T: Antarskie Noce [by RosDeidre]
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Chwila napięcia...
nerwowy bieg do komputera, trzaskanie w klawisze: ANULUJ DRUKOWANIE
Cisza...
Rew - play: włączam tekst.
Powiększ czcionkę.
Powieksz czcionkę.
...
POWIĘKSZ CZCIONKĘ (no żeby powtarzac trzy razy; maszyna, co to niby powinna być mądrzejsza od człowieka a ślepego nie widzi).
...
SZUKAMY NAWIASÓW ZAWIERAJĄCYCH [AAAA!.....] itp.
...
NANIUŚ - rachunek za optyka pojawi się w twojej skrzynce na dniach
i błagam - nigdy wiecej przecież ja tego w swiat tak wysłać nie mogę
nerwowy bieg do komputera, trzaskanie w klawisze: ANULUJ DRUKOWANIE
Cisza...
Rew - play: włączam tekst.
Powiększ czcionkę.
Powieksz czcionkę.
...
POWIĘKSZ CZCIONKĘ (no żeby powtarzac trzy razy; maszyna, co to niby powinna być mądrzejsza od człowieka a ślepego nie widzi).
...
SZUKAMY NAWIASÓW ZAWIERAJĄCYCH [AAAA!.....] itp.
...
NANIUŚ - rachunek za optyka pojawi się w twojej skrzynce na dniach
i błagam - nigdy wiecej przecież ja tego w swiat tak wysłać nie mogę
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Ja do drukowania nie miałam siły (za dużo czasu to trwa). Od razu wzięłam się do czytania z ekranu.
Całość jak i każdy odcinek z osobna są wspaniałe, choć bardziej podobało mi się Niebo. W Nocach troszkę za dużo jest cierpiącego Maxa, za dużo jego obwiniania siebie samego. Ale taki już widać jego los (autorka jest bezlitosna). Nie zmienia to faktu, że opowadanie trzeba!! przeczytać.
A jak będę miała chwilkę czasu , to ładnie wydrukuję, dodam odpowiednie zdjęcia i do segregatora z ulubionymi opowiadaniami. I będę miała do czego wracać, co przeżywać jeśli rzeczywistość będzie zbyt mdła.
Przepięknie dziękuję za tłumaczenie.
Całość jak i każdy odcinek z osobna są wspaniałe, choć bardziej podobało mi się Niebo. W Nocach troszkę za dużo jest cierpiącego Maxa, za dużo jego obwiniania siebie samego. Ale taki już widać jego los (autorka jest bezlitosna). Nie zmienia to faktu, że opowadanie trzeba!! przeczytać.
A jak będę miała chwilkę czasu , to ładnie wydrukuję, dodam odpowiednie zdjęcia i do segregatora z ulubionymi opowiadaniami. I będę miała do czego wracać, co przeżywać jeśli rzeczywistość będzie zbyt mdła.
Przepięknie dziękuję za tłumaczenie.
RENYA - Ty masz taki segregator??? ... hm... to jest myśl, ale do tej pory mam zaledwie kilka opowiadań do których wracam. Wczoraj jak weszłam do FF na xcom to się przeraziłam. Część z tych opowiadań chciałabym przeczytać, ale chyba w życiu nie dam rady tego jest tak dużo.
Co do AN. Muszę powiedzieć, że tak jak wchłonęłam początek, tak końcówka boleśnie przypomniała mi pewne niedostatki, które jęz. ang. jeszcze był w stanie przysłonić, natomiast jęz. polski uwidocznił je. I nie jest to absolutnie wina NAN. NANIUŚ SPISALAŚ SIĘ Z TŁUMACZENIEM ŚWIETNIE. Tylko te całe tarcze mi jakoś nie pasują tam. To wszystko dlatego, że ja lubie w kosmicznych opowieściach minimum kosmiczności, najchętniej takie minimum, które jest bliskie zeru (wystarczy, ze wiem, że są kosmitami ).
Czy Max jest tam cierpiętnikiem? Jest. Oczywiście. Ale pewne cechy jego chakteru po prostu lubię i chyba wlaśnie ich tam szukam. Znalazłam je też w "September and the other sorrows" i uwypukliłam w LKK.
Co do AN. Muszę powiedzieć, że tak jak wchłonęłam początek, tak końcówka boleśnie przypomniała mi pewne niedostatki, które jęz. ang. jeszcze był w stanie przysłonić, natomiast jęz. polski uwidocznił je. I nie jest to absolutnie wina NAN. NANIUŚ SPISALAŚ SIĘ Z TŁUMACZENIEM ŚWIETNIE. Tylko te całe tarcze mi jakoś nie pasują tam. To wszystko dlatego, że ja lubie w kosmicznych opowieściach minimum kosmiczności, najchętniej takie minimum, które jest bliskie zeru (wystarczy, ze wiem, że są kosmitami ).
Czy Max jest tam cierpiętnikiem? Jest. Oczywiście. Ale pewne cechy jego chakteru po prostu lubię i chyba wlaśnie ich tam szukam. Znalazłam je też w "September and the other sorrows" i uwypukliłam w LKK.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Dzieki Nanuś.
Zastanawiam się dlaczego tak bardzo opadł nastrój w ostatnich odcinkach AN i dlaczego w sumie RosDiedre nie ukończyła opowiadania. Postać bohatera stała się chyba dla wszystkich mało przekonująca. Wcześniej pisałam, że przestałam wierzyć taką przemianę tego młodego władcy w kompletnie załamanego, upokorzonego człowieka, z ktorego nic nie zostało poza jękiem "ja chcę do domu". Pewnie, że tak bywa - lata cierpień, niepewności, tęsknoty - ale nie u niego. Za coś ludzie go kochali (zostały po nim legendy, pieśni), nosił w sobie królewską pieczęć, był przywódcą, wojownikiem a to do czegoś zobowiązuje, przynajmniej do dumy...I podświadomie, do końca czekałam aż się zbuntuje, pokaże wszystkim że jest z urodzenia królem, przywódcą. Ale kiedy zaczął miec wyrzuty sumienia, podszyte lekiem że zabił Tess...to było za wiele jak na moją swiętą cierpliwość.
Zauważiliście jak wiele jest opowiadań, tak każde przedstawia postać Maxa inaczej ? W zależności od tego z jakimi cechami charakteru chce go widzieć autorka i czytelnicy...
Mnie jego charakter najbardziej odpowiada w "Pilgrim Souls" "Gravity Alvays Wins" "September And Other Sorrows" i "Revelations". Może właśnie dlatego że potrafi zachować w nich godność, dumę, odpowiedzialność, podejmuje samodzielne decyzje, jest przy tym pełen ciepła, czułości ale także zachowuje prawo do gniewu, gwałtownych zachowań, pełen namiętności i pasji...
A swoją drogą ciekawe...RosDeidre opisała tak różne charaktery Maxa - nie do uwierzenia, że aż tak... w AN i zupełne przeciewieństwo w Gravity...
Zastanawiam się dlaczego tak bardzo opadł nastrój w ostatnich odcinkach AN i dlaczego w sumie RosDiedre nie ukończyła opowiadania. Postać bohatera stała się chyba dla wszystkich mało przekonująca. Wcześniej pisałam, że przestałam wierzyć taką przemianę tego młodego władcy w kompletnie załamanego, upokorzonego człowieka, z ktorego nic nie zostało poza jękiem "ja chcę do domu". Pewnie, że tak bywa - lata cierpień, niepewności, tęsknoty - ale nie u niego. Za coś ludzie go kochali (zostały po nim legendy, pieśni), nosił w sobie królewską pieczęć, był przywódcą, wojownikiem a to do czegoś zobowiązuje, przynajmniej do dumy...I podświadomie, do końca czekałam aż się zbuntuje, pokaże wszystkim że jest z urodzenia królem, przywódcą. Ale kiedy zaczął miec wyrzuty sumienia, podszyte lekiem że zabił Tess...to było za wiele jak na moją swiętą cierpliwość.
Zauważiliście jak wiele jest opowiadań, tak każde przedstawia postać Maxa inaczej ? W zależności od tego z jakimi cechami charakteru chce go widzieć autorka i czytelnicy...
Mnie jego charakter najbardziej odpowiada w "Pilgrim Souls" "Gravity Alvays Wins" "September And Other Sorrows" i "Revelations". Może właśnie dlatego że potrafi zachować w nich godność, dumę, odpowiedzialność, podejmuje samodzielne decyzje, jest przy tym pełen ciepła, czułości ale także zachowuje prawo do gniewu, gwałtownych zachowań, pełen namiętności i pasji...
A swoją drogą ciekawe...RosDeidre opisała tak różne charaktery Maxa - nie do uwierzenia, że aż tak... w AN i zupełne przeciewieństwo w Gravity...
Moim zdaniem istnieje granica, za którą godność w człowieku umiera. Max właśnie ją przekroczył. Lata niewyobrażalnych cierpień, samotności, poczucia winy i niepewności jutra, utrata zdrowia i urody, i z tego powodu- jak sądził- miłości tych, na których mu najbardziej zależało, wyniszczyły go wewnętrznie. Trafiając na Antar był 17 letnim chłopakiem, wciąż jeszcze niewinnym, po tym co mu zafundowano, każdy inny zapewne odszedł by od zmysłow. Max nigdy tak do konca jednak nie sracił nadziei.
To prawda, że czytają scenę tak zwanego uwodzenia robiło mi się trochę niedobrze, no ale cóż, RossDeidre lubi prowokować i "Przekraczać kolejne granice" jak sama napisała, choć nieraz miała poczcie ryzyka wysyłając kolejne rozdziały "AN", "Gravity always win" (zerwanie więzi pomiędzy Maxem i Liz) czy innych opowiadań.
Coś co mnie ujęło...."siedział samotnie w obserwatorium. Był głupi i zły. Zły bo..."
Ludzie wreszcie ktoś to zauważył! Wreszcie ktoś opisał pamiętne wydarzenia z końca drugiego sezonu i zachowanie Maxa bez popadania w histerię. Max był wówczas jedynie ogłupionym, samotnym, okropnie rozzłoszczonym i rozżalonym siedemnastolatkiem. Nie potworem, draniem, łajdakiem; jak uważa większość osób. Tez uważam, że niektóre elementy kompletnie do niego niepasowały- kto by podejrzewał, że Max będzie uprawiał sex bez miłości i szntażował Isabel, czy Liz zakończeniem przyjaźni...Katims przesadził ( wogóle miał to być mind rape), ale ludzie uznali Maxa za potwora juz wtedy, gdy na balu pocałował Tess i nie chciał się zgodzić, że Alexa zabił Obcy...a to była jedynie obronna reakcja nadwrazliwego chłopaka, który nie mógł pogodzić się z myslą, ze ktoś zginął niejako z jego winy, ponosząc konsekwence tego, kim Max był. Głupia, niesprawiedliwa, histeryczna reakcja, ale przecież nie zbrodnia. Max potknął sie i spadł z hukiem z bardzo wysokiego piedastału, na którym postawili go katims&Co. Nigdy juz na niego nie wszedł. Pewnie nie dotarł nawet do połowy Fani na am. forum stanowczo i zgodnie powiedzieli, ze nie ma takiej rzeczy, która zrehabilitowałaby go w ich oczach, po tym jak przespał się z Tess i jak traktował Liz.
Mój Max, to ten z "Lethal Whispers", opowiadań EmilyluvsRoswell, Ashton i Cherie, z "Gravity Trilogy" RossDeidre i "Discord" Cookieman.
To prawda, że czytają scenę tak zwanego uwodzenia robiło mi się trochę niedobrze, no ale cóż, RossDeidre lubi prowokować i "Przekraczać kolejne granice" jak sama napisała, choć nieraz miała poczcie ryzyka wysyłając kolejne rozdziały "AN", "Gravity always win" (zerwanie więzi pomiędzy Maxem i Liz) czy innych opowiadań.
Coś co mnie ujęło...."siedział samotnie w obserwatorium. Był głupi i zły. Zły bo..."
Ludzie wreszcie ktoś to zauważył! Wreszcie ktoś opisał pamiętne wydarzenia z końca drugiego sezonu i zachowanie Maxa bez popadania w histerię. Max był wówczas jedynie ogłupionym, samotnym, okropnie rozzłoszczonym i rozżalonym siedemnastolatkiem. Nie potworem, draniem, łajdakiem; jak uważa większość osób. Tez uważam, że niektóre elementy kompletnie do niego niepasowały- kto by podejrzewał, że Max będzie uprawiał sex bez miłości i szntażował Isabel, czy Liz zakończeniem przyjaźni...Katims przesadził ( wogóle miał to być mind rape), ale ludzie uznali Maxa za potwora juz wtedy, gdy na balu pocałował Tess i nie chciał się zgodzić, że Alexa zabił Obcy...a to była jedynie obronna reakcja nadwrazliwego chłopaka, który nie mógł pogodzić się z myslą, ze ktoś zginął niejako z jego winy, ponosząc konsekwence tego, kim Max był. Głupia, niesprawiedliwa, histeryczna reakcja, ale przecież nie zbrodnia. Max potknął sie i spadł z hukiem z bardzo wysokiego piedastału, na którym postawili go katims&Co. Nigdy juz na niego nie wszedł. Pewnie nie dotarł nawet do połowy Fani na am. forum stanowczo i zgodnie powiedzieli, ze nie ma takiej rzeczy, która zrehabilitowałaby go w ich oczach, po tym jak przespał się z Tess i jak traktował Liz.
Mój Max, to ten z "Lethal Whispers", opowiadań EmilyluvsRoswell, Ashton i Cherie, z "Gravity Trilogy" RossDeidre i "Discord" Cookieman.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
A mam segregator!! Wydrukowane strony się nie niszczą, a na początku każdego opowiadania mam fanart, który od razu wprowadza mnie w klimat opowiadania. Poza tym w pracy nauczyłam się porządku w papierach i bardzo denerwowało mnie gdy strony poszczególnych opowiadań mieszały się. Taki segragator uprzyjemnia życie.
A co do Maxa, nic co by zrobił nie zrehabilitowało by go w moich oczach po tym co zrobił Liz. Przez swoje postępowanie stracił zaufanie. Nie usprawiedliwia go nawet fakt, że przecież nie wiedział prawdy o Liz, a my wiedzieliśmy. Wiem, że to bardzo surowy sąd, ale oceniam go swoją miarą. Tak samo oceniłabym siebie. Ale na szczeście to "tylko" film a są jeszcze opowiadania, w których Max jest taki jakiego lubię najbardziej. I nie przenoszę uprzedzeń z filmu na fanfiki.
A co do Maxa, nic co by zrobił nie zrehabilitowało by go w moich oczach po tym co zrobił Liz. Przez swoje postępowanie stracił zaufanie. Nie usprawiedliwia go nawet fakt, że przecież nie wiedział prawdy o Liz, a my wiedzieliśmy. Wiem, że to bardzo surowy sąd, ale oceniam go swoją miarą. Tak samo oceniłabym siebie. Ale na szczeście to "tylko" film a są jeszcze opowiadania, w których Max jest taki jakiego lubię najbardziej. I nie przenoszę uprzedzeń z filmu na fanfiki.
Oczywiście Lizziett, mój Max jest także w "Lethal Whispers"- wiedziłam, że o czymś zapomniałam. A wymieniłam go w "Gravity Alvays Wins" bo doczytałam tylko do 12 części i jak do tej pory zawładnął mną i oczarował zupełnie
A wracając do wizji postaci Maxa przez Katimsa. Być może celowo "złamał" tę krystaliczną postać, nadając mu ludzkie cechy i prawo do popełniania błędów, uczenia sie na nich i naprawiania ich. Zresztą jak reszta bohaterów. Marię, zbyt szybko zrywającą z Michaele, Liz, ktora po TEOTW nic nie powiedziała Maxowi i Michael - sami widzieliśmy co sie z nim działo gdy otrzymał trochę władzy w WDAMYK.
A wracając do wizji postaci Maxa przez Katimsa. Być może celowo "złamał" tę krystaliczną postać, nadając mu ludzkie cechy i prawo do popełniania błędów, uczenia sie na nich i naprawiania ich. Zresztą jak reszta bohaterów. Marię, zbyt szybko zrywającą z Michaele, Liz, ktora po TEOTW nic nie powiedziała Maxowi i Michael - sami widzieliśmy co sie z nim działo gdy otrzymał trochę władzy w WDAMYK.
Napiszę tak.
Wg mnie AN jest perfekcyjnie zakończone. Nigdy nie czytałam tego inaczej jak zakończenia. My wiemy, że trafił do domu, a jak: na szczęście pozostało jakieś niedopowiedzenie. czasami tłumacząc wszystko można zniszczyć opowieść.
ELU - wydaje mi isę, że to nie "jęk o pwrót do domu" tylko szalony upór i walka o przetrwanie by spełnić największe marzenie wbrew temu co się przez 8 lat stało. W dzisiejszych czasch tzw. przyjaźnie rozpadają się po kilku miesiącach milczenia. On czekał 8 lat. jakie mysłi mogły krążyć mu po głowie? Ja bym się zastanawiała jak uciec, czemu inni nie przybyli z pomocą... ale po 8 latach, w takim stanie ... podziwiam ,ze miał na tyle uporu, by chcieć żyć.
Za co ludzie kochali Maxa? Leto z Diuny był prawdziwym władcą, ponieważ miał godność, był ucziwy, uparty i honorowy. taki był zawsze Max.
(musze w końcu sięgnąć po to gravity, bo Waszych opinii nie można pominąć )
LIZIETTE - własnie o tej granicy pisałam w LKK. Tylko w LKK mój Władca pękł i górę wziął w nim gniew i żądza zemsty. W "Sorrow..." przekroczył granicę i poddal się. tam stracił wszystkich.
Scenę w obserwatorium rozumiem tak, jak została pokazana. I szczerze mówiąc wybielanie Maxa w każdej możliwej opowieści jest męczące. Prawdziwe życie jest szaro-bure. Miejscami wręcz czarne. Jak czytam, że Tess wyprała Maxowi umysł, to jakbym słyszała marzenia kazdego faceta, który "tego nie zrobił" a w tle słysze piosenkę Shaggy'ego ("It wasn't me) ZROBIŁ! Aż mu się schody w kręgosłup wrzynały (przepraszam, czy ja zbyt brutalnie nie piszę ? ) WIDZIAL SWOJĄ DZIEWCZYNĘ W ŁÓŻKU Z KYLEM NA ŚWIĘTE ZWOJE LEGEND! A jak czytam, ze ciąża Tess była urojona, to aż mi jej żal.
GDZIE JEST KWIATEK????? HELP!
Opuścić faceta bo pocałował inną dziewczynę na balu maturalnym? kochane, 99% z Was ostałoby się samotnymi pośród hutraganu świętych. Przykro mi to pisać, ale gdyby całowanie w wykonaniu Maxa i Tess było przyczynkiem do rozwodu, to byłoby ich kilkakrotnie więcej niż par.
Pokochalam ten serial za normalność. I żeby mnie nikt nie zrozumiał źle: NIE POCHWALAM TEGO CO ZROBIŁ, NIE TOLERUJĘ OSZUSTÓW, ANI WYKORZYSTUJĄCYCH SYTUACJĘ, ale uznaję prawo do odkupienia win i patrze na całokształt.
Max nie tylko spadł z piedestału. Z hukiem. To był krótki lot jaskółki bez skrzydeł. kto go wepchnął na ten piedestał? No bo on raczej wspinaczki górskiej nie uprawia.
To prawda: zaufanie jest ciężko odzyskać. Jeszcze ciężej na nie zapracować. ALE skoro ktoś raz dowiódł, że warto mu zaufać, ma prawo do błędów. Postawcie się w jego sytuacji. Nie mówię od razu o zdradzie. Ale sa tzw. powody, przyczyny i skutki, zbrodnia i kara (MAXEL - to zdanie dla Ciebie;) ) Jeśli oceniemy jego tak samo jak ocenilibyśmy sioebie, to czy chcielibyśmy się zrehabilitować w cudzych oczach i naprawić błędy? Owszem, a do tego potrzebna jest chęćp rzeaczenia z drugiej strony.
Max przespal się z tess. ma syna. Wpakował się w takiego kręciołka, z któreg już się tak łatwo wykręcić nie da. Ale mozna zwolnić obroty.
i ELU - no właśnie. Piszesz to, o czym może ja bajdurzę nieco zawile. Każdy popełnia błędy.
Teraz słowo do panów czytających tę wypowiedż: SKRÓT: Maxowi można jeszcze wybaczyć, ale to przebaczenie nie przenosi się hurtem na wszystkich
Nie potępiam go az tak
Wg mnie AN jest perfekcyjnie zakończone. Nigdy nie czytałam tego inaczej jak zakończenia. My wiemy, że trafił do domu, a jak: na szczęście pozostało jakieś niedopowiedzenie. czasami tłumacząc wszystko można zniszczyć opowieść.
ELU - wydaje mi isę, że to nie "jęk o pwrót do domu" tylko szalony upór i walka o przetrwanie by spełnić największe marzenie wbrew temu co się przez 8 lat stało. W dzisiejszych czasch tzw. przyjaźnie rozpadają się po kilku miesiącach milczenia. On czekał 8 lat. jakie mysłi mogły krążyć mu po głowie? Ja bym się zastanawiała jak uciec, czemu inni nie przybyli z pomocą... ale po 8 latach, w takim stanie ... podziwiam ,ze miał na tyle uporu, by chcieć żyć.
Za co ludzie kochali Maxa? Leto z Diuny był prawdziwym władcą, ponieważ miał godność, był ucziwy, uparty i honorowy. taki był zawsze Max.
(musze w końcu sięgnąć po to gravity, bo Waszych opinii nie można pominąć )
LIZIETTE - własnie o tej granicy pisałam w LKK. Tylko w LKK mój Władca pękł i górę wziął w nim gniew i żądza zemsty. W "Sorrow..." przekroczył granicę i poddal się. tam stracił wszystkich.
Scenę w obserwatorium rozumiem tak, jak została pokazana. I szczerze mówiąc wybielanie Maxa w każdej możliwej opowieści jest męczące. Prawdziwe życie jest szaro-bure. Miejscami wręcz czarne. Jak czytam, że Tess wyprała Maxowi umysł, to jakbym słyszała marzenia kazdego faceta, który "tego nie zrobił" a w tle słysze piosenkę Shaggy'ego ("It wasn't me) ZROBIŁ! Aż mu się schody w kręgosłup wrzynały (przepraszam, czy ja zbyt brutalnie nie piszę ? ) WIDZIAL SWOJĄ DZIEWCZYNĘ W ŁÓŻKU Z KYLEM NA ŚWIĘTE ZWOJE LEGEND! A jak czytam, ze ciąża Tess była urojona, to aż mi jej żal.
GDZIE JEST KWIATEK????? HELP!
Opuścić faceta bo pocałował inną dziewczynę na balu maturalnym? kochane, 99% z Was ostałoby się samotnymi pośród hutraganu świętych. Przykro mi to pisać, ale gdyby całowanie w wykonaniu Maxa i Tess było przyczynkiem do rozwodu, to byłoby ich kilkakrotnie więcej niż par.
Pokochalam ten serial za normalność. I żeby mnie nikt nie zrozumiał źle: NIE POCHWALAM TEGO CO ZROBIŁ, NIE TOLERUJĘ OSZUSTÓW, ANI WYKORZYSTUJĄCYCH SYTUACJĘ, ale uznaję prawo do odkupienia win i patrze na całokształt.
Max nie tylko spadł z piedestału. Z hukiem. To był krótki lot jaskółki bez skrzydeł. kto go wepchnął na ten piedestał? No bo on raczej wspinaczki górskiej nie uprawia.
To prawda: zaufanie jest ciężko odzyskać. Jeszcze ciężej na nie zapracować. ALE skoro ktoś raz dowiódł, że warto mu zaufać, ma prawo do błędów. Postawcie się w jego sytuacji. Nie mówię od razu o zdradzie. Ale sa tzw. powody, przyczyny i skutki, zbrodnia i kara (MAXEL - to zdanie dla Ciebie;) ) Jeśli oceniemy jego tak samo jak ocenilibyśmy sioebie, to czy chcielibyśmy się zrehabilitować w cudzych oczach i naprawić błędy? Owszem, a do tego potrzebna jest chęćp rzeaczenia z drugiej strony.
Max przespal się z tess. ma syna. Wpakował się w takiego kręciołka, z któreg już się tak łatwo wykręcić nie da. Ale mozna zwolnić obroty.
i ELU - no właśnie. Piszesz to, o czym może ja bajdurzę nieco zawile. Każdy popełnia błędy.
Teraz słowo do panów czytających tę wypowiedż: SKRÓT: Maxowi można jeszcze wybaczyć, ale to przebaczenie nie przenosi się hurtem na wszystkich
Nie potępiam go az tak
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Czy wygląda na to, że tylko LEO, Lizziett, Nan i ja rozumiemy (powtarzam nie rozgrzeszamy ale rozumiemy) jego słabości ? A pozostali skłonni sa go ukrzyżować dlatego tylko, że ma w sobie ludzkie geny, więc nosi w sobie nasze słabości ? Przypadkowo przeczytałam Limbo - Emily...Mamy tam Maxa jak na dłoni, kiedy usiłuje, po wyjeździe Liz (po odc. Change) popatrzeć w siebie i przeanalizować błędy jakie popełnił. Pyta siebie - dlaczego z nią spał ? Sam sobie odpowiada. Czuł się porzucony, opuszczony, bezradny i dlatego, że był słaby...Czyli to wszystko co jest w nas. Być może sami się możemy się w nim odnaleźć.
I kiedy tak zastanawim się nad Maxem, po przeczytaniu Limbo, ciekawi mnie czy znacie opowiadanie ktore jest pisane z punku widzenia Maxa, pisane w pierwszej osobie przez niego ?
LEO, namawiam gorąco do przeczytania pierwszych trzech rozdziałów Gravity Alvay...gwarantuję, że porwie cię bez reszty...Po siódmym rozdziale musiałam zrobic sobie przerwę.
Czytając je zastanawiłam się czy ktoś miałby odwagę (LEO?) i umiałby je przetłumaczyć. Do tego potrzeba wysokiej klasy fachowca bo dopiero przy nim doceniłam jak wiele słów w języku polskim brakuje na określenie pewnych znaczeń, które tak pięknie brzmią u RosDeidre...
I kiedy tak zastanawim się nad Maxem, po przeczytaniu Limbo, ciekawi mnie czy znacie opowiadanie ktore jest pisane z punku widzenia Maxa, pisane w pierwszej osobie przez niego ?
LEO, namawiam gorąco do przeczytania pierwszych trzech rozdziałów Gravity Alvay...gwarantuję, że porwie cię bez reszty...Po siódmym rozdziale musiałam zrobic sobie przerwę.
Czytając je zastanawiłam się czy ktoś miałby odwagę (LEO?) i umiałby je przetłumaczyć. Do tego potrzeba wysokiej klasy fachowca bo dopiero przy nim doceniłam jak wiele słów w języku polskim brakuje na określenie pewnych znaczeń, które tak pięknie brzmią u RosDeidre...
Jest trochę takich opowiadań...chociaż ja znam tylko "The Bitter Dregs" Tasyfy i jeszcze jedno, krótkie, które mocno mna potrząsnęło- ujecie myśli Maxa po "Departure" ale musiałabym się rozejżeć, bo zapomniałam autora i tytułu.
Po za tym z opowiadań pisanych w pierwsze osobie przez Maxa słyszałam o "Innocent" Mockinbird ( chociaż jest tam też POV innych osób), "Splitscrean" i "Inside my mind" Tasyfy, "The Choosen Path" Deejonaise, "Core" Incognito.Ale żadnego z nich nie czytałam.
Po za tym z opowiadań pisanych w pierwsze osobie przez Maxa słyszałam o "Innocent" Mockinbird ( chociaż jest tam też POV innych osób), "Splitscrean" i "Inside my mind" Tasyfy, "The Choosen Path" Deejonaise, "Core" Incognito.Ale żadnego z nich nie czytałam.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Aneczko, dzięki za tytuły i rozejrzyj się Słonko za tym które tak Ci sie podobało.
LEO, nie śmiałabym Ci proponować czegokolwiek, opowiadanie trzeba najpierw pokochać, poczuć żeby probować się z nim zmierzyć. Przeczytaj je najpierw, przynajmniej początek.
Lizziett, czekam na Twoją opinię o tłumaczeniu tego opowiadania, bo masz wieksze doświadczenie ode mnie w ocenie zawiłości w języku angielskim.
LEO, nie śmiałabym Ci proponować czegokolwiek, opowiadanie trzeba najpierw pokochać, poczuć żeby probować się z nim zmierzyć. Przeczytaj je najpierw, przynajmniej początek.
Lizziett, czekam na Twoją opinię o tłumaczeniu tego opowiadania, bo masz wieksze doświadczenie ode mnie w ocenie zawiłości w języku angielskim.
ELUNIU - podaj mi linka, a z literaturą proponuję się przenieść do tematu czytelnia
I ELU - napisalaś to tak, tę propozycję, że odczułam ja jako wielki zaszczyt i ukłon w stronę moich umiejętnosci, jeśli takowe faktycznie mam. Chętnie zapoznam się z gravity Wiesz, że polecone mi przez ciebie opowiadanka mnie oczarowały. I jeśli się umówimy, że Ty możesz mi śmiało proponować coś do tlumaczenia, to ja powiem, że w razie czego nie bedę się krępować odmówić, ok?
I ELU - napisalaś to tak, tę propozycję, że odczułam ja jako wielki zaszczyt i ukłon w stronę moich umiejętnosci, jeśli takowe faktycznie mam. Chętnie zapoznam się z gravity Wiesz, że polecone mi przez ciebie opowiadanka mnie oczarowały. I jeśli się umówimy, że Ty możesz mi śmiało proponować coś do tlumaczenia, to ja powiem, że w razie czego nie bedę się krępować odmówić, ok?
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Odnośnie strony RossDeidre- zgadzam się z Ela, jest świetna- polecam wam na Massage Boards, w dziale Roswell General Discussion temat "Max Evans warderobe" w którym Deidre i pare innych dziewczyn udowodniły wpływ ciuchów Maxa na jego zachowanie no nie wiem, ale ja chwilami miałam łzy w oczach- i powiem wam, że to naprawdę się sprawdza.
I zauważyły jeszcze jedno- zabawne podobieństo w ubiorze Maxa i Liz- wczesniej nie zauważyłam ,ale w "Leaving Normal" w koncowej scenie, oboje mają na nogach identyczne trampki, tylko rzecz jasna- Liz ma mniejsze. Na początku 2 sezonu ("Wipe out") Max nosił takie dziwne buty...dziewczyny zauważyły, że gdy w TEOTW Liz wstaje z łóżka, zakłada na nogi IDENTYCZNE O czarnej skórze z 3 sezonu nie wspominając.Ciekawe czy to było celowe, czy tylko przypadek.
I zauważyły jeszcze jedno- zabawne podobieństo w ubiorze Maxa i Liz- wczesniej nie zauważyłam ,ale w "Leaving Normal" w koncowej scenie, oboje mają na nogach identyczne trampki, tylko rzecz jasna- Liz ma mniejsze. Na początku 2 sezonu ("Wipe out") Max nosił takie dziwne buty...dziewczyny zauważyły, że gdy w TEOTW Liz wstaje z łóżka, zakłada na nogi IDENTYCZNE O czarnej skórze z 3 sezonu nie wspominając.Ciekawe czy to było celowe, czy tylko przypadek.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Hi from RosDeidre
Hi!
This should be interesting. I have no idea what the forum says and hope that I am posting correctly?? Nan invited me to post on the thread for ANTARIAN SKY and NIGHTS that she has so graciously translated into Polish on my behalf.
I'm going to post this one as a test to make sure it goes in the right spot before I say more. Let me see if this works...
RosD
This should be interesting. I have no idea what the forum says and hope that I am posting correctly?? Nan invited me to post on the thread for ANTARIAN SKY and NIGHTS that she has so graciously translated into Polish on my behalf.
I'm going to post this one as a test to make sure it goes in the right spot before I say more. Let me see if this works...
RosD
Hi, again!
Hi, Again:
This is RosDeidre. I just tried joining the forum, but think I did something wrong. This must be posting me as "visitor" or some such designation.
Anyway, just wanted to say hello (in English, obviously!) and that I love that you guys are reading my stories in Polish. It's very gratifying and I'm excited to see that there's a lot of discussion of some sort.
Just so you know, I'm now continuing this story, though haven't posted the next chapter yet. I think this is only translated through chapter nine, and there is one more after (chapter ten) and I am now almost done with Chapter Eleven.
Nan is so kind to have invited me to say hello! I'm excited to be here. I'll try and register tonight so I can at least post under my name.
Thanks for reading!! RosDeidre
This is RosDeidre. I just tried joining the forum, but think I did something wrong. This must be posting me as "visitor" or some such designation.
Anyway, just wanted to say hello (in English, obviously!) and that I love that you guys are reading my stories in Polish. It's very gratifying and I'm excited to see that there's a lot of discussion of some sort.
Just so you know, I'm now continuing this story, though haven't posted the next chapter yet. I think this is only translated through chapter nine, and there is one more after (chapter ten) and I am now almost done with Chapter Eleven.
Nan is so kind to have invited me to say hello! I'm excited to be here. I'll try and register tonight so I can at least post under my name.
Thanks for reading!! RosDeidre
Sure, Deidre. I'll send you an e-mail... Just please give me some time, I still have problems not only with my Dad (he alway wants computer when I'm doing something on it) but with computer too... Anyway, I'm really glad that you're here. You know that whan I was translating Antarian Sky and Antariam Nights, I wanted to see you there... It was one of my little dreams And sometimes I still can't belive that finally you know about it and that you're here... It's amazing. Thanks for writing it and... when I could come back to Max and Zeph ? Whoo, there is chapter ten?! OK, I think I should find it and translate... I've my winter holidays, so I think it won't be too long.
Hello Deidre! Welcome on our board I'm glad you didn't give up seeing that forum is pernamently absent Besides- you have soooo beautiful avatar Future Max is one of my "favourite Maxes" - what a man
I want to say, that I'm long time fan of your fanafictions. "Antarian Sky" is my beloved- I've never read so totaly beautiful and moving story- and I haven't found anything to compare with....maybe just "Lethal Whispers".
And I enjoy the way you've written Max. He is so adorable, so soulful and mysterious- SO Max...I think you understand perfectly his true essence, the core of his spirit...this is amazing to read and feel- thank you.
I also know your "Trilogy"- and admire it, and "Evolution"
Although I'm Die- Hard Dreamer I found myself enjoying "The Winter Solistice...or rather- I sat there with tears in my eyes...
I want to say, that I'm long time fan of your fanafictions. "Antarian Sky" is my beloved- I've never read so totaly beautiful and moving story- and I haven't found anything to compare with....maybe just "Lethal Whispers".
And I enjoy the way you've written Max. He is so adorable, so soulful and mysterious- SO Max...I think you understand perfectly his true essence, the core of his spirit...this is amazing to read and feel- thank you.
I also know your "Trilogy"- and admire it, and "Evolution"
Although I'm Die- Hard Dreamer I found myself enjoying "The Winter Solistice...or rather- I sat there with tears in my eyes...
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 70 guests