http://pittsburgh.nhl.pl wrote: Mario Lemieux... ten człowiek to już legenda. Jeden z największych w świecie hokeja na lodzie, kto wie, czy nie najlepszy. Sam Scotty Bowman powiedział – On jest najlepszym graczem jakiego zobaczyłem od ‘67 roku, kiedy pojawiłem się w lidze. W swojej karierze zdobył bardzo dużo nagród. Oto opis jego barwnej kariery.
Mario został wybrany przez Penguins z nr 1 w drafcie 1984 roku i związał się z tą drużyną na zawsze. Pierwszy sezon 19-letniego wówczas hokeisty był fenomenalny – 100 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej. Pierwszego gola zdobył zaraz po wyjechaniu na lód – na pierwszej zmianie przeciwko Boston Bruins. W następnym sezonie punktów było 141 – w 79 meczach sezonu regularnego. Mario grał znakomicie, a w następnych latach utrzymywał równą, niezwykle wysoką formę. Nastały lata dziewięćdziesiąte. Rok 1991. Penguins zdobywają Puchar Stanley’a. Mario zdobywa w sezonie regularnym 45 punktów, ale tylko w 26 meczach. Natomiast play-off miał niezwykły. 44 punkty w 23 spotkaniach. Rok później było jeszcze lepiej – Penguins potrzebowali 8 spotkań mniej, aby zapewnić sobie mistrzostwo, a Mario zdobył w play-off 35 punktów. W następnych sezonach było gorzej. W styczniu 1993 roku okazało się, że Lemieux ciężko zachorował. Mario musiał opuścić sezon 94-95. Pograł jeszcze dwa lata (cały czas zdobywając powyżej 100 punktów na sezon), aż nastał rok 1997. Musiał się wycofać.
W 1999 roku został właścicielem ukochanego klubu.
Grudzień 2000... Lemieux wraca na lód! Ta wiadomość zaszokowała wszystkich. Złośliwi nie wierzyli w to, że Mario może jeszcze grać na poziomie choćby przeciętnego hokeisty. Trafił on akurat na okres, gdy Pittsburgh przegrywali większość spotkań. Okazało się, że ten hokejowy autorytet jest naprawdę wspaniały... Zamknął usta niedowiarkom, po tym, jak zdobył 76 punktów w 43 meczach. Duet Lemieux-Jagr grał ponownie razem, teraz z pomocą Alexeia Kovaleva. Tworzyli oni taki zespół, który potrafił pokonywać rywali. Pens awansowali do play-off i doszli do Finału Konferencji Wschodniej (wszyscy pamiętamy gol Dariusa Kasparaitisa w meczu nr 7 z Buffalo Sabres i jego radość po nim). Penguins przegrali serie z Devils, ale pokazali się z bardzo dobrej strony.
W tym sezonie Lemieux nie ma już do pomocy ani Jagra, ani kontuzjowanego Straki. Sam miał w tym roku bardzo duże problemy z bólem bioder, ale nie zaszkodziło mu to wystąpić w roli kapitana hokejowej reprezentacji Kanady i zdobyć złoto. Penguins będą musieli poradzić sobie bez Super Mario do końca sezonu. Mario udowodnił jednak, że mimo kontuzji potrafi grać znakomicie – tylko 24 mecze i 31 punktów przy kontuzji to naprawdę nie lada osiągnięcie.
Polscy kibice Mario lubią go też za coś innego – to on kupił Krzysztofa Oliwe do Pittsburgha i uratował go od gry w Columbus.
Artur Litwin, http://pittsburgh.nhl.pl
!! ..:: Hokej - poezja agresji ::.. !!
Moderator: Xander
!! ..:: Hokej - poezja agresji ::.. !!
Last edited by Xander on Thu Apr 29, 2004 9:41 pm, edited 2 times in total.
Hokej... Typowo męski sport. Krew i lód... I dlatego tak za nim przepadam. Nie ma to jak wyładować się, poturbowac kogoś i przy okazji dobrze się bawić. A gdyby tak do tego puścić ostra muzykę? No i wszystko byłoby super i sama chętnie bym pograła, ale jest jeden problem. Nie umiem jeździć na łyżwach...
P.S:Xander popieram pomysł o stworzeniu osobnego działu "Sport".
P.S:Xander popieram pomysł o stworzeniu osobnego działu "Sport".
Na łyżwach rekreacyjnie jezdziłem od zawsze... natomiast znajomy mojego ojca zaraził mnie bakcylem do hokeja... pokazał podstawowe manewry, techniki, koordynacje krązka, rotacje etc... jeszcze w tym samym roku dostałem pod choinke mój pierwszy "ekwipunek" i kij do hokeja... gdy miałem 14 lat zapisałem sie do klubu... a gdy miałem 15 lat... dostałe pierwsza kare za bójke na boisku... i tak sie już bije...tfu... tzn. gram od 2 lat...
Nie. Gram tylko dla relaxu. Ale nie powiedziałem, że hokej NIE MOŻE wywoływac napięcia. Stwierdziłem tylko, że mnie odstresowuje.
Last edited by daVid on Fri Sep 26, 2003 6:53 pm, edited 1 time in total.
There is something inside me, that pulls beneath the surface...
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 37 guests