Page 16 of 16

Posted: Wed Apr 07, 2004 7:19 pm
by remi
Hej Hotaru. Nie odpowiedziałąś co z tymi tapetami. Wiem że część twoich prac jest na http://www.roswell.xcom.pl ale miałam nadzieję że masz ich więcej. Jeśli masz fanarty i grafiki z WS4 których nie ma na twojej stronie to powiedz gdzie je mogę znaleźć.Podobają mi się twoje prace,to chyba nie przestępstwo. :twisted: Pa

Posted: Wed Apr 07, 2004 8:28 pm
by Hotaru
Właściwie to nie wiem, co zrobić z grafiką i to nie tylko z sezonu. Serwer na sudetach, jak na razie jedyny bezawaryjnie działający i nie wprowadzający zakazu hotlinkowania, rezerwuje na większe pliki - głównie wmv i zip.Tapety z odcinków zamieszczę chyba jednak na sudetach, a potem tutaj dam linki. Odpowiada takie rozwiazanie?

coś z przeszłości?

Posted: Sat Apr 10, 2004 1:02 am
by niewidzialna
To są pewne cytaty, które (tak myślę!!! :twisted: ) znamy :D ... Ostatnio wracałam do nich.. pomyślałam, że jak niedługo ma być ostatni odc., to nie zaszkodzą... .
„Tęsknotę za kimś, kto byłby moją rodziną, za kimś, kto by mnie kochał bezwarunkowo.”
Taak, rodzeństwo kocha bezwarunkowo, znam z własnego przykładu :lol: :D
„Fantastycznie odnosił się do Alex, która go wprost uwielbiała i na jego widok rozjaśniała się niczym słoneczko. Robiła zabawne miny, raczkowała wokół niego albo usiłowała podążać za nim, gdziekolwiek szedł. Kiedy siedział, ona siedziała obok i gaworząc bawiła się szarą zabawką w kształcie statku kosmicznego. Kiedy leżał na kanapie, z różnym powodzeniem usiłowała wdrapać się do niego. Kończyło się to zazwyczaj tak, ze brał ja na ręce i nosił jakiś czas, aż usnęło. Płakała, gdy ktoś inny usiłował wziąć ja od niego. Wszystko było dobrze, póki Michael był obok.”
Och, mam szczere nadzieje, że moja córeczka będzie tak lubiła mojego brata... .
„Nagle w jej stronę zaczęły jechać samochody. Policyjne i wojskowe.- Ale jazda!!!- szepnęła do siebie Liz.”
Och, ... czyżby przebłysk pozostały po przebywaniu razem z Michael ‘em ? Hm, jak dla mnie _bomba_!!! ;)
„- Nie wiem, ale oni rozumieli się bez słów, doszli do perfekcji w uzupełnianiu swoich działań. Jasne, nie obyło się bez zgrzytów i awantur, ale jak przychodziło do czego, byli jak maszyna. I chyba mieliśmy tego efekt. - wskazał na telewizor.”
Nie wiem czemu, ale lubię ten kawałek 8)
„Wówczas Michael przyciągnął mnie do siebie i trzymał tak mocno, że zaledwie mogłabym oddychać(..) .Ja przedefiniowałam w tamtej chwili, kim jestem. Wyrzucałam starą definicję. Ja przylegałam do niego tak rozpaczliwie, czując to nowe, zaskakujące uczucie. Samotność odchodziła, zastępowana tym nowym, zdumiewającym uczuciem. Ja byłam w domu.”
Śliczne i prawdziwe... och, wierzcie, wiem coś o tym..., bo mam taki dom... :lol:
„- On mnie zasłonił. Nie wiem, może sądził, że będę miała jeszcze szansę uciec. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Ale nie uciekłam, zostałam przy nim, tak jak on był zawsze przy mnie”
A w tym momencie chce mi się płakać... to takie... tragiczne i piękne... . :cry:No wystarczy, bo tak bym mogła chyba bez końca... :P

Posted: Sun Apr 18, 2004 12:47 pm
by Guest
Chcę powiedzieć, że nie zawalilem terminu i Hotaru już ma moje teskty do ostatniego odcinka :)

Posted: Mon Apr 19, 2004 7:04 pm
by Hotaru
Renya wrote:No to teraz uzbrajam się w cierpliwość i czekam na wielki finał.
Alex wrote:Chcę powiedzieć, że nie zawalilem terminu i Hotaru już ma moje teskty do ostatniego odcinka
Hm, za to ja prawdopodobnie zawalę termin :oops: A właściwie to juz to zrobiłam. Jeszcze zgniłymi pomidorami nie oberwałam, więc jest chyba dobrze... ostatnia część wymaga gruntownych poprawek, które zajmą mi jeszcze kilka dni.

Posted: Mon Apr 19, 2004 7:31 pm
by Renya
Pomidorami rzucać nie będę. Ociekający pomidorową posoką komputer, to nie jest to, o czym można marzyć. Mimo to sugeruję wszystkim muzom i natchnieniom aby wstąpiły w Ciebie, Hotaru, i pozwoliły na jak najszybsze doszlifowanie posiadanego już materiału, abyśmy mogli wszyscy się nim cieszyć.

Posted: Mon Apr 19, 2004 7:36 pm
by Hotaru
Renya wrote:Pomidorami rzucać nie będę.
Dziękuję.
Renya wrote:Ociekający pomidorową posoką komputer, to nie jest to, o czym można marzyć.
Muza i natchnienie są, tylko czasu brak :roll: aby wyrobić ze wszystkim. Na razie będę męczyć biedną klasyfikację budżetową i ekonometrię, ale obiecuję, że się przyłożę do pracy nad "Zapobiegając przyszłości".

Posted: Mon Apr 19, 2004 8:12 pm
by Renya
Przy nauce rzeczywiście trudno znaleźć czas dla siebie i na inne obowiązki też ("miłe obowiązki"). Życzę łatwego i miłego męczenia się nad tymi dwoma potworkami i miłych efektów tejże pracy.

Posted: Fri Apr 23, 2004 6:28 pm
by Hotaru
Jutro po południu już będzie.

Posted: Sat Apr 24, 2004 12:59 pm
by Hotaru
A oto i epilog Wirtualnego sezonu...

Posted: Sat Apr 24, 2004 8:54 pm
by remi
To już jest koniec,nie ma już nic..., wreszcie wyjaśniło się wiele rzeczy.Odcinek bardzo mi się podobał,ale ogromnie żałuję że nie będzie dalszego ciągu. Tylko jedno małe ale-kiedy to Michael był beztroskim, radosnym chłopcem? On całe życie zagubiony i zfrustrowany :? hm Dla pocieszenia przeczytam jeszcze raz całość :gl:

Posted: Sat Apr 24, 2004 10:22 pm
by Renya
Nie sądzilam, że już dziś przyjdzie pożegnać się z 4 sezonem. Wielka szkoda.Tak jak pisałaś, Hotaru, ostatni odcinek wiele wyjaśnił i uporządkował, choć to skakanie po czasie i miejscach wymaga nie lada koncentracji. Ale warto.Dziękuję wszystkim, którzy pisali 4 sezon, za ich pracę, która dała mi tak wiele miło spędzonych chwil na czytaniu kolejnych odcinków.

Posted: Sun Apr 25, 2004 3:14 pm
by Guest
To już jest koniec, nie ma już nic... Chciałoby się powiedzieć, że nic już nie zostało, ale zostało. Dwustustronicowe wiekopomne dzieło, stos emaili w skrzynce pocztowej zatytułowanych "moje fragmenty", jeden z najdłuższych tematów w Twórczości, kilka nowych numerów telefonów w pamięci komórki.... i stos nerwów "dlaczego ten serwer nie działa???".Chciałabym ze swojej strony podziękować wszystkim, którzy napisali chociaż jedno słowo w Wirtualnym Sezonie. A także czytelnikom, którzy dopominali się o kolejne odcinki.Specjalne podziękowania dla Alexa, że wytrzymywał moje humorki, wyłączoną wiecznie komórkę, zmianę tekstów, wycinanie scen, zmianę niektórych wątków, a zdarzały się nawet dalej posunięte zmiany. Za to, że nadał postaci Kyle charakter najbardziej dowcipnej i zabawnej postaci 4 sezonu. Wierzę, że jego momentami niezauważany talent komiczny kiedyś dostanie szansę większego rozwoju i nie ograniczy się tylko do roswellowskich scenek.Dla Graaliona, który przyłączył się do nas i potrafił mimo przymusu napisania "od góry zaplanowanych scen", oddać je tak dobrze. Szczególnie sceny pustynne ucieczki Michaela i Liz to jego zasługa. Ja to wymyśliłam, lecz Graalion napisał, nadał charakter i oddał ich obraz.So... that's the end.

Posted: Sun Apr 25, 2004 4:44 pm
by maddie
:uklon: :uklon: :uklon:Wielkie dzięki wszystkim, którzy pisali ten IV sezon. Hotaru, Alex, Graalion... Stworzyliście dzieło, które wciągało i które było nieobliczalne. Bo przecież, po każdym odcinku można było powiedzieć: I kto by pomyślał?Ostatni odcinek wiele wyjaśnia, ale jest jeszcze jedna sprawa. Moja dreamerska dusza radowała się przedewszystkim z końcówki. :cmok: Dzięki Hotaru, że po jednym, czy kilku odcinkach za które np. Nan chciałaby cię udusić ( :wink: ), końcówka była tego warta. Wszystko zaczęło się od nowa...Teraz pozostało powtórne przeczytanie całego sezonu, co napewno zrobię, i to nie raz, bo dla mnie jest jeszcze kilka kwestii nie wyjaśnionych i będę poszukiwać odpowiedzi... A dla mnie to taki prawdziwy koniec to nie jest...

Posted: Sun Apr 25, 2004 10:27 pm
by ALEX_WHITMAN
To ja ci dziękuję Hotaru, za to, że byłaś skłonna mi zaufac i poświeciłaś dla mnie swój czas. Miło jest pracować z takimi gwiazdami fan-ficków. I to, że moje pisanie nabrało sensu. Dzięki wam, że chcieliście to czytać. Dziwnie teraz będzie myśleć że nie będa mnie już terminy gonić :)

Posted: Mon Apr 26, 2004 3:54 pm
by Emilie_N
Och, cudowne :cry: Zaczynam czytać od początku. Cały wieczór spędzę na czytnaiu sezonu IV. A kiedy będzie V? :wink: Wielkie podziękowania dla twórców sezonu, dzięki którym spędziłam wiele cudownych chwil przy czytaniu kolejnej, niestety wirtualnej serii mojego ulubionego serialu.

Posted: Tue Apr 27, 2004 8:20 am
by ADkA
Cóż, wszystko ma swój początek i koniec - tylko dlaczego tak to zleciało?! :roll:TO było COŚ! :uklon:Naprawdę wielkie dzięki za TO arcydzieło!

Posted: Mon Jan 31, 2005 8:49 pm
by nowiutka
Bardzo szkoda że juz koniec!!!!!!!!!!!!<sad>Wszystko co dobre zawsze sie konczy <cry>

Re: Wirtualny Sezon a'la Hotaru - EPILOG

Posted: Fri Mar 12, 2010 11:15 pm
by Hotaru
Mam taki mały apel.

Niestety pliki IV wirtualnego sezonu, które przechowywałam na serwerze uległy skasowaniu, a nie mam kopi zapasowej. Czy ktoś posiada zarchiwizowaną wersję IV sezonu? Byłabym wdzięczna za kopię :)

Re: Wirtualny Sezon a'la Hotaru - EPILOG

Posted: Sun Mar 28, 2010 10:17 am
by Kassandra
Ja mma Twój wirtualny 4 sezon, niestety tylko wydrukowany i bez ostatniego odcinka(link juz nie działał). Chętnie bym wrzuciła, ale niestety wersję drukowana ciężko szybko i sprawnie bez skanera:( a inne osoby "z tamtych lat" raczej już tu nei zaglądają, niestety...ale postaram się coś wymyślić, może po prostu zeskanuję u kogoś, tylko teraz z czasem ciężko...