M :: Czytelnia literatury światowej

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Jan 11, 2004 11:41 am

A ja ze swojej strony... dodam. Tak, dorzucę opowiadanie Josephin "Workings of Destiny". A teraz pomyślmy, czy to polecam... Żółty kolor to bezapelacyjnie godne polecenia, czerwony uwaga, to może zielony, jak zielone światło...
Jedno z pierwszych opowiadań Josephin, zero kosmitów i nieziemskich rzeczy. Liz i Max to papużki nierozłączki (skąd my to znamy) ale Jeff Parker to ten Jeff z początku III sezonu, który dostaje wysypki na sam widok Evansa. Więc przeprowadzają się do Waszyngtonu, gdzie Liz jest odcięta od świata (czyt. Roswell) a panowie P. i E. zawiązują spisek. Po n latach Max i Liz spotykają się i jest tylko jeden maleńki problem - żoną Maxa jest Tess... Ostatni akapit opowiadania zachwycił mnie i podbił, bardziej niż całe opowiadanie :wink: I czytałam to w takim nastroju, że chętnie bym tam wprowadziła jakiś wątek sensacyjny typu rewolwer, wypadek albo pożar, ale potem mi przeszło i koniec zaakceptowałam :wink:
http://www.roswellfanfic.com/viewtopic.php?t=318
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Sun Jan 11, 2004 10:27 pm

hm...nie czytałam tego...ani Solar Eclipse...ale i tak kocham Josephin :P
Ale ze swojej strony chciałam polecić coś, o czym powinnam wspomnieć juz dawno, mianowicie "September and the other sorrows" Cherie...to bardzo krótkie opowiadanie, więc bez obaw że okradnie was z czasu- uporacie sie z nim w godzinkę. Cóż mogę powiedzieć...byłam zadowolona, ze oprócz mnie nikogo nie było w domu, bo była mi oszczędzona żenada szlochania, łkania, pociągania nosem zalewnia łzami klawiatury i okolic na oczach rozdziawionych domowników...to opowiadanie związane z przyszłością i...Maxem...ale sądzę że również wielbicielki Mr.Guerina mogą sie załapać...w summary napisano "pewna młoda kobieta spotyka starszego człowirka i odkrywa w swojej duszy obszary, które istnieją w każdym z nas..." i to chyba najlepsza definicja.

http://www.roswellfanatics.net dział Repost, pierwsza strona.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Jan 11, 2004 11:46 pm

LIZIETT !!!

DZIEKUJĘ!!!!

Właśnie skończyłam czytać "September and the other sorrows" ...

To piękne, to droga, którą mogły potoczyć się losy bohaterów.

To jeden z mozłiwych wariantów i coś, co tłumaczyłoby Legendy kamiennych Komnat w pewnym sensie.


PIĘKNE!! Dziekuję za to, że zwróciłaś mi na tę opowiaeść uwagę!
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
max and liz believer
Gość
Posts: 9
Joined: Fri Jan 09, 2004 9:47 pm
Location: Szwecja
Contact:

Post by max and liz believer » Mon Jan 12, 2004 12:06 am

I'm just stopping by to say 'hi'. So hi :mrgreen:

My name is Josephin and I'm a fanfic writer. I don't speak a word Polish, so I confess that I don't understand anything of what you have written here. I've seen my name and my stories being mentioned here...but still I don't understand why are they are being mentioned :wink:

I think you have a great forum here! I wish that there was something like this in Swedish, but I don't think there are so many Swedes who have discovered the fantastic world of Roswell.

I think it's a great idea to translate fanfic written in English into your own language. It's an impressive work you translators do. Translation is not easy to do... And it takes a lot of time... :wink:

Well, I just wanted to say 'hi'. Now I should go back to printing stories...lol


- Josephin xxx
Don't you realize what you are to me...and you're always gonna be?You're the love of my life.Everyone else is gonna be second best.There'll never be another you.

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Mon Jan 12, 2004 9:13 am

Josephin, most Welcome! :D

I'm impressed, that you have a time to stop here for a little while to say hallo, and I'm also impressed tha't you know about this site at all :) Our forum is more popular, then I thought, which means VERY well ! I wish I could see here more of You, writers and guests from other countriesin generall.

This subject is related to fanfics. We try to share as many stories as we can. We write our own stories about our favourite aliens, and we translate those, which made us think abut them and life in bigger perspective even more.

Anyway :) Nobody has an obligation to know polish language (Japaneese counted that we have more exceptions to the rules in polish grammar than rules itself :D ) but most of us speak english, so If You would like to know something more about our forum - just ask.

And If I may ask: tell us please, how did you come here! :D

And I must say it' s sad, that there is no such a place for Roswell fans in Sweden - but from the other way that gives us hope, You and maybe Your friends would like to visit this site from time to time ;)

Translating is one big happines if you like a story, that brings us joy and - that means that what you wrote is something more that few thoughts. That brings us Your dreams and makes them visible for more that one people, so.. thank You for writing!

;)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
tigi
Zainteresowany
Posts: 372
Joined: Fri Aug 01, 2003 6:30 pm
Location: Poznań
Contact:

Post by tigi » Wed Jan 14, 2004 10:56 pm

Wydrukowałam sobie opowiadanie "September and the other sorrows" i powolutku będę czytać.
A tak na marginesie. Na xcom. zamieścilam tłumaczenie opowiadania Emily - "Limbo" Chciałamby poznać wasze uwagi co do tłumaczenie, ponieważ jest to moje pierwsze i mam zamiar później wziąść się za następne, ale łatwiejsze.

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Thu Jan 15, 2004 7:21 pm

Tigi, przeczytałam Limbo w Twoim tłumaczeniu. Przykro mi - prosiłaś o opinię. Dlaczego nie przetłumaczyłas całości ? Wbrew pozorom mimo, że jest krotkie, jest trudne w tłumaczeniu, w poszczególnych zdaniach zawiera całą esencję przemyśleń Maxa o sobie. Nie uchwyciłaś tego, nie poczułaś go, a skracając je do jednego fragmentu zburzyłaś harmonię i zgubiłaś jego sens. Musiałam przeczytać opowiadanie w oryginale żeby sie zorientować o co chodzi. Limbo jest w konstrukcji podobne do SPIN, które tłumaczy LEO. Każde zdanie na wagę złota...Ja bym go wycofała, usiadła nad nim i zaczęła od początku.

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Thu Jan 15, 2004 11:22 pm

Tigi, poprostu niefajnie, że "poobcinałaś" to opowiadanie, bo w wypadku tak krótkiego utworu wiele sie na tym traci- tylko sie nie zniechęcaj słonko, bo przecież to dopiero pierwszy raz :wink: z chęcią zobaczyłabym je w twoim tłumaczeniu- w całości. Jak masz problem z jakimś zdaniem- wiem- czasami bywają STRASZNE w tłumaczeniu, to ja chętnie ci pomogę.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Fri Jan 16, 2004 8:11 am

:cheesy:

jestem pierwsza ELU! ;) (widzę, że i Ty cierpisz na "bezsenność" .


czekam na linka i nazwy polecanych w AN ff ;)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Fri Jan 16, 2004 8:18 am

Tak szybciutko, bo spiszę się do pracy...reszta po południu :D .

Adres strony z fanfickami Deidre to
http://www.rosdeidre.com/

Tam znajdziesz Gravity Alvays Wins. Nawiasem mówić jedna z piękniejszych i staranniejszych stron jakie widziałam...
Moim zdaniem z tym opowidaniem mogłabys się zmierzyć tylko Ty lub Lizziett, chodzi o umiejętności w posługiwaniu sie językiem, bogaty zasób słów w j. polskim. I jeszcze coś. Do czytania a potem ew. tłumaczenia trzeba mieć pewną powiedziałabym "dorosłość psychiczną" i nutkę romantyzmu... :P
Last edited by Ela on Fri Jan 16, 2004 10:11 pm, edited 1 time in total.

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Fri Jan 16, 2004 10:40 am

Ech Ela Ela...miło mi czytać twoje słowa, ale chyba jednak mnie przeceniasz :wink: pamiętasz jak pisałam, ze "AS" mnie przerosło, a potem przeczytaliśmy je w rewelacyjnym tłumaczeniu Nan?
Co do opowiadań z punktu widzenia Maxa...fakt, najwięcej spotyka się takich, w których narratorem jest Liz- chociażby słynne "Spin" 8) ...ale wydaje mi sie, że Max plasuje sie zaraz po niej...nie czytam Polarów ani slashów Michaela z Maxiem, ale tam podobno Misiek jest z reguły narratorem....tak więc Liz, Max i Michael :wink: wielka trójka.

To krótkie opowiadanie, o którym wspomniałam, to "Burn" Lisuli i znajdziesz ja na Boardello -do którego adres już wszyscy chyba znają, w każdym razie, już go tu podawano- w Archiwum Autorów, Lisuli- complete fics.
Mnie ono mocno poruszyło, chociaż nie do końca zajarzyłam, cielęcina jedna, co sie takiego właściewie wydarzyło pod koniec, że nawet w kilka lat później Liz&Alien Club chodzą koło Maxa jak koło porcelanowej lalki. Może ty mi wyjaśnisz :oops: bo nie jestem pewna.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
tigi
Zainteresowany
Posts: 372
Joined: Fri Aug 01, 2003 6:30 pm
Location: Poznań
Contact:

Post by tigi » Fri Jan 16, 2004 2:45 pm

Dzięki za szczerość. Sama wiem że nie wyszło mi najlepiej, wręcz tragicznie. Niektóre zdania, znając nawet wszystkie słowa, nie chciały ułożyć się w logiczna całość.
Całość mam przetłumaczą i czekają tylko na poprawki stylistyczne, językowe.
Ale na razie wykasuje i zabiorę się za poprawki.

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Fri Jan 16, 2004 8:04 pm

ELU - poczytuję sobie twoje słowa za zaszczyt. Nie wiem tylko, czy ta psychiczna dorosłość też się do mnie odnosiła, ale to już kwestia interpretacji mojej wypowiedzi w AN ad Tess, noc w Obserwatorium i pranie mózgu ;) Co do nuty romantyzmu... a czym są LKK jak nie romantyczną vendettą i poszukiwaniem straconych chwil? 8)

Jak zobaczylam stronkę przypomniało mi się, że kiedyś zaczęłam czytać chyba I część z gravity Series. Ale do tej nie doszłam. Dziś zaglądnęłam tam i stwierdziłam ,ze zaczyna się ciekawie, przeraża mnie tylko ilość rozdziałów (chociaż Spin i Core maja ich razem chyba więcej :cheesy: ).

Marco. Hm. Nowa postać , Max i Liz na studiach. To może być ładny i wdzięczny temat a sama twoja zdawkowa recenzja jest zachęceniem, by się tego podjąć. bardzo Cie proszę, napisz mi na priv (żeby nie zdradzać innym treści) coś więcej o tym opowiadaniu. Jaki na początku jest tam Max, bo wspominałaś, że jest uparty i ... królewski. takiego Maxa lubię i czuję, że opowiadanie mogoby mi się spodobać. :wink: Postaram się je jak najszybciej przezcytać i mam nazieję, że pochłonie mnie tak jak Spin i AN & AS.


LIZIETT - prosze napisz mi coś wiecej ad to "BURN", bo ciekawi mnie każda tajemnica Maxa :D A skoro obchodzili się z nim jak z jajkiem, czyżby były ku temu powody? (proszę cię, nie znam strony Lisuli, wklej mi przy malutkiej recenzji linka).

TIGI!!!! Nie od razu Rzym zbudowano! bardzo Cię proszę, nie rezygnuj. Mogłabym Ci prawić frazesy w stylu, że todoskonałe ćwiczenie dla języka, że poznajesz wiele słów, ale to nie to. W przypadku fanfików tłumacząc jesteś bliżej. Bohaterów, ich odczuć.

Słowa to potężna broń. Wielu z nich niedoceniamy, wielu naduzywamy. Rzucamy "przyjacielem" na lewo i prawo, szepczemy o "miłości", ale tak naprawdę sens słów poznajemy tłumacząc ich brzmienie, ponieważ nie jest sztuką je przetłumczyć, ale zrozumieć w ustach postaci, która je wypowiada.

Ja nie czytałam twojego tłumaczenia. Ale podziwiam Cię, że się tego podjęłaś. To czasaochłonne i ciężkie zadanie, ale dobrze świadczy o Tobie. Wydaje mi się, że jak więcej poczytasz po angielsku, jak wczytasz się w treść, uda ci się oddać klimat. Czasami trzeba zrozumieć, że tłumaczenie to opowiadanie i czasami pewne slowa muszą być zmienione, by opowiadanie miało sens a zdanie była tak samo istotne jak w oryginale. Pomyśl, czy lepiej poprawiać, czy zacząć od nowa i nie bój się pytać o coś zw. z tłumaczeniem. nie jestem żadnym autorytetem i nie mam takich aspiracji, ale tłumaczyłam niejedno i może bedę w stanie pomóc. ;)

Główka do góry!
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Fri Jan 16, 2004 10:03 pm

Tutaj
Miłego czytania tak recenzji Lizziett, jak i samego fika.
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Sat Jan 17, 2004 12:36 am

Ups :oops: byłam pewna, ze podawano tu juz adres na Boadello, przy okazji "Crazy Times Two"...dzięki Nan.
LEO trudno sie pokusić o typową recenzję tego opowiadania, tak jak w wypadku np. "Lethal Whispers" bo jest to krótkie (kilka rozdziałow), ale bardzo mroczne i przesycone bólem i gniewem opowiadanie- naratorem jest Max i jest to właściwie zapis jego emocji i mysli w związku z wydarzeniami z końca 2 sezonu, kiedy powoli stacza sie w jakiś ciemny tunel bez dna, bez światła, bez życia.
Jaką tajemnicę skrywa? W tym właśnie problem, to co wydarzyło sie w przedostanim rozdziale nie jest dla mnie do końca jasne- pewnie moja główka zaczęła szwankować :? - mam pewną teorię, ale czekam, co powie na to Ela, albo inna osoba która to przeczyta. W każdym razie chodzili koło niego jak...no zresztą sama sie przekonaj :wink:
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Jan 17, 2004 12:50 pm

NAN - znieniłaś avatarka? :(

Dziękuję za linka. Czytam właśnie...

Skończyłam. Chyba :) . Wydaje mi się, że to co sięz nim stało, to podjęcie decyzji o odcięciu się od Tess. Miał niesamowite poczucie winy, strachu, zalu i niskiej wartości. Odciął się od tess i zdał sobie sprawę, że te wszystkie marzenia o domu, przyjaciołach i rodzinie mogą się spełnić. To co się z im stało, ta tajemnica, to dziecko, którego nigdynie był pewien czy jest, czy istnieje. Musiał podjąć decyzję, czy definitywnie zerwać z Tess, czy przekonać się kosztem marzeń, czy ona znów kłamie. Jednak wybierajać jedną z dwóch opcji zawsze coś stracił. Teraz stracił prawdę o swoim i Tess dziecku i musi z tym żyć.

Jednak jest coś, co mnie nieokoi w tym opowiadaniu.
Włąśnie poczucie winy i niskasamoocena Maxa. Pewien nóż i przeświadczenie, że tylko on jest wszystkiemu winny, że on ściąga na nich nieszczęśćie, że jest kłębkiem kłamstw, nieszczęść i ostrzy mymierzonych w kogoś kogo ośmieli się pokonać. Zwątpił we wsztstkie pewne do tej pory dla niego rzeczy - prócz miłości Liz. Stwierdził ,że rani każdego kogo pokocha i że być może upadek też jest wpisany w jego los...
Dlatego ten nóż i płacz Liz, i wizja rodzinnego spotkania wydaje mi się być czymś o wiele bardziej ważniejszym od prawdy. O wiele bardziej przerażającym.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Sat Jan 17, 2004 1:55 pm

To, co nasunęło mi sie po przeczytaniu, dokładnie napisała LEO. Jestem pod wrażeniem. To jak ostatnia spowiedź Maxa. A wydawał się mimo wszystko szczęśliwy...Przerażający koniec. Nie umiał czy nie chciał żyć z poczuciem winy.

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Jan 18, 2004 12:37 pm

Wiesz, Leo, ludzie się zmieniają :wink:

A ja teraz o czym innym. Lizziett, czy ty coś pisałaś o "Carnival of Souls"? Przeczytałam to, ale... Szczerze mówiąc nie bardzo mi się spodobało. Max odszedł, no dobrze. Max zaczął pracować przy kolejce w wesołym miasteczku i ledwo zobaczył Liz, od razu się z nią przespał. Michael występuje jako anioł miłosierdzia i litościwie mówi Maxowi o wszystkim... Ej, nie no, co oni, nic innego w głowie nie mają? Źadnych "gdzie byłeś", ani nic? I tak od razu wszystko jest między nimi OK? I ta Serena jakaś taka... Chyba mi się nie podoba :?
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Sun Jan 18, 2004 12:47 pm

...a ja wciąż nie jestem do końca pewna, co w tej historii tak naprawdę było końcem, a co jedynie jego alternatywą, twyworem złudzeń Maxa....czy była nim sielankowa, pełna szczęścia, miłości i smiechu przyszłość, podczas której nagle wróciło wspomnienie tamtych mrocznych dni i myśl o tym, że mogł stracić wszystko, umierając? Czy też naprawdę się zabił, i była to jedynie jego ostania myśl, marzenie o tym, co być mogło... :cry:

Tak to właśnie przewaznie wyglądają fanfici po "Departure"...mroczne, depresyjne, bolesne...dlatego raczej je umijam, wybierając te "po Destiny"...tam człowiekm raczej nie napatoczy sie na Maxa podcinającego sobie żyły albo leżącego w śpiączce, zżeraną poczuciem winy, złamaną Liz i zniszczonego Kyle'a.
Nigdy nie byłam wrogiem Tess, ale jak człowiek sobie przeczyta coś takiego....co ona zrobiła?!

Nie macie może w pobliżu jakiegoś Maxa? Bardzo by sie przydał teraz mojemu młodszemu bratu...własnie wróciłam ze szpitala, leży tam biedna żaba, i żałowałam, że nie mam tam Maxa, żeby postawił go szybciej na nogi...
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sun Jan 18, 2004 12:50 pm

Trzymaj się Lizziett, i pozdrów żabę :wink: Jak się gdzieś będzie plątał Max, to go wyślemy...
Image

Locked

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 1 guest