Nie z tej bajki - 13
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
Przyznaję, byłam negrzeczna i okrutna Ale już się poprawiam, bo właśnie umieściłam rozdział szósty, który jest nieco dłuższy od piątego.
Ela wspominała wcześniej, że Vivien ją rozczula... ja zaś dodałam od siebie pyanie, co powie o niej po 5, 6 części... i teraz ponawiam pytanie: jak t e r a z widzisz Vivien?
Rozdział szósty
Ela wspominała wcześniej, że Vivien ją rozczula... ja zaś dodałam od siebie pyanie, co powie o niej po 5, 6 części... i teraz ponawiam pytanie: jak t e r a z widzisz Vivien?
Rozdział szósty
Kocham cię Hotaru (w sensie platonicznym oczywiście - bez podtekstów proszę)! Tyle czekałam na tę kolejną częśc i wreszcie się doczekałam. Może to z ogromnej tęsknoty za tym ff, ale ten rozdział wydawał mi się krótki, za krótki jak na twoje możliwości! Ale jestem ci wdzięczna chociażby za ten skrawek Amon, za ten urywek paskudnego życia, od którego powoli się uzależniam. Ta część była... hmm... przerażająca. Nie wiem jak powinnam odbierać postać Vivien, ale chcąc nie chcąc zarysowała się w moim umyśle jako po prostu zła matka. Słaba psychicznie, rozhisteryzowana egoistka, która chyba nawet nie ma pojęcia o tym co może dziać się z jej córką. Mam nieodparte wrażenie, że jest jej wszystko jedno co sie dzieje z Liz, byle to w żaden sposób nie dotknęło jej. Eh... Przynajmniej lekarze nie są tak bardzo porabani i potrafią się domyślić prawdy...
Czekam niecierpliwie na dalszą część!
P.S: Czasami miewałam wrażenie, że podobnie myślimy i odczuwamy Hotaru. Ale w tej części coś mnie powaliło. Początek fragmentu o Michaelu. "Białe ściany. Michael nie lubił białych ścian swojego pokoju." Heh. A to cytat z kolejnej części mojego opowiadanka: "Biel. Zwykła, tradycyjna, zimna, szpitalna biel. Zamrugał, nie mogąc znieść tego widoku. Wiedział już, że jutro z samego rana zmieni tę barwę. Nie miał ochoty dłużej się dusić w tym przytłaczającym sześcianie." Drobniutkie podobieństwo, a jednak...
Czekam niecierpliwie na dalszą część!
P.S: Czasami miewałam wrażenie, że podobnie myślimy i odczuwamy Hotaru. Ale w tej części coś mnie powaliło. Początek fragmentu o Michaelu. "Białe ściany. Michael nie lubił białych ścian swojego pokoju." Heh. A to cytat z kolejnej części mojego opowiadanka: "Biel. Zwykła, tradycyjna, zimna, szpitalna biel. Zamrugał, nie mogąc znieść tego widoku. Wiedział już, że jutro z samego rana zmieni tę barwę. Nie miał ochoty dłużej się dusić w tym przytłaczającym sześcianie." Drobniutkie podobieństwo, a jednak...
Nareszcie kolejna część, na którą czekałam już od...........Ale w końcu się pojawiła, za co ci bardzo dziękuję
Podobnie jak _liz, w moich wyobrażeniach Vivien, nie spełnia roli matki, chyba nawet nie stara się nią być. Powinna spróbować zrozumieć Amon, pomóc jej, pocieszyć. A ona co robi???!!!! NIC!!! Aż brak mi dla niej słów.
Hotaru czekam na kolejną część
Podobnie jak _liz, w moich wyobrażeniach Vivien, nie spełnia roli matki, chyba nawet nie stara się nią być. Powinna spróbować zrozumieć Amon, pomóc jej, pocieszyć. A ona co robi???!!!! NIC!!! Aż brak mi dla niej słów.
Hotaru czekam na kolejną część
Drobniutkie podobieństwo, hę? Raczej całkiem spore. Mamy podobny typ myślenia za bohatera... Ale w każdym bądź razie dzisiaj pewnie podobieństw nie będzie, ponieważ to jest krótka część...
VII
VII
No może i troszkę większe podobieństwo A mój komentarz znajdziesz tym razem na Komnacie O tutaj
Hejka. Wczoraj napisałam rozdział ósmy i dziewiąty. Na razie możecie cieszyć sie rozdziałem ósmym. Dziewiąty za kilka dni.
VIII
VIII
I rozdział dziewiąty:
IX
IX
Coż ja widzę!? I szantaż i cenzura! Wash & Go!
Ładnie to tak?!
Jak zwykle perfekcyjnie napisane!
No dobra, ta scena ocenzurowana- jakoś teraz przejdzie- chociaż zapowiadało sie nieźle , lecz ponieważ nie jestem polarkiem to przeżyje i poczekam, aż na scenę wkroczy Max. Bo chyba dostanie wreszcie jakąś większą rolę? I nie zniknie na tle Miśka?
Czekam na następną odsłonę aktu - już z Maxem !
Ładnie to tak?!
Jak zwykle perfekcyjnie napisane!
No dobra, ta scena ocenzurowana- jakoś teraz przejdzie- chociaż zapowiadało sie nieźle , lecz ponieważ nie jestem polarkiem to przeżyje i poczekam, aż na scenę wkroczy Max. Bo chyba dostanie wreszcie jakąś większą rolę? I nie zniknie na tle Miśka?
Czekam na następną odsłonę aktu - już z Maxem !
"Żal jest potrzebny, żałując swoich pomyłek, uczymy się na błędach. Ale na Boga, nie pozwól, by rządził twoim życiem. Zwłaszcza, że nigdy nie będziesz pewna, że zobaczysz następny wschód słońca."
Hotaru "Freak Nation"
Hotaru "Freak Nation"
Wash&Go! Czemu mam się rozdrabniać?!?!
Zapowiadało sie nieźle? Hm, poczekaj na Freak Nation. Tam będziecie dopiero gryźć ścianę we frustracji. Na razie do sfrustrowania was wyprodukowałam 27 rozdziałów nowego opowiadania i dzisiaj wieczorkiem mam zamiar powoli pisać ciąg dalszy Nie z tej bajki, aby wystawić w końću Freak Nation.
Max dostanie większą rolę. Zapowiadałam w końcu, że ostatecznie Liz będzie z MAxem, nie z Michaelem - tu małe przypomnienie dla polarkowych dusz. Ale gwarantuję, że zakońćzenie zadowoli wielu czytelnikó, którzy lubią niejednoznaczność i domysły.
Odsłona aktu z Maxem? Chyba wymaga to publicznego oświadczenia.
NIENIEJSZYM OŚWIADCZAM, ŻE NIE PLANUJĘ RZECZONEJ SCENY Z UDZIAŁEM LIZ I MAXA. Dziekuję za uwagę.
Kolejny rozdział pojawi się pod koniec tygodnia, najprawdopodobniej w niedzielę.
Zapowiadało sie nieźle? Hm, poczekaj na Freak Nation. Tam będziecie dopiero gryźć ścianę we frustracji. Na razie do sfrustrowania was wyprodukowałam 27 rozdziałów nowego opowiadania i dzisiaj wieczorkiem mam zamiar powoli pisać ciąg dalszy Nie z tej bajki, aby wystawić w końću Freak Nation.
Max dostanie większą rolę. Zapowiadałam w końcu, że ostatecznie Liz będzie z MAxem, nie z Michaelem - tu małe przypomnienie dla polarkowych dusz. Ale gwarantuję, że zakońćzenie zadowoli wielu czytelnikó, którzy lubią niejednoznaczność i domysły.
Odsłona aktu z Maxem? Chyba wymaga to publicznego oświadczenia.
NIENIEJSZYM OŚWIADCZAM, ŻE NIE PLANUJĘ RZECZONEJ SCENY Z UDZIAŁEM LIZ I MAXA. Dziekuję za uwagę.
Kolejny rozdział pojawi się pod koniec tygodnia, najprawdopodobniej w niedzielę.
Czyli muszę szykowac i scianę i ząbki?! Robi się...
Taa... co do oświadczenia , cóż, moge tylko powiedzieć, że tego się spodziewałam, ale i tak lepiej wiedzieć na czym się stoi.
No i proszę, doigrałam się! Jasno i zwięźle - sceny nie będzie!
Przyjętę i zakodowane! Oki.
A więc pozostaje czekanie...
Taa... co do oświadczenia , cóż, moge tylko powiedzieć, że tego się spodziewałam, ale i tak lepiej wiedzieć na czym się stoi.
No i proszę, doigrałam się! Jasno i zwięźle - sceny nie będzie!
Przyjętę i zakodowane! Oki.
A więc pozostaje czekanie...
"Żal jest potrzebny, żałując swoich pomyłek, uczymy się na błędach. Ale na Boga, nie pozwól, by rządził twoim życiem. Zwłaszcza, że nigdy nie będziesz pewna, że zobaczysz następny wschód słońca."
Hotaru "Freak Nation"
Hotaru "Freak Nation"
Ech, jestem diabłem w sprawie aktualizacji. Ale tym razem nie wińcie mnie, tylko mojego chłopaka. Zamiast jednego dnia, balowałam cztery na jego urodzinach, od czwartku do niedzieli w efekcie czego nie skończyłam jeszcze następnej części. W piątek mam już zajęcia (wiecie, ile czasu zajmuje spakowanie wakacyjnego dobytku studentki? chyba dłużej niż rozpakowanie rocznego!), ale niemniej kolejne części się pojawią. Postaram się umieścić dwie w tym tygodniu i dwie w następnym.
ADka, tak, tak, i ścianę i ząbki.... i jeszcze coś na dokładkę.
ADka, tak, tak, i ścianę i ząbki.... i jeszcze coś na dokładkę.
Tak, tak, tak! Wiedziałam, że doczekam się tego jeszcze w tym tygodniu. Nie żeby mnie całkowicie zadowoliła ta część... Zdecydowanie za bardzo pobudza pragnienie czytania dalej - a dalszej części nie ma Odniosłam wrażenie, że Max jest bardzo "nie maxowy" (czyli nie jak ten z serialu) i że dziwnym trafem zna Amon Hehe... Dlaczego wszyscy faceci aż drżą na dźwięk jej imienia?
- ciekawska_osoba
- Fan
- Posts: 773
- Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
- Location: Rybnik
- Contact:
Hotaru powoli skończyłam wszytko co miałam do skończenia:) I zabieram się do komentowania
Jak zapewne wiesz, FN już nie mogę się doczekać z wielu powodów _liz hehe dołączyłam do Waszego gorna
A teraz te opowiadanko - baraadzo ale to bardzo mi sie podoba. Przede wszystkim dlatego, że Twoja Liz jest zupełnie inna od serialowej Liz, nie cukierkowa, nie wodząca maślanym spojrzeniem za Wielkim Maxwellem. Ta Liz ma siłę i nie mówię o zewnętrznej ale o tej duchowej, o takiej sile, którą się nabiera poprzez doświadczenia. Ale i częśc serialowej Liz można też dostrzec np. czasami można odnieść wrażenie, że Amon jest zagubiona w swoim własnym świecie, zarówno tym rzeczywistym jak i tym, który sama sobie stworzyła. Bo czytając odniosłam wrażenie jakby żyła w dwóch róznych światach.
Relacja z Vivien - przeciwstawiłaś dobroci i wyrozumiałosci serialowych rodziców z obliczem rodziny patologicznej wręcz, ale jakże przez to realnej. Zaskoczyłaś mnie czyniąc z Nicolasa ojczyma Liz, z początku musiałam dwa razy ten fragment przeczytać by zorientować się o co biega. Ta chorobliwa obsesja Amon na punkcie matki, nienawiść połączona z pragnieniem jakiś cieplejszych uczuć od niej i przez to godzenie się na wybryki matki, która najwidoczniej nie zdaje sobie sprawy, ze źle robi (bo odwracanie się od problemów unikanie ich i udawanie, że nie mają miejsca to choroba, inaczej wytłumaczyć sobie tego nie mogę, bonikt chyba zdrowy nie pozwoliłby na dręczenie swoich dzieci)
Wprowadzając motym testamentu i zaginionego brata znów zakręciłaś, naprawdę robi się bardziej zagmatwane i przez to zmusza do myślenia - zastanawiać się człowiek zaczyna: "jak to możliwe? czyli jak?gdzie?kiedy?po co?" - ja teraz już sama nie wiem czy Max i Liz w końcu są tym przyrodnim rodzeństwem czy nie są, i czasem mylą mi się postacie, piszesz raz Rath raz Michael i przestawia mi się, że to dwie różne osoby. Chociaż może faktycznie tak jest ale w przenośni - Rath zyje nocą, ściga się, żyje niebezpiecznym szybkim życiem - w dzień jest natomiast Michaelem, popularnym szkolnym facetem za któym każda sie ogląda - czyli jeden facet a dwa oblicza. Dokładnie takie samo mam odczucie jeśli chodzi o Amon - dwie różne twarze jakie pokazuje światu ale tak do końca nie wiemy czy któaś z nich ejst tą prawdziwą czy istnieje może ta trzecia - ta właściwa, której jeszcze nikt tak naprawde nie poznał....
No i na koniec zostawiłam jeszcze jedną rzecz . Mianowicie moje polarkowe serduszko bardzo ale to bardzo ucieszył rozdział poświecony Michaelowi i Liz oraz ich wspólnej relacji a wiadoma scena to był balsamszkoda, że chcesz to opowiadanko zakończyć łącząc Maxa z Liz,ale trudno i dzięki tej scenie zniosę to wyjątkowo dreamerskie zakończenie
Jak zapewne wiesz, FN już nie mogę się doczekać z wielu powodów _liz hehe dołączyłam do Waszego gorna
A teraz te opowiadanko - baraadzo ale to bardzo mi sie podoba. Przede wszystkim dlatego, że Twoja Liz jest zupełnie inna od serialowej Liz, nie cukierkowa, nie wodząca maślanym spojrzeniem za Wielkim Maxwellem. Ta Liz ma siłę i nie mówię o zewnętrznej ale o tej duchowej, o takiej sile, którą się nabiera poprzez doświadczenia. Ale i częśc serialowej Liz można też dostrzec np. czasami można odnieść wrażenie, że Amon jest zagubiona w swoim własnym świecie, zarówno tym rzeczywistym jak i tym, który sama sobie stworzyła. Bo czytając odniosłam wrażenie jakby żyła w dwóch róznych światach.
Relacja z Vivien - przeciwstawiłaś dobroci i wyrozumiałosci serialowych rodziców z obliczem rodziny patologicznej wręcz, ale jakże przez to realnej. Zaskoczyłaś mnie czyniąc z Nicolasa ojczyma Liz, z początku musiałam dwa razy ten fragment przeczytać by zorientować się o co biega. Ta chorobliwa obsesja Amon na punkcie matki, nienawiść połączona z pragnieniem jakiś cieplejszych uczuć od niej i przez to godzenie się na wybryki matki, która najwidoczniej nie zdaje sobie sprawy, ze źle robi (bo odwracanie się od problemów unikanie ich i udawanie, że nie mają miejsca to choroba, inaczej wytłumaczyć sobie tego nie mogę, bonikt chyba zdrowy nie pozwoliłby na dręczenie swoich dzieci)
Wprowadzając motym testamentu i zaginionego brata znów zakręciłaś, naprawdę robi się bardziej zagmatwane i przez to zmusza do myślenia - zastanawiać się człowiek zaczyna: "jak to możliwe? czyli jak?gdzie?kiedy?po co?" - ja teraz już sama nie wiem czy Max i Liz w końcu są tym przyrodnim rodzeństwem czy nie są, i czasem mylą mi się postacie, piszesz raz Rath raz Michael i przestawia mi się, że to dwie różne osoby. Chociaż może faktycznie tak jest ale w przenośni - Rath zyje nocą, ściga się, żyje niebezpiecznym szybkim życiem - w dzień jest natomiast Michaelem, popularnym szkolnym facetem za któym każda sie ogląda - czyli jeden facet a dwa oblicza. Dokładnie takie samo mam odczucie jeśli chodzi o Amon - dwie różne twarze jakie pokazuje światu ale tak do końca nie wiemy czy któaś z nich ejst tą prawdziwą czy istnieje może ta trzecia - ta właściwa, której jeszcze nikt tak naprawde nie poznał....
No i na koniec zostawiłam jeszcze jedną rzecz . Mianowicie moje polarkowe serduszko bardzo ale to bardzo ucieszył rozdział poświecony Michaelowi i Liz oraz ich wspólnej relacji a wiadoma scena to był balsamszkoda, że chcesz to opowiadanko zakończyć łącząc Maxa z Liz,ale trudno i dzięki tej scenie zniosę to wyjątkowo dreamerskie zakończenie
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
Pełna Maxa?! To dlaczego taka krótka?! Wiem, wiem liczy się jakość a nie ilość! Ale Max...
Taa... Polarkowa dusza Hotaru... Michael i Liz - zawsze między wierszami ich się znajduje.
HA! Ale i tak koniec będzie dreamerkowy! Bo chyba w trakcie pisania zdania nie zmienisz? Hmm.... Nie, nie takowe oświadczenie jest już na piśmie (wyżej) - Liz będzie z Maxem! HA!
A jeszcze jedno, czyżbym coś przeoczyła? Max I był bratem przyrodnim Liz, on miał brata rodzonego też Maxa II, o którym nie wiedział i oni (Maxy ) mieli siostre rodzoną Isabell? Czy ona jest tylko przyrodnią siostrą Maxa II? Hmmm....
No i pogubiłam się, co?
Taa... Polarkowa dusza Hotaru... Michael i Liz - zawsze między wierszami ich się znajduje.
HA! Ale i tak koniec będzie dreamerkowy! Bo chyba w trakcie pisania zdania nie zmienisz? Hmm.... Nie, nie takowe oświadczenie jest już na piśmie (wyżej) - Liz będzie z Maxem! HA!
A jeszcze jedno, czyżbym coś przeoczyła? Max I był bratem przyrodnim Liz, on miał brata rodzonego też Maxa II, o którym nie wiedział i oni (Maxy ) mieli siostre rodzoną Isabell? Czy ona jest tylko przyrodnią siostrą Maxa II? Hmmm....
No i pogubiłam się, co?
"Żal jest potrzebny, żałując swoich pomyłek, uczymy się na błędach. Ale na Boga, nie pozwól, by rządził twoim życiem. Zwłaszcza, że nigdy nie będziesz pewna, że zobaczysz następny wschód słońca."
Hotaru "Freak Nation"
Hotaru "Freak Nation"
- ciekawska_osoba
- Fan
- Posts: 773
- Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
- Location: Rybnik
- Contact:
No niby tak, ale na koniec IX części napisane było:
Hotaru - ratuj!
I żeby nie było, że się czepiam!
Tak więc to nie bliźniak.Właściwie nie ona sama, tylko jej brat. To przyrodni, starszy o pięć lat brat Maxa.
Hotaru - ratuj!
I żeby nie było, że się czepiam!
"Żal jest potrzebny, żałując swoich pomyłek, uczymy się na błędach. Ale na Boga, nie pozwól, by rządził twoim życiem. Zwłaszcza, że nigdy nie będziesz pewna, że zobaczysz następny wschód słońca."
Hotaru "Freak Nation"
Hotaru "Freak Nation"
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 11 guests