. Dawno jej nie widział. Nawet bardzo dawno.
- No, no. Przecież to Mleczna Wróżka we własnej osobie – roześmiał się
Dziewczyna wyszczerzyła zęby i zajęła miejsce obok niego.
- Nie nazywaj mnie tak. To dawne dzieje – mruknęła z nieśmiałym uśmiechem
- Mów co chcesz H. - Biggs nie miał zamiaru odpuścić – Dla mnie zawsze będziesz Mleczną Wróżką.

- Zboczeniec – uderzyła go w ramię, ale rozesmiała się
Odgarnęła pasemka spływające na jej czoło i wbijła turkusowe spojrzenie ponownie w Biggsa. Coś go trapiło. Owszem, cieszył sie widząc ją, ale było widac, że coś jeszcze innego chodziło po jego głowie.

Przechyliła głowę na bok i zapytała melodyjnym głosem:
- Co jest? Problem z dziewczyną?
Biggs pokręcił głową z rozbawieniem. Oj, brakowało mu tej blondyneczki. Tak jakby brakowało mu siostry, której i tak nigdy nie miał.
- Owszem. Ale nie z moją dziewczyną.

H. uniosła brew w pytaniu czekając na oświecenie. Biggs mający kłopoty z jakąś dziewczyną to dość ciekawa sprawa.
- Chodzi o dziewczynę Zacka – zaczłą powoli wyjaśniać ponurym tonem – To X5, dopiero co uciekła z Manticore. Niby jest z Zackiem, ale ciągle... Mam wrażenie, że ciągnie ją do Aleca.
Blondynka się rozesmiała.

A której to niby nie ciągnęło do zielonookiego. On był jak płomień, do którego zlatują się ćmy. Dosłowny lep na dziewczyny.

Biggs jednak jęknął i przewrócił oczami.
- Zack i jego Liz... - mruknął
W tym momencie Hotaru wyprostowała się i spojrzała na niego ze zdumieniem. Jej usta rozchyliły się. Zamrugała niepewnie.

- Liz? - zapytała mechanicznie – Alec?
Nie mogła uwierzyć, ze to dzieje się naprawdę. W ogóle nigdy nie podejrzewała, że wróci myślami do tej sprawy. Bardzo dawno o tym zapomniała.

Kiedy Biggs przytaknął, przełknęła ślinę. Nie odrywając od niego wzroku, zapytała głosem co najmniej drżacym:
- 542 i 494?
Wszystko sie zatrzymało, gdy Biggs potwierdził ich numery. Po kilku minutach powoli się otrząsnęła. Zamrugła ponownie.
- Kto by pomyślał – powiedziała jakby sama do siebie – Że się kiedykolwiek odnajdą.

593 zmarszczył brwi. Chyba zaraz otrzyma wyjasnienia, które zmienią wszystkie poglądy albo utwierdzą go w przekonaniu, że coś jest nie tak.

* * *

Uniósł ją wyżej. I tak nie było w tym róznicy, bo czy stała na podłodze czy nie, nie używała własnej siły do poruszania się. Obrócił się, kierując w stronę drugiego pokoju.

Jej goracy oddech odbił sie od jego szyi, wywołując przyjemny dreszcz. Ułożył ją delikatnie na łóżku naciągając ciepły koc na jej ciało. Westchnęła, ale nie protestowała, wtulając się w materac. Może i jej zmysły były osłabione alkoholem, ale doskonale docierał do niej przyjemny zapach, jakim przesiąknięte było łóżko. Zapach Aleca.

Kiedy otulał ją kocem, obróciła się na bok, twarzą do niego. Lekki kokieteryjny uśmieszek zadrgał na jej ustach. Gdy Alec pochylił sie nieco, odgarniając pasma włosów z jej twarzy, uniosła się nieco. Przysunęła go bliżej siebiue, oplatając ramię wokół jego szyi.
- Zdradzę ci tajemnicę – szepnęła – Tylko ciiii... nikomu nie mów.
Przesunęła twarz ocierając swój policzek o jego. Jej wargi znalazły się tuż przy jego uchu.

To już nie był szept, tylko gorące obłoczki powietrza formujące się w zaklęcie.

- Pamiętam cię.

c.d.n.
Image

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Sat Nov 20, 2004 7:44 pm

:shock: :shock: :shock: Tak wyglądam po przeczytaniu tej części :shock: Dosłownie wytrzeszcz, jeszcze mi tak zostanie :roll:
Alkohol to magiczna substancja. Jedyny płyn, który płynie w górę zamiast w dół. To był dopiero jej drugi drink, którym uprzyjemniała sobie obserwowanie Aleca i Avy.
Zazdrosna :twisted: I na dodatek znając życie biedaczka się upije :lol:
Mała różowowłosa X6. Ten kolor zapewne sobie zafundowała, żeby zwracać na siebie uwagę (ciekawe czyją). Liz łyknęła odrobiny ognistego płynu i prychnęła. Mogła się założyć, że naturalnie była blondynką. Tylko takie śliniły się na sam widok Aleca i chichotały, gdy coś mówił.
Tak bląd zołzy zawsze coś przeskrobią... Nie mam nic do blondynek, ale do tych co sie lepią do Aleca mam dużo :lol:
Ciemne oczy uchwyciły moment, gdy dłoń Avy przesunęła się po jego ramieniu. Ścisnęła mocniej szklankę, kiedy rózowa małpa pochyliła się nad stołem a Alec razem z nią, pokazując jej jak się powinno trzymać kij.

Złość szybko wrzała w jej żyłach. No tak, Ava potrafiła się posługiwać tylko jednym rodzajem pałeczki. I na pewno chciała się tą zdolnością pochwalić przed Aleciem.
Oczywiście fragment bez podtextu :lol: Pałeczki, grzejniki z kulką, mleko niedługo wszystko będzie mi się kojarzyło tylko z użyciem tych słów przez H. i Ciebie _liz...
JEJ Aleca.
:twisted: :twisted: :twisted: Tak tak Lizzy jest zazdrosna :twisted: A to oznacza tylko jedno... Ona go nadal kocha :twisted:
Mogła oficjalnie zaprzeczać i wypierać się, ale jej myśli i serce ciągle postrzegały go, jak tego dawnego Aleca, z którym była. Którego miała

Którego pamiętała.
Liz do dzieła! Walcz o SWOJEGO mężczyznę :twisted:
Raczej z mieszanym zniecierpliwieniem niż ciekawością otworzył drzwi. Zastygł całkowicie zaskoczony postacią stojącą na progu. Właściwie nie tyle stojącą, co wspierającą się o framugę i prawie opadającą w dół.

Liz.

Zmarszczył brwi, przyglądając się jej. Uniosła mgliste spojrzenie na niego i roześmiała się. Nie. Chichotała. Alec orzchylił usta w zdumieniu.

Ona była pijana.

Doskonale czuł gorzkawy zapach alkoholu. Poza tym chichot i słaba kontrola nad własnymi ruchami nie mogły oznaczać niczego innego.

Oderwała się od framugi ledwo łapiąc równowagę. Jej powieki przymknęły się, jakby za chwilę miała zemdleć lub zasnąć. Zachwiała się. Prawdopodobnie by opadła, gdyby nie złapał jej.
- Jesteś zalana – mruknął wciągając ją do mieszkania
Tak tak tak :twisted: Nareszcie liz znalazła się tam gdzie powinna chociaż w niecałkiem normalnym stanie 8)
Oderwała się od framugi ledwo łapiąc równowagę. Jej powieki przymknęły się, jakby za chwilę miała zemdleć lub zasnąć. Zachwiała się. Prawdopodobnie by opadła, gdyby nie złapał jej.
:cheesy: Jaki nasz Alec jest szarmancki :cheesy: Uchronił Liz przez upadkiem :cheesy:
Wpiła palce w jego ramiona, usiłując się podnieść o własnych siłach. Kiedy jej ciało otarło się o niego, a jej noga wsunęła pomiędzy jego, Alec nie mógł powstrzymać mruknięcia. Liz uniosła spojrzenie na niego a diabelny uśmieszek pojawił się na jej ustach.
- Chciałbyś mnie bliżej? - zapytała wibrującym głosem
Nie odpowiedział, tylko uniósł ją jeszcze wyżej.
:twisted: Brak słów! Jedynie napiszę, że z uśmiechem czytałam tą scenę :twisted:
- No prosze. Czyć to nie X5-593 we własnej osobie? - czyjś głos zwrócił jego uwagę
Przesunął spojrzenie na postać stojąca przy jego stoliku. Drobna blondynka z niesamowicie kobaltowymi tęczówkami uśmiechała sie znacząco.

Uśmiechnął sie. Dawno jej nie widział. Nawet bardzo dawno.
- No, no. Przecież to Mleczna Wróżka we własnej osobie – roześmiał się
:shock: :shock: :shock: Ok obecnie jestem na etapie rozmasowywania sobie ramienia bo spadłam z krzesła czytając ten fragment! Nauczyłam się już nic nie jeść i nie pić kiedy czytam wasze ff, Twoje i H. bo miałam pewien wypadek z klawiaturą i kawą czytając kiedyś FN, ale tym razem zapomniałam się przywiazać do krzesła i mamy rezultaty... No dobra H. się spodziewałam, ale pod pseudonimem 'Mlecznej Wróżki' nie! Cudnie, po prostu cudnie :cheesy:
Dziewczyna wyszczerzyła zęby i zajęła miejsce obok niego.
- Nie nazywaj mnie tak. To dawne dzieje – mruknęła z nieśmiałym uśmiechem
- Mów co chcesz H. - Biggs nie miał zamiaru odpuścić – Dla mnie zawsze będziesz Mleczną Wróżką.

- Zboczeniec – uderzyła go w ramię, ale rozesmiała się
Hyhyhy :cheesy: W SZD mamy H. -'Mleczną wróżkę' nawet nie chcę się domyślać dlaczego tak nazwaną :lol: W SLAFG mieliśmy H. jęczącą niegdyś z Aleciem... Podsumowując _liz chcesz nam coś powiedzieć o prawdziwej Mlecznej Wróżce? :lol:
H. uniosła brew w pytaniu czekając na oświecenie. Biggs mający kłopoty z jakąś dziewczyną to dość ciekawa sprawa.
- Chodzi o dziewczynę Zacka – zaczłą powoli wyjaśniać ponurym tonem – To X5, dopiero co uciekła z Manticore. Niby jest z Zackiem, ale ciągle... Mam wrażenie, że ciągnie ją do Aleca.
Blondynka się rozesmiała.

A której to niby nie ciągnęło do zielonookiego. On był jak płomień, do którego zlatują się ćmy. Dosłowny lep na dziewczyny.

Biggs jednak jęknął i przewrócił oczami.
- Zack i jego Liz... - mruknął
W tym momencie Hotaru wyprostowała się i spojrzała na niego ze zdumieniem. Jej usta rozchyliły się. Zamrugała niepewnie.

- Liz? - zapytała mechanicznie – Alec?
Nie mogła uwierzyć, ze to dzieje się naprawdę. W ogóle nigdy nie podejrzewała, że wróci myślami do tej sprawy. Bardzo dawno o tym zapomniała.

Kiedy Biggs przytaknął, przełknęła ślinę. Nie odrywając od niego wzroku, zapytała głosem co najmniej drżacym:
- 542 i 494?
Wszystko sie zatrzymało, gdy Biggs potwierdził ich numery. Po kilku minutach powoli się otrząsnęła. Zamrugła ponownie.
- Kto by pomyślał – powiedziała jakby sama do siebie – Że się kiedykolwiek odnajdą.
To ona wiedziała, że oni żyją? Pisałaś _liz, że H. byłą w tym samym oddziale co Liz i Alec, zapewne ją przenieśli później, musiała wiedzieć, że Alec żyje jeśli jest na wolności i zna Biggsa, ale skąd wiedziała o Liz? No bo musiała wiedzieć, nie zdziwiła się tym, że ona jest tutaj żywa, tylko tym, że ona i Alec się odnaleźli...
Kiedy otulał ją kocem, obróciła się na bok, twarzą do niego. Lekki kokieteryjny uśmieszek zadrgał na jej ustach. Gdy Alec pochylił sie nieco, odgarniając pasma włosów z jej twarzy, uniosła się nieco. Przysunęła go bliżej siebiue, oplatając ramię wokół jego szyi.
- Zdradzę ci tajemnicę – szepnęła – Tylko ciiii... nikomu nie mów.
Przesunęła twarz ocierając swój policzek o jego. Jej wargi znalazły się tuż przy jego uchu.

To już nie był szept, tylko gorące obłoczki powietrza formujące się w zaklęcie.

- Pamiętam cię.
Masz rację zabawny motyw... Czy alkohol ułatwia życie? Heh... No no no co teraz zrobi Alec? Będzie próbował ją otrzeźwić i pogadać o tym, czy raczej pozwoli jej sie wyspać i rano pobawi się w 'Rozmowy w toku'? :lol: Chyba raczej to drugie... Liz będzie to pamiętała? To co powiedziała? Czy może Alec jej to przypomni?

_liz wracaj szybko :cheesy:

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Sat Nov 20, 2004 8:00 pm

:haha: Nie wiem czemu, ale chce mi się śmiać :haha: Co jak co, ale że Liz powie Alecowi, że pamięta po pijaku... Jesteś niemożliwe, _liz :lol:
Mogła się założyć, że naturalnie była blondynką. Tylko takie śliniły się na sam widok Aleca i chichotały, gdy coś mówił.
E tam, Liz, ściemniasz, po Avie było widać, że była blondynką :P I proszę mi się tu nie czepiać poziomu intelektualnego blondynek, bo się obrażę 8)
Populacja brunetek chyba była na wymarciu.
Może i jest ich mniej (ciekawe dlaczego :roll: ), ale żeby zaraz na wymarciu? :twisted: Przyznawać się, ile mamy tu brunetek? :P
Złość szybko wrzała w jej żyłach. No tak, Ava potrafiła się posługiwać tylko jednym rodzajem pałeczki. I na pewno chciała się tą zdolnością pochwalić przed Aleciem.

Liz zrobiło się niedobrze na samą myśl o tym, że 494 mógłby sią w ogóle zbliżyć do X6. Przecież ona ledwo co skończyła osiemnastkę. Nie była w stanie nawet sobie wyobrazić jego dłoni na tamtej ciele, jego miękkich ust na tamtej wargach, zielonych oczu wpatrujących się nie w nią tylko w Avę...
Ależ zazdrośnica z tej Liz :twisted: Ale jak najbardziej ma powody. Ten ostatni zacytowany akapit - śliczny. Wzruszający na swój sposób. Chociaż powiem wam, że ja sobie taką sytuację między A&A wyobrażam 8) Nawet by do siebie pasowali :roll:
JEJ Aleca.
Jej, jej, pewnie, że jej :D
Zastygł całkowicie zaskoczony postacią stojącą na progu. Właściwie nie tyle stojącą, co wspierającą się o framugę i prawie opadającą w dół.

Liz.

Zmarszczył brwi, przyglądając się jej. Uniosła mgliste spojrzenie na niego i roześmiała się. Nie. Chichotała. Alec orzchylił usta w zdumieniu.
Już się bałam, że przyszła do Zacka :shock: No ale właściwie czemu miałaby to robić? :lol: Chociaż przyznam wam się do czegoś - oglądałam dziś powtórkę DA z Zackiem, i coraz bardziej go lubię. I coraz częściej stawiam przy nim Liz :twisted: Ale nie, nie chce ich razem w TYM ficku. W tym ficku za nim nie przepadam :roll:
- Chciałbyś mnie bliżej? - zapytała wibrującym głosem
Nie odpowiedział, tylko uniósł ją jeszcze wyżej.
Pijana, napalona Liz. Milusi :cheesy:
Uśmiechnął sie. Dawno jej nie widział. Nawet bardzo dawno.
- No, no. Przecież to Mleczna Wróżka we własnej osobie – roześmiał się
Dziewczyna wyszczerzyła zęby i zajęła miejsce obok niego.
- Nie nazywaj mnie tak. To dawne dzieje – mruknęła z nieśmiałym uśmiechem
- Mów co chcesz H. - Biggs nie miał zamiaru odpuścić – Dla mnie zawsze będziesz Mleczną Wróżką.
:haha: Ciekawe co na to nasza H.? Wie o tym? :haha: Świeeeetnie :twisted:
- 542 i 494?
Wszystko sie zatrzymało, gdy Biggs potwierdził ich numery. Po kilku minutach powoli się otrząsnęła. Zamrugła ponownie.
- Kto by pomyślał – powiedziała jakby sama do siebie – Że się kiedykolwiek odnajdą.
Dlaczego nie jestem zaskoczona? :roll:
Pamiętam cię.
Tu jestem :shock: Ale jak już pisałam też rozbawiona :lol: Nie moge sie doczekać reakcji Aleca :lol:
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

User avatar
Lizzy88
Nowicjusz
Posts: 105
Joined: Sat Aug 21, 2004 5:49 pm
Contact:

Post by Lizzy88 » Sat Nov 20, 2004 8:47 pm

:shock: Jeszcze trochę i nie będę mogła niczego widzieć. Bo gdy czytam Twoje opo, prawie zawsze oczy chcą mi wyskoczyć z orbit. I może im się kiedyś udać. :twisted: Oj, będzie kiepsko... :wink:
Rzeczywiście, było duuużo niespodzianek... :twisted: Ale raczej przyjemnych... :cheesy:
Mała różowowłosa X6. Ten kolor zapewne sobie zafundowała, żeby zwracać na siebie uwagę (ciekawe czyją). Liz łyknęła odrobiny ognistego płynu i prychnęła. Mogła się założyć, że naturalnie była blondynką. Tylko takie śliniły się na sam widok Aleca i chichotały, gdy coś mówił.

Populacja brunetek chyba była na wymarciu.

Ciemne oczy uchwyciły moment, gdy dłoń Avy przesunęła się po jego ramieniu. Ścisnęła mocniej szklankę, kiedy rózowa małpa pochyliła się nad stołem a Alec razem z nią, pokazując jej jak się powinno trzymać kij.

Złość szybko wrzała w jej żyłach. No tak, Ava potrafiła się posługiwać tylko jednym rodzajem pałeczki. I na pewno chciała się tą zdolnością pochwalić przed Aleciem.

Liz zrobiło się niedobrze na samą myśl o tym, że 494 mógłby sią w ogóle zbliżyć do X6. Przecież ona ledwo co skończyła osiemnastkę. Nie była w stanie nawet sobie wyobrazić jego dłoni na tamtej ciele, jego miękkich ust na tamtej wargach, zielonych oczu wpatrujących się nie w nią tylko w Avę...

Miała ochotę wstać i za włosy odciągnąć różową z jej ślinotokiem i chcicą z dala od Aleca. A gdyby stawiała opór, Liz bez mrugnięcia pokazałaby jej czego ją nauczyło Manticore.

Spojrzała ponownie w lustro. Och, ależ tej małej się podoba bliskość Aleca.

JEJ Aleca.
Uwielbiam zazdrosną Liz! :twisted: Zwłaszcza zazdrosną o Aleca. :twisted: Dziewczyno, rusz tyłek i pokaż różowej wywłoce, czego cię nauczyło Manticore. :wink: To musiałaby być ciekawa scenka... :twisted: Głupiutka Ava kontra rozwścieczona Liz... Zwyciężczyni otrzymuje w nagrodę zielonookiego... :twisted:
Co do ślinienia... Liz wcale nie jest lepsza. No, może piana jej z ust nie leci, ale 494 nie jest jej w żaden sposób obojętny... Ona po prostu nie pokazuje tego przy wszystkich... :twisted:
Wzruszył ramionami i poszedł otworzyć, nim rozlegnie się dudniące pukanie. Raczej z mieszanym zniecierpliwieniem niż ciekawością otworzył drzwi. Zastygł całkowicie zaskoczony postacią stojącą na progu. Właściwie nie tyle stojącą, co wspierającą się o framugę i prawie opadającą w dół.

Liz.

Zmarszczył brwi, przyglądając się jej. Uniosła mgliste spojrzenie na niego i roześmiała się. Nie. Chichotała. Alec orzchylił usta w zdumieniu.

Ona była pijana.
A czegoś się spodziewał? Po tylu drinkach nie mogła być nie-pijana. :twisted:
Ale co tam... poszła do niego i to jest najważniejsze. Równie dobrze mogła pójść do Zacka - leczyć super zadrosne o Aleca serduszko...
Wpiła palce w jego ramiona, usiłując się podnieść o własnych siłach. Kiedy jej ciało otarło się o niego, a jej noga wsunęła pomiędzy jego, Alec nie mógł powstrzymać mruknięcia. Liz uniosła spojrzenie na niego a diabelny uśmieszek pojawił się na jej ustach.
- Chciałbyś mnie bliżej? - zapytała wibrującym głosem
Coś ostatnio Liz jest BARDZO niegrzeczna. Ciągle jakieś aluzje... to do Zacka, to do Aleca... Oczywiście Alecowi to ona może robić mnóstwo aluzji, jak na mój gust...
- No prosze. Czyć to nie X5-593 we własnej osobie? - czyjś głos zwrócił jego uwagę
Przesunął spojrzenie na postać stojąca przy jego stoliku. Drobna blondynka z niesamowicie kobaltowymi tęczówkami uśmiechała sie znacząco.

Uśmiechnął sie. Dawno jej nie widział. Nawet bardzo dawno.
- No, no. Przecież to Mleczna Wróżka we własnej osobie – roześmiał się
Dziewczyna wyszczerzyła zęby i zajęła miejsce obok niego.
- Nie nazywaj mnie tak. To dawne dzieje – mruknęła z nieśmiałym uśmiechem
- Mów co chcesz H. - Biggs nie miał zamiaru odpuścić – Dla mnie zawsze będziesz Mleczną Wróżką.
Ciekawe dlaczego?... :twisted: Jakaż to (nie)chlubna historia się za tym kryje?... :twisted:
H. mogłam się spodziewać, ale H. jako Mlecznej Wróżki - nie.
Kiedy otulał ją kocem, obróciła się na bok, twarzą do niego. Lekki kokieteryjny uśmieszek zadrgał na jej ustach. Gdy Alec pochylił sie nieco, odgarniając pasma włosów z jej twarzy, uniosła się nieco. Przysunęła go bliżej siebiue, oplatając ramię wokół jego szyi.
- Zdradzę ci tajemnicę – szepnęła – Tylko ciiii... nikomu nie mów.
Przesunęła twarz ocierając swój policzek o jego. Jej wargi znalazły się tuż przy jego uchu.

To już nie był szept, tylko gorące obłoczki powietrza formujące się w zaklęcie.

- Pamiętam cię.
Przynajmniej raz upicie się na coś się przydało... :twisted: Ale on chyba potraktuje to poważnie, a nie jak jakiś żarcik pijanej Liz, co? Bo trzeźwej Liz już trudniej mogłoby przyjść powtórzenie tego... Nie mogę sie już doczekać, jak ta sytuacja się rozwinie... :twisted:

_liz, sępiki proszą o więcej! :twisted:

P.S. Nowa, ja jestem brunetką.
Mężczyzna uważa, że wie, ale kobieta wie lepiej. - chińskie

User avatar
Galadriela
Zainteresowany
Posts: 333
Joined: Sun Jul 13, 2003 1:41 pm
Contact:

Post by Galadriela » Sat Nov 20, 2004 9:09 pm

H. welcome back.
Populacja brunetek chyba była na wymarciu.
Ja jestem brunetką. :lol:
Miała ochotę wstać i za włosy odciągnąć różową z jej ślinotokiem i chcicą z dala od Aleca.
To było dobre. Chcica ... hehe.
- Kto by pomyślał – powiedziała jakby sama do siebie – Że się kiedykolwiek odnajdą.
- Zdradzę ci tajemnicę – szepnęła – Tylko ciiii... nikomu nie mów.
Przesunęła twarz ocierając swój policzek o jego. Jej wargi znalazły się tuż przy jego uchu.
To już nie był szept, tylko gorące obłoczki powietrza formujące się w zaklęcie.

- Pamiętam cię.
Podobno pijani i dzieci zawsze mówią prawdę. Ten wyczekiwany przez wszystkich moment wyjawienie prawdy pod wpływem. No nie _liz jesteś nieobliczalna. A teraz czeka nas The morning After.

BTW tak sobie ostatnio myślałam, (wiem, że to już zostalo napisane) że miło byłoby przeczytać opowiadanie z czasów Manticore. HEHE.
Image

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Sat Nov 20, 2004 9:26 pm

Ja też jestem brunetką :cheesy:
Miała ochotę wstać i za włosy odciągnąć różową z jej ślinotokiem i chcicą z dala od Aleca.
Właśnie zapomniałam wcześniej napisać, że ta 'chcica' powaliła mnie na kolana :wink:

JAk się wam podoba mój nowy avatarek? :wink: Zgadnijcie kogo to oczko jest :cheesy:

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 20 guests