A :: Gosiek: "Cała Ja" - Myśli i Marzenia
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
A :: Gosiek: "Cała Ja" - Myśli i Marzenia
Wstęp:
Ten fun fick opowiada o dziewczynie. Jej nastoletnich kłopotach i miłościach. Wiernej fance pewnego serialu, dzięki któremu uwierzyła...
Postanowiłam to napisać, bo odpowiada to temu co ja czuje często. Wiele wątków, będą prawdziwymi notkami z mojego pamiętnika. Moje przemyślenia i marzenia. Na początku, nie jest to zbyt kosmiczne, ale wszystko się rozwinie J
"Cała Ja" - Myśli i Marzenia - Część I
Ten fun fick opowiada o dziewczynie. Jej nastoletnich kłopotach i miłościach. Wiernej fance pewnego serialu, dzięki któremu uwierzyła...
Postanowiłam to napisać, bo odpowiada to temu co ja czuje często. Wiele wątków, będą prawdziwymi notkami z mojego pamiętnika. Moje przemyślenia i marzenia. Na początku, nie jest to zbyt kosmiczne, ale wszystko się rozwinie J
"Cała Ja" - Myśli i Marzenia - Część I
Last edited by gosiek on Sat Mar 20, 2004 9:30 pm, edited 1 time in total.
trzeba wyrwać jakieś towarki
(...)
Oki, daję ci miesiąc...chyba tyle ci wystarczy...musisz z nim iść na bal, a potem...hmmm...
Świetny tekst w ustach nastolatki. I trochę przerażający. Cóż, najwyraźniej się starzeję. Tylko nie ma przy mnie Liz, by znalazła w moich włosach siwy kolor...
Polska, smutna, nocna rzeczywistość. Czy młodzież nie potrafi się już dobrze bawić bez alkoholu?Znaczy ledwo doszłyśmy od krawężnika do krawężnika. Musiałyśmy być tylko czujne, aby nie złapały nas psy.
W niektórych fragmentach ff wyraźnie, ale to wyraźnie czuć naszymi "realiami". Mam bardziej wrażenie, iz akcja dzieje sie u nas, niż w Nowym Jorku.
Język jest jeszcze niedopracowany. Powiedzonka trafiają w profil bohaterów, ale jenak brak mi tutaj opisów uczuć, emocji... Za duzo jest "powiedziała, poszła", i tym podobnych. Ale jeszcze bedą z ciebie ludzie
ahhhhhh ahhhhhh ahhhhhhh Najlepszy fragment w całym odcinku.Tak...pisze opowiadania i to dzięki temu serialowi odkryłam to, że umiem. Staram się robić to jak najlepiej. Mam na kącie już pięć i wiele miły komentarzy. To mnie mobilizuje, ah.
Szczeże wzruszyłam sie czytając ten twój komentarz Hotaru, usłyszałam kilka miłych słów od jednaje z najlepszych autorów...qrde, do tej pory nie mogę ochłonąć
Wiem, że robię wiele istotnych lub mało istotnych błędów, ale napewno idzie mi to lepiej niz wcześniej.
Co do życia...nie chciałam tego za bardzo przypodobnić do siebie, bo to już byłaby przesada. NY dlatego, bo miasto duże i ciekawe (w jakimś sensie)
Mam nadzieje ze dalsze części również będą tam miłe dla twojego oka jak to :]
Cała Ja - Część II
Wiem, że robię wiele istotnych lub mało istotnych błędów, ale napewno idzie mi to lepiej niz wcześniej.
Co do życia...nie chciałam tego za bardzo przypodobnić do siebie, bo to już byłaby przesada. NY dlatego, bo miasto duże i ciekawe (w jakimś sensie)
Mam nadzieje ze dalsze części również będą tam miłe dla twojego oka jak to :]
Cała Ja - Część II
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
Gosiek, pomysł wydaje mi się interesujacy, jednak powinnaś go jeszcze trochę dopracować. Tak jak zauważyła Hotaru, opo przesiaknięte jest polskimi realiami. Ale nie przejmuj się, sama wiem, jak trudno wczuć się w amerykańską rzeczywistość, jeśli zna się ją tylko np. z filmów. "Odzywki" bohaterów są czasami nieco niefortunne, szczególnie pod względem językowym. Kontaminacja itp.
Ale to Ci się udało, po prostu świetne, chyba właczę do swojego zasobu słownictwa :
Poza tym odnoszę wrażenie, że bohaterka jest trochę za bardzo..hmm...jak to ująć...rozrywkowa - alkohol, imprezki, podryw itp. - jak na fankę Roswell. Po prostu zawsze ktoś, kto nie tylko oglądał Roswell dla samego oglądania, ale przeżywał wszystko głębiej, zastanawiał się i marzył, kojarzył mi się z osobą niezwykle wrażliwą, może troszkę nawet nieśmiałą. Takie jest moje zdanie. A tutaj Sara rzuca takimi tekstami jak np.:
albo:Szczerze powiedziawszy to stanęłam jak wryta przestając śpiewać i tańczyć, a przy okazji otwierając szeroko usta ze zdziwienia
Z tego co wiem, to głowę w piasek chowa się raczej ze wstydu...myślałam że schowam głowę w piasek ze strachu.
Ale to Ci się udało, po prostu świetne, chyba właczę do swojego zasobu słownictwa :
my to olewaliśmy litrem wody.
Poza tym odnoszę wrażenie, że bohaterka jest trochę za bardzo..hmm...jak to ująć...rozrywkowa - alkohol, imprezki, podryw itp. - jak na fankę Roswell. Po prostu zawsze ktoś, kto nie tylko oglądał Roswell dla samego oglądania, ale przeżywał wszystko głębiej, zastanawiał się i marzył, kojarzył mi się z osobą niezwykle wrażliwą, może troszkę nawet nieśmiałą. Takie jest moje zdanie. A tutaj Sara rzuca takimi tekstami jak np.:
Zupełnie to mi nie pasuje. Z jednej strony stara się być romantyczna, upodobnić do Liz, a z drugiej...no właśnie.Jako materialistka leciałam również na jego kasę.
Tu chodzi w jakimś sensie o to, że Sara nie może wybrać, między romantyczniścią - jak to było u Liz, a "rozrywkowością" - jak to było u MArii.
Nie miałam zamiaru zrobić ze tego...hmmm...zbyt romantycznego ff, nie lubie takich...wile coś w sensie "kocham cię, ale tak łatwo tego po sobie nie dam poznać"
Staram sie jak moge
Nie miałam zamiaru zrobić ze tego...hmmm...zbyt romantycznego ff, nie lubie takich...wile coś w sensie "kocham cię, ale tak łatwo tego po sobie nie dam poznać"
Staram sie jak moge
ja tam to doskonale rozumiem
wiem co to znaczy być taką jak ta... jak jej.... sara?
kiedy jest się z koleżankami, znajomymi, w szkole, na ulicy... jest się zwariowaną nastolatką, a kiedy zostaje się sama wychodzi z ciebie dusza romantyczki znam taki stan z doświadczenia ... I wcale nie jest tak że będąc wśród innych i "robiąc" za szaloną i zbuntowaną się udaje...
słyszeliście kiedyś o "drugim ja"? o to właśnie chodzi.... przynajmniej w moim przypadku... i tak odbieram tego ficka...
wiem co to znaczy być taką jak ta... jak jej.... sara?
kiedy jest się z koleżankami, znajomymi, w szkole, na ulicy... jest się zwariowaną nastolatką, a kiedy zostaje się sama wychodzi z ciebie dusza romantyczki znam taki stan z doświadczenia ... I wcale nie jest tak że będąc wśród innych i "robiąc" za szaloną i zbuntowaną się udaje...
słyszeliście kiedyś o "drugim ja"? o to właśnie chodzi.... przynajmniej w moim przypadku... i tak odbieram tego ficka...
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
cieszę się, że zdecydowałam się przeczytać ten ff, język jest rzeczywiście niedopracowany ale treść fajna, czegoś tam się domyślam, no ale zobaczymy,
co do tego, że rzecz dzieje się w USA to rzeczywiście nie odczuwa się tego i właściwie zastanawia mnie dalczego nie umieściłaś akcji w Polsce, czy to byłoby zbyt prymitywne , wtedy przynajmniej nikt by ci nie zarzucał, że nie przypomina mu to polskiej rzeczywistości, a wręcz przeciwnie
co do tego, że rzecz dzieje się w USA to rzeczywiście nie odczuwa się tego i właściwie zastanawia mnie dalczego nie umieściłaś akcji w Polsce, czy to byłoby zbyt prymitywne , wtedy przynajmniej nikt by ci nie zarzucał, że nie przypomina mu to polskiej rzeczywistości, a wręcz przeciwnie
Czytaj między wierszami...
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
Jak miło Od razu jest lepiej - zwłaszcza te przemyślenia na początku.Posłuchałam Lizzy i postanowiłam to trochę przedstawić
Ale błagam....zwróć uwagę na literówki (planety czy planty? --> w końcu równie dobrze Sara mogła kolorowe planty widzieć ), błędy ortograficzne (Word!!! - ludzie, czy Wy te ficki to od razu w postach piszecie?), uporządkuj czasy, bo strasznie zamieszałaś, pisząc raz w teraźniejszym, a raz w przeszłym.
Nie widzę związku przyczynowo - skutkowego (może dlatego, że nigdy nie chodziłam na karate ). Jak dla mnie płaski brzuch może być wynikiem chodzenia na karate, a więc: "Chodziłam na karate i dlatego mam płaski brzuch". Nie wydaje mi się natomiast, żeby od karateków wymagało się posiadania takiego brzucha. A tak to zabrzmiało w tym zdaniu - "chodziłam ergo musiałam".- Kilka lat chodziłam na karate, musiałam mieć taki brzuch
Cóż...Myśli Sary nikt nie słyszy (chyba że jakiś kosmita ), a mimo to sama sobie przyznaje, że leci na kasę. Rozumiem, że chce sprawiać wrażenie takiej rozrywkowej dziewczyny, ale...to w pewien sposób relatywizm moralnykiedy jest się z koleżankami, znajomymi, w szkole, na ulicy... jest się zwariowaną nastolatką, a kiedy zostaje się sama wychodzi z ciebie dusza romantyczki
Jeżleli chodzi o to karate to tak - ja osobiście mam surowego...bardzo surowego trenera. Osoby które chodzą do straszej grupy (zawodowej) muszą byc bardzo rozciągnięte i musza miec super mięśnie brzuch. Jednak różnie to bywa w innych miejscach, u mnie jest tak ja poprostu wzorowałam sie na swoim życiu
Last edited by gosiek on Sat Mar 20, 2004 9:55 pm, edited 1 time in total.
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
Dla mnie to było oczywiste od początku, opowiadanie musiało być właśnie na tym oparte - marzenie Sary spełni(a) się, bo w jej życiu pojawił się kosmitatylko szkoda że Javi jest kosmitą
Gdyby nie słówko "prawie", zaczęłabym wierzyć, że kosmici zstępują na Ziemię pod postacią przystojnych facetówto co opisuje to przecież prawie moje życie
Heh...nareszcie skończyłam tą cześć... Zapraszam do czytania naptępnej części - ah...to już 5 http://www.roswell.xcom.pl/fan-fiction. ... id=558&p=5
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 71 guests