Egzystencja

Religia... Filozofia... Poszukujemy odpowiedzi na trudne pytania... Demaskujemy fałsz...

Moderator: {o}

inti
Fan
Posts: 681
Joined: Sun Dec 21, 2003 3:03 am
Location: wawa centralna, peron 2, sektor 3

Egzystencja

Post by inti » Mon Dec 29, 2003 7:56 pm

Chciałbym się dowiedzieć jaki jest wasz punkt patrzenia na nasz ''niepewnyy świat''. Moje pytanie jest proste (niemalże jak wyciete z lekcji języka polskiego - ale nie dawajcie tu cytatów z ''Dżumy'' i innych książek chciałbym usłyszeć wasze zdanie ). Oto moje pytanie(a): po co jesteśmy?co jest pdostawą naszej egzystencji i jaka jest wasza rola na tym świecie?

User avatar
lizzy_maxia
Fan
Posts: 888
Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
Location: Łódź, my little corner of the world...
Contact:

Post by lizzy_maxia » Mon Dec 29, 2003 8:06 pm

Czyli innymi słowy odwieczne pytanie ludzkości: kim jesteśmy? skąd pochodzimy? dokąd zmierzamy? Niezliczone pytania, stawiane w poszukiwaniu odpowiedzi, której na razie nie widać na horyzoncie...Moment, miałam gdzieś na kompie swój wiersz...zaraz...o, jest...:

T y l k o l u d z i e

Tyle jest pytań pozostawionych bez odpowiedzi
Tyle zjawisk, których nie potrafi wyjaśnić ani nauka, ani religia
Tyle dróg przez nikogo nie odkrytych
Tyle niewypowiedzianych słów i myśli
Tyle nieodwzajemnionych miłości i niespełnionych marzeń
Czemu ciągle czekamy, by ktoś zrobił to za nas?
Czemu nie staramy się dociec tego, co nieodgadnione?
Czemu spychamy na margines sprawy najważniejsze?
Czemu boimy się rozwikłać tajemnicę wszechświata?
Bo jesteśmy tylko ludźmi
Wierzymy, że następne pokolenia będą gotowe do poznania prawdy.

Łódź, 3 czerwiec 2003

Bardzo trudno znaleźć odpowiedzi na te pytania, trzeba się sporo nagłowić, na razie pozostawiam je bez odpowiedzi....

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Tue Dec 30, 2003 12:50 am

Życie powinno mieć swe tajemnice, chociażby takie jak ta, dlaczego akurat my jesteśmy potrzebni i istotni w losach plecionych z wielu nici. Świat jest moim zdaniem zbyt skomplikowany, by go łatwo wytłumaczyć, a wytłumaczenia, których szukamy, to nie tyko chęć rozwijania nauk, ale również (a moze przede wszystkim) naszego ego.

dawniej Ziemia była dyskiem spoczywającym na krokodylach, słoniach, oceany wylewały się w próżnię.

Kiedyś była Atlantyda.

Kiedyś były piramidy i ich sekrety.

Powinniśmy pozostawić coś co nie jest wyjaśnione, na dowód, że nadal kogoś potrzebujemy, na dowód, że istniej coś bardziej doskonałego, niż człowiek. Coś, co rządzi się innymi prawami.

szukać tego co m.in Daniken? Moze to i jest rozwiązanie, ale piekniejsza jest fascynacja geniuszem nieodkrytym. Mi chyba potrzebna jest odrobina nieodgadnionego. człowiek musi odkrywać, ale co będzie, gdy odkryje już wszystko? Pójdzie niszczyć inną piaskownicę?
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

inti
Fan
Posts: 681
Joined: Sun Dec 21, 2003 3:03 am
Location: wawa centralna, peron 2, sektor 3

Post by inti » Tue Dec 30, 2003 1:05 am

Brakuje mi tu dwóch postów' -
(czemu nie możemy odp. za słowa, które wypowiadamy>?)

User avatar
lizzy_maxia
Fan
Posts: 888
Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
Location: Łódź, my little corner of the world...
Contact:

Post by lizzy_maxia » Tue Dec 30, 2003 9:57 am

Inti, niestety brakuje postu bodajże Pitera, który stwierdził, że żyje sie po to, żeby pić i uprawiać sex czy jakoś tak. Pewnie i mnie zaraz wykasują...Eh...A myślałam, że każdy może się wypowiedzieć. Jeśli filozofia Pitera opiera się właśnie na tych dwóch rzeczach, to czemu nie pozwalacie mu mieć własnego zdania?? Niby jest wolność słowa, a tu takie rzeczy...Inti, złośliwość Sam Wiesz Kogo nie ma granic :(

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Tue Dec 30, 2003 11:49 am

moja filozofia wcale sie nie opiera na tych dwoch rzeczach i w sumie to dobrze, ze {o} (?) sie pozbyl tego postu.. czasami mnie ponosi i nawet nie zauwazam.. :mrgreen:

rozwazania nad sensem zycia nie maja dla mnie zadnego sensu...
zyjemy. zycie jest celem samo w sobie. koniec.
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

inti
Fan
Posts: 681
Joined: Sun Dec 21, 2003 3:03 am
Location: wawa centralna, peron 2, sektor 3

Post by inti » Tue Dec 30, 2003 12:57 pm

Niema sensu palenie kredensu - chyba ze jest zimno :roll:

piter to chociaż odpowiedz jaka jest twoja rola w tym zyciu, czy zyjesz może po to tylko żeby żyć...?

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Tue Dec 30, 2003 1:24 pm

obawiam sie, ze nie rozumiem pytania... :?
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

inti
Fan
Posts: 681
Joined: Sun Dec 21, 2003 3:03 am
Location: wawa centralna, peron 2, sektor 3

Post by inti » Tue Dec 30, 2003 1:32 pm

Pytam się czy uważasz siebie tylko jako zwykłego pionka w ludzkiej ewolucji czy może chciałbyś coś jeszcze prócz np. swojego potomstwa pozostwaić na tym świecie..?

User avatar
piter
Wieczna zrzęda
Posts: 1724
Joined: Thu Aug 07, 2003 2:57 pm
Location: warszawa
Contact:

Post by piter » Tue Dec 30, 2003 1:57 pm

ehh... Veritas... no wiec dobrze.. odpowiem powaznie.. w miare...

jezeli masz na mysli pozostawianie po sobie poematow w stylu Mickiewicza,, lub podbijanie swiata a'la Napoleon, to nie - nie uwazam, ze zostawie cos po sobie. i szczerze mowiac malo mnie to interesuje... nie mam manii wielkosci. chce sie ozenic, miec dzieci (jakkolwiek tych ostatnich organicznie nieznosze) i hodowac salate. banal oczywiscie, ale prawda jest taka, ze po co mi wiecej niz moge zjesc?
moze moja praca przyczynie sie jakos do polepszenia swiata, a moze nie... i tak dobrze i tak...
ludzie wielcy czesto miewaja ciezkie zycie i umieraja mlodo.. po co mi to...
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.

inti
Fan
Posts: 681
Joined: Sun Dec 21, 2003 3:03 am
Location: wawa centralna, peron 2, sektor 3

Post by inti » Tue Dec 30, 2003 4:15 pm

Musze ci tu przyznać racje, ponieważ podstawą egzystencji jednak jest założenie rodziny i nikt nie powinien wymagać nic więcej od człowieka. Ale przy okazji można by coś zmieniać.. poprawić... Wiem że nie jeden juz marzył żeby zmienić świat ale marzenia to nie wszystko jak sie cos chce można to osiągnąć i wcale nie musza to być wielkie rzeczy, czasami wystarczy prosty czyn albo mądre słowo

User avatar
lizzy_maxia
Fan
Posts: 888
Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
Location: Łódź, my little corner of the world...
Contact:

Post by lizzy_maxia » Tue Dec 30, 2003 4:42 pm

moja filozofia wcale sie nie opiera na tych dwoch rzeczach
Przepraszam Piter, mnie też poniosło. Wcale nie twierdzę, że opiera sie na tych dwóch rzeczach, ale niewątpliwie są ludzie, którzy w ten sposób myślą.
A żeby ten post nie został skasowany, dodaję wiersz, również mojego autorstwa, niekoniecznie o istocie egzystencji, ale chyba pasuje do tematu :shock:

Z i r o n i ą

Człowiek – igraszka w rękach losu
Znikomy pyłek wobec Wszechświata
Ginie od podmuchu wiatru,
miecza ciosu.
Bóg go jak kurze zmiata.
Człowiek – istota krucha i bezbronna
Na szachownicy życia
z losem w karty gra.
Po drugiej stronie ogień bucha, wojna
A Pan przymyka oko i udaje, że
Nie widzi zła
„Bo szczęście przyjdzie później,
Najpierw wycierpieć trzeba,
by dostać się do nieba…”
-mówi ze spokojem

Łódź, 1 marzec 2003


Wczoraj wieczorem zastanawiałam się, co by tutaj napisać....ale nie znalazłam odpowiedzi:( Widocznie muszę dłużej pomyśleć....

Lyss
Pleciuga
Posts: 618
Joined: Tue Dec 09, 2003 10:24 pm
Location: Swiar wampirow..raj dla kriw, pieklo dla smiertelnikow
Contact:

Post by Lyss » Tue Dec 30, 2003 5:01 pm

jej trudny temat i daje wiele do myslenia.. ja uwazam ze kazdy z nas moze sam kierowac swoim losem i byc kim chce... ale nie na kazde pytania mozna dostac odpowiedz uwazam ze na pytanie kim jestesmy?skad pochodziumy? i takie tam nie da sie odpowiedziec.. jestesmy poprostu ludzmi ktorzy maja los w swoich rekach i wykorzystaja go tak jak im sie podoba...

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Tue Dec 30, 2003 10:29 pm

Wydaje mi się, że sens życia nie jest jeden i niezmienny. Niby powinien być, ale czas wpływa na percepcje i hierarchię naszych celów. Często rodzina, uważana przez innych jako cel życia może być tylko potrzebą, celem jest samorealizacja lub zwykłe, oklepane szczęście. Uważam, że człowiek jest skończonym egoistą, nie zrozumcie mnie źle, ale pragniemy szczęścia, pragniemy sie czuć dobrze, a czujemy się dobrze gdy uszczęśliwiamy lub pomagamy komuś. Tak w każdym bądź razie powinno być z każdym :D

Anyway... Monty Python o ile dobrze pamiętam sensu życia nie znalazł. Czy nam się uda? A właściwie po co szukać? Nie dany nam był wybór. Życie samo w sobie wg mnie też nie jest celem. Jest raczej przymusem.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Gabriella

Re: Egzystencja

Post by Gabriella » Tue Dec 30, 2003 11:17 pm

"po co jesteśmy?co jest pdostawą naszej egzystencji i jaka jest wasza rola na tym świecie?"

Każdy z nas ma do spełnienia jakąś rolę, małą albo większą, ale zawsze. Czasem sprowadza się ona do powiedzenia jakiegoś słowa, które spowoduje, że ktoś inny powie słowo, które... i tak dalej, aż spełni ono swoją rolę w życiu ważnej osobistości. Czasem my jesteśmy tą ważną osobistości, nie chodzi tu oczywiście o sens materialny i chierarchiczny, ale raczej duchowy, jak to zwykle bywa przy pytaniach egzystencjalnych.

Gdyby zabrakło chodźby jednej osoby cały świat runąłby niczym domek z kart.

Jesteśmy po to, by rzeczywistość miała się na czym oprzeć, my ją tworzymy i kiedy nas zabraknie (w sensie istot żywych) rzeczywistość także zniknie. Ktoś kiedyś zadał dziwny pytanie:

"Czy powalone tchnieniem burzy drzewo wydaje dźwięk skoro nikogo nie ma w pobliżu?"

Może ktoś spróbuje na nie odpowiedzieć? Logicznie? Opierając się o racjonalne argumenty?

User avatar
lizzy_maxia
Fan
Posts: 888
Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
Location: Łódź, my little corner of the world...
Contact:

Post by lizzy_maxia » Tue Dec 30, 2003 11:25 pm

Dziękuję, Gabuś, że wpadłaś:) Uwielbiam te Twoje przemyślenia! Zaglądaj proszę tutaj częściej, bo naprawdę warto:) Jesteś moją filozofką, w najlepszym tego słowa znaczeniu:) Doskonale pasujesz do tego miejsca, wspaniale, że wreszcie udało mi się Ciebie tutaj zaciągnąć:D

I wierszyk (mój rzecz jasna):

Życie – jednokierunkowa autostrada prowadząca ku śmierci
Szczęśliwych chwil gromadzenie w pamięci
Podążanie za cieniem drugiego człowieka
Czasem wartkie jak rzeka
Innym razem ucieka przez palce…

Łódź, 13 grudnia 2003

User avatar
luki
Twórca
Posts: 431
Joined: Tue Jul 08, 2003 12:20 pm
Location: Pomorze Środkowe
Contact:

Post by luki » Wed Dec 31, 2003 12:00 am

Ludzie wierzący mają tutaj dosyć ułatwioną sprawę: dla nich oczywistym celem w życiu jest zbawienie - cel jedyny i niezmienny przez całe życie. A wiara i życie wg. określonych zasad ciągle przybliża nas do niego. To tak, jakby podczas ogromnie długiej wędrówki cięgle kierować się według jednej gwiazdy - świecącej mocno, mimo iż tak odległej. Choć czasami są dni, kiedy niebo jest zachmurzone i nie widzimy tej gwiazdy, to ciągle wiemy, że ona jest - i nic nie jest w stanie na dłużej przesłonić jej światła.

Ponadto świadomość, że nie jest się tylko kolejnym ogniwem ewolucji, że śmierć nie jest kresem, a jedynie przejściem, że ponad tym całym światem jest ktoś, do kogo możemy się zawsze zwrócić, daje niesamowicie wiele. Nadaje sens całej egzystencji tak, że nie trapią nas już pytania o sens życia, o pochodzenie, o to, czy w ogóle jesteśmi potrzebni.

Te zdania nie odnoszą się jedynie do religii katolickiej, mimo iż pisałem je z myślą o niej. Jeżeli przyjrzeć się różnym wyznaniom, to dostrzeżemy, że kluczowe elementy są wspólne. Jak powiedział kiedyś Jan Paweł II: "Bóg jest jeden. Ma tylko wiele imion".

User avatar
Graalion
Mroczny bóg
Posts: 2018
Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
Contact:

Post by Graalion » Wed Dec 31, 2003 1:26 am

Każdy człowiek chce w swoim życiu być szczęśliwy. Jednak dla każdego oznacza to co innego.

PS: Tak, powalone drzewo wydaje dźwięk, nawet jeśli nikogo nie ma w pobliżu :D 8)
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")

Lyss
Pleciuga
Posts: 618
Joined: Tue Dec 09, 2003 10:24 pm
Location: Swiar wampirow..raj dla kriw, pieklo dla smiertelnikow
Contact:

Post by Lyss » Wed Dec 31, 2003 1:40 pm

Graalion wrote:Każdy człowiek chce w swoim życiu być szczęśliwy. Jednak dla każdego oznacza to co innego.
wlasnie kazdy chce byc szczesliwy... ale nie kazdemu moze to wyjsc... niestety.,., a sa ludzie ktorzy do swojego sczescia doza poprzez cierpienia innych..

inti
Fan
Posts: 681
Joined: Sun Dec 21, 2003 3:03 am
Location: wawa centralna, peron 2, sektor 3

Post by inti » Wed Dec 31, 2003 3:59 pm

Mądry (nie chodzi o samą intelig.) człowiek szczęście potrafi sobie stworzyć bez drugich osób.
Ale czy do konca ten co wykorzystał kogoś do swojego szczęścia jest szczęśliwy... może na początku tak mu się wydaje, ale prędzej czy późnie zaczyna pojmować swój błąd (chyba że ten ktoś żyje w nieświadomości tego co czyni) - jednak nierzadko jest już zapóźno.
Wszystko zależy od nas samych - możemy nie mieć nic i być szczęśliwi, mozemy mieć pałace, mnustwo pieniędzy i cierpieć - dalej szukając szczęścia w nieszczęściu innych

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 0 guests