Filmy
Moderators: ciekawska_osoba, lizzy_maxia
Jeśli chodzi o mnie, dużym zaskoczeniem (miłym, oj miłym) była produkcja Moulin Rouge (jeśli źle napisałam, prosze mnie poprawić). Niby fabuła bardzo bajkowa, niby musical (co nie przypada do gustu wielu) i niby 'tylko' Nicole Kidman, a jednak wzruszający dogłębnie.
btw: musicale akurat mi nie przeszkadzają (aczkolwiek zagorzałą fanką nie jestem), ale gdy są dobrze zrobione, to połykam je z ogromnym apetytem. I Moulin Rouge to taka pyszna czekoladka z łzawą niespodzianką na końcu .
btw: musicale akurat mi nie przeszkadzają (aczkolwiek zagorzałą fanką nie jestem), ale gdy są dobrze zrobione, to połykam je z ogromnym apetytem. I Moulin Rouge to taka pyszna czekoladka z łzawą niespodzianką na końcu .
'Czasem zwykły, mroźny szelest tańczących na wietrze igieł wytłoczonych z lodu znaczy więcej niż ciche, aksamitne słowa płynące z karmazynowych ust...' - pisane pod natchnieniem ostatnich upałów ^^'
[I'm N.O.V.A.]
[I'm N.O.V.A.]
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Dla mnie ten film to już klasyka. Świetna legenda, świetna muza, świetny główny wróg. Rzecz jasna gdyby go nakręcono dzisiaj sceny pojedynków wyglądałyby o niebo lepiej, bardziej matrixowo, zamiast okładania się mieczami. Ale oddaję temu filmowi hołd, bo legenda Nieśmiertelnych to naprawdę świetny pomysł.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
wiem, ze podobny temat juz istnieje, ale tutaj chcialbym zobaczyc nie Wasze ulubione filmy, tylko takie, ktore zrobily na Was szczegolne wrazenie. W miare mozliwosci (to byl zwort grzecznosciowy - w tlumaczeniu: macie pisac!) napiszcie kilka slow o takich obrazach: co w nich Was najbardziej poruszylo, co sie najbardziej wbilo w pamiec...
khm... chyba odchodzimy od tematu... nie piszcie o filmach, ktore LUBICIE, tylko o takich, ktorych obejrzenie wprawilo Was w zachwyt/oslupienie/strach/ekstremalne obrzydzenie...
natomiast filmy, ktore lubicie, z pewnoscia uciesza Wasza mame - opowiedzcie jej...
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.
Mi się zechciału odkurzyć wcześniej niż {o}. Bo chciałem powiedzieć o filmie, który wczoraj obejrzałem po raz drugi. I to było okropne
Ten film to "Tańcząc w ciemnościach". Ten z Bjork. Ten wyreżyserowany przez Larsena von Triera. Gdy obejrzałem go za pierwszym to wrażenia określił bym jako... mocne. Natomiast drugi raz był prawdziwą torturą. Od ok. połowy filmu (kiedy to nastrój dosyć drastycznie się zmienia) z cholernymi nerwami gapiłem się w telewizor, modląc się, aby koniec nadszedł jak najszybciej - bo wiedziałem CO będzie na końcu. Ponad godzina strachu i zdenerwowania - zupełnie jakby film był rzeczywistością. Obejrzałem wiele filmów, ale ten to zupełnie inna bajka - on po prostu oddziałowuje na widza.
Wszystkim, którzy nie oglądali "Tańcząc w ciemnościach" polecam udanie się do wypożyczalni. Natomiast wszystkim, którzy mają go u siebie (był dołączony parę miesięcy temu do Glamour), obejrzenie jeszcze raz - o ile mają mocne nerwy i chęc przeżycia czegoś ekstremalnego (i to w zaciszu swojego domu!).
Ten film to "Tańcząc w ciemnościach". Ten z Bjork. Ten wyreżyserowany przez Larsena von Triera. Gdy obejrzałem go za pierwszym to wrażenia określił bym jako... mocne. Natomiast drugi raz był prawdziwą torturą. Od ok. połowy filmu (kiedy to nastrój dosyć drastycznie się zmienia) z cholernymi nerwami gapiłem się w telewizor, modląc się, aby koniec nadszedł jak najszybciej - bo wiedziałem CO będzie na końcu. Ponad godzina strachu i zdenerwowania - zupełnie jakby film był rzeczywistością. Obejrzałem wiele filmów, ale ten to zupełnie inna bajka - on po prostu oddziałowuje na widza.
Wszystkim, którzy nie oglądali "Tańcząc w ciemnościach" polecam udanie się do wypożyczalni. Natomiast wszystkim, którzy mają go u siebie (był dołączony parę miesięcy temu do Glamour), obejrzenie jeszcze raz - o ile mają mocne nerwy i chęc przeżycia czegoś ekstremalnego (i to w zaciszu swojego domu!).
"Tańcząc w ciemnościach"...temat rzeka. Kiedyś spędziłam dwie godziny z kumpelą kłócąc się o to zajadle na wałach wiślanych
Przyznam szczerze że mnie ten film poprostu wkurzył i miałam wielką ochotę walnąć reżysera czymś bardzo bardzo ciężkim. Dla mnie było to czystej wody manipulatorstwo emocjonalne, tak jawne że wręcz bezczelne. Oparta na niemozliwie przekombinowanym, niewiarygodnym od każdej strony, naciągniętym i żerującym na emocjach pomyśle historyjka niewidomej ( i nie całkiem zrównoważonej psychicznie kobiety) samotnie wychowującej synka któremu równiez grozi ślepota i dla którego jest gotowa naprawdę na WSZYSTKO, przez pierwsze półtorej godziny epatuje nieznośną nudą, podczas której - dla mnie- jedynym przejmującym akcentem była słynna scena pociągowa, by na koniec zafundować widzowi (tu autorka postu z czarującą gracją zdradziła zakończenie filmu - Luki). Po to żeby przyłożyć widzowi w zęby tak żeby nie mógł sie pozbierać z fotela a po wyjściu z sali wychwalał pod niebiosa geniusz pana Von Triera. NIE. Stanowczo nie. Dla mnie ten szantaż emocjonalny był nie do przyjęcia.
Ciekawa rzecz, bo zachwyciła mnie kreacja Bjork...w przeciwnieństwie do Emily Watson jako Bess, w "Przełamując fale", filmie ktory poruszył mnie o niebo mocniej...pewnie dlatego że chwytał za serce już od pierwszej chwili.
Przyznam szczerze że mnie ten film poprostu wkurzył i miałam wielką ochotę walnąć reżysera czymś bardzo bardzo ciężkim. Dla mnie było to czystej wody manipulatorstwo emocjonalne, tak jawne że wręcz bezczelne. Oparta na niemozliwie przekombinowanym, niewiarygodnym od każdej strony, naciągniętym i żerującym na emocjach pomyśle historyjka niewidomej ( i nie całkiem zrównoważonej psychicznie kobiety) samotnie wychowującej synka któremu równiez grozi ślepota i dla którego jest gotowa naprawdę na WSZYSTKO, przez pierwsze półtorej godziny epatuje nieznośną nudą, podczas której - dla mnie- jedynym przejmującym akcentem była słynna scena pociągowa, by na koniec zafundować widzowi (tu autorka postu z czarującą gracją zdradziła zakończenie filmu - Luki). Po to żeby przyłożyć widzowi w zęby tak żeby nie mógł sie pozbierać z fotela a po wyjściu z sali wychwalał pod niebiosa geniusz pana Von Triera. NIE. Stanowczo nie. Dla mnie ten szantaż emocjonalny był nie do przyjęcia.
Ciekawa rzecz, bo zachwyciła mnie kreacja Bjork...w przeciwnieństwie do Emily Watson jako Bess, w "Przełamując fale", filmie ktory poruszył mnie o niebo mocniej...pewnie dlatego że chwytał za serce już od pierwszej chwili.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Szczegolne wrazenie zrobily na mnie dwa filmy:
Ofiary-ofiarom historia Teresy Seldany, moze dlatego, ze dla mnie to niesamowite, ze facet moze sie w jednej chwili z czolego i kochajacego w paskudnego, wstretnego drania. To, ze policja nie wiedziala co zrobic, to, ze po skutecznej walce pani Seldany wprowadzono prawo, ze policja ma obowiazek interweniowac,jak jest podejrzenie o znecanie sie nad najblizszymi,
Wladca Pierscieni- szczegolnie czesc II za najpieksza scene walki, za pokazanie, ze przyjazn jest czyms najwazniejszym na calym swiecie, dla druzyny.
Aga
Ofiary-ofiarom historia Teresy Seldany, moze dlatego, ze dla mnie to niesamowite, ze facet moze sie w jednej chwili z czolego i kochajacego w paskudnego, wstretnego drania. To, ze policja nie wiedziala co zrobic, to, ze po skutecznej walce pani Seldany wprowadzono prawo, ze policja ma obowiazek interweniowac,jak jest podejrzenie o znecanie sie nad najblizszymi,
Wladca Pierscieni- szczegolnie czesc II za najpieksza scene walki, za pokazanie, ze przyjazn jest czyms najwazniejszym na calym swiecie, dla druzyny.
Aga
Bo byc z kims, kogo sam wybrales, to co innego niz byc z kims, kto wybral aby z Toba byc.
A ja niedawno znowu obejrzała "Kruka" z Brandonem Lee. I tak samo jak za każdym razem zrobił na mnie duże wrazenie. Polecam, naprawdę piękna opowieść.
Natomiast największym filmem-zagadką jest dla mnie do jakiegos czasu Mulholland Drive. Za nic w świecie nie rozumiem o co własciwie w nim chodziło A to raczej obciach, bo Lynch podobno jest kultowy
Natomiast największym filmem-zagadką jest dla mnie do jakiegos czasu Mulholland Drive. Za nic w świecie nie rozumiem o co własciwie w nim chodziło A to raczej obciach, bo Lynch podobno jest kultowy
Z innej beczki- dla sympatyków dzikich fiordów, zimnego wiatru, szalejącego deszczu i nieposkromionych namiętności- czyli dla miłośników skandynawskich klimatów, polecam "Księgę Diny" na podstawie bescellerowej powieści H. Wassamo i podobno najdroższy film w historii norweskiej kinematografii hehe.
Dinę poznajemy jako kilkuletnią dziewczynkę dorastającą w zamożnym dworze nad fiordem. Jej sczęśliwe dzieciństwo kończy się wraz z dniem w którym niechcący powoduje straszliwy wypadek- matka ratując jej życie wpada do balii pełnej wrzątku. Ojciec nie może znieść widoku córki i Dina dorasta wśród służby, coraz bardziej upodabniając się do dzikiego zwierzęcia, przez całe dnie wędrując po okolicy, otoczona duchami. Jej jedynym przyjacielem jest zatrudniony przez ojca nauczyciel, który zaszczepia w niej miłość do muzyki. Po latach wyrasta na piękną- a jakże inaczej - kobietę- i poślubia znacznie od siebie starszego przyjaciela ojca- Jakuba (Gerard Depardieu).
Film jest historią jej życia i przez cały ten czas nie potrafiłam sobie jednoznacznie odpowiedzieć z kim właściwie mam do czynienia? Chorą suką której bliskość zabija wszystkich których w jakimkolwiek stopniu kochała, nieszczęśliwą ofiarą czy też fascynującą kobietą?...i w dalszym ciągu nie wiem...czy kogoś takiego wogóle mozna zrozumieć?
No i ta muzyka.
Polecam.
Dinę poznajemy jako kilkuletnią dziewczynkę dorastającą w zamożnym dworze nad fiordem. Jej sczęśliwe dzieciństwo kończy się wraz z dniem w którym niechcący powoduje straszliwy wypadek- matka ratując jej życie wpada do balii pełnej wrzątku. Ojciec nie może znieść widoku córki i Dina dorasta wśród służby, coraz bardziej upodabniając się do dzikiego zwierzęcia, przez całe dnie wędrując po okolicy, otoczona duchami. Jej jedynym przyjacielem jest zatrudniony przez ojca nauczyciel, który zaszczepia w niej miłość do muzyki. Po latach wyrasta na piękną- a jakże inaczej - kobietę- i poślubia znacznie od siebie starszego przyjaciela ojca- Jakuba (Gerard Depardieu).
Film jest historią jej życia i przez cały ten czas nie potrafiłam sobie jednoznacznie odpowiedzieć z kim właściwie mam do czynienia? Chorą suką której bliskość zabija wszystkich których w jakimkolwiek stopniu kochała, nieszczęśliwą ofiarą czy też fascynującą kobietą?...i w dalszym ciągu nie wiem...czy kogoś takiego wogóle mozna zrozumieć?
No i ta muzyka.
Polecam.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Oglądał ktoś może "Opowieść o dwóch siostrach"? Japoński... no właśnie nie wiem co dokładnie... Horror/dramat/obyczajowy/psychologiczny?! Trudno określić. Zaczęło się dość intresująco, bo wystapił (jak sądziłam) błąd w napisach, który nie dawał mi spokoju. Cały film był "zDeKa" porąbany, do konica nie wiedziałam o co chodzi i nadal nie wiem. Przypominało mi The Ring (te czarne włosy u Japończyków) miał klimat i atmosferę. Momentami, mnie zaskakiwał i przerażał. Wiało drzwiami i oknami jakąś tajemnicą i tym czymś co trudno określić.
O czym jest?
Film to opowieść o dwóch siostrach (aby na pewno?), które powracają po chorobie do domu, otoczonego pięknymi plenerami. Mieszkają razem z ojcem i macochą, którą mają serdecznie w ... nosie, dosyć i się jej boją (głównie młodsza), to samo odczuwa ich macocha (boi sie ich tak samo, starszej się boi bardziej, nad młodszą ma większą kontrolę). relacje między ojcem a córkami nie są dobre (mają za złe to, że ożenił się z inną). Macocha bierze jakieś prochy (normalna? do końca nie wiadomo niby tak a jednak...), ojciec śpi gdzie indziej. Młodsza dziewczynka boi się swojej szafy, macocha ją straszy (czy to na pewno była ona?). Na końcu wiele rzeczy się wyjaśnia, choć nie do końca, pomieszane 3 czasy/okresy z życia bohaterów.
Polecam osobom, które lubią takie filmy, nawet japński mi nie przeszkadzał, co dziwne w ogóle, ale nieźle się wciągnęłam...
O czym jest?
Film to opowieść o dwóch siostrach (aby na pewno?), które powracają po chorobie do domu, otoczonego pięknymi plenerami. Mieszkają razem z ojcem i macochą, którą mają serdecznie w ... nosie, dosyć i się jej boją (głównie młodsza), to samo odczuwa ich macocha (boi sie ich tak samo, starszej się boi bardziej, nad młodszą ma większą kontrolę). relacje między ojcem a córkami nie są dobre (mają za złe to, że ożenił się z inną). Macocha bierze jakieś prochy (normalna? do końca nie wiadomo niby tak a jednak...), ojciec śpi gdzie indziej. Młodsza dziewczynka boi się swojej szafy, macocha ją straszy (czy to na pewno była ona?). Na końcu wiele rzeczy się wyjaśnia, choć nie do końca, pomieszane 3 czasy/okresy z życia bohaterów.
Polecam osobom, które lubią takie filmy, nawet japński mi nie przeszkadzał, co dziwne w ogóle, ale nieźle się wciągnęłam...
Temat zostanie odblokowany, gdy osoby zainteresowane przyślą oświadczenie o treści:
Oświadczam, że zapoznałem(-am) się z treścią zagadnienia poruszonego przez piera w wątku Filmy i będę w nim pisać na temat.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 7 guests