Noc.Piękna gwieździsta noc.Na ulicach cicho,nie ma najmniejszego szmeru.Wydaje się,ze wszyscy śpią.Ale są wyjątki.Posród drzew spaceruje dziewczyna.Dziewczyna,której życie nie jest łatwe.To Buffy Summers i to na niej spoczywa wielka odpowiedzialność jaką jest zabijanie wampirów.Buffy jest Pogromcą wampirów.Przypadkowy przechodzień mógłbu pomuśleć,że Buffy spaceruje,ale ona tylko odbywała swój nocny patol.Buffy miała 17 lat i trudno jej było nawiązać kontakt z chłopakami.Znała tylko:Xandera,Gilesa i Angela(wampira z duszą).Angel ją kochał i to z wzajemnością lecz pojawiał się tylko wtedy gdy miał wiadomości o nowym klanie wampirów.
Kiedy Buffy tak spacerowała dobiegł ją krzyk.Zimny i przenikliwy.
Zamrugała szybko i już chciała biec w tamto miejce gdy coś chwyciło ją za rękę.
-Puść mnie!!-krzyknęła Buffy
-Panno Summers proszę się uspokoić!-powiedział głos z oddali.
Chłodny uścisk nie ustępował.Nagle poczuła,że ktoś obejmuje ją ramieniem.
Buffy otworzyła oczy.Znajdowała się w szkolnej sali.Oczy wszystkich studentów były zwrócone ku niej.Przez reszte lekcji Buffy siedziała czerwona i próbowała rozwiązać zadanie z chemii.Na przerwie Xander zapytał:
-Dziewczyny idziemy dzisiaj do klubu??
-Jasne-stwirdziła Willow-A ty Buffy?
-A ty Buffy??-zapytał głośniej Xander-Bufy?!!
-Co?Zamyśliłam się...
-Zauważyliśmy-wtrąciła Willow-To co? Idziesz do klubu?
-Jasne..-powiedziała Buffy i poszła do domu.
O umówionej godzinie całe trio było w klubie.
-Może zatańczymy?-zapytał Xander
-Jasne-powiedziała leniwie Buffy-Tylko jak? We trójkę?
-Nie...-przyrwał jej Xander-Ja z Willow i ty z Angelem.
-Z Angelem??-Zakrztusiła się sokiem Buffy-JEGO tu nie ma!!
-Hehe,poczekaj tu chwilę.-i już ich nie było.
,,No i po co ja tu przyszłam?''-pomyślała z goryczą Buffy.
Nagle z rozmyśleń wyrwało ją poczucie ciepła.Uczucie miłości i bezpieczeństwa.
Odwróciła się gwałotonie i zbaczyła....Uśmiechniętego Angela
-Witaj-powiedział tylko i jego silne ramiona objęły Buffy.
Angel i Buffy przeczekali skoczne piosenki i weszli na parkiet dopiero gdy zabrzmiała
wolna muzyka.Buffy czuła jego oddech na swoim policzku.Angel rozejrzał się i pocałował Buffy.Buffy wiedziała co to oznacza.Przez pół godziny całowali się namiętnie.Angel całował ją delikatnie a zarazem zdecydowanie.W końcu jednak powiedział:
-Muszę już iść Buffy.Jeśli chcesz mogę odprowadzić cię do domu.-zaproponował.
-Oczywiście-odpowiedziała natychmiast Buffy.
I para znikła.Wędrując ulicą Buffy i Angel trzymali się za ręce.Buffy bardzo mocno ściskała dłoń Angela,jakby bała się,że ona zniknie.Jakby to był tylko sen.
-To tutaj-powiedziała niechętnie Buffy.
-Wiem-przerwał jej Angel ,pocałował ją na pożegnanie i odszedł
,,Poprostu znikł w ciemnościach''-pomyślała Buffy.
Zrozpaczona powlokła się do swojego pokoju.Rozmyślając o wydarzeniach z klubu zasnęła.Śniła o Angelu i o tym co zaszło w klubie,jedna gdy doszła do momentu rozstania zadzwonił budzik.
-Ufffff...-powiedziała Buffy sama do siebie-Na szczęście drugi raz nie muszę tego przeżywać-i zaczęła się ubierać.
Na lekcje zdążyła 2 minuty przed dzwonkiem.
-Hej-powiedziała Willow-i jak było wczoraj z Angelem?
-Nie wiem o czym mówisz-powiedziała nieco zawstydzona Buffy
-Och....nie udawaj!!Coś zaczło między tobą a nim prawda?-dopytywała się Willow
-Ojej...Nic nie zaszło!No...może kilka razy mnie pocałował.Ale nic poza tym-dodała widząc triumfalne spojrzenie Willow.
-Czy aby napewno?-zapytała Willow
-Dziewczyny,proszę o spokuj!-powiedział profesor
-Przepraszamy-powiedziały równocześnie Willow i Buffy
Na przerwie Willow wskazała ręka na szkolny dziedziniec.
Buffy podeszła bliżej i....zobaczyla Angela!!
-Angel co ty tu robisz?-rzuciła na powitanie
-Przyszłem się pożegnać-jutro wyjeżdżam-dodoał smutno
-Jak to????
-Niestety nie mogę tu dłużej zostać.Tak jak nie mogę cię bardziej pokochać.
Buffy nie wytrzymała....rozpłakała się i przytuliła do Angela.
-Buffy....Mi też jest ciężko.Proszę,nie utrudniał mi odejścia.
Pocałował ją i odszedł.
Buffy rozpłakała się jeszce bardziej.
-Co się stało?-zapytała Willow
-On odszedł.Jutro wyjeżdża.
-Skończyło się??
-Skończyło sie zanim tak naprawde się zaczęło-dodała smutno Buffy.
-Nie mart się.Wszystko będzie dobrze.-zapewniała Willow
,,Tak.Wszystko będzie dobrze.''-pomuślała Buffy.
I obie wróciły do szkoły.