Page 5 of 5

Posted: Sun Apr 04, 2004 5:08 pm
by Galadriela
Wtorek? No cóż. Może być. Choć już mnie zżera ciekawość co do osoby Liz i wogóle zakończenia, wytrwam. Wielka szkoda, że to ostatnia część. Tak już jest, że wszytsko co dobre szybko się kończy.

Posted: Tue Apr 06, 2004 11:13 am
by ADkA
Jakby się ktos pytał to jest JUŻ wtorek.Czyli ostatnia część już bliziutko! :cry:Ciekawe _liz co nam szykujesz? :lol:Hmm... Zapowiadałaś,że nie będzie kontynuacji więc końcówka chyba nie będzie z happy endem? :roll:Cóż poczekamy, zobaczymy.... :D

Posted: Tue Apr 06, 2004 4:37 pm
by _liz
Po pierwsze przepraszam za drobne opóźnienie. Miałam zamieścić tę część juz po 15, ale nie byłam w stanie dostać sie do kompa o tej porze. Owszem oto nadchodzi ostatnia część "Arytmii" i nie będzie kontynuwacji, nie oznacza to jednak, że nie będzie happy endu. Powiedzmy, że zakończenie będzie dziwne i wiem, że możnaby z niego zrobić kontynuację. Po prostu zaznaczam, że jej NIE będzie. Opowiadanko straciłoby wtedy swój urok. Ale już przestaję gadac i daję wam ostatnią część ff. Miłego czytania :wink: Aaa... i dla wiadomości Issy wykorzystałam tu aż cztery rózne piosenki! :twisted:http://www.roswell.xcom.pl/?cat=fan-fic ... d=581&p=11

Posted: Tue Apr 06, 2004 5:16 pm
by lizzy_maxia
_liz...jestem pod takim wrażeniem, że zdołam wybąkać tylko jedno słowo...DZIĘKUJĘ :D .... .... .... ... ... ... .... .... ..... ..... ...... ...... ..... ......... .... ..... ..... .... ..... ..... .... ..... ..... (to - wbrew pozorom - nie łzy).... .... ....... ... ... No dobrze, ochłonęłam chwilkę, zdolność mowy powróciła :wink: ...
Iskra życia, która oddała swoją wieczną egzystencję za brata.
Poświęcenie. Miłość. Braterstwo. Miłość do brata i miłość do chłopaka - jakie to dwie różne miłości. Wygrała miłość braterska, "więzy krwi"... Liz wiedziała, że u boku Maxa po prostu nie może wieść dalszego życia. Zbyt dużo ich dzieliło. Dwa bieguny. Więc poświeciła własne szczęście (którego prawdopodobnie nigdy by i tak nie zaznała - chyba że On zlitowałby się nad ich uczuciem i wysłałby Maxa na emeryturę :wink: ) ).
Po prostu zaznaczam, że jej NIE będzie. Opowiadanko straciłoby wtedy swój urok
Zgadzam się z tym w stu procentach. Takie zakończenie daje czytelnikowi możliwośc domyślenia się, jakie będą dalsze losy bohaterów (a jest to - w tym przypadku - dość łatwe). Zawsze fascynowały mnie opowieści o tym, co było "przed". Ponieważ większość ff poświęconych jest temu co "w trakcie" i "po". Kontynuacja jest niewskazana. A samo zakończenie - faktycznie, dziwne. I przepełnione nadzieją. Moim zdaniem mimo wszystko happy end. Niekonwencjonalny, ale jednak. I to jest właśnie piękne w fikach _liz, która potrafi nas zaskakiwać i to pozytywnie :)Issy, poradzisz sobie z rozszyfrowaniem piosenek, czy Ci pomóc? :wink:

Posted: Tue Apr 06, 2004 5:22 pm
by lonnie
wspaniale...co do tego ze dziwne to powiedzialabym raczej ze zaskakujace... :D
Jestem iskrą życia.
na to że Liz jest iskra życia chyba nigdy bym nie wpadla :wink:szczerze mowiac to ten komentarz jakos tak cignie mi sie jak flaki z olejiem.. bo nie wiem co napisac... jestem naprawde pod ogromnym wrazeniem :)jak moze troche ochłone to napisze cos sensniejszego... w kazdym razie Liz dzieki Ci za "Arytmie" :cmok:

Smutek

Posted: Tue Apr 06, 2004 5:35 pm
by Dzinks
Cóż mogę powiedzieć to opowiadanie było inne niż te wszystkie , które do tej pory czytałam. Masz rację mówiąc, że opowiadanie straci swój urok kiedy napiszesz ciąg dalszy. Filozoficzne przemyślenia o życiu i śmierci kończące się dobrze. Miałam mieszane odczucia i nie mogę powiedzieć czy mi się podobało czy nie , po prostu orginalne i samo w sobie cudowne...

Posted: Tue Apr 06, 2004 5:47 pm
by Galadriela
_Liz czy pisałam już, że uwielbiam twoje opowiadania? Pewnie tak. Ale nie zaszkodzi powtórzyć. To było cudowne, takie wzruszające (aż łezka mi się w oku zakręciła). Nie mogłabyś byś chyba napisać lepszego zakończenia.Liz poświęcająca swoje życie dla brata, ta scena w szpitalu. Iskierka nadziei.
Po prostu zaznaczam, że jej NIE będzie. Opowiadanko straciłoby wtedy swój urok
I tu się zgadzam. Chociaż fajnie by było przeczytać ciąg dalszy. Ale to opowiadanie to już zamknięta całość._Liz dziękuję za "Arytmię" i za to, że wkońcu obejrzałam "Meet Joe Black".

Posted: Tue Apr 06, 2004 6:05 pm
by Issy
O rany _liz! :shock: Ja bym cię tu mogła zacałować za to wspaniałe opowiadanie! "Arytmia" jest naprawdę genialnym ff. Takiego zakończenia sie nie spodziewałam, ale jak najbardziej mi się podoba i stwierdzam, ze lepszego nie mogło być. Ta scena Alexa i Liz mnie wzruszyła.Iskra życia - poświęciła się dla brata, bo rzeczywiście nie miała innego wyjścia. Nie miała szans na utworzenie związku z Maxem na takich zasadach jak to było. Postaowiła przerwać to wszystko i przydać się chociaż na coś. Nie mogła sama być szczęśliwa, to uszczęśliwi brata... Miłość siostrzana ma ogromną potęgę.I jednocześnie to zakończenie pełne nadziei. Wow! ON, który "zrywa umowę" z Maxem i odrodzenie się Liz. Możnaby napisac dalszy ciąg, ale rzeczywiście nie warto kontunuować. Tzn. to nie byłoby to samo i straciłoby swój urok i wartość.Dziękuję cię _liz za "Arytmię", która dała mi nowe spojrzenie na związki siostry i brata, pokazały jak szybko można siezmienić pod wpływem miłości i przede wszystkim jedno - zawsze jest nadzieja. Wszystko można pokonać. Dzięki ci! :cmok:
Issy, poradzisz sobie z rozszyfrowaniem piosenek, czy Ci pomóc?
Lizzy poznałam dwie piosenki:"There you'll be" Faith Hill - to ta z ostatnich sceni "Do it for you" Bryana Adamsa - scenka Alexa i LizNie znam tej z samego początku u Liz i tej, która pojawia się u Maxa, kiedy rozmyśla na ganku. :roll:

Posted: Tue Apr 06, 2004 6:11 pm
by lizzy_maxia
Issy, służę pomocą :)Piosenka z początku
Wish there was something real wish there was something trueWish there was something real in this world full of you
to Nine Inch Nails - "Wish".
Truth is a whisper and only a chanceNobody hears above this noiseIt's always a wisk when you try and believeI know there's so much more than me
A to "Truth is a Whisper" Goo Goo Dolls.Dalej - rzeczywiście, Bryan Adams i Faith Hill.

Posted: Tue Apr 06, 2004 6:38 pm
by tigi
Końcxówka piękna. Aż łzy stanęły mi w oczach. Dzięki _Liz za tę chwilę wzruszenia. Ale są to łzy szczęścia, ze mimo wcześniejszych przeciwność będą razem.A co do kontynuacji- to dobrze że jej nie będzie. Takie zakończenie jest odpowiednie, nie ma co tego przedłużac bo i tak wiadomo co byłoby dalej. Chyba że _Liz by coś innego wymyśliła. Ale tak jak jest to najlepsze zakończenia.Dzięki _Liz za całe piękne opowiadanie.

Posted: Wed Apr 07, 2004 10:02 am
by ADkA
WOW! :shock: Takiego zakończenia się nie spodziewałam! :uklon:A myślałam, że już wszystko przewidziałam. Z każdej strony próbowałam rozgryźć zakończenie - może tak, może inaczej.... Ale coś takiego! 8)I jest Happy End! :cheesy: To lubię!Co do kontynuacji - to po TAKIM zakończeniu - nic już nie powiem! :wink:Dzięki _liz za Arytmie!No cóż - :cry: - wszystko co dobre szybko sie kończy!Teraz pozostaje mi czekanie na następne dreamerkowe opo. :)Więc - tak nieśmiało sie spytam :oops: - długo jeszcze? :wink:

Posted: Mon Apr 12, 2004 8:31 pm
by Renya
Dwa tygodmie postu komputerowego i mnóstwo zaległości. Zaczęłam od Twojego opowiadania i... jestem oczarowana. Minęły mnie dni zniecierpliwienia i oczekiwania na kolejne części, co przy czytaniu fragmentów najbardziej frustruje. Opowiadanie jest przeurocze i tchnie tak potrzebnym optymizmem. Dziekuję pięknie za mile spędzone chwile przy czytaniu tej historii i życzę miłego pisania kolejnych ficów.

Posted: Wed Apr 14, 2004 3:19 pm
by _liz
Renya kochanie jak ja za tobą tęskniłam! :cmok: Za tobą i twoimi postami oczywiście :wink: Ciesze się, ze wróciłaś i mam nadzieję, że doczekam się twoich kolejnych komentarzy przy moich ff (zapraszam do Kropelek i Iskier). A wszystkim powyższym (Tigi, Adka, Lizzy) dziękuje za tak pozytywne podsumowanie :D

Posted: Fri Apr 16, 2004 10:36 am
by Renya
Dziękuję za miłe słowa. Komentarze oczywiście będą, co do tego nie ma wątpliwości. Te dwa tygodnie dały mi w kość i nigdy więcej nie zgodzę się (i nie zmuszę) do tak długiej przerwy.

Posted: Fri Apr 16, 2004 4:33 pm
by zajavka
Widzę, że dzisiaj czas wielkich powrotów :D Po nieobecności wróciła Renya, wracam ja. Nie wiem jak nadrobię, to wsystko, co działo się podczas mojej nieobecności. A widzę, że działo się sporo np. _liz dała czadu z fanficami. 8)