Filmy Roswell-fanów...
Moderators: ciekawska_osoba, lizzy_maxia
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
No dobra, coś tu napiszę.
"Pojutrze" - nawet całkiem fajny filmik. To co ma zachwycać (katastrofy, monumentalność kataklizmów itd.) - zachwyca, reszta jest dość zgrabnym uzupełnieniem.
"Angry management" - fajna komedia, można się naprawdę nieźle pośmiać, choć równie często jest bardzo denerwująca. Adam Sandler, Jack Nicholson i piekna Marisa Tomei.
"Pojutrze" - nawet całkiem fajny filmik. To co ma zachwycać (katastrofy, monumentalność kataklizmów itd.) - zachwyca, reszta jest dość zgrabnym uzupełnieniem.
"Angry management" - fajna komedia, można się naprawdę nieźle pośmiać, choć równie często jest bardzo denerwująca. Adam Sandler, Jack Nicholson i piekna Marisa Tomei.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
jesli chodzi o monumentalosc, to ostatnio ogladalem Gniew Oceanu (wiem, ze to stare jak swiat..). bardzo (naprawde BARDZO) dobry film. napiecie, niezla gra aktorow, Clooney, rewelacyjne efekty.
13 going on 30 - nie wiem jak to jest po polsku.. zdecydowanie nie polecam. strasznie nudna i tandetna komedyjka, ktorej zakonczenie zna sie zanim sie na dobre rozpocznie. ani jednego zabawnego momentu.
The Gathering (Zgromadzenie) - przywoity thriller. bez fajerwerkow, ale da sie obejrzec. i nawet Ricci nie przeszkadza az tak bardzo...
The Girl Next Door (Dziewczyna z sasiedztwa) - to tez komedia romantyczna, ale 'z kopem'. momentami w stylu American Pie, czasami dosc smieszna. warto obejrzec chocby ze wzgledu na glowna bohaterke - Elisha Cuthbert
Legally Blonde 2 (Legalna blondynka 2) - nie wiem.. wytrzymalem tylko 15 minut...
Duplex (Starsza pani musi umrzec) - cos na ksztalt Kevina w Domu... ale w sumie zabawne. i zakonczenie niezle...
Gossip (Plotka) - nawet fajny thriller. znowu bez rewelacji, ale rozwiazania akcji nie spodziewalem sie az do samego konca, a to duzy plus.
to tyle.. reszte filmow, ktore ostatnio ogladalem zabral brat na wakacje, wiec nie pamietam o czym jeszcze moge napisac...
13 going on 30 - nie wiem jak to jest po polsku.. zdecydowanie nie polecam. strasznie nudna i tandetna komedyjka, ktorej zakonczenie zna sie zanim sie na dobre rozpocznie. ani jednego zabawnego momentu.
The Gathering (Zgromadzenie) - przywoity thriller. bez fajerwerkow, ale da sie obejrzec. i nawet Ricci nie przeszkadza az tak bardzo...
The Girl Next Door (Dziewczyna z sasiedztwa) - to tez komedia romantyczna, ale 'z kopem'. momentami w stylu American Pie, czasami dosc smieszna. warto obejrzec chocby ze wzgledu na glowna bohaterke - Elisha Cuthbert
Legally Blonde 2 (Legalna blondynka 2) - nie wiem.. wytrzymalem tylko 15 minut...
Duplex (Starsza pani musi umrzec) - cos na ksztalt Kevina w Domu... ale w sumie zabawne. i zakonczenie niezle...
Gossip (Plotka) - nawet fajny thriller. znowu bez rewelacji, ale rozwiazania akcji nie spodziewalem sie az do samego konca, a to duzy plus.
to tyle.. reszte filmow, ktore ostatnio ogladalem zabral brat na wakacje, wiec nie pamietam o czym jeszcze moge napisac...
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Ja filmow jakos ostatni nie ogladam. Ostani jaki ogladalem to chyba Shrek 2. Fajny troszke gorszy od jedynki, glownie dlatego chyba, ze jedynka byla pierwsza A wczesniej Chyba Klub 54. Niezle i tyle. No i aktorka- NeveCampbell (krzyk, ich piecioro), oraz Ryan Philippe (Cruel Intentions). No a jeszcze wczesniej??? Nie wiem. No a w miedzyczasie ogladalem pilot Lost. No ale to serial wiec nie ten watek.
- ciekawska_osoba
- Fan
- Posts: 773
- Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
- Location: Rybnik
- Contact:
Ja przez wakacje praktycznie nic nie obejrzalam z nowości
Jedynie Shreka2 - która notabene podobała mi się ale nie aż tak jak jedynka, któa nadal dla mnie osobiście ejst nie do pobicia
Nadrabiałam bardziej z serialami - zaliczayłam dwa sezony: 4 i 5 serialu "That's 70 Show" oraz wreszcie mam całą pierwszą serię "Space: Above and Beyond" <- wiem, ze to stary serial, ale go uwielbiam i nareszcie go mam
Jedynie Shreka2 - która notabene podobała mi się ale nie aż tak jak jedynka, któa nadal dla mnie osobiście ejst nie do pobicia
Nadrabiałam bardziej z serialami - zaliczayłam dwa sezony: 4 i 5 serialu "That's 70 Show" oraz wreszcie mam całą pierwszą serię "Space: Above and Beyond" <- wiem, ze to stary serial, ale go uwielbiam i nareszcie go mam
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
Janetko masz ma CD Rożowe lata ?! Jeszcze jedno co nas łączy- ja też nawet to lubiłam
Shrek 2 podobał mi się bardziej niż 1.
Poza tym nic nie oglądałam, prócz tego o czym wspomniałam w ''Premierach''.
Ech, choć tyle w tym temacie.
Shrek 2 podobał mi się bardziej niż 1.
Poza tym nic nie oglądałam, prócz tego o czym wspomniałam w ''Premierach''.
Ech, choć tyle w tym temacie.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake
William Blake
- ciekawska_osoba
- Fan
- Posts: 773
- Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
- Location: Rybnik
- Contact:
Hotori ja nie tylko lubiłam T70S ja mam naprawdę niezłego hopla na punkcie tego serialu - jest przezabawny - a każda seria lepsza od poprzedniej tak dobry jak Friends.
Ten serial na razie mam na dysku, ale niedługo trafi na płytki a tak po prawdzie to nie ja zbieram te serie tylko mój brat ja się łądnie uśmiecham i korzystam
Shrek 2 podobał mi się zwłaszcza osioł i z tym "...daleko jeszcze?"
A wczoraj obejrzałam sobie "Rrrrrrrrr.." Ja nie moge baardzo zabawny film, podobał mi sie, usmialam sie do łez, jak nigdy - zaczynam powoli wierzyc ze Francuzi robią najlepsze komedie Najlepszy motyw: "Zmierzcha (czy jakoś tak), gasić światło, gasić prąd oszczędzać elektryczność"
albo "Dość juz oglądania telewizji" po czym gosciu zdmuchuje ogniskom oświetlające ścianę z malowidłami, któa była owym TV, ciemność - zbiorowe westchnienie sprzeciwu dzieci
albo tamptejsze "auta"normalnie myślałam, że zjadę jak zobaczyłam ten ich wypadek jak potrącili psa z zasznurowanym pyskiem
Albo "telefon" nad przełęczą jak się ugadywali z mordercą
Genialne, po prostu genialne, zwłaszcza bitwa o "sampon" 35000lat p.n.e.
Ten serial na razie mam na dysku, ale niedługo trafi na płytki a tak po prawdzie to nie ja zbieram te serie tylko mój brat ja się łądnie uśmiecham i korzystam
Shrek 2 podobał mi się zwłaszcza osioł i z tym "...daleko jeszcze?"
A wczoraj obejrzałam sobie "Rrrrrrrrr.." Ja nie moge baardzo zabawny film, podobał mi sie, usmialam sie do łez, jak nigdy - zaczynam powoli wierzyc ze Francuzi robią najlepsze komedie Najlepszy motyw: "Zmierzcha (czy jakoś tak), gasić światło, gasić prąd oszczędzać elektryczność"
albo "Dość juz oglądania telewizji" po czym gosciu zdmuchuje ogniskom oświetlające ścianę z malowidłami, któa była owym TV, ciemność - zbiorowe westchnienie sprzeciwu dzieci
albo tamptejsze "auta"normalnie myślałam, że zjadę jak zobaczyłam ten ich wypadek jak potrącili psa z zasznurowanym pyskiem
Albo "telefon" nad przełęczą jak się ugadywali z mordercą
Genialne, po prostu genialne, zwłaszcza bitwa o "sampon" 35000lat p.n.e.
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
obejrzalem przed chwila dwa filmy:
numer 1: I, Robot. Coz moge rzec... bardzo dobre efekty specjalne, zajebiscie przewidywalny scenariusz, ladna pani doktor, zenujaco glupie zakonczenie. Ale ogolnie nie narzekam, tesknilem za porzadna dawka takiej hollywoodzkiej sieczki. Wiedzialem w co sie pakuje i nie zawiodlem sie. Jednym slowem: jak kto lubi...
numer 2 natomiast to zupelnie inna sprawa. Man On Fire wlasnie wszedl na moja prywatna liste SwietnychFilmow<tm>. Nie jestem wielkim fanem Denzela Washingtona, ale dzisiaj po raz drugi (pierwszy raz to byl Kolekcjoner Kosci) bardzo pozytywnie mnie zaskoczyl. O ile potrafie to ocenic, gral naprawde przyzwoicie.
Tym ciekawszy wydaje sie fakt, ze zostal calkowicie przycmiony przez dziewczynke... no nie wiem.. daje jej niecale 10 lat... Ogladanie tego smarkacza na ekranie sprawilo mi nieklamana przyjemnosc.. W ramach porownania przychodzi mi na mysl tylko Kirsten Dunst z Wywiadu Z Wampirem.
Christophera Walkena nigdy nie lubilem i w tej materii nic sie nie zmienilo... jest sztywny, nudny i bez smaku...
krotko mowiac: 10/10
numer 1: I, Robot. Coz moge rzec... bardzo dobre efekty specjalne, zajebiscie przewidywalny scenariusz, ladna pani doktor, zenujaco glupie zakonczenie. Ale ogolnie nie narzekam, tesknilem za porzadna dawka takiej hollywoodzkiej sieczki. Wiedzialem w co sie pakuje i nie zawiodlem sie. Jednym slowem: jak kto lubi...
numer 2 natomiast to zupelnie inna sprawa. Man On Fire wlasnie wszedl na moja prywatna liste SwietnychFilmow<tm>. Nie jestem wielkim fanem Denzela Washingtona, ale dzisiaj po raz drugi (pierwszy raz to byl Kolekcjoner Kosci) bardzo pozytywnie mnie zaskoczyl. O ile potrafie to ocenic, gral naprawde przyzwoicie.
Tym ciekawszy wydaje sie fakt, ze zostal calkowicie przycmiony przez dziewczynke... no nie wiem.. daje jej niecale 10 lat... Ogladanie tego smarkacza na ekranie sprawilo mi nieklamana przyjemnosc.. W ramach porownania przychodzi mi na mysl tylko Kirsten Dunst z Wywiadu Z Wampirem.
Christophera Walkena nigdy nie lubilem i w tej materii nic sie nie zmienilo... jest sztywny, nudny i bez smaku...
krotko mowiac: 10/10
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.
Ostatnio raczej nadrabiał zaległości i oglądam filmy już nie całkiem takie nowe
Hmmm najlepszym filmem jaki kiedykolwiek oglądałam był, jest, będzie "Forest Gump" echhh ten Tom
Ostatnio oglądałąm "Walk to remember" popłakałam się na koniec, czyli fajny film
"50 first dates" ciekawy pomysł na film, ogólnie spoko
"Brown sugar" o to jest fajny film naprawdę polecam, troszkę o rapie, ale co ja będę pisać zobaczcie sami
Hmmm najlepszym filmem jaki kiedykolwiek oglądałam był, jest, będzie "Forest Gump" echhh ten Tom
Ostatnio oglądałąm "Walk to remember" popłakałam się na koniec, czyli fajny film
"50 first dates" ciekawy pomysł na film, ogólnie spoko
"Brown sugar" o to jest fajny film naprawdę polecam, troszkę o rapie, ale co ja będę pisać zobaczcie sami
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Nie wspominałem chyba jeszcze o oglądanym jakiś czas temu "Moulin Rouge". Bardzo mile mnie zaskoczył, nie spodziewałem się żebędzie takdobry. Nie dość że musical, to jeszcze od początku mówią, że się zakończy tragedią. A tu super niespodzianka - piosenki świetnie dobrane, prawdziwe przeboje fantastycznie wpasowane w akcję, główny bohater ma taki głos, że normalnie mi szczęka opadła, a zakończenie wcale nie było takie nieszcześliwe (bo okazało się, że śmierć nie musi oznaczać przegranej). Ogólnie filmik świetny, nawet nie jak na musical, ale w ogóle jak na film .
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
"THE TERMINAL"
Dziś byłam na "The Terminal" z Tomem Hanksem, reżyserem jest Steven Spielberg, już te dwie postacie skłaniąją człowieka do pójścia do kina. Victor (Tom H.) przyjeżdża do USA, na lotnisq okazuje się, że jego wiza jest nieważna, nie może więc wkroczyć do Ameryki, w dodatku w jego państwie -Krakozhii wybucha rewolucja i powrót do domu jest niemożliwy. Główny bohater zmuszony jest zamieszkać na lotnisku, nie zna angielskiego, nie ma pieniędzy za to bardzo interesujący cel wizyty, którego nie zdradzę.
Świetna rola Toma Hanksa, który wzrusza i bawi. Już dawno tak dobrze nie bawiłam się w kinie. Film naprawdę wart obejrzenia, polecam
"Każdy z nas na coś czeka"- myśl przewodnia filmu.
Świetna rola Toma Hanksa, który wzrusza i bawi. Już dawno tak dobrze nie bawiłam się w kinie. Film naprawdę wart obejrzenia, polecam
"Każdy z nas na coś czeka"- myśl przewodnia filmu.
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Nie wiedziałem gdzie to napisać, więc niech będzie tutaj.
Jutro o 19-tej na HBO jest film z Alexis Bledel, znaną z serialu "Kochane kłopoty". Normalnie nic bym nie mówił, bo to HBO, ale okazuje się że akurat trwa ich promocja i na wielu kablówkach HBO jest odkodowane.
Have fun
Jutro o 19-tej na HBO jest film z Alexis Bledel, znaną z serialu "Kochane kłopoty". Normalnie nic bym nie mówił, bo to HBO, ale okazuje się że akurat trwa ich promocja i na wielu kablówkach HBO jest odkodowane.
Have fun
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
- ciekawska_osoba
- Fan
- Posts: 773
- Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
- Location: Rybnik
- Contact:
Terminal - chciałabym to obejrzeć wiele osób się tym filmem zachwyca, i przyznam się, że z migawek jakie widziałamz apowiada się nieźle, dużym plusem pewnie jest występ Toma Hanksa, który moim zdaniem jest jednym z najlepszych aktorów.
Niedawno za to miałam okazję obejrzeć kolejną francuską komedię "Przyjaciel Gangstera" - po "Rrrrr" kolejna świtna francuska produkcja z przezabawnym Gerardem:D Film świetnie zrobiony,m wesoły humor postaci granej przez Mr G przeciwstawiopno ponurego bohatera granego przez Jean'a Reno. Naparwde wiele razy podczas tego filmu zastanawiałam się jakimż to trzeba być świetnym aktorem by w scenach absolutnie przezabawnych zachować taki poważny wyraz twarzy - najbardziej mi się podobała "zabawka, która ryczy jak krowa" i to ciągłe przesiadanie się z auta do auta. Polecam ten film każdemu, kto lubi dobre komedie
Niedawno za to miałam okazję obejrzeć kolejną francuską komedię "Przyjaciel Gangstera" - po "Rrrrr" kolejna świtna francuska produkcja z przezabawnym Gerardem:D Film świetnie zrobiony,m wesoły humor postaci granej przez Mr G przeciwstawiopno ponurego bohatera granego przez Jean'a Reno. Naparwde wiele razy podczas tego filmu zastanawiałam się jakimż to trzeba być świetnym aktorem by w scenach absolutnie przezabawnych zachować taki poważny wyraz twarzy - najbardziej mi się podobała "zabawka, która ryczy jak krowa" i to ciągłe przesiadanie się z auta do auta. Polecam ten film każdemu, kto lubi dobre komedie
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
VINCI
Wczoraj byłam w kinie na "VINCI" Machulskiego, w sumie to znalazłam się na nim przez przypadek, ale nie żałuję! Świetny film sensacyjny, zaskakująca fabuła, dowcipne dialogi oraz bardzo dobrze grający aktorzy. A co najciekawsze akcja dzieje się w Krakowie, moim ukochanym mieście Polecam!
- Maria_DeLuca
- Gość
- Posts: 37
- Joined: Mon Aug 30, 2004 11:43 am
- Contact:
RSVP - z Majandrą. Ciekawa propozycja.. tylko wykonanie i fabuła cienka. Mało się starali.. ale miło się oglądało
Reeseville - bardzo, baaaardzo mi się podobało! Do samego końca nie znałam odpowiedzi na zadane pytanie(nie chce spoilerować:P), i mogłabym 1.000 razy oglądać to! Maja doskonale zagrała
WASABI - fana komedia:P
Dobermann - mogę oglądać bez przerwy. Szkoda że nie ma 2. części ;(
Reeseville - bardzo, baaaardzo mi się podobało! Do samego końca nie znałam odpowiedzi na zadane pytanie(nie chce spoilerować:P), i mogłabym 1.000 razy oglądać to! Maja doskonale zagrała
WASABI - fana komedia:P
Dobermann - mogę oglądać bez przerwy. Szkoda że nie ma 2. części ;(
Being a Lifesaver.. is like a.. dreaming withuth closing eyes. You can choose what do you want to see. You can choose when do you want to close your eyes. And wake up.
khm, dawno mnie tu nie bylo (dawno nie bylo tu nikogo, jesli juz o tym mowa), ale wlasnie obejrzalem Hostel i zdecydowanie musze sie podzielic z kims wrazeniami, a ze jest 4 rano, to tylko forum mi zostaje..
od razu mowie, ze beda spoilery, ale tez nikt, kto choc troche ceni sobie wlasny dobry smak, inteligencje, higiene psychiczna oraz czas nie powinien nawet rozwazac ogladania tego gniota, wiec rownie dobrze moze o nim przeczytac tutaj.
A wiec Hostel. film zaczyna sie ciekwie - mianowicie napisy glosza, ze film prezentuje Quentin Tarantino. nie jest to moze reklama stulecia, ale generalnie zapowiedz czegos niecodziennego, interesujacego. dupy. pragne podkreslic, ze w tym miejscu skonczylem opisywac pozytywne cechy tego tworu (bo nikt mnie nie nakloni do nazwania tego czegos filmem. w zasadzie rozwazalem zalozenie nowego tematu specjalnie dla niego..).
No, ale do rzeczy. a rzecz owa dzieje sie na slowacji, kolo bratyslawy, w jakiejs blizej nieokreslonej wsi trzy kilometry za zadupiem, kolo starego debu skrecic w lewo. jak wiadomo, cala wschodnia europa, to w oczach naszch bialych braci zza oceanu, jedna wielka, parszywa dziura. zgodnie z ta wizja, plecaki bohaterow sa jedynym punktem na ekranie w kolorze roznym od szaroburego (pleacki, dzieki bogu, sa jasnopomaranczowe, wiec wiadomo gdzie widz ma patrzec). a teraz wroce do wspomnianych dup. pewnie sie zastanawialiscie po co je tam wtracilem - otoz, po to, zeby moc z czystym sumieniem powiedziec za chwile, ze skonczylem z pozytywami - to co teraz czytacie to tylko odnosnik. a wiec pozytywne sa jeszcze panienki - w stosunkowo duzych ilosciach i w przynajmniej 50% dobrej jakosci. przypuszczam, ze rezyserowi chodzilo o jakis tam kontrast pomiedzy tym domniemanym pieknem, a ogromem brzydoty, ktora nastepuje za chwile. wyszlo srednio.. nie wiem jak inni, ale ja moge bez zadnych efektow ubocznych ogladac jedym okiem horror a drugim erotyk.. to juz nie te lata, kiedy ludzie wychodzili z kina przerazeni obrazem odcinanych palcow..
No wlasnie - odcinanie placow, wydlubywanie oczu, bicie, klucie, rabanie, ciecie, rzniecie (w tym pila mechaniczna), strzelanie, wiercenie wiertarka. czego tylko zapragniecie, Hostel got it. moze kogos to odstrasza - mnie nie. dobrze zaprezentowana przemoc bywa przerazajaca. ale tutaj? litosci... straszniejsze mysli miewam o zupie jarzynowej..
na poczatku mamy trzech glownych bohaterow. jezdza sobie po europie, pala trawe i szukaja okazji, zeby wlezc do lozka ze wszystkim co sie rusza. ktos im poleca pensjonat na slowacji - tytulowy Hostel - gdzie podobno kobiety sa tak chetne, ze nawet nie musisz wiedziec jak taka ma na imie, a i tak wskoczy ci pod koldre i jeszcze podziekuje. jednym slowem - raj na ziemi. no wiec nie calkiem. po pierwszej nocy znika jeden z kumpli. pozostalych dwoch, pelnych zaniepokojenia i troski, postanawia zostac jeszcze jeden dzien (nie jest calkiem jasne dlaczego. tamtego poznali w drodze, facet z innego kraju, praktycznie obcy). drugiej nocy znika numer 2 (autor raczy nas niezwykle sugestywna scena smierci owegoz z rak jakiegos niezrealizowanego chirurga). numer 3 postanawia wyruszyc na poszukiwanie. szuka, szuka i wreszcie za siodma gora i rzeka znajduje. i sam zostaje zlapany. okazuje sie, ze pod bratyslawa kwitnie biznes - wredni, zacofani slowacy lapia turystow i za tysiace dolarow (gdzies byl nawet cennik) pozwalaja tych turystow VIPom mordowac na najrozniejsze sposoby. nasz ostatni ocalaly bohater cudem ucieka, zostawiajac za soba dwa palce i litr krwi. wraca jeszcze, zeby uratowac jakas wrzaskliwa chinke, ktora akurat planowal zameczyc jakis lysol o aparycji swistako-wieprza. nastepuje pelna emocji (mniej wiecej jak niedzielna msza) ucieczka do pociagu. hurra, o dziwo udalo sie! na koniec jeszcze jeden glupi epizod, o ktorym mi sie po prostu nie chce pisac. uwierzcie mi na slowo, ze sprawia, ze ten film jest jeszcze glupszy niz przez pierwsze 85 minut...
to byla fabula w skrocie. teraz cos o klimacie. no, to skoro juz klimat omowilismy... serio - nic. zero. null. szczotka do kibla bardziej trzyma w napieciu niz hostelowa pila mechaniczna 3cm od twarzy czlowieka, bardziej sie boje wracajac po nocy, ciezko pijany z lazienki do lozka niz ogladajac perypetie tego idioty...
naprawde nie moge pojac jaki kretyn mogl nakrecic cos takiego.. dlaczego ludzie nie pojmuja roznicy pomiedzy inteligentna przemoca Pily a amatorskiego filmu Cztery Osoby Z Siekiera W Jednym Pokoju...
Hostel epatuje przemoca. nie potrafie sie doszukac innego przeslania jak tylko przemoc sama w sobie. mozna bredzic o znieczulicy i zaniku moralnosci, ale to tylko - brednie. tak naprawde to badziewie jest o niczym. jeden, wielki poltoragodzinny pretekst dla pokazania najrozniejszych metod mordowania i torturowania.. (i nawet tego sie nie udalo zrobic porzadnie - oglada sie czlowieka zmeczanego na smierc, wrzeszczacego o pomoc, calego zakrwiawionego i zastanawia sie co sie jutro zje na obiad..)
to, ze ten film przeszedl przez sito odsiewajace kiepskie scenariusze pozostanie dla mnie kolejna wielka zagadka tego swiata...
od razu mowie, ze beda spoilery, ale tez nikt, kto choc troche ceni sobie wlasny dobry smak, inteligencje, higiene psychiczna oraz czas nie powinien nawet rozwazac ogladania tego gniota, wiec rownie dobrze moze o nim przeczytac tutaj.
A wiec Hostel. film zaczyna sie ciekwie - mianowicie napisy glosza, ze film prezentuje Quentin Tarantino. nie jest to moze reklama stulecia, ale generalnie zapowiedz czegos niecodziennego, interesujacego. dupy. pragne podkreslic, ze w tym miejscu skonczylem opisywac pozytywne cechy tego tworu (bo nikt mnie nie nakloni do nazwania tego czegos filmem. w zasadzie rozwazalem zalozenie nowego tematu specjalnie dla niego..).
No, ale do rzeczy. a rzecz owa dzieje sie na slowacji, kolo bratyslawy, w jakiejs blizej nieokreslonej wsi trzy kilometry za zadupiem, kolo starego debu skrecic w lewo. jak wiadomo, cala wschodnia europa, to w oczach naszch bialych braci zza oceanu, jedna wielka, parszywa dziura. zgodnie z ta wizja, plecaki bohaterow sa jedynym punktem na ekranie w kolorze roznym od szaroburego (pleacki, dzieki bogu, sa jasnopomaranczowe, wiec wiadomo gdzie widz ma patrzec). a teraz wroce do wspomnianych dup. pewnie sie zastanawialiscie po co je tam wtracilem - otoz, po to, zeby moc z czystym sumieniem powiedziec za chwile, ze skonczylem z pozytywami - to co teraz czytacie to tylko odnosnik. a wiec pozytywne sa jeszcze panienki - w stosunkowo duzych ilosciach i w przynajmniej 50% dobrej jakosci. przypuszczam, ze rezyserowi chodzilo o jakis tam kontrast pomiedzy tym domniemanym pieknem, a ogromem brzydoty, ktora nastepuje za chwile. wyszlo srednio.. nie wiem jak inni, ale ja moge bez zadnych efektow ubocznych ogladac jedym okiem horror a drugim erotyk.. to juz nie te lata, kiedy ludzie wychodzili z kina przerazeni obrazem odcinanych palcow..
No wlasnie - odcinanie placow, wydlubywanie oczu, bicie, klucie, rabanie, ciecie, rzniecie (w tym pila mechaniczna), strzelanie, wiercenie wiertarka. czego tylko zapragniecie, Hostel got it. moze kogos to odstrasza - mnie nie. dobrze zaprezentowana przemoc bywa przerazajaca. ale tutaj? litosci... straszniejsze mysli miewam o zupie jarzynowej..
na poczatku mamy trzech glownych bohaterow. jezdza sobie po europie, pala trawe i szukaja okazji, zeby wlezc do lozka ze wszystkim co sie rusza. ktos im poleca pensjonat na slowacji - tytulowy Hostel - gdzie podobno kobiety sa tak chetne, ze nawet nie musisz wiedziec jak taka ma na imie, a i tak wskoczy ci pod koldre i jeszcze podziekuje. jednym slowem - raj na ziemi. no wiec nie calkiem. po pierwszej nocy znika jeden z kumpli. pozostalych dwoch, pelnych zaniepokojenia i troski, postanawia zostac jeszcze jeden dzien (nie jest calkiem jasne dlaczego. tamtego poznali w drodze, facet z innego kraju, praktycznie obcy). drugiej nocy znika numer 2 (autor raczy nas niezwykle sugestywna scena smierci owegoz z rak jakiegos niezrealizowanego chirurga). numer 3 postanawia wyruszyc na poszukiwanie. szuka, szuka i wreszcie za siodma gora i rzeka znajduje. i sam zostaje zlapany. okazuje sie, ze pod bratyslawa kwitnie biznes - wredni, zacofani slowacy lapia turystow i za tysiace dolarow (gdzies byl nawet cennik) pozwalaja tych turystow VIPom mordowac na najrozniejsze sposoby. nasz ostatni ocalaly bohater cudem ucieka, zostawiajac za soba dwa palce i litr krwi. wraca jeszcze, zeby uratowac jakas wrzaskliwa chinke, ktora akurat planowal zameczyc jakis lysol o aparycji swistako-wieprza. nastepuje pelna emocji (mniej wiecej jak niedzielna msza) ucieczka do pociagu. hurra, o dziwo udalo sie! na koniec jeszcze jeden glupi epizod, o ktorym mi sie po prostu nie chce pisac. uwierzcie mi na slowo, ze sprawia, ze ten film jest jeszcze glupszy niz przez pierwsze 85 minut...
to byla fabula w skrocie. teraz cos o klimacie. no, to skoro juz klimat omowilismy... serio - nic. zero. null. szczotka do kibla bardziej trzyma w napieciu niz hostelowa pila mechaniczna 3cm od twarzy czlowieka, bardziej sie boje wracajac po nocy, ciezko pijany z lazienki do lozka niz ogladajac perypetie tego idioty...
naprawde nie moge pojac jaki kretyn mogl nakrecic cos takiego.. dlaczego ludzie nie pojmuja roznicy pomiedzy inteligentna przemoca Pily a amatorskiego filmu Cztery Osoby Z Siekiera W Jednym Pokoju...
Hostel epatuje przemoca. nie potrafie sie doszukac innego przeslania jak tylko przemoc sama w sobie. mozna bredzic o znieczulicy i zaniku moralnosci, ale to tylko - brednie. tak naprawde to badziewie jest o niczym. jeden, wielki poltoragodzinny pretekst dla pokazania najrozniejszych metod mordowania i torturowania.. (i nawet tego sie nie udalo zrobic porzadnie - oglada sie czlowieka zmeczanego na smierc, wrzeszczacego o pomoc, calego zakrwiawionego i zastanawia sie co sie jutro zje na obiad..)
to, ze ten film przeszedl przez sito odsiewajace kiepskie scenariusze pozostanie dla mnie kolejna wielka zagadka tego swiata...
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.
Dark Water made in USA - omijac szerokim lukiem.. nie wiem jak bym go ocenil, gdybym nie ogladal wersji japonskiej, ale wiedzac jak dobrze mozna bylo go zrobic wydal mi sie jeszcze gorszy... bardzo slaby i amerykanski az do bolu. zdecydowanie polecam pierwowzor, ktory skadinad jest calkiem przyzwoitym filmem.
Dirty Deeds - standardowa teen comedy. american pie mniej wiecej. znosne.
Dukes Of Hazzard - jw.
Doom - glupia fabula, glupie postacie, glupi pomysl, brak gry aktorskiej (chyba wzieli ludzi z ulicy i kazali improwizowac), The Rock. ogolnie fajne.
Proof - bardzo, bardzo fajny film. nie wiem czy spodoba sie rowniez nie-matematykom, ale moim zdaniem bardzo dobry. (w koncu z Hopkinsem. no i Paltrow niestety, ale jej widok, choc bolesny, nie przyprawia o drgawki).
The Fog (ten nowy) - mnie tam sie podobal.. tzn oczywiscie na zasadzie 'dobra rzecz, jak ktos chce sie posmiac i milo spedzic wieczor', bron boze w kategoriach horroru.
o Harrym Potterze jest osobny temat, wiec wspomne tylko, ze Czara Ognia jest jeszcze gorsza niz trzy poprzednie czesci (wiem, wiem, trudno w to uwierzyc, ale taka jest prawda)
Chronicles Of Narnia - taka Biblia z obrazkami dla 10latkow. osoby powyzej tego wieku nie powinny byc wpuszczane na sale kinowa. i naprawde - jak ktos wie cokolwiek o Chrystusie, to przez ponad dwie godziny bedzie siedzial w stanie nieprzerwanego deja vu.
S1m0ne - takie tam sobie, do obejrzenia, bez rewelacji, ale ujdzie.
Devil's Pond - dosc przecietny thriller bez fajerwerkow. troche mnie zaskoczylo, ze Tara Reid nie wyszla az tak zle... jak sie to oglada w odpowienim momencie, to moze sie podobac.
Just Friends - dosc dobra komedia. oczywiscie nic nadzwyczajnego, ale troche sie smialem.
The Man - jw. troche mnie dziwi, ze Samuel L. Jackson w tym zagral, ale coz.. co kto lubi..
Keeping Mum - odradzam. nudne jak flaki z olejem. chociaz z drugiej strony Atkinson nie robi tych swoich glupich min, a to duza zaleta kazdego filmu w ktorym wystepuje...
Saw 2 - hm.. niezle, choc do jedynki nie ma startu.
The Corpse Bride - naprawde nie wiem co sie moze w tym filmie podobac... nie przeszkadzaja mi trupy na ekranie. nie przeszkadzaja mi nawet gadajace trupy na ekranie. ale jak glownym bohaterem jest gnijacy trup kobiety, swiat zywych wyglada jak cmentarz, a cmentarz jak koncert Ich Troje, to juz jest troche dziwnie... well, nigdy nie bylem fanem turpizmu.. ale rozne sa dewiacje..
Just Like Heaven - az mi sie glupio przyznawac, ze to obejrzalem... standardowa komedia romantyczna z przepiekna Reese Whiterspoon (dla tych z gorszym gustem lub gorszym mniemaniem o moim guscie - 'przepiekna' to byl sarkazm)
A History Of Violence - przyzwoite. film sensacyjny z niejakimi aspiracjami na dramat. ciekawy pomysl, duzo brutalnych scen, troche seksu - wszystko, czego taki film potrzebuje.
Bedazzled - nie pamietam . kojarze tylko, ze byla tam Liz Hurley (na jakims forum przeczytalem 'Thank you ms. hurley for reminding us what breasts are.') i bylo momentami zabawne.
The Beach - moim zdaniem rewelacja. pomimo Di Caprio. bardzo dobry film. polecam absolutnie kazdemu.
i niech ktos tu cos napisze... to zenujace jest...
Dirty Deeds - standardowa teen comedy. american pie mniej wiecej. znosne.
Dukes Of Hazzard - jw.
Doom - glupia fabula, glupie postacie, glupi pomysl, brak gry aktorskiej (chyba wzieli ludzi z ulicy i kazali improwizowac), The Rock. ogolnie fajne.
Proof - bardzo, bardzo fajny film. nie wiem czy spodoba sie rowniez nie-matematykom, ale moim zdaniem bardzo dobry. (w koncu z Hopkinsem. no i Paltrow niestety, ale jej widok, choc bolesny, nie przyprawia o drgawki).
The Fog (ten nowy) - mnie tam sie podobal.. tzn oczywiscie na zasadzie 'dobra rzecz, jak ktos chce sie posmiac i milo spedzic wieczor', bron boze w kategoriach horroru.
o Harrym Potterze jest osobny temat, wiec wspomne tylko, ze Czara Ognia jest jeszcze gorsza niz trzy poprzednie czesci (wiem, wiem, trudno w to uwierzyc, ale taka jest prawda)
Chronicles Of Narnia - taka Biblia z obrazkami dla 10latkow. osoby powyzej tego wieku nie powinny byc wpuszczane na sale kinowa. i naprawde - jak ktos wie cokolwiek o Chrystusie, to przez ponad dwie godziny bedzie siedzial w stanie nieprzerwanego deja vu.
S1m0ne - takie tam sobie, do obejrzenia, bez rewelacji, ale ujdzie.
Devil's Pond - dosc przecietny thriller bez fajerwerkow. troche mnie zaskoczylo, ze Tara Reid nie wyszla az tak zle... jak sie to oglada w odpowienim momencie, to moze sie podobac.
Just Friends - dosc dobra komedia. oczywiscie nic nadzwyczajnego, ale troche sie smialem.
The Man - jw. troche mnie dziwi, ze Samuel L. Jackson w tym zagral, ale coz.. co kto lubi..
Keeping Mum - odradzam. nudne jak flaki z olejem. chociaz z drugiej strony Atkinson nie robi tych swoich glupich min, a to duza zaleta kazdego filmu w ktorym wystepuje...
Saw 2 - hm.. niezle, choc do jedynki nie ma startu.
The Corpse Bride - naprawde nie wiem co sie moze w tym filmie podobac... nie przeszkadzaja mi trupy na ekranie. nie przeszkadzaja mi nawet gadajace trupy na ekranie. ale jak glownym bohaterem jest gnijacy trup kobiety, swiat zywych wyglada jak cmentarz, a cmentarz jak koncert Ich Troje, to juz jest troche dziwnie... well, nigdy nie bylem fanem turpizmu.. ale rozne sa dewiacje..
Just Like Heaven - az mi sie glupio przyznawac, ze to obejrzalem... standardowa komedia romantyczna z przepiekna Reese Whiterspoon (dla tych z gorszym gustem lub gorszym mniemaniem o moim guscie - 'przepiekna' to byl sarkazm)
A History Of Violence - przyzwoite. film sensacyjny z niejakimi aspiracjami na dramat. ciekawy pomysl, duzo brutalnych scen, troche seksu - wszystko, czego taki film potrzebuje.
Bedazzled - nie pamietam . kojarze tylko, ze byla tam Liz Hurley (na jakims forum przeczytalem 'Thank you ms. hurley for reminding us what breasts are.') i bylo momentami zabawne.
The Beach - moim zdaniem rewelacja. pomimo Di Caprio. bardzo dobry film. polecam absolutnie kazdemu.
i niech ktos tu cos napisze... to zenujace jest...
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.
To może ja wypowiem się na temat niektórych tytułów, tak żeby było spojrzenie na nie z innej strony
The Fog - ja bym powiedziała, że żenujące. Twórcy chyba za punkt honoru obrali sobie zbeszczeszczenie gatunku horrorów... nie po raz pierwszy, więc w sumie można machnąć ręką i zwrócić się ku produkcjom azjatyckim.
Harry Potter - istotnie temat już istnieje, ale krótko powiem, że aż tak źle nie jest. Mnie się podobało, ale przyznaję, że w tej kwestii mam nieco skrzywiony gust.
Opowieści z Narnii - nie ma co nażekać, że to Biblia dla młodszych widzów, to nigdy nie było tajemnicą. Co więcej Lewis pisząc książkę celowo poczynił takie zabiegi. Jakby jednak nie było, cały gwar i peany nad filmem zostały mocno przesadzone. Ja się zawiodłam.
The Corpse Bride - popieram, popieram. Plus nigdy nie przemawiały do mnie śpiewane fragmenty filmów/bajek, tym bardziej wykonanie ich przez radosne szkielety i rozkładające się ciała tego nie zmieniły.
The Fog - ja bym powiedziała, że żenujące. Twórcy chyba za punkt honoru obrali sobie zbeszczeszczenie gatunku horrorów... nie po raz pierwszy, więc w sumie można machnąć ręką i zwrócić się ku produkcjom azjatyckim.
Harry Potter - istotnie temat już istnieje, ale krótko powiem, że aż tak źle nie jest. Mnie się podobało, ale przyznaję, że w tej kwestii mam nieco skrzywiony gust.
Opowieści z Narnii - nie ma co nażekać, że to Biblia dla młodszych widzów, to nigdy nie było tajemnicą. Co więcej Lewis pisząc książkę celowo poczynił takie zabiegi. Jakby jednak nie było, cały gwar i peany nad filmem zostały mocno przesadzone. Ja się zawiodłam.
The Corpse Bride - popieram, popieram. Plus nigdy nie przemawiały do mnie śpiewane fragmenty filmów/bajek, tym bardziej wykonanie ich przez radosne szkielety i rozkładające się ciała tego nie zmieniły.
The Fog -niestety ogladalam chociaz musze przyznac, ze Tom (Clark z SV) zagral o niebo lepiej niz w serialu
Saw 2 -bleh dlatego nie lubie jak sie robi powrot do jakiegos filmu bo jedynka jest o niebo lepsza...
Just Like Heaven -ogladalam na ang, film jak film, ale polecam ksiazke na podstawie, ktorej nakrecono film ksiazka jest o niebo lepsza!
Miasto Gniweu -swietny film bez dwoch zdan, co tu duzo pisac koniecznie trzeba to zobaczyc!
Green Street Hooligand -czyli Frodo jako kibic A tak na serio swietny film troche brutalny, ale warto go obejrzec przynajmniej dla Charliego Hunnama
The Notebook -chyba bardziej dla kobiet, ale bardzo dobry film o milosci na ktorym beczalam jak bobr co sie rzadko zdarza
A obecnie czekam na 'Kod LdV' nie tylko dlatego, ze ksiazka byla swietna, ale dlatego, ze gra w nim Tom Hanks
Saw 2 -bleh dlatego nie lubie jak sie robi powrot do jakiegos filmu bo jedynka jest o niebo lepsza...
Just Like Heaven -ogladalam na ang, film jak film, ale polecam ksiazke na podstawie, ktorej nakrecono film ksiazka jest o niebo lepsza!
Miasto Gniweu -swietny film bez dwoch zdan, co tu duzo pisac koniecznie trzeba to zobaczyc!
Green Street Hooligand -czyli Frodo jako kibic A tak na serio swietny film troche brutalny, ale warto go obejrzec przynajmniej dla Charliego Hunnama
The Notebook -chyba bardziej dla kobiet, ale bardzo dobry film o milosci na ktorym beczalam jak bobr co sie rzadko zdarza
A obecnie czekam na 'Kod LdV' nie tylko dlatego, ze ksiazka byla swietna, ale dlatego, ze gra w nim Tom Hanks
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 7 guests