Cold rain
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Cold rain
No dobra, pod naporem ciągłych próśb niektórych (czyt. zwłaszcza Issy) postanowiłam zamieścić ten nowy ff... We wszystkich opowiadaniach polarkowych zawsze się łączyło Michaela i Liz kosztem innych. To Max to znów Maria byli mieszani z błotem. Tym razem będzie to opowiadanko, w którym bardzo podkreślona zostaje rola Marii, jak ważna była w życiu Michaela, jak ją kochał i jak ważna była dla Liz. Z drugiej strony nie można również do końca powiedzieć, że to typowy polarek... Tak mi się przynajmniej wydaje. Tytuł, jak i całe opo, jest zainspirowane piosenką Guns’n’Roses „November rain”. Motyw przewodni – deszcz.
COLD RAIN Prolog
COLD RAIN I
COLD RAIN II
COLD RAIN III
COLD RAIN IV
COLD RAIN V
COLD RAIN VI
COLD RAIN VII
COLD RAIN VIII
COLD RAIN IX
COLD RAIN Prolog
COLD RAIN I
COLD RAIN II
COLD RAIN III
COLD RAIN IV
COLD RAIN V
COLD RAIN VI
COLD RAIN VII
COLD RAIN VIII
COLD RAIN IX
_liz, znowu nowe opowiadanko? Nasz talencik Z tego co napisałaś, to ma być polarek. Jak kiedyś tam napisałam, twoje polarki to praktycznie jedyne jakie toleruję Ale i tak musisz mi obiecać, że następny będzie dreamerek. Obiecujesz prawda? I obiecujesz, że następne część tego opo jeszcze dziś lub najpóżniej jutro? Wiedziałam, ze się zgodzisz :cheesy:
a tu kolejne opowiadanie??? hehe _liz nas chyba rozpieszcza
bardzo fajnie sie zapowiada i tak jak liz mam nadzieje ze niedlugo uraczysz nas kolejna czascia
a tak w ogole to musze sie przyznac ze kiedys chodzil mi po glowie bardzo podobny temat na polarek...(tyle ze zainspirowany inna piosenka) no ale niestety moj brak talentu pisarskiego sprawil ze pisanie przeze mnie tego opo zakonczylo sie na wstepie...
no ale moze ja nie bede przynudzac...
_liz czekamy na kolejne czesci
bardzo fajnie sie zapowiada i tak jak liz mam nadzieje ze niedlugo uraczysz nas kolejna czascia
a tak w ogole to musze sie przyznac ze kiedys chodzil mi po glowie bardzo podobny temat na polarek...(tyle ze zainspirowany inna piosenka) no ale niestety moj brak talentu pisarskiego sprawil ze pisanie przeze mnie tego opo zakonczylo sie na wstepie...
no ale moze ja nie bede przynudzac...
_liz czekamy na kolejne czesci
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
Jak na razie niczego polarkowego to tu nie było.
Fajnie by było gdybyś pokusiła się o opisanie postaci Michaela, ale takie bardzo dokładne, szczegołowe. Nie tak jak zwykle przedstawia się go w wielu ficach, albo jako wielkiego gbura albo jako przesłodzonego misia, ale takiego jakim mógłby być naprawdę, normalnego chłopaka z kosmicznym problemem. To takie moje malutkie marzonko.
Szkoda tylko, że cokolwiek napiszesz odbędzie się o kosztem uśmiercenia Marii.
Fajnie by było gdybyś pokusiła się o opisanie postaci Michaela, ale takie bardzo dokładne, szczegołowe. Nie tak jak zwykle przedstawia się go w wielu ficach, albo jako wielkiego gbura albo jako przesłodzonego misia, ale takiego jakim mógłby być naprawdę, normalnego chłopaka z kosmicznym problemem. To takie moje malutkie marzonko.
Szkoda tylko, że cokolwiek napiszesz odbędzie się o kosztem uśmiercenia Marii.
Zaczynam coraz bardziej Cię podziwiac _liz. Ilość opowiadań jakie piszesz na raz i jakie wszystkie są niezwykłe po prostu zwala z nóg. Co prawda nie przepadam za polarkami, czytałam dopiero jeden rewelacyjny, ale ten zapowiada się naprawde dobrze. Nie sądzę jak reszta, że ten odbędzie się kosztem Marii, widziałam gorsze rozwiązania, szkoda mi jej jednak bo to moja ulubiona bohaterka, no ale zostaje jeszcze Mr. Guerin. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Hypatia-Tia
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P
- Galadriela
- Zainteresowany
- Posts: 333
- Joined: Sun Jul 13, 2003 1:41 pm
- Contact:
_Liz jesteś niesamowita. Wracałam zmęczona po całym dniu w szkole, a tu nowe opowiadanie. Od razu wracają siły. (A jak dodasz jeszcze jedną część gwiazki ).
A na dodatek Polarek (nie zauważyłam wcześniej). Świetnie się zapowiada, chociaż szkoda mi Marii. Jestem bardzo ciekawa jak to dalej pociągniesz.
A na dodatek Polarek (nie zauważyłam wcześniej). Świetnie się zapowiada, chociaż szkoda mi Marii. Jestem bardzo ciekawa jak to dalej pociągniesz.
- Szalona_Szatynka
- Zainteresowany
- Posts: 266
- Joined: Tue Jul 15, 2003 9:40 pm
- Location: #Ziemia - trzecia planeta od Słońca#
_liz uwielbiam cię i twoje ff!!! Cokolwiek piszesz, zawsze jest świetne! A to opo zapowiada sie niesamowicie. Zaczynam cię podziwiać jak Hypatia: taka ilość i takie dobre. Szkoda, że kosztem Marii? Ale moim zdaniem to wcale nie będzie tak zupełnie kosztem Marii. Fakt, że została uśmiercona, ale Liz napisała, że będzie podkreślona jej rola. A często spotykałam się z czymś takim, że ona była obrzucana z błotem i wychodziło na to, że nie miała dla nikogo znaczenia. No Liz czekam na kolejną część! Widze, że moje prośby i upierdliwość przynosza efekty!
Schlebiasz mi lizZ tego co napisałaś, to ma być polarek. Jak kiedyś tam napisałam, twoje polarki to praktycznie jedyne jakie toleruję
To akurat moge obiecać, ponieważ już dawno dawno dawno temu zaczęłam pisac pewien dreamerek. No nie wiem czy mozna to nazwać tradycyjnym dreamerkiem, ale coś tam takiego jest - wszystko roztacza się wokół pary Max&Liz. Ale powiem szczerze, że nie ma to absolutnie żadnego związku z serialem no ale na ten dreamerkowy ff troszeczkę trzeba będzie poczekać.Ale i tak musisz mi obiecać, że następny będzie dreamerek. Obiecujesz prawda?
hehe Liz ma dobry humor, więc korzystajcie póki możecie. Jak mi siehumor zepsuje to nastaną ciężkie i mroczne czasy bez ffhehe _liz nas chyba rozpieszcza
Hmmm... mnie tez zawsze drazniło robienie z Michaela totalnego gbura przesiąkniętego cynizmem i bez nutki normalnosci czy człowieczeństwa. W moich ff chyba taki nie był a jeśli był to jestem zła sama na siebie. W tym opo Michael będzie jak Michael, z tym, że odkryje w sobie niesamowitą gamę uczuć i zrozumie co jest ważne dla niego i co zawsze było dla niego najwazniejsze.Fajnie by było gdybyś pokusiła się o opisanie postaci Michaela, ale takie bardzo dokładne, szczegołowe. Nie tak jak zwykle przedstawia się go w wielu ficach, albo jako wielkiego gbura albo jako przesłodzonego misia,
Dzięki Hypatio Tak sie czasami składa, że miewam kilka pomysłów, więc od razu je przelewam na papier, bo potem moge nie miec weny. W ten sposób może powstac kilka ff naraz.Zaczynam coraz bardziej Cię podziwiac _liz. Ilość opowiadań jakie piszesz na raz i jakie wszystkie są niezwykłe po prostu zwala z nóg
No rzewczywiście nie ma to sięodbyć niby kosztem Marii. Owszem została uśmiercona, ale takie było zamierzenie. I nie w celu tego, aby Michael i Liz mogli być razem, ale po to, żeby pokazać jak panna De Luca była ważna w ich życiu, jaki nieodłączny element ich egzystencji stanowiła.Nie sądzę jak reszta, że ten odbędzie się kosztem Marii, widziałam gorsze rozwiązania, szkoda mi jej jednak bo to moja ulubiona bohaterka, no ale zostaje jeszcze Mr. Guerin. Zobaczymy co z tego wyniknie.
A teraz kolejna część, mam nadzieję, że wam sie spodoba.
COLD RAIN I
Ojejkuś Liz jakie to było smutne Naprawdę prawie płakałam. Ale pomimo tej ponurej atmosfery, tego smutku było to niesamowicie piękne. Szara rzeczywistość a wzbudziła we mnie wzruszenie.
I tak jak obiecałaś będzie pokazane, jak bardzo Michaelowi brakowało Marii, to było widac zwłaszcza w tej "rozmowie" z Marią. Aż mi się chciało płakać. A kiedy pisałas o tym co Michael czuje i jak sie zachowuje zrobiło mi sięgo tak żal. Chyba zaczynam rozumieć prawdziwego Michaela, potrafiłas świetnie zobrazowac jego wnętrze:
Gratuluję talentu i tego, że potrafisz wzbudzać wszystkie odcienie i rodzaje uczuć (a przynajmniej we mnie)
I tak jak obiecałaś będzie pokazane, jak bardzo Michaelowi brakowało Marii, to było widac zwłaszcza w tej "rozmowie" z Marią. Aż mi się chciało płakać. A kiedy pisałas o tym co Michael czuje i jak sie zachowuje zrobiło mi sięgo tak żal. Chyba zaczynam rozumieć prawdziwego Michaela, potrafiłas świetnie zobrazowac jego wnętrze:
No i bardzo podoba mi sie ten pomysł z fragmentami piosenki. To czyni ten ff takim specyficznym.On sam byłby nawet w stanie mówić do Marii, żeby móc choć na chwilkę poczuć się tak, jakby ona żyła. Michael zacisnął powieki. Od pogrzebu nie płakał. Tylko wtedy, ten jeden jedyny raz w życiu, teraz już nie potrafił uronić łzy. Znów był jak kamień, jak lód, nie dawał po sobie poznać najmniejszego znaku cierpienia. Musiał żyć dalej, musiał sobie radzić, nie mógł zatrzymać się w czasie.
Gratuluję talentu i tego, że potrafisz wzbudzać wszystkie odcienie i rodzaje uczuć (a przynajmniej we mnie)
Bardzo spodobało mi się to opo. Niezwykle wzruszające. Druga część też bardzo ciekawa. Issy ma rację - mogły się polać łzy. U mnie niewiele do tego brakowało. Pokazujesz odmiennego Michaela, z uczuciami a nawet z całym zasobem uczuć. I Liz taka cierpiąca. Nie mogła już znieść kolejnej śmierci. Liz to było śliczne!
P.S: To ja Anael, która niestety nie moge sie zalogować. A dawno mnie nie było, bo byłam na wymianie w Angli, ale postaram się wszystko nadrobić. _liz twoje opo są suuuper!
P.S: To ja Anael, która niestety nie moge sie zalogować. A dawno mnie nie było, bo byłam na wymianie w Angli, ale postaram się wszystko nadrobić. _liz twoje opo są suuuper!
no więc (wiem że nie zaczyna się od "no więc"), dobrz że Liz i Michael cierpią po stracie Marii, widać z tego że naprawdę ja kochali , ale z drugiej strony mnie też jest smutno i żal mi ich , więc może wybiegniemy trocheę w przysłość i przeczytamy coś weselszego , a może chodzi oto że _Liz chce nam pokazać jak rozwijało sie uczucie Liz i Michael'a (OK )
Czytaj między wierszami...
piekne opowiadanie...
_liz bardzo pieknie i bardzo trafnie a co najwazniejsze prawdziwie opisujesz uczucia bohaterow po stracie blizkiej osoby
heh tak cos czuje ze ten ff wlasnie przez to o czym jest stanie sie bardzo mi bliski...
cierpienie po stracie bliskiej osoby wcale nie jest dobre... hmm... no moze zle to ujelam... jest to cos bardzo bolesnego i w pewnym sensie nie jest dobre.. fakt ze pokazuje wtedy jak barzdo taka osoba byla wazna.. jak bardzo sie ja kochalo...jest to wrecz straszne zyc ze swiadomoscia tego ze wiecej sie jej nie zobaczy.. nie usluszy glosu itd.
wcale nie trzeba kogos stracic zeby pokazac mu jak bardzo sie kocha... trzeba po prostu zyc ze swiadomoscia tego ze kiedys tej osoby moze zabraknac...a wtedy w kazdym gescie slowie we wszystkim co sie robi widac jak bardzo sie kocha...
mysle ze mimo wszystko Maria wiedziala jak bardzo Michael i Liz ja kochali...
ojejciu ale ja sie tu rozpisalam... dobra juz koncze i nie przynudzam
heh ja plakalamNaprawdę prawie płakałam
_liz bardzo pieknie i bardzo trafnie a co najwazniejsze prawdziwie opisujesz uczucia bohaterow po stracie blizkiej osoby
heh tak cos czuje ze ten ff wlasnie przez to o czym jest stanie sie bardzo mi bliski...
no coz arasdobrz że Liz i Michael cierpią po stracie Marii, widać z tego że naprawdę ja kochali
cierpienie po stracie bliskiej osoby wcale nie jest dobre... hmm... no moze zle to ujelam... jest to cos bardzo bolesnego i w pewnym sensie nie jest dobre.. fakt ze pokazuje wtedy jak barzdo taka osoba byla wazna.. jak bardzo sie ja kochalo...jest to wrecz straszne zyc ze swiadomoscia tego ze wiecej sie jej nie zobaczy.. nie usluszy glosu itd.
wcale nie trzeba kogos stracic zeby pokazac mu jak bardzo sie kocha... trzeba po prostu zyc ze swiadomoscia tego ze kiedys tej osoby moze zabraknac...a wtedy w kazdym gescie slowie we wszystkim co sie robi widac jak bardzo sie kocha...
mysle ze mimo wszystko Maria wiedziala jak bardzo Michael i Liz ja kochali...
heh tez tak myslea może chodzi oto że _Liz chce nam pokazać jak rozwijało sie uczucie Liz i Michael'a (OK )
ojejciu ale ja sie tu rozpisalam... dobra juz koncze i nie przynudzam
I własnie na tym będzie sięopierał ff. Nie ma tu zbyt wiele akcji, raczej same uczucia. Taka szara rzeczywistość, a potrafi przynieśc uczucie a nawet całą ich gamę.Ojejkuś Liz jakie to było smutne Naprawdę prawie płakałam. Ale pomimo tej ponurej atmosfery, tego smutku było to niesamowicie piękne. Szara rzeczywistość a wzbudziła we mnie wzruszenie.
Dziękuję. Skoro to ff inspirowany piosenką, to ona tez powinna się w nim przeplataćNo i bardzo podoba mi sie ten pomysł z fragmentami piosenki. To czyni ten ff takim specyficznym.
Strzał w dziesiątkę! temu służy ten fan-fick.a może chodzi oto że _Liz chce nam pokazać jak rozwijało sie uczucie Liz i Michael'a
loonie wcale sie nie rozpisałaś, a ja lubie czytać długie komentarze, a twój był bardzo bogaty. Więcej takichojejciu ale ja sie tu rozpisalam... dobra juz koncze i nie przynudzam
A może chcecie jeszcze jedną część? Hmmm.... jak nie to macie pecha, bo własnie ją zamieszczam
COLD RAIN II
jeszcze pytasz jasne ze chcemyA może chcecie jeszcze jedną część?
dzieki... wydaje mi sie ze ni bylo w nim nic takiego szczegolnego.... napisalam po prostu prawde... jak cos takiego odbiera czlowiek po utracie kogos bliskiego... pisalam z doswiadczenia..w innym wypadku myslalabym pewnie inaczej.. no ale dosc o mnieloonie wcale sie nie rozpisałaś, a ja lubie czytać długie komentarze, a twój był bardzo bogaty
swietna czesc
Tego mu właśnie brakowało. Niańczyć wygłodzoną pannicę u kresu załamania psychicznego
Teraz chce ją zawozić do domu? Teraz nagle? Wcześniej to jakoś nawet zapomniał o jej istnieniu. Max, Max, jesteś żałosny. Nic z tego. Nie będziesz jej teraz dobijał. A jak ja znam to i tak by wybyła z domu.’
na po czatku po pierwszym cytacie ma sie wrazenie ze liz jest michaelowi zupelnie obojetna jednak po tym drugim zaraz widac ze tak nie jest... ze mimo wszytsko jest pomiedzy nimi jakas wiez chciazby drobna..
najpierw sprostowanie co do mojego poprzedniego komentarza, chodziło mi o to że opis tęsknoty a jednocześnie miłości Liz i Michael'a do Marii jest opisany tak jak jest po to, żeby nie wygladało to tak jak by Michael i Liz czekali tylko na śmierć Marii, aby móc być ze sobą, tak jak wygląda to w wiekszości opowiadań (czy ktoś rozumie co napisałam )
a teraz aktualna część
to było super....
"nie rozumiała, co do niej mówi albo miała to głęboko gdzieś."
mówi się w głebokim poważaniu
"- Jedz! Nawet mnie nie denerwuj... Musisz coś zjeść, bo mi tu jeszcze wyzioniesz ducha." - ta scena jest świetna (:haha: to z tonu głosu Michael'a)
"Teraz chce ją zawozić do domu? Teraz nagle? Wcześniej to jakoś nawet zapomniał o jej istnieniu. Max, Max, jesteś żałosny." - bardzo dobrze Michael, a może _Liz
może i to głupie ale przez większą część tej części śmiałam się, tzn. śmiałam się z tego jak Michael "rozkazuje" Liz a zwłaszcza Max'owi to było extra, bomba i wogóle
żal mi Liz, oczywiście, ale dzięki Michael'owi wyjdzie z tego oczywiście
a teraz aktualna część
to było super....
"nie rozumiała, co do niej mówi albo miała to głęboko gdzieś."
mówi się w głebokim poważaniu
"- Jedz! Nawet mnie nie denerwuj... Musisz coś zjeść, bo mi tu jeszcze wyzioniesz ducha." - ta scena jest świetna (:haha: to z tonu głosu Michael'a)
"Teraz chce ją zawozić do domu? Teraz nagle? Wcześniej to jakoś nawet zapomniał o jej istnieniu. Max, Max, jesteś żałosny." - bardzo dobrze Michael, a może _Liz
może i to głupie ale przez większą część tej części śmiałam się, tzn. śmiałam się z tego jak Michael "rozkazuje" Liz a zwłaszcza Max'owi to było extra, bomba i wogóle
żal mi Liz, oczywiście, ale dzięki Michael'owi wyjdzie z tego oczywiście
Czytaj między wierszami...
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 21 guests