Broken Souls - kompletne
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Last edited by Hotaru on Fri May 07, 2004 10:52 am, edited 3 times in total.
Tak! Hotaru nawet sobie nie wyobrażasz jak niecierpliwie czekałam na kolejną część Złamanych Dusz (czułam się w tym czasie jakbym miała złamaną cierpliwośc i spokój - tylko wpadałam i patrzyłam czy doszły kolejne części). A ta wprawdzie jak dla mnie za krótka ale bardzo fajna. No mniej bawr, ale nic nie straciło na swojej wartości. (nie)Cierpliwie czekam na kolejny epizod. Mam nadzieję, ze tym razem szybciej ją dołączysz.
Będzie szybciej, bo więcej części ostatnimi czasy napisałam. Wkroczy Max , będzie wiecej Alexa. Muszę tylko przepisać i poprawić tekst. Na dzień dzisiejszy otrzymaliście wszystkie przepisane i zredagowane części...Cierpliwie czekam na kolejny epizod. Mam nadzieję, ze tym razem szybciej ją dołączysz.
Hotaru jak zwykle intrygujesz... Kyle jako konstruktor, tajemnicza mapa na reku Liz. Już się nie mogę doczekać kiedy w bazie pojawi się Michael i spotka Liz.
Ten tekst jest piękny:
Ten tekst jest piękny:
Czekam, czekam.... to kiedy kojelna część ?Ich nietypowy wygląd był źródłem wielu złośliwych komentarzy. Okrzyknięto już jej kukułczymi jajami.
Hypatia-Tia
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P
Hm, wyjątkowo to nie będzie zupełny polarek.... Teoretycznie polarki to para Michael&Liz, tutaj parą nie będą, chociaż będą związani, jak już zdążyliście przeczytać wiezami krwi.Ela wrote:Co prawda polarki mijam z daleka ale postać Liz mnie zaciekawiła...
Nie spotkają się. Już ja jako autorka o to zadbam !!Hypatia wrote: Już się nie mogę doczekać kiedy w bazie pojawi się Michael i spotka Liz.
Dziękuję, Elu. Opinia takiej tłumaczki, jak ty, znaczy dla mnie bardzie wiele.Ela wrote:Hotaru, chylę głowę przed talentem i wyobraźnią. Bogatym językiem, konsekwentnym prowadzeniem akcji, ciekawymi dialogami.
Czytając opowiadania wyobrażam sobie sceny w nich opisane, czasami jest mi łatwiej czasami trudniej. Przy Twoich opowiadaniach wogóle nie wysilam wyobraźni. Obrazy same wyskakują mi przed oczami. Piszesz tak plastycznie, tak obrazowo, że nie mam żadnych trudności ze stworzeniem swoich wizji.
Dziękuję za kolejną część i czekam, jak i inni, na dalsze.
Dziękuję za kolejną część i czekam, jak i inni, na dalsze.
Obiecałam, iż następna część będzie szybko, ale nie spodziewaliście się raczej, iż tak szybko... następne części gdzieś w okolicach kolejnego odcinka Wirtualnego Sezonu.
Powoli zbliżamy się do sedna Broken Souls, zawartych w tych kilku słowach początkowego opisu...
Część piąta
Powoli zbliżamy się do sedna Broken Souls, zawartych w tych kilku słowach początkowego opisu...
Mam nadzieję, że nikt nie ominął tego fragmentu. I mam nadzieję, iż osoby, które to jednak ominęły, zostawią choć jedną suchą niteczkę na mie. Tak więc zapraszam do czytania i komentowania. Wierzcie mi, jeśli jest dużo komentarzy, traktujących w temacie, pisanie idzie o wiele łatwiej i szybciej.tak było we wstępie... wrote:Liz Parker jest pilotem w elitarnej eskadrze myśliwców, która stacjonuje w bazie wojskowej "Rinas" na Florydzie. Pewnego dnia nagle usiłuje popełnić samobójstwo - tak przynajmniej to wygląda z zewnątrz...
Część piąta
Last edited by Hotaru on Fri May 07, 2004 10:54 am, edited 2 times in total.
Tylko na chwilkę. Czytam sobie to i czytam, po cichutku, ale może w końcu należy się odezwać Po pierwsze podoba mi się pomysł Tess jako matki Michaela i - czyżby? Liz również? Ha.
Po drugie czuć zapach mięty od Maxa w stosunku do Liz Nieosiągalnej. Ciekawe, czy ona w ogóle wie, jak on ma na imię. Albo czy wie, że zna Michaela.
Po trzecie - jest jeszcze coś, co mnie tutaj przyciągnęło. Słowo "myśliwce". Dziwne? Możliwe. Zamiast bajeczek o Kopciuszku czytano mi książki Meissnera i Borchardta - stąd zamiłowanie tak do morza jak i do powietrza, choć to raczej "miłość platoniczna".
W każdym razie - opowiadanie jest całkowicie w twoim stylu Gdyby nie było podopisane i ktoś dałby mi do przeczytania jedną część, wiedziałabym, że to ty jesteś autorką.
Po drugie czuć zapach mięty od Maxa w stosunku do Liz Nieosiągalnej. Ciekawe, czy ona w ogóle wie, jak on ma na imię. Albo czy wie, że zna Michaela.
Po trzecie - jest jeszcze coś, co mnie tutaj przyciągnęło. Słowo "myśliwce". Dziwne? Możliwe. Zamiast bajeczek o Kopciuszku czytano mi książki Meissnera i Borchardta - stąd zamiłowanie tak do morza jak i do powietrza, choć to raczej "miłość platoniczna".
W każdym razie - opowiadanie jest całkowicie w twoim stylu Gdyby nie było podopisane i ktoś dałby mi do przeczytania jedną część, wiedziałabym, że to ty jesteś autorką.
Ha. Rzeczywiscie ha. I tyle na dzień dzisiejszy zdradzę z wątków rodzicielskichPo pierwsze podoba mi się pomysł Tess jako matki Michaela i - czyżby? Liz również? Ha.
Ciekawe, bo ja również uwielbiam te tematy w ff. I chociaż świat 2030 różni się od tego naszego, chociażby pod względem stopni wojskowych, to jednak pewne zasady pozostały ze starego świata... jak choćby "grzeczna dzieczwynka i zły chłopiec". Z tą różnicą, iż tutaj będzie na odwrót.Jest jeszcze coś, co mnie tutaj przyciągnęło. Słowo "myśliwce".
Hm, czyżby to, co piszę było moim znakiem rozpoznawczym, tak jak pieczęć u Maxa? Ciekawa myśl . Bardzo ciekawa. Już widzę temat an następny ff...W każdym razie - opowiadanie jest całkowicie w twoim stylu Gdyby nie było podopisane i ktoś dałby mi do przeczytania jedną część, wiedziałabym, że to ty jesteś autorką.
Liz ucieka z Roswell. Po latach odnajduje ją Michael, który czytając powieści poczytnej autorki scence-fiction rozpoznaje styl pisania Liz (pamietnik!!!). I choć sam nie chce sie do tego przyznać, zakochuje sie w autorce wspaniałych opowieści i w tajemnicy przed wszystkimi wyrusza do Nowego Jorku, by sprowadzić Liz do domu... albo i nie. Co wy na to? Podejmie się ktoś?
Wyzwania się nie podejmę, ale jesteś "okropna" jak mogłaś ubić Liz.... choć pewnie to znowu jakiś specjalny wybieg z twojej strony.
Czytam to opowiadanie z co raz wiekszym zaciekawieniem i zdecydowani podziwiam wenę i pomysłowość. Szkoda, że na następną część trzeba będzie dłużej poczekać.
Czytam to opowiadanie z co raz wiekszym zaciekawieniem i zdecydowani podziwiam wenę i pomysłowość. Szkoda, że na następną część trzeba będzie dłużej poczekać.
Hypatia-Tia
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P
A ja, jako dozgonna fanka Top Gun, które stoi mi przed oczami, kiedy czytam Twoje opow. Hotaru (głównie scenografia ) i zapiekła Dreamerka przyssałam się do opisu Maxa Evansa, jego przemyśleń na temat Liz. Ciekawie prowadzisz tę postać...niezależnej, pełnej tajemnic dziewczyny.
Mam nadzieję, że mnie nie ukatrupisz za ten fanart. (nie znalazłam Guerina w podobnym wdzianku)
Michael jako brat Liz...podoba mi się.
Mam nadzieję, że mnie nie ukatrupisz za ten fanart. (nie znalazłam Guerina w podobnym wdzianku)
Michael jako brat Liz...podoba mi się.
Właściwie te dwie części można by nazwać jedną, ponieważ traktują o odrębnym fragmencie czasu... Oj, jak ja lubię skakać po czasie i wprowadzać retrospekcje... ale tym razem tych ostatnich w nowych częściach nie będzie. Tylko cieplutka rozmowy Michael-Maria i kilka kolejnych, nowych bohaterów. Ale u mnie to normalne, że opowiadania są przeludnioneNastępnym razem dwie części, dłuuuugie części i wspaniałe części, prawda?!
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 70 guests