Szkoda mi Zacka... Mimo wszystko polubiłam tą postać, ale mam takie wrażenie, że jest ciut głupawy Nawet Biggs który ledwo poznał Liz zauważył, że ona coś czuje do Aleca a Zack... No, ale można to tłumaczyć tym jego 'zauroczeniem'...Na Blue Lady, to chyba oznaczało, że się... zakochał.
Tak. X5-599, Zack zakochał się.
Wiedziałam, że trafi właśnie tu. Tu gdzie powinna być. Przy AlecuJej wzrok był utkwiony w chodniku. Nogi same niosły ją przed siebie. Aż trafiła w miejsce, którego nie spodziewała się odwiedzać. Serce podjechało do gardła. Nie miała pojecia, jak się tu znalazła. Nawet szczególnie o tym nie myślała. Zalezy jak na to spojrzeć...
To takie cudowne Rozpływałam się czytając ten fragment heh- Jak się czujesz? - zapytała wbijając spojrzenie w ekran telewizora
Alec przesunął na nią wzrok, uważnie studiując jej profil. Prychnął. Przychodziła tutaj w środku nocy, żeby zapytać jak sie czuje? Jasne, a on był indyjską ksieżniczką... Było oczywiste, że nie planowała tu przychodzić. Coś ją tu przywiodło. Czuła, że musi tu przyjść. Czuła – to było najważniejsze.
- Dobrze – odpowiedział kpiącym tonem – Jak na kogoś, kto został postrzelony ratując cię.
Momentalnie obróciła głowę, spoglądając na niego. Mówił to, jakby tkwiła w tym jej wina, a przecież ona go nie pchała w swoim kierunku, nie kazała mu nic robić. Mógł jej pozwolić umrzeć.
- O co ci chodzi? - warknęła
- Pomyśl – mruknął, ponownie wbijając wzrok w telewizor
To przekraczało wszelkie granice. Co się działo z facetami dokoła niej? Wszyscy ją drażnili i prowokowali. Miała dość tej gierki. Nie mogła się połapać we własnej emocjonalności a co dopiero w jego insynuacjach.
- O jasne! - jej głos kipiał gniewem – A wyglądam na psychola z Psy-Ops, który umie czytać w twoich myślach? Nie sądzę. - obrócił się, a zielone spojrzenie ślizgało się po jej twarzy – Przestań grać półsłówkami, tylko powiedz o co ci chodzi. Czego chcesz?
W mgnieniu oka miękkie usta Aleca stopiły się z jej wargami, wdrażając ją w hipnotyzujący pocałunek. Sekundy upływały nieubłaganie. Powoli, niechętnie odsunął się od niej, pozostawiając niedosyt.
Liz otworzyła powieki. To była najczystasz i najlepiej wyrażona odpowiedź na jej pytanie. Ale odsunął się, choć wiedział, że w rzeczywistości nie byłą w stanie się oprzeć. Chciał, żeby ona sama też zdecydowała czego chce. Właśnie.
Czego chciała?
Przysunęła się bliżej ponawiając ciepły pocałunek. Po chwili tonęli w nim oboje. Ciało Liz reagowało błyskawicznie, drżąc i rozgrzewając się. Zmiękła, gdy dłonie Aleca wsuneły się na jej brzuch, delikatnie ją przechylając do tyłu. Posłusznie ugięła się niczym witka, rozciągając na kanapie. 494 powędrował tam razem z nią, okrywając jej ciało własnym.
No nareszcie do tego doszła, że chciała być z Aleckiem Wiedziała to już od dawna, ale dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę...Ale nagle wszystko skończyło się niczym piękny sen. Oderwał od niej usta i uniósł się.
- Nie – szepnął i zacisnął powieki
Ciemny wzrok pełen zapytania wbił się w jego twarz. Dlaczego przerywał? Dlaczego się odsuwał? Nie chciał jej? To... bolało. Bardzo bolało.
- Nie – powtórzył i potrząsnął głową – Jesteś z Zackiem – wstał
Prawda. Była z Zackiem. Ale chciała być z nim, z Aleciem.
Tak te minki dobrze opisują moje odczucia co do tego fragmentu... Nareszcie i Liz sobie wszystko przypomniała, ale co teraz? Czy będzie zachowywać się tak jak Alec na początku, czy może wróci do jego mieszkania i...? No właśnie co teraz będzie? Myślałam, że Liz przypomni sobie dopiero na koniec i wówczas wróci do Aleca, ale teraz? Ona juz wie a części jest 30-kilka więc co będzie dalej? Jestem cholernie ciekawska- Nie chcę cię zranić
Jego słowa tylko ją upewniły, że dobrze robi. Ciepło sączyło sie do jej ciała, skóra nasiąkała jego zapachem. Była jego w każdym tego słowa znaczeniu.
Wizja powracała w błyskach, rysując się w klarowny obraz. Potrząsnęła głową i ponownie spojrzała na zielonookiego. Nie wiedziała skąd bierze sie to w niej, ale oczy zaczęły ja piec od naporu słonych kryształków. Zacisnęła usta i powoli wstała. Kręciło jej się w głowie od nadmiaru sprzecznych emocji i myśli.
Odgarnął włosy z jej twarzy, delikatnie muskając skórę jej policzka. Nie mogła powstrzymac uśmiechu.
Wreszcie widziała wyraźnie, chociaż na razie tylko siebie. Czy te wspomnienia musiały wracać w najmniej odpowiednich momentach? Powoli, chwiejnym krokiem skierowała się do wyjścia. Nie zatrzymywał jej. Bolało jeszcze bardziej.
Korytarz był pusty i zimny. Kolejne kroki przynosiły coraz silniejsze i wyraźniejsze wspomnienia.
Zielone tęczówki roziskrzyły się, a ona już topniała. Na sam jego widok. Aż dziw, że tu w Manticore było coś tak ciepłego i niesamowitego.
Zatrzymała się i wstrzymała oddech. Nie. To niemożliwe. Kompletnie niemożliwe. Chciała wykonać kolejny krok, ale powstrzymało ją następne wspomnienie.
- Mówiłam ci już, że cię kocham? - szepnęła do jego ucha
Przyjemne mruknięcie wydobyło się z jego ust i po chwili czuła na sobie jego wargi. Krótko i szybko, ale z pełnią uczucia.
Łza spłynęła po jej policzku. Druga. Zakryła dłonią usta, by nie krzyknąć z przerażenia i rozpaczy.
Pamiętała.
Wszystko.
_liz błagam wróć szybko bo tak nie można Nie można zostawiać biednych zagubionych sępików na pastwę losu bez możliwości dowiedzenia się co będzie dalej Boska część
Sępiki krzyczą więcej więcej