Page 3 of 3

Posted: Thu Apr 07, 2005 9:19 am
by age
Kolejna lżejsza część tak? :nie: Nie wiem co planujesz, ale boję się coraz bardziej. :roll: Chyba nie zamierzasz nikogo uśmiercać? Omiń przynajmniej transgenicznych. :!: Ta szkocka przydałaby się teraz mi. :shock:

Uznajmy, że jestem masochistką. Też chcę sequel. :twisted:

PS. Czy tylko do mnie czasami to co tu przeczytam dociera dopiero po jakimś czasie? :?

Posted: Thu Apr 07, 2005 6:49 pm
by Hotaru
O co chodzi z tym pomysłem Aleca? Haha. Zamierzał porwać Maleństwo :lol:
po pierwsze Arabia, po drugie Maleństwo królową, po trzecie Biggs już prawie ma czworaczki - po czwarte szkocka - mmmm...masz Hotaru bogatą wyobraźnię
:lol:
Królowa :shock: Geez, czegoś tu nie kumam... tylko ją traktują w dość szczególny sposób... co tylko świadczy, że nie tylko ona nie próżnowała przez ostatnie trzy lata 8)
Coraz bardziej zaczyna mi się to TS podobać...już rozumiem noc poślubną w hotelu w Dubaju... i nie zgadzam się na The End pod tekstem...ja chcę sequel ...proszę
Dopiero? PRzy samym końcu ci się zaczeło podobać? :shock:
Sequela nie dam. Powód? Lubicie bajki. Sequel nie będzie żadną bajką. Będzie okrutny, przewrotny i moje pomysły przewrócą wam kompletnie w żołądkach. Więc wybaczcie... chcę żyć. Na razie poszukuję odważnego, któryby to recenzował, ponieważ _liz zdezertowała.

I dwie ostatnie sceny... chlip, chlip. Ja zapowiedziałam wcześniej, nie wszystko wyjaśnię... ale nawet samo Maleństwo uzna, że nie odpowiedzi są ważne, tylko serce. :cry: Aaaaaa... To koniec. Kto ma chusteczki? No kto?

~ * ~

To już jest koniec
nie ma już nic
jesteśmy wolni
możemy iść


{ok, to nie było częścią opowiadania}

~ * ~

Posted: Thu Apr 07, 2005 7:18 pm
by age
I pomyśleć, że przy którejś z ostanich części zastawiałam się co z tą małą. :roll: To dla Liz chyba jakieś drobne wynagrodzenie braku szans na macierzyństwo.
I nic im nie zrobiłaś. :shock: Niewiarygodne. :shock: Wprost przeciwnie, dałaś im szanse na szczęście. :shock: Pisałaś to w jakimś dniu dobroci dla transgenicznych? :lol:
Po tych wszystkich dołkach Liz nareszcie śmieje się na zewnątrz i na dodatek wewnątrz. Trudno się dziwić, skoro ten Alec jest w pobliżu. Zastanawia mnie tylko co się dzieje z tamtym. :roll:
Jak może wyglądać życie obecnych Aleca, Biggsa i Cody'iego bez Liz? :roll:
W każdym razie :uklon: za FN i TS Hotaru. :mrgreen:
Na razie poszukuję odważnego, któryby to recenzował
Mogę zacząć od poniedziałku. :twisted:

Posted: Thu Apr 07, 2005 7:38 pm
by Hotaru
Wiesz, age, nie masz pojęcia, na co się decydujesz. Lepiej po-pi-emuj z _liz, już ona wyjawi ci co tam naszykowałam - stracisz momentalnie ochotę.
Ale jeśli wciaż po pogawędce z Liz będziesz chciała to czytać, to zapraszam. Co prawda 2 rozdział - 'Ranek po' nie jest jeszcze gotowy, ale 1 - "Noc poślubna" jak najbardziej....

Posted: Thu Apr 07, 2005 7:56 pm
by age
Mnie nie zniechęcisz. Gdyby ktoś policzył ile dzisiaj razy zaglądałam na forum w oczekiwaniu na następną część nie miałby problemu z uznaniem mnie za nienormalną. W poniedziałek uda mi się zajrzeć do komputera koło 16 lub 17.

Posted: Thu Apr 07, 2005 8:55 pm
by Renya
Hotaru, za 4 "prawie" ostatnie części mało Cię nie zabiłam. Krwiożercza ze mnie osóbka, co? Ale napisałaś je tak, że włosy z głowy rwałam. Tak szybkiej akcji to chyba w żadnym z Twoich ficów nie było. Jeszcze trochę a plan musiałabym sobie napisać. Zmordowałaś mnie nieźle :mrgreen:

Natomiast część ostatnia to prawie, że harequin, i żyli długo i szczęśliwie ... :? , zaskoczyłaś mnie tym całkowicie. Spodziweałam się po tych 4 poprzednich częściach jakiegoś brzydkiego psikusa z Twojej strony (wobec bohaterów oczywiście) a tu proszę, sielanka.

I ... ta scena z Amidalą... urocza.

Stworzyłaś piękną opowieść, napisaną w bardzo dobrym stylu (zaznaczam - te 4 części - styl mocno frustrujący :mrgreen: ). Dzięki

ps przypominam o "Defekcie" i "Przepraszam" , no kiedy, kiedy?

Posted: Thu Apr 07, 2005 11:42 pm
by Maleństwo
Dzięki H. za wyjaśnienie pomysłu Aleca... :mrgreen: ...naprawdę nie było tam mowy o odczuciach Liz, że czuje się jak królowa :roll: ...czyżbym coś poplątała, muszę zajrzeć jeszcze raz...mi chodziło o te jej wewnętrzne myśli...grrr :evil: , a to, to co Hotaru: "napadła nas chmara tych dziwnych ludzi, którzy z jakiegoś powodu traktują mnie jak księżniczkę tudzież jakąś inną wybitną osobę..."...no dobra pomyliłam się czuje się jak księżniczka, a nie królowa... :mrgreen:

Hotaru nic nie rozumiesz grrrr :evil: dobrze nie będę się złościć...nie będę się złościć...już jestem spokojna :cheesy: TS podobało mi się cały czas (tak nawiasem mówiąc mówiły to w pewnym sensie moje pm'y, na które miałaś mi...odpowiedzieć, ale mówi się trudno :cry: ), tylko czasami Twoje nieziemskie i nieprzewidywalne pomysły doprowdzały mnie do grrr, a także miałam dzięki nim lekkie omamy i inne dolegliwości, o których już wspominałam...a teraz troszeczkę się wyciszyłaś :wink: i ja jakoś lepiej się czuję...przecież nie przyłączyłam sie do Ligii Przeciwników TS założonej przez _liz...ja po prostu lubię Maleństwo to stare i nowe i Aleca i Biggsa i Cece i Codego...no może już skończę wyliczać i dlatego nie chcę końca tego ff i jestem ciekawa sequela...

To by było na tyle...musiałam po prostu wyjaśnić sytuację...ma nadzieję H., że się nie gniewasz na moje ataki w postaci grrr :wink:, bo mi już przeszło...idę czytać dzisiejsze ostatnie :cry: części, jak skończę to się odezwę z komentarzykiem...na pewno

Już jestem...niestety trochę późno, ale tak wyszło...

Ja mam chusteczki :cry: ...to już jest koniec, nie chcem iść :cry: ta końcówka aż się prosi o kontunuację...Liz i jej przyszywana córeczka tak podobna do niej...z taką osóbką to Mamuśka Liz nie powinna mieć problemów :wink: kiedy ta mała tak ją przypomina, na pewno sobie poradzi...

Dzięki :uklon: Hotaru, rzeczywiście zakończyłaś TS tak jak obiecałaś...szczęśliwie i tak...słodko, aż za słodko...zgadzam się z Renya, to był prawie harequin...a te "iskierki" pomiędzy Aleciem i Liz, tylko niestety trzeba jeszcze nad tym trochę popracować: "...i przestawiać swoją strukturę na jego system. To potrwa jeszcze z kilkanaście godzin..." jak dla mnie to bardzo długo :mrgreen: ...

Kochany Cody, prawdziwy przyjaciel...i...to jak drugi braciszek :tak: i to jeszcze razem z więzią...i kogo teraz Liz ma wybrać :haha: oj ciężki orzech do zgryzienia...ja radzę zdecydować się mieć dwóch braci...i zgadzam się z Maleństwem: "To mój ulubiony poprawiony genetycznie!" mój też...no może oprócz Aleca i...chyba Biggsa, ale ja też go bardzo lubię :!:

Choć nie wszystko nam H. wyjaśniłaś, to powiedziałaś o tym co najważniejsze: nadzieja, miłość, dom i rodzina i do tego właśnie prowadzi nas nasze serce... :tak:

A w sprawie sequela to ja się chyba też z Tobą H. skontaktuję...myślę, że już się uodporniłam :wink: na twoje zdolności i naprawdę jestem ciekawa co dalej... :mrgreen:

Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI H. za FN i TS i przyłączam się do Renya w sprawie..."Przepraszam", bo "Defektu" jakoś nie kojarzę.

Oj coś mi chyba bardzo długi komentarzyk wyszedł...czyżbym wygrała z Onarkiem...a są nagrody :mrgreen:

Posted: Fri Apr 08, 2005 5:17 pm
by Onika
Bardzo przyjemna część, jak na... ostatnią część :? ten fakt chyba najbardziej mnie zdziwił.

Aaaaaa... To koniec. Kto ma chusteczki? No kto?

Mam husteczki i Ci nie dam, nie masz prawa płakać, szczególnie, ze piszesz sequel którego nie chcesz nam pokazać, Ty przynajmniej wiesz co jest dalej, a ja... :cry: to naprawdę koniec? buu... Ja chcę więcej, może być drastycznie, tragicznie, smutno i nie wiem jak źle jeszcze, ale chcę dalej! Bardzo proszę o 'dalej' :cry:

Co do tej części to najbardziej podobało mi się zakończenie, choć nie... znaczy sie nie wiem, bo 'rozmowy' z Cody'm też były swietne :lol: z każdą chwilą kocham faceta coraz bardziej;)

______
Więc jeszcze raz proszę o sequel, mogę nawet błagać 8) jestem masochistką, wiec co mi tam :lol:
i wielkie dzięki za FN i TS :respekt:, jesteś wielka 8)

Posted: Sun Apr 10, 2005 12:00 am
by aras
To jedno z najbardziej nie zrozumiałych dla mnie opowiadań Hotaru. Nie kapuję tak wiele, że aż pytać szkoda. Reasumując o wiele badziej wolę FN, żałuje bardzo, że nie czytałam go na bierząco.
Albo może jednak kilka pytań :
-Skąd się wzięła ta mini wersja...
-Ile tu jest wersji Alec'a dwie czy trzy ?? / mam wrażenie, że pozostałych dwie
-Ile razy przenosimy się w czasie ??
To by było tyle z podstaw...

Posted: Sun Apr 10, 2005 12:54 pm
by lonnie
czytalam i FN i TS, nie komentowalam ich w trakcie bo mialam wrazenie ze nic moadrego nie powiem no ale moze teraz jednak cos napisze..
czytajac FN bylam bardzo zadowolona bo to pierwszy ff Horatu ktory w pelni rozumialam i nie gubilam sie w nim :) zTS bylo toszke gorzej bo polapac sie w tym wszystkim co umyslila sobie H. to nie lada sztuk ale po przeczytaniu go dwukrotnie i to mi sie udalo :cheesy:
FN moge zaliczyc do moich ulubionych opowiadan 8) a porownujac jedno i drugie opowiadanie moge powiedziec ze bardziej polubilam Malenstwo , Biggsa , Aleca , Codego z FN
w kazdym razie dzieki H. za FN i TS :uklon:
i jestem ciekawa sequela
szczerze powiedziawszy to ja rowniez jestem go bardzo ciekawa :)



ehhh... chyba jednak nic madrego nie napisalam :roll:

Posted: Sun Apr 10, 2005 5:24 pm
by Hotaru
Jesteście ciekawi sequela? Dobrze, bedą dwa. Dwie historie, startujące po Toy Soldiers, jedna zgodna z pro-Alecową konwencją, druga nie.

Image

To, co najważniejsze

Kategoria: skrzyżowanie z Dark Angel; X-tremer (Alec/Liz), sequel do Freak Nation i Toy Soldiers
Streszczenie: Czasami każdy z nas może się przekonać, że los potrafi zarówno coś podarować, jak i odebrać i nikt nie ma na to wpływu.
Maleństwo i jedyny żyjący członek jej oddziału, Cody, muszą ponownie wykonać najtrudniejszą z misji K-Paxu. Zostawiają swój czas, cofając się ponownie do przeszłości. Ale oni są wyjątkowi, w ich żyłach płynie krew antarskich obrońców i nie znikną tylko dlatego, że ich rzeczywistość przestała istnieć. Po wykonaniu zadania muszą więc na nowo ułożyć sobie życia, i to nie tylko swoje, ale i samych siebie w przeszłości – bowiem jeśli ich młodsze wersje zginą, zginą także oni.



BRAK BANNERKA

Nie wierz w miłość (ma ktoś lepszy pomysł na tytuł dla obrazoburczego opowiadania?)
Kategoria: skrzyżowanie z Dark Angel; sequel do Freak Nation i Toy Soldiers (INNA WERSJA!)
Oszacowanie: NC-17! tak, będzie sadza. Dużo. Chyba. Tak myślę.

Zaprzeczenie: Nie posiadam praw do serialu Roswell, inaczej zamieniłabym go na Roswell - w Polarnym Kręgu albo co najmniej nie uświadczylibyśmy prawie całej 3 serii w takim kształcie, jaki nam zgotował pan Katims. Nie posiadam praw do serialu Dark Angel.
W opowiadaniu wykorzystałam fragmenty opowiadania Freak Nation i Toy Soldiers, a także ich elementy (czyli mojej radosnej twórczości), wypowiedzi bohaterów z serialu Dark Angel (nie należą do mnie). Hotel Burj Al Arab ('Wieża Arabska') istnieje rzeczywiście w Dubaju i zdaje się, że jest jedynym na świecie mogącym poszczycić się statusem siedmiogwiazdkowego. Wznosi się 321 metrów nad Zatoką Arabską... i tak dalej. Większość informacji o tym hotelu można sprawdzić. To, czego nie udało mi się dowiedzieć, po prostu zmyśliłam. Przywilej autora ;)

Przy Toy Soldiers napisałam notkę autorską, na którą mało kto zwrócił uwagę. A szkoda *diabelski śmiech*
'Chciałabym przeczytać komentarz jakiegoś sępika, który stał się eks-sępikiem, nie mogąc znieść wytworów mojej wyobraźni, hehe...'
Nie wierz w miłość jest dokładnie takim opowiadaniem. Czytacie tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność - czy to jasne? Nie? Więc nie czytać. Bajeczka o Alecu i Liz skończyła się razem z Toy Soldiers. Tutaj elementy x-tremerowe przeplatają się z całkowicie anty-alecowymi (przeciwko teraźniejszemu jak i temu z przyszłości - żeby było jasne!!! - zburzamy mity lovey-dovey! whohaha!!!) i całkowicie pro-maxowymi i jeszcze pro-komuś, ale nie powiem kto taki. Nie wierzycie? Jeszcze lepiej.

Maleństwo jest wdową. I musi za wszelką cenę ochronić się od teraźniejszego Aleca, który mimo upływu lat i braku wieści o 594 wcale jej nie zapomniał i nigdy nie znalazł sobie innej towarzyszki życia...

Posted: Sun Apr 10, 2005 5:28 pm
by Renya
No i tak trzymać!! :mrgreen:

Posted: Sun Apr 10, 2005 6:04 pm
by Hotaru
Renya wrote:No i tak trzymać!! :mrgreen:
Ha. Mądrala. Czytałaś oba! Niestety, jeszcze nie 'zdecydowałam' co do ostatecznego wyglądu aktora, który ma reprezentować Cody'ego - bądź co bądź jedną z czterech głównych postaci, więc nie ma jeszcze bannerka.
Ale cieszę się, że 'Nie wierz w miłość' (przyjmuję propozycję na inne tytuły, jeszcze nie zatwierdzony!) przypadła ci do gustu, mimo, że należysz do krwiożerczych istot i lubisz raczej czytać sielanki. :lol:

Uff, wypadałoby poodpowiadać na wasze przemiłę komentarze :cheesy:

Ciąg dalszy opowiadań - nie mam pojęcia kiedy. Jak mnie wena weźmie.

Maleństwo, Alec był mężczyzną opanowanym całkowicie myślą o swoim Maleństwie, więc dlaczego miałby się poddać od tak, bez walki? :lol: Stąd pomysł porwania - kiedy wszyscy myślą, że odleciała na Antar, zostaje na Ziemi. I nikt by nie wiedział, że porwał ją przystojny zielonooki. Buhaha.
Hotaru nic nie rozumiesz grrrr dobrze nie będę się złościć...nie będę się złościć...już jestem spokojna ..., tylko czasami Twoje nieziemskie i nieprzewidywalne pomysły doprowdzały mnie do grrr, a także miałam dzięki nim lekkie omamy i inne dolegliwości, o których już wspominałam...a teraz troszeczkę się wyciszyłaś i ja jakoś lepiej się czuję...
Wiesz, moze zarezerwuj miejsce w szpitalu podczas czytania Tego, co najważniejsze. A Nie wierz w miłość, to już centralnie polecam omijać z daleka. Zalecenie lekarza ;)

Amidala... Liz nie będzie miała z nią problemów :lol: chciałabym to zobaczyć. Problemy na pewno będą, zawsze są, kiedy są dzieci. Ale Ami jest przekochana, nieprawdaż? I pojawiła się, ponieważ Alec ją ściągnął. Biedak stawał na głowie, żeby zdobyć przychylność ukochanej kobiety. Nawet sprowadzic do domu jej młodszą wersję.
Dzięki Hotaru, rzeczywiście zakończyłaś TS tak jak obiecałaś...szczęśliwie i tak...słodko, aż za słodko...zgadzam się z Renya, to był prawie harequin...
Wiesz co :evil: :?: To ja juz nie będę pisać szczęśliwych zakończeń. Koniec. Słyszycie?
Kochany Cody, prawdziwy przyjaciel...i...to jak drugi braciszek i to jeszcze razem z więzią...
Cody jest jak Liz, tylko bez obcych genów. Kiedy je w końcu dostał, stał się kimś jak ona. Więc Maleństwo nie tylko ma brata, Aleca, córeczkę, ale nawet przestała być jedynym egzemplarzem na świecie skrzyżowania człowieka-transgenika-obcego.
"To mój ulubiony poprawiony genetycznie!" mój też...no może oprócz Aleca i...chyba Biggsa, ale ja też go bardzo lubię
Hm, we FN Maleństwo tak myślało o Biggsie, zanim się dowiedziała, ze są bratem i siostrą :lol: Myslałam, że ktoś to wyłapie... ale nie. Trudno.
A w sprawie sequela to ja się chyba też z Tobą H. skontaktuję...myślę, że już się uodporniłam na twoje zdolności i naprawdę jestem ciekawa co dalej...
Cierpliwości *diabelski śmiech*

Nagród za komentarze w tym temacie już nie będzie. Opowiadanie się skończyło. No, ewentualnie może kiedyś napiszę epilog... ale niczego nie obiecuję.


Onika, ja nie mam prawa płakać? Niedobra jesteś. To autor zawsze żyje w świecie z bohaterami, w tym małym światki, myśli, oddycha, czuje, śmieje i płacze razem z nimi, a wy mi tu piszecie, że nie mam prawa płakać po rozstaniu z nimi? A fe!
Sequela nie chciałam pokazać, ale Renya czyta tą obrazoburczą wersję i mnie nie strzeliła, więc moze kiedys wam ją pokażę.
Ja chcę więcej, może być drastycznie, tragicznie, smutno i nie wiem jak źle jeszcze, ale chcę dalej! Bardzo proszę o 'dalej'
Wiem, nie prowokuj. Będzie tragicznie, smutno... nawet gorzej niż w TS!
A jeśli kochasz Cody'ego, to nacieszysz się nim w 'Nie wierz w miłość'. Tam będzie nawet ważniejszym bohaterem niż Alec. I to bohaterem zakochanym (czyt. Aniela nie żyje od lat) :cheesy: :!: ponownie...


aras, niezrozumiałe opowiadanie? Amidala wziełą sie tam, ponieważ sprowadził ją Alec, któy doskonale wiedział, jak bardzo doskwiera Maleństwo brak możliwości posiadania dzieci i że kiedy bedzie przez lata potem żyła obok dzieci Biggsa, to oszaleje... Aleców - mamy tylko dwóch. Wersji czasowych? Pierwsza - jak Mas przenosi się z przyszłości i tworzy drugą, w któej Maleństwo poznaje Aleca. Trzecia to ta, która się 'dzieje aktualnie'. Wystarczająco wyjaśniłam z podstaw?


lonnie, każdy komentarz się liczy. Chociaż kąciki moich ust podnoszą się niebezpiecznie, kiedy czytam po raz dziesiąty, że Toy Soldiers było bardziej niezrozumiałe niz Freak Nation. Ostrzegałam sępiki. Chyba ostrzeżenia, że czytacie na własną odpowiedzialność powinnam umieszczać przed każdą moją pracą...

Posted: Sun Apr 10, 2005 6:33 pm
by onar-ek
:shock: Tak wyglądałam po przeczytaniu ostatniej części bo chyba nie zrozumiałam paru ostatnich zdań :cry: Czy ktoś mi to wytłumaczy? :shock:

Co do sequeli... Pierwszy 'To, co najważniejszy' chyba nawet mogłabym przeczytac... Chyba bo po TS obiecałam sobie, że już nie czytam seqeli do tego opowiadnia... I jeśli będzie on miły dla Aleca i Liz to chyba nawet zobaczę coś znów wymyśliła H., ale co do 'Nie wierz w miłośc' a w życiu :? Nie nie nie :evil: Nie chcę trafic do szpitala :evil: I wiesz co H.? Ja chyba będę tak jak _liz tylko komentowac MUZ bo też go uwielbiam 8) Acha no i 'Defekt' jeśli zobaczę kolejną częśc :roll:

PS.Co z Komnatą? :cry:

Posted: Sun Apr 10, 2005 6:38 pm
by age
Jak widzę do mnie nie ma uwag? :? Trudno. :roll:
Tylko co się stało z ostatnią częścią? :roll: Uznałaś, że już się nią nacieszyliśmy? :shock:

Posted: Sun Apr 10, 2005 6:51 pm
by Hotaru
Hahaha. Toy Soldiers jest w całości na serwerze, plik doc zzipowany link w pierwszym poście. I nawet w tym pliku jest bannerek :lol:

Onarek, dobić cię? Sequel nie pojawi się szybko (tzn. ten pro-Alecowy, bo z umieszczeniem drugiego waham się wciąż). I wiecie co? Naaaaamieszam. Znowu. :lol:

Posted: Sun Apr 10, 2005 10:06 pm
by Maleństwo
Uf...w końcu dorwałam się do komputera...powinnam chyba zrobić grafik godzin w używaniu tego sprzętu w moim domu :wink: ...i co widzę...same rewelacje... :!:

BARDZO CIESZĘ SIĘ, że będzie sequel, a nawet dwa :tak: i może Cię zaskoczę H., ale z tych krótkich Twoich opisów bardziej ciekawi mnie Nie wierz w miłość 8)...lubię wersje pro-Alecowe, ale są one w pewnym sensie przewidywalne, no może u Ciebie H. raczej nie zawsze :wink: ...Nie wierz w miłość to będzie coś, mam nadzieję, z jeszcze większą ilością Twoich nieziemskich :twisted: pomysłów 8) ...szczególnie zaciekawiłaś mnie tym stwierdzeniem - zawiera elementy całkowicie pro-maxowe...czyżby nagle ff gdzie elementy x-tremerowe przeplatają się z dreamerkowymi 8) ...nowy gatunek :?: ...tylko jak go nazwać :mrgreen: ...Maleństwo wdową...ciekawe...już nie mogę się doczekać :!:

Przyjmuję H. zalecenie lekarza w sprawie szpitala i omijania NWWM :mrgreen: i oświadczam, że czytam tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność...i powtarzam - jestem uodporniona...czekam na Nie wierz w miłość...może być bez szczęśliwego zakończenia :tak: ważne żeby się w końcu pojawił ten ff, bo u mnie z cierpliwością ciężko...

Posted: Fri May 06, 2005 8:13 pm
by Hotaru
Whohahahaha... Wielka Awantura na Komnacie z powodu sequela do TS :lol: :lol: Aż dwa tematy w Świecie według wielbicieli Normala, nunu, wnerwiona _liz, ziejaca ogniem Onarek, Amara sceptyczna, a Renya mnie broni - bo zostałam psychopatycznym anty - x-tremerkiem (podobno, ja tam udaję, ze nie wiem, o co chodzi _liz). Kto chce wiedzie ć, o co biega, niech wypije wiadro melisy, przeczyta pierwszy rozdziałek (NIKT nie odważył się jeszcze zostawić komentarza do opowiadania!!! - chociaż Renya zapowiedziała, ze później to zrobi....) i udzieli sie w temacie Bad woman lub Wielka awantura...
Miłość czy kochanie oficjalnie ukazało się w sieci.

Posted: Sat May 07, 2005 7:51 am
by Renya
Jak zapowiedziałam tak zrobiłam. Ale poza opowiadaniem warto przeczytać "dyskusję" na jego temat. Dobrze jest móc poznać opinie innych osób, nawet jeśli wypowiadają sie w wielkim zdenerwowaniu :wink: , to też tworzy odpowiednią atmosferę, nie mówiąc już o jej podgrzaniu.
jak ktoś czytał FN i TS wie jaka jest konwencja tej serii, jacy są bohaterowie. Natomiast w "Mck" Hotaru stworzyła, czy też raczej bardzo rozbudowała, postać Codego. A wszyscy chyba wiedzą, jak czasami wyobraźnia ponosi Hotaru. Przy tej osobie Hotaru przeszła samą siebie. Jej bohater jest jak żywcem wyjęty z marzeń, dokładnie taki o jakim się śni. Natomiast głowna bohaterka Liz, hmmm..., ona już miała tego swojego rycerza w ślniącej zbroi, więc co robi tu ten drugi?
Przeczytacie zobaczycie, a jest co czytać!

Posted: Sat May 07, 2005 10:33 pm
by Maleństwo
Jak to nikt nie zostawił komentarzyka, Hotaru zaglądnij tam...i nie mówię tylko o Renya i o mnie :tak: teraz to tam jest hoho, aż wrze! I wcześniej też rzeczywiście działo się, oj działo. Dobrze, że mnie ominęły te najgorsze pioruny :wink: Świetna reklama dla Mck jak to powiedziała Renya.

Ja też polecam przeczytać to opowiadanie (na komnacie są już dwie części). Jest specyficzne, szczególnie dla tych co uwielbiają parę Alec/Liz i nic innego nie dopuszczają do swojej wyobraźni i myśli. Naprawdę warto...postać Codego jest tam cudowna...ciepły, opiekuńczy i po prostu kochany, a zachowanie Liz, hmm czasami aż denerwujące. Życie jest jednak pełne niespodzianek i wszystko może się zdarzyć, szczególnie u Hotaru :mrgreen: