T: Lethal Whispers [by max and liz beliver] - 11
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
"...a może przekonania epoki nieco nam bliżej, czyli panów w obcisłych spodenkach, z wygumowanym wąsikiem i oblanych od stóp do głów wodą kwiatową... " dobre, dobre, te sztuczkowe spodenki, gumowy wąsik bardziej pasują do wizerunku geja, powiedzmy z lat pięćdziesiątych....A Maxa ostatnio podejrzewa się o to w CORE...tylko jego reakcja jest godna przeczytania, w każdym bądź razie...przejął się A swoją drogą powiedz Nanuś jak się czujesz tłumacząc styl pisania max and liz belivier. Każdego autora odczytuje się inaczej...styl, budowa zdań, ukryte myśli - w porówaniu np. z Anais Nin czy Deidre
Ludzie ale późno... *ziewnięcie* Ale warto było. Postanowiłam przeczytać wreszcie coś po polsku. Właściwie to postanowiłam tak parę dni temu, ale najpierw nie miałam czasu, a potem nie mogłam sie zdecydować od czego zacząć. Jest tu tyle wielkich dzieł, że wybór był naprawdę trudny. Wybrałam LW z dwóch powodów, po pierwsze na razie jest tylko pięć części, więc dość szybko nadrobiła. Drugim powodem jest fakt, że znam orginał i jest to jedno z tych magicznych, wciągających opowiadań, które zakorzeniają się w pamięci i za nic nie dają się wyplenić.Naprawdę podziwiam cię Nan za to, że wzięłaś się za tłumaczenie tego cuda. Nie mogę się już doczekać, żeby zobaczyć, jak przekażesz dalsze części tej historii.W każdym razie od tej chwili, czyli od godziny 1.52 15 maja 2004 roku, masz we mnie wierną czytelniczkę. W przeciwieństwie do orginału zamierzam zostawiać tu komentarze. Tam po prostu zaczęłam czytać, kiedy opowiadanie było już w bardzo zaawansowanym stadium i jakoś nie zebrałam sie do zostawienia odpowiedzi. Dobra, powiedziałam co chciałam, a teraz idę spać.
"Największy ze wszystkich błędów to dojście do przekonania, że nie popełnia się żadnego." - Thomas Carlyle
Milla - bardzo mnie cieszy obietnica komentarzy Poza tym teraz już jest sześć części Zasada, jaką kieruję się przy wyborze opowiadań do tłumaczenia jest dość prosta - siadam i zaczynam myśleś, które z opowiadań najbardziej utkwiło mi w pamięci - a faktem jest, że LW ma w sobie coś, co mnie przyciąga, więc...
Elu, jestem pewna, że mnie zrozumiesz, jak powiem, że Deidre była najtrudniejsza ze wszystkich Jestem co prawda pewna, że gdybym dopiero teraz wzięła się za AS, to poszłoby mi szybciej i łatwiej... Ale mimo wszystko to właśnie AS jest dla mnie najpiękniejszym opowiadaniem i może też dlatego tłumaczyło się to jednocześnie i łatwo i trudno - łatwo, bo od razu wszystkie zdania same mi się układały, trudny, bo braki językowe i to coś, co unosiło się z liter na monitorze... Anais czasami bywa nużąca i dlatego jeszcze nie ściągnęłam dalszych części UB... A Josephin - czasami nawet nie zauważa się tego, że już cała część została przetłumaczona, wszystko jest porządnie napisane Czyli jest o wiele łatwiejsza i lżejsza.
Maddie, ekhm... Powiem tak - jest wielkie klasowe odliczanie do wakacji. Przed wakacjami zaś czeka nas kilka uroczych sprawdzianików i klasóweczek, i w dodatku nastąpi druga część wymiany połączona z przyjazdem Francuzów, więc o ile uda mi się przetłumaczyć trochę więcej, to będzie rewelacyjnie W każdym razie - miłego czytania:)
[b:d0bc55a476]Rozdział 6[/b:d0bc55a476]
Elu, jestem pewna, że mnie zrozumiesz, jak powiem, że Deidre była najtrudniejsza ze wszystkich Jestem co prawda pewna, że gdybym dopiero teraz wzięła się za AS, to poszłoby mi szybciej i łatwiej... Ale mimo wszystko to właśnie AS jest dla mnie najpiękniejszym opowiadaniem i może też dlatego tłumaczyło się to jednocześnie i łatwo i trudno - łatwo, bo od razu wszystkie zdania same mi się układały, trudny, bo braki językowe i to coś, co unosiło się z liter na monitorze... Anais czasami bywa nużąca i dlatego jeszcze nie ściągnęłam dalszych części UB... A Josephin - czasami nawet nie zauważa się tego, że już cała część została przetłumaczona, wszystko jest porządnie napisane Czyli jest o wiele łatwiejsza i lżejsza.
Maddie, ekhm... Powiem tak - jest wielkie klasowe odliczanie do wakacji. Przed wakacjami zaś czeka nas kilka uroczych sprawdzianików i klasóweczek, i w dodatku nastąpi druga część wymiany połączona z przyjazdem Francuzów, więc o ile uda mi się przetłumaczyć trochę więcej, to będzie rewelacyjnie W każdym razie - miłego czytania:)
[b:d0bc55a476]Rozdział 6[/b:d0bc55a476]
Last edited by Nan on Wed Jul 14, 2004 10:02 pm, edited 1 time in total.
Ojej, końcówkę to przeczytałam chyba na jednym oddechu.....Aż brak mi słów....ta część była poprostu wspaniała. Jak narazie chyba wywarła na mnie największy wpływ (nie myślałam, że to możliwe, po poprzednich częściach)No i skończyła się w takim momencie, teraz będę non-stop zastanawiała się co będzie dalej. Nan, naprawdę piękne to opowadanie, dziękuję Ci, że zabrałaś się za tłumaczenie go.
Ja tylko na chwilkę... niewielką..Nan, piękne opowiadanie i dobre tłumaczenie. Mam nadzieję, że obowiązki za bardzo cię nie zajmą i będziesz nam tlumaczyć dalej... to naprawdę przyjemność czytać Lethal Whippers w rodzimym języku... naprawdę!Odnośnie tytułu... poczytacie dalej i nie zechciecie zmienić. No, co najwyżej te "Lethal" przez jakiś czas będziecie chcieli wyrzucić z pamięci, ale to już nie moja wina ...
Liz jako geniusz , wow tylko pozazdrościć . Tak część wyśmienita i taka inna niż wszystkie, ja tu siedze zamiast się uczyć, ale co tam jakoś nie mam dzisiaj ochoty. Nan rozwijasz się
Mon cher Tu dois attender pour le aveu ...[...]Bo kocham go całym sercem , umieram kiedy nie ma go przy mnie , moja bluzka przykleja się do mojego spoconego ciała, kiedy on mnie dotyka[...]Głowa w lodówce
Liz16, to właśnie jest cechą Josephin - zawsze kończy w takich momentach, że człowiek zaczyna zgrzytać zębami Maddie, pomyślę Za trzy tygodnie jest moje honorowe "być albo nie być" z fizyki i szczerze mówiąc na samą myśl o tym jest mi tak jakby niedobrze I wątpię, żeby udało mi się dość poważnie zmienić nasze "ogłoszenia parafialne" (co do tytułu - przyjęte).Hotaru - taka sama przyjemność jak zobaczyć jakiekolwiek tłumaczenie.Dzięki Dzinks Renya - Do wakacji jeszcze tylko 40 dni (jak potop - hm, nawet zaczęło padać ). Wszystko zamierzam podokańczać i... miło, że ktoś to czyta
Wpadłam, żeby zamieścić nową część swojego tłumaczenia, ale zobaczyłam, że jest nowa część, więc oczywiście musiałam od razu przeczytać. Jak miło przypomnieć sobie początkowe części tego opowiadania i to w dodatku po polsku, a wszystko dzięki tobie Nan. A teraz co do powyższej części. Oczywiście genialna, tajemnicza i przejmująca. Isabel poznała Liz, ale też zainteresowali sie nią inni. A ten fragment z przeszłości... Przysięgam wstrząsnął mną tak samo, jak wtedy gdy czytałam go w orginale.Nie mogę sie już doczekać nowej części.
"Największy ze wszystkich błędów to dojście do przekonania, że nie popełnia się żadnego." - Thomas Carlyle
Nan, wcale nie taka sama. Ja przecież Dremerką nie jestem... większość tego typu opowiadań omijam teraz szerokim łukiem Tłumaczenia i owszem, czytam, szczególnie tych, które wcześniej jakimś cudem pochłonęłam... zawsze można się czegoś nauczyć od tłumacza ale nie zawsze jest to przyjemność czasem coś, co podobało się po angielsku, traci urok w rodzimym języku...A ta część... To opowiadanie podobało mi się także ze względu na przeszłość naszych kosmitów. Nie dlatego, bym lubiła co niektóre osoby z przeszłości, czy podobała mi się tragedia sprzed lat... ale mimo tragedii słowa tchną ciepłem, widać, jak autorka traktuje swoje postaci. I to wciąż czuć w twoim tłumaczeniu, dlatego czytanie tego po poslku to wciąż ta sama przyjemność... ba, nawet większa, bo nie zaglądasz ciągle do słownika.
Ha! Nareszcie znalazłam chwilę czasu by przeczytać kolejną część!Tak, tym opowiadaniem trzeba sie delektować! Gdy tak sobie czytałam to przyszło mi na myśl, że powiedzonko: "siedź w kącie i tak Cię znajdą" pasuje akurat do tej części. Cóż z tego, że Liz oraz Max nie "obnosili " się swymi zdolnościami i tak zwrócili na siebie czyjąś uwagę. Ale co tu dużo mówić - całe kochane Roswell się na tym opierało. Zawsze znajdą sie ludzie, dla których pewne zachowania, nie będące schematem typowego postępowania są podejrzane.A wogóle to chciałam tylko powiedzieć, że kolejna część i kolejna perełka!I, że czekam na następną!
"Żal jest potrzebny, żałując swoich pomyłek, uczymy się na błędach. Ale na Boga, nie pozwól, by rządził twoim życiem. Zwłaszcza, że nigdy nie będziesz pewna, że zobaczysz następny wschód słońca."
Hotaru "Freak Nation"
Hotaru "Freak Nation"
Nanuś, już wczoraj w nocy przeczytałam kolejną część ale po dniu spędzonym na pisaniu różnych ofert, kosztorysów i durnych pism nie byłam w stanie nic sensownego sklecić. Widzisz, woda z mózgu jest nie tylko szkolnym przywilejem czy przekleństwem. Wcześniej usiadłam do mojego kochanego tłumaczenia (7 cz.) i stwierdziłam, że mam kompletną pustkę w sobie i bez sensu profanować coś takiego. Jako antidotum zaaplikowałam sobie Lethan i...poczułam się troszkę lepiej. Jak to cudowne opowiadanie potrafi działać cuda. Wiem, że tłumaczenie traktujesz jako odpoczynek i coś, co pomaga w zbieraniu sił. Ale lepiej się i z większą radością się przy nim pracuje, kiedy uczucia oscylują wokół czegoś ciepłego i radosnego i nie ma się na sobie bagażu mnóstwa spraw z którymi należy się uporać. A więc będziemy cierpliwie czekać.A ja jeszcze wczoraj słuchałam Czajkowskiego.
Last edited by Nan on Wed Jul 14, 2004 10:03 pm, edited 1 time in total.
Boże, Nan to się robi coraz ciekawsze i to mało powiedziane. Aż nie wiem co powiedzieć, jestem w takim szoku, oczywiście pozytywnym. Jak tak dalej pójdzie to przy którejś części chyba eksploduje Ta część jest świetna...wspaniała.....zwłaszcza moment opisywania jej snów i końcówka opowiadania, kiedy Liz widzi Maxa na klatce i później zaczyna go gonić. W obecnej chwili nie jestem w stanie napisać, czegos więcej, muszę ochłonąć.JUŻ SIĘ NIE MOGĘ DOCZEKAĆ 8 CZĘŚCI
Teraz w pełni zaczynam rozumieć Wasz zachwyt nad tym opowiadaniem! Dzięki tłumaczeniu Nan i mnie jest dane spijać tą śmietankę! Im dalej wgłębia się człowiek w tą historię tym bardziej go ona wciąga! Każda kolejna część przynosi coś nowego i niesamowitego!Kapitalne!No, ale dość tego bajdurzenia! Zmykam stąd...
"Żal jest potrzebny, żałując swoich pomyłek, uczymy się na błędach. Ale na Boga, nie pozwól, by rządził twoim życiem. Zwłaszcza, że nigdy nie będziesz pewna, że zobaczysz następny wschód słońca."
Hotaru "Freak Nation"
Hotaru "Freak Nation"
Nanuś, znowu późno zaczęłam czytać Lethal...i łapię się na tym, że podświadomie wybieram taką porę żeby poczuć klimat. Jak w Antarian Sky. I w przypadku tego opowiadania, jak i tam, akcja rozgrywała się w nocy, miałam przed oczami mrok ulicy...i lęk w duszach bohaterów.Na takie nastojowe klimaty, pora jak najbardziej na miejscu.Dzięki, Słonko
No tak długo mnie tutaj nie było , a już tyle się dzieje. Wiecie mam problemy z hasłem na kompa, bo mój ojciec to prawdziwy tyran - hasło zakłada , ale ja je znam i to jest to . No tak znowu to robisz w najlepszym momencie przerywasz . Mam nadzieję, że wrzucisz szybko kolejną część !!
Mon cher Tu dois attender pour le aveu ...[...]Bo kocham go całym sercem , umieram kiedy nie ma go przy mnie , moja bluzka przykleja się do mojego spoconego ciała, kiedy on mnie dotyka[...]Głowa w lodówce
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 6 guests