T: Unfolding Future Mistakes [by Gaudicia]
Posted: Sat Sep 27, 2003 5:42 pm
W oryginale "Unfolding Future mistakes" napisane przez Gaudicie.
Inna wersja TEOTW, w której Future Maxa odwiedza Alexa.
Cz. 1
Alex wszedł do swojego pokoju. Trzymał szklankę soku w ręce. Zamknął drzwi i odwrócił się. Nagle szklanka wypadła mu z ręki. "Chcesz żebym dostał zawału? Co ty tu robisz?" Alex zapytał i zaczął zbierać kawałki szkła.
Jego gość, natomiast uniósł rękę nad bałaganem. Po chwili podał Alexowi całą szklankę. "Musisz mi pomóc."
Nadal gapiąc się na niego, Alex przytaknął, chociaż widział jak używają swoich mocy, nadal był zaskoczony. "Dobrze, ale o co chodzi z tymi długimi włosami i skórą, Max?"
"Nie jestem tym Maxem, którego znasz... Jestem z przyszłości."
Alex się zakrztusił, "Max, nie można podróżować w czasie."
"Można, jeśli jesteś z przyszłości i masz granilit."
Alex usiadł na łóżku. "W czym mam ci pomóc? Co mam zrobić?"
"Pomożesz mi uratować świat przed zagładą."
Alex upadł na łóżko. "Co mam zrobić? Jaki koniec świata? Zwariowałeś? Może powinienem porozmawiać z Isabel."
Max z przyszłości pomógł Alexowi wstać. "Nie zwariowałem. To wszystko prawda. Zadzwoń do Isabel, ona potwierdzi, że Max jest teraz w domu."
Alex wykręcił numer Evansów. "Isabel, cześć, to ja Alex. Czy Max jest w domu? ...Jest? Nie, wydawało mi się, że go widziałem. Chciałem się upewnić. Do jutra." Alex rozłączył się.
"Czy teraz mi wierzysz?"
"Uh... co spowodowało koniec świata?"
Future Max uśmiechnął się smutno, usiadł przy stole. "Małżeństwo moje i Liz. Nie byliśmy sobie przeznaczeni, tak jak myśleliśmy. Zauważyliśmy to dopiero po ślubie. Kochaliśmy się, ale to nie była miłość pokrewnych dusz.W końcu znaleźliśmy swe pokrewne dusze, ale było już za późno, byliśmy już małżeństwem. Liz była królową Antaru, nie mogliśmy się rozstać. Zaczęliśmy się nienawidzić, ponieważ nie mogliśmy być z tymi, których kochaliśmy, nienawiść nas zaślepiła, nasi wrogowie wykorzystali sytuację, nie byliśmy przygotowani na ich atak. Przeżyłem tylko ja i Liz, prawie cała rasa ludzi i antariańczyków została zniszczona".
Alex nie mógł uwierzyć. Max i Liz tak bardzo się kochali, ale widział, że to jest prawda.
"Jak mogę ci pomóc? W kim zakochała się Liz?."
Future Max spojrzał na Alexa. "Zakochała się w Michaelu."
Alex był zaskoczony. "Żartujesz, prawda?"
Future Max potrząsnął głową. "Niestety nie. Dlatego przyszedłem do ciebie. Maria nie zrozumiałaby, a Isabel..."
"Chwileczkę!" Alex wpadł na pomysł.
"Nie wiem jak, ale wpadłem na głupi pomysł. Ty chyba nie chcesz żebym pomógł ci połączyć Liz i Michaela?"
"Tak, taka jest moja prośba."
Inna wersja TEOTW, w której Future Maxa odwiedza Alexa.
Cz. 1
Alex wszedł do swojego pokoju. Trzymał szklankę soku w ręce. Zamknął drzwi i odwrócił się. Nagle szklanka wypadła mu z ręki. "Chcesz żebym dostał zawału? Co ty tu robisz?" Alex zapytał i zaczął zbierać kawałki szkła.
Jego gość, natomiast uniósł rękę nad bałaganem. Po chwili podał Alexowi całą szklankę. "Musisz mi pomóc."
Nadal gapiąc się na niego, Alex przytaknął, chociaż widział jak używają swoich mocy, nadal był zaskoczony. "Dobrze, ale o co chodzi z tymi długimi włosami i skórą, Max?"
"Nie jestem tym Maxem, którego znasz... Jestem z przyszłości."
Alex się zakrztusił, "Max, nie można podróżować w czasie."
"Można, jeśli jesteś z przyszłości i masz granilit."
Alex usiadł na łóżku. "W czym mam ci pomóc? Co mam zrobić?"
"Pomożesz mi uratować świat przed zagładą."
Alex upadł na łóżko. "Co mam zrobić? Jaki koniec świata? Zwariowałeś? Może powinienem porozmawiać z Isabel."
Max z przyszłości pomógł Alexowi wstać. "Nie zwariowałem. To wszystko prawda. Zadzwoń do Isabel, ona potwierdzi, że Max jest teraz w domu."
Alex wykręcił numer Evansów. "Isabel, cześć, to ja Alex. Czy Max jest w domu? ...Jest? Nie, wydawało mi się, że go widziałem. Chciałem się upewnić. Do jutra." Alex rozłączył się.
"Czy teraz mi wierzysz?"
"Uh... co spowodowało koniec świata?"
Future Max uśmiechnął się smutno, usiadł przy stole. "Małżeństwo moje i Liz. Nie byliśmy sobie przeznaczeni, tak jak myśleliśmy. Zauważyliśmy to dopiero po ślubie. Kochaliśmy się, ale to nie była miłość pokrewnych dusz.W końcu znaleźliśmy swe pokrewne dusze, ale było już za późno, byliśmy już małżeństwem. Liz była królową Antaru, nie mogliśmy się rozstać. Zaczęliśmy się nienawidzić, ponieważ nie mogliśmy być z tymi, których kochaliśmy, nienawiść nas zaślepiła, nasi wrogowie wykorzystali sytuację, nie byliśmy przygotowani na ich atak. Przeżyłem tylko ja i Liz, prawie cała rasa ludzi i antariańczyków została zniszczona".
Alex nie mógł uwierzyć. Max i Liz tak bardzo się kochali, ale widział, że to jest prawda.
"Jak mogę ci pomóc? W kim zakochała się Liz?."
Future Max spojrzał na Alexa. "Zakochała się w Michaelu."
Alex był zaskoczony. "Żartujesz, prawda?"
Future Max potrząsnął głową. "Niestety nie. Dlatego przyszedłem do ciebie. Maria nie zrozumiałaby, a Isabel..."
"Chwileczkę!" Alex wpadł na pomysł.
"Nie wiem jak, ale wpadłem na głupi pomysł. Ty chyba nie chcesz żebym pomógł ci połączyć Liz i Michaela?"
"Tak, taka jest moja prośba."