Co by było gdyby statek działał?
Forum rules
Strefa wolna - można spoilerować.
Strefa wolna - można spoilerować.
Popieram Doreen. Gdyby statek działał ja chyba umarłbym ze śmiechu przez głupotę Maxa . Co on sobie myślał? Że to będzie wizyta w przedszkolu "Jestem ojcem tamtego dzieciaka dajcie mi go, bo śpiesz mi się do domu" jejku nawet nie chcę myśleć jak on sobie wyobrażał ten cały ratunek. Nawet się nie zastanawał czy chociaż przeżyje w Antarskiej atmoswerze. Nie mówięc już o wojnie i Kivarze na tronie, który raczej nie zaprosiłby go na podwieczorek Z resztą wznowił tam wojnę (odcinek 208 MITC) Jego lud, wszyscy ludzie na Antarze, mogli chcieć go zabić . A gdyby któś się pytał to wiem że Max chciał ocalić za wszelką cenę syna, ale to wcale nie tłumaczy wycieczki na inną planetę bez żadnego planu, gdzie czekała go pewna śmierć.
Moim zdaniem, jeśli statek działałby w III sezonie to Max odleciałby aby odnaleźć swojego syna. Natomiast w każdym innym sezonie myślę, że nawet nie byłoby mowy o tym, żeby Max gdziekolwiek odleciał bez Liz. On by jej nie zostawił. Był na tyle przywiązany do Ziemii a przede wszystkim swojej dziewczyny, że zostałby.
No nie wiem. W MITC, po co się stało z Liz i Kylem. moim zdaniem odleciałby. Ale utrzymała go miłość do Ziemi i wiedział, że Isabel nie chciała wyjechać. Ale gdyby wszyscy wychowywaliby się jak Michael, to na raczej chcieliby jechać, bo nic by ich na ZIemi nie trzymał. ale to trzeba zmienić całe Rosell by to sobie wyobrazić, ale to byłoby sporo roboty.
Masz rację, ale nie zapominaj, że mówiłem o całkowitej zmianie osobowości Maxa(wychował sie jak Michael). W rzeczywistym świecie myślę, że Liz była jednym z argumentów, przez które Max odrzucił umowę w NY. Ale w tym fikcyjnym świecie nie zapominaj, że Max zbliżył się też do Tess. Nie mam ochoty rozmyślać jaki byłby Max, po 3 latach samotności i 10 latatach wychowywany przez pijaka który go bije. Więc jeszcze raz mówię. Rozmyślanie nad charakterem Maxa z tą zmianą jest dla mnie zbyt męczące i nie mam zamiaru tego robić. Przyznaje oczywiście, że Max nigdy nie zostawiłby na zawsze Liz lecąc na Antar. No może poszedłby za Michaelem do statku w jednym z pierwszych odcinków, kiedy jeszcze nawet nie był z Liz, ale to tylko z powodu Michaela, a nie chęci powrotu, która raczej nie istniała u niego.
I jeszcze jedno- "I moim zdaniem Max nigdy do końca nie wierzył w zdradę Liz, nawet pod koniec III serii sam to przyznał." Mogłabyś mi przypomnieć dokładnie kiedy to było, bo tego wogóle nie pamiętam, a chciałbym się dowiedzieć.
I jeszcze jedno- "I moim zdaniem Max nigdy do końca nie wierzył w zdradę Liz, nawet pod koniec III serii sam to przyznał." Mogłabyś mi przypomnieć dokładnie kiedy to było, bo tego wogóle nie pamiętam, a chciałbym się dowiedzieć.
Aha. A powiesz mi co sądzisz o postawie Maxa wobec Liz w tym odcinku? Chodzi mi to oto, że powiedział jej o tym, co zaszło między nim, a Tess. Przecież on złamał jej serce sam to przyznał. A w tym wypadku, myślę, że niewiedza byłaby lepsza niż prawda, która, gdyby Max odleciał, zniszczyłaby jej wspaniałe wyobrażenia o jej i Maxie razem, a tak znienawidziła go i gdyby nie Amy tak by zostało do końca jej życia
A moim zdaniem bardzo dobrze postąpił mówiąc jej o tym. On ją bardzo kochał i ona jego również. A jeśli kogoś się kocha to nawet najgorszą prawdę trzeba powiedzieć. A co by było gdyby Liz dowiedziała się o tym wszystkim od kogoś innego, albo w kompletnie inny sposób??? Co wtedy by o nim pomyślała??
Zresztą ona mimo tego wiedział, że on ją kocha nad życie i nawet jeśli poleci na Antar to kiedyś do niej wróci.
Zresztą ona mimo tego wiedział, że on ją kocha nad życie i nawet jeśli poleci na Antar to kiedyś do niej wróci.
Hmm ciekawa teoria. Uważam, że na pewno chciałby wrócić, ale oni nie chcieli na tronie Maxa Evansa tylko króla Zana. Ja wiedziałem o od początku, że jak przywrócą K4 starą osobowość i Zan będzie chciał wtedy być z Avą(oczywiście gdyby nie Kivar, układ i całe ten spisek) Po 2 jak Liz miała się dowiedzieć o dziecku. Kyle i Jim raczej postanowiliby nie mówić jej o tej sprawie. A oni byli jedynymi którzy wiedzieli. Oni na pewno nie powiedzieliby jej tego. To by ją zabiło. Chłopak którego kochała nad życie, zakochał się w innej i poleciał z nią na inną planetę, do tego dochodzi, że ona jeszcze na Ziemi zaszła z nim w ciążę. Ta szczerość tak samo jak napisałem Uważam, że Max nie powinien zostawiać Liz z takim bolesnym wspomnieniem, pomimo, że też ją kochał.
A z tym się nie zgadzam, przesadziłeś. Max nigdy nie kochał Tess i nawet jej tego nie powiedział. Dlatego tym bardziej nie powiedziałby Liz, że kocha Tess.Tajniak wrote:Chłopak którego kochała nad życie, zakochał się w innej i poleciał z nią na inną planetę.....
Zresztą on powiedział jej w taki sposób, delikatny, że ona to zrozumiała.
No tak, ale on nie odleciałTajniak wrote:Uważam, że Max nie powinien zostawiać Liz z takim bolesnym wspomnieniem, pomimo, że też ją kochał.
I to jest jeden z głównych powodów za które nie znosze Maxa. Jak mógł przespać się z Tess, myśląc o Liz zrobić jej dziecko a potem znów całować się z Liz a kiedy wróciła wmawiał jej, że mu na niej zależało. I kto tu jest ofiarą
Cieszę się, że nie odleciał i został z Liz, ale za to co zrobił Tess chętnie urwałbym mu łeb
Cieszę się, że nie odleciał i został z Liz, ale za to co zrobił Tess chętnie urwałbym mu łeb
- brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
Z tego, że ojciec przestał śpiewać
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
Oj tak. To by była najlepsza wiadomość w jego pięknym życiu Ależ by się z tego cieszył wprost się radował !!!
"Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
I ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
Czy pierwsza jest ostatnią
Czy ostatnia pierwszą. "
Jan Twardowski
I ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
Czy pierwsza jest ostatnią
Czy ostatnia pierwszą. "
Jan Twardowski
Luki, co to miało znaczyć Może byś napisał coś więcej, bo przynajmiej ja nic nie zrozumiałam z tego b. krótkiego postu
"Spieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
I ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
Czy pierwsza jest ostatnią
Czy ostatnia pierwszą. "
Jan Twardowski
I ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
Czy pierwsza jest ostatnią
Czy ostatnia pierwszą. "
Jan Twardowski
- brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
Luki był zszokowany dręczącym pytaniem jakie postawiono mu w temacie
Co do pana K. Valentiego cieszyłby się oczywiście z tego iż
1. Liz się zabiła (przypomniał sobie jakie znosił cierpienia po tym jak go zostawiła w 1 serii)
2. Cieszyłby się z tego że MAx się zabił (On mu zabrał Liz)
3. Cieszył się że Tess odleciała (przez nią musiał nie oglądać telewizji w świeta, i dogadzać jej jak była w ciąży w końcu zabrała mu całą kanapę przed telewizorem)
4 powód przedstawiony został powyżej przez {o}
Co do pana K. Valentiego cieszyłby się oczywiście z tego iż
1. Liz się zabiła (przypomniał sobie jakie znosił cierpienia po tym jak go zostawiła w 1 serii)
2. Cieszyłby się z tego że MAx się zabił (On mu zabrał Liz)
3. Cieszył się że Tess odleciała (przez nią musiał nie oglądać telewizji w świeta, i dogadzać jej jak była w ciąży w końcu zabrała mu całą kanapę przed telewizorem)
4 powód przedstawiony został powyżej przez {o}
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 6 guests