Max Evans //\\ Jason Behr #2

Aktorzy, scenarzyści, reżyserowie... Forum o wszystkich, bez których serial by nie istniał.

Moderators: Olka, Ela, Xander, Pedros

Locked
User avatar
;-)
Pleciuga
Posts: 577
Joined: Sun Jul 13, 2003 10:07 am
Location: from Rome
Contact:

Post by ;-) » Tue Dec 30, 2003 1:21 pm

nie to ja tam powinnam jechac :cry:
"You are not my mother, Rome is my mother"Image

liz
Fan
Posts: 569
Joined: Sun Dec 21, 2003 5:31 pm

Post by liz » Tue Dec 30, 2003 1:26 pm

Najwyżej pojedziemy obie, a Jason niech wybiera :P
Znalazłam fajne zdjątko/gif. http://jasonbehr.online.fr/

liz
Fan
Posts: 569
Joined: Sun Dec 21, 2003 5:31 pm

Post by liz » Tue Dec 30, 2003 4:33 pm

A biedny Jason nawet nie wie, co kombinują dwie fanki... :cheesy: :mrgreen:

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Tue Dec 30, 2003 4:58 pm

Może pozgadujemy, w jaki sposób Jason spędza swoje urodziny?
Na podstwie tego, co o nim wiemy. :P

User avatar
;-)
Pleciuga
Posts: 577
Joined: Sun Jul 13, 2003 10:07 am
Location: from Rome
Contact:

Post by ;-) » Tue Dec 30, 2003 5:04 pm

Mam nadzieje ze nie spedza swoich urodzin z jakas kobieta, moze to byc jedynie mama. Liz o ktore zdjecie ci chodzi na tej stronce jest bardzo duzo zdjec
"You are not my mother, Rome is my mother"Image

liz
Fan
Posts: 569
Joined: Sun Dec 21, 2003 5:31 pm

Post by liz » Tue Dec 30, 2003 5:05 pm

Albo świętuje w wieeelkim gronie znajomych, albo (pesymistyczna wersja dla niego, fajna dla nas) jest właśnie na planie nowego filmu...

liz
Fan
Posts: 569
Joined: Sun Dec 21, 2003 5:31 pm

Post by liz » Tue Dec 30, 2003 5:12 pm

Mam fanarty Jasona!!!
Image
Mi by wystarczył jeden, co mówić trzech...
Image

Lyss
Pleciuga
Posts: 618
Joined: Tue Dec 09, 2003 10:24 pm
Location: Swiar wampirow..raj dla kriw, pieklo dla smiertelnikow
Contact:

Post by Lyss » Tue Dec 30, 2003 5:22 pm

on jest boski..niach i taki....nieosiagalny

liz
Fan
Posts: 569
Joined: Sun Dec 21, 2003 5:31 pm

Post by liz » Tue Dec 30, 2003 5:26 pm

Nie tak dalekood nas mieszka, ok., 10 000km...

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Tue Dec 30, 2003 5:46 pm

Wiemy, że Jason mieszka w Los Angeles. Wiemy, że jego mama i prawdopodobnie reszta rodziny mieszka w Minnessocie. Na pewno nie jest na planie nowego filmu bo kilka dni z tamtąd wykończony wrócił (Nowy York) Wiemy, że jest bardzo przywiązany do rodziny, a jego mama często bywa w Los Angeles. Jesienią był tam widziany z mamą i Katherine. Według mnie spędza urodziny właśnie tam, w gronie najbliższych i napewno z Kathe - prawdopodobnie są razem. Albo w domu albo na jakimś kameralnym przyjęciu w jakiejś ulubionej knajpce (nie lubi dużych przyjęć, popijawy itp.)
I pewnie ma taką minkę :lol:
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Tue Dec 30, 2003 6:02 pm

Mmmm 8) uwielbiam Maxia w Graduation :wink: przyłączam sie do powszechnych zyczeń dla uroczego pana JB...samych sukcesów- zawodowych i prywatnych, deszczu nagród- niekoniecznie pozłacanych golasów , satysfakcji zawodowej, miłości, przyjaźni, niepowtarzalnego uśmiechu nie opuszczającego pięknej twarzy, zdrowia, ciała (żeby sie nie czepiali) i spełnienia wszystkich, wszystkich marzeń.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Tue Dec 30, 2003 6:16 pm

Wiedziałam Aneczko, że o nim nie zapomnisz, dałabym sobie ręke odrabać, że tu zaglądniesz :lol:
Nan, marzyła jak by to było miło gdyby nam odpowiedział...na Forum. Ehh...ale wiem także że on nie jest entuzjastą komputerów więc na marzeniach się skończy... :P

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Tue Dec 30, 2003 6:29 pm

No pewnie Elu :P ja tu zawsze zaglądam, tylko wczesniej nie mogłam.
Co do komputerów, to moze to i czasami lepiej...w temacie fanarty innych par, pojawiły sie arty typu Max&Michael i Max&Kyle i ktoś sie zastanawiał, co powiedziałby Jason, gdyby zobaczył siebie w takich ehm...ujęciach z Brendanem albo Nickiem...od razu sobie pomyslałam, ze dzieki Bogu nie jest narażony na takie wstrząsy :wink: bo od komputerów trzyma sie z daleka.
Znalazłam przypadkiem fajną recenzję Rites of passage, więc może ją tu wrzucę, bo w sumie autor miał baaaaardzo podobne do nas spostrzeżenia :mrgreen:
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Tue Dec 30, 2003 6:30 pm

No pomarzyć trzeba... Choć to tak, jakbym marzyła, żeby wyjść za mąż za Marsjanina (przez duże M) albo pogadać sobie z Anną Jagiellonką...
Jason, Jason... Hm, pomyślmy, nie chce mi się wygrzebywać kart, zabawimy się w Madame Vivian :P Z wyprzedzeniem kilku godzin, różnica czasu. Ten jego hiszpański dom... I psy. Przyczepiły się do mnie. Już widzę, jak jego mamusia cmoka go policzek i przytula mocno, a potem podaje mu opakowany niewielki prezent (nie, nie będę się wysilać i wymyślać co ona mu da). A potem pożyczy synkowi a on będzie się krygował. Potem przyjdzie Aaron i ten drugi brat, walną go po plecach... A, jeszcze Kathy. Gdzieś tak przed mamusią albo między mamusią a rodzeństwem. Potem zakładamy, że usiądą sobie przy stole i będzie bardzo wesoło. Butelka wina od jednego z braci, psy będą kręciły się dookoła i będzie im baaardzo miło. A późnym wieczorkiem powoli zaczną się wynosić. Może nie wszyscy. A w między czasie będą liczne telefony z życzeniami (głowę dam, że Katims zadzwoni...).
No, dobrze, zagalopowałam się nieco. Może wystarczy :roll:

O, a ja bym mu jeszcze życzyła spokoju... I ciszy, bo on to chyba lubi :wink: I przyjaźni, i atmosfery, i spokojnych, miłych wieczorów, i...

Em, Lizziett, autor czy autor-ka...?
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Tue Dec 30, 2003 6:37 pm

Och, znalazłam, znalazłam :P autorem jest facet. Chyba. Joe to chyba facet? :wink:

Full Review
Anyone just not have a clue as to why someone, who should love you, hates you so much? Ever had that tense argument where no one really yells and nothing is said out loud, but afterwards you are emotionally spent? Anyone just not know what to do?

Welcome to Cambell Faraday's life. Cambell, played by Jason Behr (yes, of now-defunct, but shouldn’t have been, Roswell) is a young man searching. For what? He probably couldn't tell you. But his father hates him and his brother condescends to him at every turn. Why?

Well, Cambell is gay.

And what’s more, that is where his problems start, not where they are. It is a refreshing take on sexuality in films. Rites of Passage is only tangentially interested in Cambell’s sexuality…but I’m getting ahead of my self.

Rites of Passage is scripted meticulously and slowly so as to draw you in. I have to admit to you that the film is completely contrived, like a play, though, meaning that what happens is not nearly as important as how the characters react to every thing that happens.

So here’s the plot. Cambell's brother, Del Jr. (Robert Glen Keith) finding their father, Del (Dean Stockwell), in a hotel with another woman. To talk things over, the two men head up to the family cabin in the woods, where they find Cambell. He isn't supposed to be there. With all three Faradays in the cabin, old tensions bubble over, old wounds are salted anew...in short, they deal. The twist comes when Frank and Red (James Remar and Jaimz Woolvert), two ex-cons, show up at the cabin.


Victor Salva the writer-director is less interested with plot as he is with how these men are gonna deal with their pasts and their issues. Each man has a bone to pick and rather that have it out melodramatically, Salva's plot tests their resolve, their love, and their character. The screenplay reads and runs like a stage play. There are metaphoric monologues and nothing substantial is ever said. Everything you need to know is in the performances and in between the lines of dialogue given to the actors. The screenplay is daring because not only does Salva take the characters far out there, he never sacrifices or compromises them for a happy ending.

This is an actor's dream. Rare is the movie that requires the actor to delve into the script and really discover and create a three-dimensional character. The characters are defined as the movie moves along but not in what they say, but in what is said to them and how the other characters react to them.

Jason Behr is a revelation. He gives Cambell fierce resolve, passion, and genuine pathos. His best work is in close-up when the other actors are speaking. There is a great scene in the beginning when James Remar's character is playing Stockwell's character; Behr's reactions are priceless. We know that something is not right and we also see a little joy in his face as well. It is simply brilliant. Cambell is the center of this film and in order for the film to work we have to identify with, but not pity him. Cambell is never a victim and it is that little bit of self-loathing that makes him human and endears him to the audience. Behr knows this and we never miss the conviction and the turmoil of Cambell in Behr’s face.

Behr's work on Roswell always seemed to be too good, like he wasn’t aware of the genre in which he played. He regularly overshadowed his castmates. But in Rites of Passage he is matched line for line by Dean Stockwell. Stockwell resists overplaying the angry/narrow-minded father. Instead, he makes Del Sr. a self-conscious and somewhat pained man and thus his anger and ignorance seems more realistic. Del’s life is built on a foundation that says he is always right and masculinity is defined the way it has always been defined. Cambell is the embodiment of everything he hates, but he never hates his son. We know that. Stockwell makes sure of it.

James Remar plays up the ambiguities of Frank so we never quite know whose side he is on. As the movie goes along, though his ambiguity becomes more and more sinister without being melodramatic or hammy. It is quiet subtle work and considering how many bad guys Remar has played this work is astonishing.

Jaimz Woolvert (from Unforgiven) and Robert Glen Keith have the least defined roles but acquit themselves admirably. Keith sometimes shows his stage roots but it is only for a second or two. Both performances, because they are so underwritten, require much more reaction than action and they more than hold their own.

I suggest you see this movie. Rites of Passage is not a gay film. That Cambell Faraday is gay is important and on one level it is a huge thematic issue, but the movie is more about 5 men who are not quite whole and together they, regardless of whether they are "good" or "bad," learn something and grow.


Recommended
Yes
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
luki
Twórca
Posts: 431
Joined: Tue Jul 08, 2003 12:20 pm
Location: Pomorze Środkowe
Contact:

Post by luki » Tue Dec 30, 2003 6:51 pm

Widzę, że fanów składających Jasonowi życzenia jakoś mało, więc w imieniu całej płci męskiej zrobie to ja (choć trochę za późno). Zatem życzę mu, aby... w końcu się opamiętał i zamiast z jakąś tam Katherine na powrót był razem z Shiri :) To jedyny właściwy wybór!

A dla wszystkich zgromadzonych tu fanek mała zagadka na rozluźnienie (oczywiście Nan proszona jest o nie udzielanie odpowiedzi :P ) : w którym odcinku mieliśmy okazję podziwiać taki oto zoom (tylko proszę mi nie paść z wrażenia, drogie Jasonomaniaczki!)

Image

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Tue Dec 30, 2003 7:00 pm

A dlaczego ja nie...? To z powodu moich upodobań do oczu Jasona...? To dyskryminacja...! :P Ale i tak jestem ciekawa, kto odpowie. Bo mnie się już majaczy...
Image

User avatar
natalii
Zainteresowany
Posts: 306
Joined: Wed Jul 30, 2003 1:41 am
Location: Poznań

Post by natalii » Tue Dec 30, 2003 7:03 pm

Najlepsze życzonka dla kochanego Jasona :)

A co do tego zdjęcia to mogę tylko zgadywać że chodzi o White Room ale nie jestem pewna :(

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Tue Dec 30, 2003 7:06 pm

Mogę? Mogę? Mogę? MOGĘ? Ja wiem, ja wiem... ! No dajcie mi powiedzieć... Ale jestem ciekawa, kto pierwszy zgadnie. Luki, chcesz rozwiązanie na PM? I co dostanę? O, już wiem, wymyślicie mi rangę specjalną, pozwolenie {o} mam, tylko pomysłu nie a nie mam zamiaru być Hybrydą, wolę zostać człowiekiem...
Image

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Tue Dec 30, 2003 7:14 pm

Dzięki Aniu za tę recenzję. Przypadkowo :wink: wczoraj oglądnęłam Rittes Of Passage (który to raz) i kolejny raz byłam pełna uzania dla jego gry. Na twarzy tego chłopca odbijają się wszystkie uczucia. Jak pięknie pokazał nam dramat niekochanego syna, kogoś kto jest tak bardzo spragniony miłości... Czasem wydawało mi się że go idealizuję ale jak inni myślą podobnie to chyba coś w tym jest. Moim zdaniem to najlepsza jego rola, pokazująca jak bardzo jest utalentowany. I licho mnie bierze, że nie potrafią tego wykorzystać. Nawet, kiedy w Shipping News ma maleńką rólkę do odegrania również błyszczy...
Akurat te zdjęcia nie oddają wszystkich emocji jakie nam pokazał ale nie mam innych. Na DVD podobno są wywiady z Salvą, nim i dodatkowe, wycięte w montażu kawałki. Ile bym dała żeby to zobaczyć...
Image
Image
Image
Image

Locked

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 0 guests