M :: Czytelnia literatury światowej

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Jan 03, 2004 9:05 pm

Bardzo prosto. Bierzesz sobie załóżmy ten żółty i piszesz między [] a []. W pierwszym nawiasie jest kolorek, w drugim jest koniec kolorku (/color) a pomiędzy piszesz tekst, który ma być kolorowy.
Ciesz się, że nie dotarłaś do pierścionków. Michael był kobietą. A Tess mężczyzną. Gdybym była pełnoletnia, to chyba urżnęłabym się z czystej radości że to już się skończyło...
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Jan 03, 2004 9:18 pm

NANIUŚ! w odpowiedzi na zapytanie: dotarło. Dotarła MOJA odpowiedź??

a poza tym... NANIUŚ, jesteś niesamowita z tymi komentarzami !! :cheesy: tego fanfika będę omijać szerokim łukiem. Nie lubię jak mi z MAxa robią jakieś dwa bieguny: albo Rysia, albo Lonie ;)

AA!! Zapomniałabym.. NAN... tłumaczysz kilka rzeczy na raz?? MARSZ SPOWROTEM DO ANTARSKIEJ NOCY !! :twisted: ja nadal czekam :(


;)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Jan 03, 2004 9:28 pm

Ściślej biorąc tłumaczę dwie na raz i usiłuję jednocześnie sklecić coś własnego z miernym skutkiem jak dotąd. Z tego wszystkiego Bitwa miewa się najlepiej (może dlatego, że tam części są najkrótsze... :roll: ). A może to to moje upiorne upodobanie do historii...
Wiesz, no tego, dwa bieguny... Ale to po prostu było obrzydliwe (dobre jak ktoś się odchudza albo chce mieć bulimię). Ja wiem, tego, tolerancja i takie tam... Ale może to ja jestem dziwna... Swoją drogą chciałabym, żeby to ktoś przeczytał i powiedział mi, czy tylko ja mam takie odczucia, choć z drugiej strony wyjdzie, że jestem zboczeńcem (czyte porno albo ja jestem dziwna. No dobrze, i tak wiem, że jestem).
Leo, odpowiedzi nie dostałam...
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Jan 03, 2004 9:32 pm

Po pierwsze... staram się obrzydliwych rzeczy nie czytać :) Tak więc na mnie nie licz :)

Po drugie: za jakieś 30 minut sprawdź skrzynkę, postaram się to wysłać jeszcze raz.

po trzecie: wierz mi, wiem z autopsji, iż robienie kilku rzeczy na raz raczej rzadko daje pozytywne efekty. Raczej nie wpływa to negeatywnie na tłumaczenie, jedynie wydłuża czas oczekiwania na kolejną część :twisted: ale wiem doskonale, że zakłóca pięknie nazywany proces twórczy :) ... i widać nie tylko mój ;)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Jan 03, 2004 10:07 pm

Po pierwsze - dostałam, jeszcze nie przeczytałam.
Po drugie - cytatem z pewnej książki wyjaśnię, dlaczego to w ogóle przeczytałam.
...Paweł zapatrzył się w to tak, że nie był w stanie oddalić się z pokoju bodaj na chwilę, a w jego zachłannym spojrzeniu dawało się dostrzec rozmaite odcienie obrzydzenia i wstrętu. Podejrzewam, że patrzył masochistycznie.
I ja się pod tym podpisuję...
Po trzecie - nie wiem, gdzie mam dwie części AN. Gdzieś są, tyle że nie wiem gdzie.
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sat Jan 03, 2004 11:05 pm

NAN - powiedz, których części ci brakuje - pomogę Ci je znaleźć ;)

Co do tego cytatu... matko... jak to się ludzie nie poświęcają :cheesy:

I bardzo dziękuję za linka do 4 sezonu.

I jeszcze jedno pytanie :cheesy: : jest tam napis, że to wirtualny sezon 4 i 5 , ale piątego tam nie widziałam. Istnieje jakiś piąty?????

...i Powiedzcie, jak oceniacie to opowiadanko, bo ma ładnych kilkaset stron :) .
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Sat Jan 03, 2004 11:15 pm

/ponuro/ One (te części) już były przetłumaczone.... I prawie gotowe do opublikowania. Muszę jutro poszukać.
Piąty sezon mają w zamiarze. I polecam temat z działu "Roswell", coś o innych sezonach Roswell (nie pamiętam tematu). Podałam tam linki do dwóch 4 sezonów, jednego trzeciego i jeszcze trochę znalazłam. Służę pomocą.
A co do sezonu 4 - no cóż, jeśli mam być szczera, to jest bardziej prawdopodobny niż sezon Hotaru. Ogólnie można przeczytać, balsam na serca Dreamersów, Max i Liz przeżyli prawie rok bez większych przeszkód :shock: Nawet... nawet dobry. Troszeczkę mi ta Calypso bruździła (bo mi się kojarzay z lodami i z "Lesiem"...)
Image

User avatar
Hypatia
Starszy nowicjusz
Posts: 147
Joined: Thu Nov 27, 2003 10:51 am
Location: Szczecin

Post by Hypatia » Sun Jan 04, 2004 9:24 pm

Jaki fajny temacik !!! To ja zapodam coś dla fanów M&M czyli Candy :D Hehe moja ulubiona autorka na początek, właściwie to polecam wszystkie jej zaróno fanfiki jak i prawdziwe opowieści - większość AU i bardzo długie, za to tak wspaniale napisane i wielowarstwowe, że ile razy czytam tyle razy odkrywam coś nowego. Głównie koncentruje się na relacji M&M, ale pozostałe pary również występują czasami w kombinacjach CC, UC albo Slash... zdecydowanie polecam bardziej dojrzałym czytelnikom.... zresztą do każdego opowiadania załaczona jest kategoria wiekowa, bardzo rzetelna. http://roswelldesertskies.com/index.html Szukajcie na fanfictions Michael&Maria zaraz na początku po prawej stronie.... aha Novels, szczególnie Rebels and Saviors, The Praetorians, The Killing Jar, Pygmalion należy czytać w ustalonym porządku.... pytać jak kto chce to pomogę.
Hypatia-Tia
"Don't ever give up your dreams. Without dreams there's nothing else. When someone tells you can't, go ahead and prove them wrong. Don't be afraid of the unknown, embrance it" Becky R.I.P

User avatar
maddie
Fan
Posts: 970
Joined: Sat Jul 12, 2003 5:47 pm
Location: Kostrzyn k/Poznania
Contact:

Post by maddie » Mon Jan 05, 2004 10:25 pm

Nan wrote:i usiłuję jednocześnie sklecić coś własnego z miernym skutkiem jak dotąd....
Widzę, że moje próby 'wyplamienia" z ciebie tak dużej ilości skromności, narazie poszły na marne... Marny skutek? Jasne... Chyba będę musiała, napisać kiedyś ci maila w którym przez 3 strony (A4) będą dla ciebie same pochwały (i dla Korzonków^^)
Image

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Mon Jan 05, 2004 10:45 pm

Dziękuję, Maddie, ale... Uprzedzam, że jeśli wyślesz mi coś takiego, to najpierw spuchnę z dumy, a potem sklęsnę i zacznę wynajdywać haczyki na każde zdanie i w rezultacie wyjdzie jeszcze gorzej :wink: A Korzonki uprzejmie dziękują. Mają się dobrze, i kto wie, może doczekają się grafiki...
Image

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Mon Jan 05, 2004 11:11 pm

Kochani, przeczytałam "wewnętrzny krzyk."
Ta.. to raczej krzyk 4 lub niemy krzyk rozpaczy, bo jedyne co we mnie krzyczało to intuicja podpowiadająca, że czas mija a ja to czytam ;) Jeszcze dostatecznie tego nie przetrawiłam, ale wydaje mi się, że powazny problem został zamknięty w delektowaniu się cudzymi migdałkami i apoteozą ćwieków w różnych częściach ciała. Ale jak przetrawię to (i mam nadzieję, że mi się to nie odbije :D ) to napiszę parę słów więcej .
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Mon Jan 05, 2004 11:36 pm

:lol: LEO nie mogę :lol:
szczerze mówiąc, to wszystko przeze mnie- to ja puściłam plotę o tym opowiadniu, juz z pół roku temu, zaznaczając że nie czytałam po nim fanficów przez trzy tygodnie...jak widać antyreklama czasmi bywa skuteczniejsza od reklamy.
Początek zapowiadał sie świetnie...szpital rodem z "Lotu nad kukułczym..." brakuje tylko Jacka Nicholsona, a zamiast upiornej siostrzyczki wystepuje równie rozkoszny sanitariusz IAN ktorego czlowiek ma ochotę zamordować juz po pierwszym rozdziale. Zbuntowna, nieszczęśliwa i sponiewierana Liz+ wrażliwy i piekny (chociaż z kolczykiem) Max+ raj na ziemi i fruwam.
Niestety chwile potem wylądowałam z łoskotem na ziemi, kiedy to Ian yhm nawiedził Maxa..
Jednak clue leży w czymś zupełnie innym- jak do cholery wielokrotnie zgwałcony chłopak nastepnego dnia PO bez zadnych oporów i radośnie wskoczył sobie do łóżka z dziewczyną jakgdyby nigdy nic, hej hej cieszmy sie życiem!!!
HĘ??
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Tue Jan 06, 2004 8:54 am

LIZIETT - niestety antyreklama jest formą reklamy. Częściej kierujemy się ku rzeczom sprzecznym i budzacym kontrowersje, wie to najlepiej p. Wiśniewski po oglądalności programu "jestem, jaki jestem". Politykę reklamy kontrowersyjnej opracował do perfekcji Benetton, który jednak po wielu latach postanowił jednak z niej zrezygnować.

Mnie do tego opowiadania skierowała ciekawość i to co napisali {o} i Nan. Jednak to nie było to czego się spodziewałam, chociaż uważam, że mógł być z etgo całkiem niezły fanfik. jak to ładnie brzmi po amerykańsku "things happen" wiec to co tam opisane jest prawdopodobne zwłąszcza biorąc pod uwagę nie tylko lot, ale też chociażby Kill Bill'a. Jednak... LIZIETT trafiłaś w sedno problemu. Pomijanie pewnych wątków, zbyt szybka moim zdaniem akcja i omijanie pewnych tematów (co razem koszmarnie spłaszcza fabułę) to nic w porównaniu z tym co napisałaś o parze głównych bohaterów. Ok - buntownicy. Potrafię zrozumieć. Młodzi gniewni - ok. Wariatkowo - ok. Tylko psychika to nie plastelina. prędzej modelina, trzeba uważać jak się próbuje ponownie coś ulepić, bo łatwo zniszczyć to co do tej pory się ukształtowało.

Max jako wrażliwiec to nic dziwnego :D , ale nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to opowiadanie powstało nie dla ukazania problemu, ale dla paru niestety mniej istotnych scen, do których wyeksponowania potrzebne było tło :twisted: .
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Tue Jan 06, 2004 9:54 pm

To może polecę wszystkim, jedno z twoich (jak również i moich) ulubionych opowiadań, czyli

"Flagellation" by Majesty

jest to opowiadanie które szczególnie spodoba się Dreamersom, a ichniejszego Maxa człowiek ma ochotę schrupać :wink: juz po kilku rozdziałach...Liz Parker mieszka sobie spokojnie w nudnej mieścinie zwanej Roswell i jest rozsądną i grzeczniutka szesnastolatką, która popołudnia spędza pomagając rodzicom w kawiarni...pewnego pieknego wieczora zabija łopatą przygodnego agenta FBI...no i cóż, jej zycie zmienia się o 180%...zapomniałam wspomnieć, że Lizzie nie zabiła go ot tak, w przypływie złego humoru...podlec znęcał sie straszliwie nad pewnym uroczym, niewinnym, pieknym, wrażliwym, zagubionym, niesmiałym, anielsko dobrym i nieziemsko szlachetnym młodzieńcem...imienia chyba nie muszę dodawać.
Opowiadanie to jest naprawdę ujmujące i wzruszające, chociaż z góry ostrzegam, ze roi sie w nim od mocno poruszających scen(Biały Pokój, Pierce i inne potwory), a Michael i Iza występują w wersji szczątkowej.

http://majestysfanfic.tripod.com/default.html
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Tue Jan 06, 2004 10:00 pm

Eee... :shock: Która ot tak zabiła łopatą agenta FBI... Chyba w wakacje się na to zasadzę :wink: Miałam to przeczytać. Z pewnością miałam zamiar to przeczytać, ale nie wiem, dlaczego tego nie zrobiłam.
Image

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Wed Jan 07, 2004 8:53 pm

Wczoraj zabrałam sie za długo odkładany Gravity Alvays Wins - RosDeidre. To jedna z części "Gravity Series ale Lizziett kiedyś szczególnie polecała Gravity Alvays Wins. Przeczytałam narazie trzy rozdziały i jestem...oczarowana...Jednak ta pisarka ma cudowną rękę do rozkładania Dreamerek na łopatki. I przyznam się że nigdzie nie czytałam tak pięknych scen erotycznych jak tu. To poezja, magia i niesamowity klimat. Nie wiem czy miałabym odwagę tłumaczyć. To już wyższa szkoła jazdy. Co prawda na brudno, dla siebie zmierzyłam się z jednym z rozdziałów ale po polsku nie jestem jednak w stanie do końca oddać jego uroku...
Akcja zaczyna się w roku 2010 ale po pierwszym rozdziale cofamy się do 2006. Max i Liz są 4 lata po ślubie, studiują i są taaacy szczęśliwi...ehhh, Jednak Max zaczyna mieć przeczucie grożącego im niebezpieczeństwa...a niepokoi się bo wizje dotyczą jego żony....W pierwszym rozdziale poznajemy nową postać - Marco- wysłanego na Ziemię aby chronił młodego króla i jego żonę...Opowiadanie zaliczone jest do kat. NC-17
Resztę pozostawiam tym, ktorzy będą chcieli zmierzyć się z opowiadaniem.
Można go znaleźć na stronie http://www.rosdeidre.com/deidre/main.html
Last edited by Ela on Thu Jan 08, 2004 1:43 am, edited 2 times in total.

User avatar
Nan
Hybryda
Posts: 2781
Joined: Sat Jul 12, 2003 6:27 pm
Location: Warszawa

Post by Nan » Wed Jan 07, 2004 9:59 pm

Dobra, za cztery miesiące 8) Kiedyś nie wiem dlaczego czytałam fragmenty tego. Ale za skarby nie wiem dlaczego. Ale przeczytam... Kiedyś. Może w wakacje. A może w ferie, o ile uda mi się zostać... Zdaje się, że zapasik ff robi się coraz większy... :roll:
Image

User avatar
Lizziett
Fan
Posts: 1000
Joined: Mon Aug 25, 2003 11:48 pm
Location: Kraków

Post by Lizziett » Fri Jan 09, 2004 11:48 pm

Popieram Elę w zachwytach nad tym opowiadaniem. Nie da się ukryć, że Deidre jest- obok Josephine i Ashton, najlepszą autorką Dreamer pod słońcem...do tego stopnia, że można jej nawet wybaczyć Polarowe ciągoty. „Gravity always win” to druga część Gravity Trilogy i najlepsza jej część, jeden z trzech najlepszych Future Ficów jakie czytałam...jest taki...kompletny, obrazowy, pełen pasji, uczuć i magii...miłość Maxa i Liz opisana w sposób niewiarygodny, jak również owe wspomniane przez Elę sceny (chociaż jak na mój gust było ich ciut za dużo). RossDeidre wykreowała również fantastyczną postać Marca ( który wdg. intencji autorki ma wyglądać jak hm...Colin Farell) i tym samym dokonała czegoś, czego nie udało się dokonać Katimsowi- czyli stworzyła dla Tess faceta. Niezłe wyzwanie dla jej charakterku, notabene została opisana jako silna, odważna i niezależna młoda kobieta (nic dziwnego że Kwiat W tak lubi to opowiadanie) -przyjaciółka Liz(!)- a nie wiedźma Blair, tak jak zazwyczaj...słowem- żadnej żenady, gonienia Maxa po krzakach i baby it’s you.
Wszystko koncentruje się wokół czworokąta(bez obaw Nan) Max- Liz- Marco- Tess, bo wszyscy oni są na jakiś sposób połączeni więzami miłości, zazdrości, podziwu i oddania...Polecam!
Przy okazji mogę polecić jeszcze jedno dzieło RossDeidre „The Winter Solistice”. Jest to opowiadanie Polar, czyli historia poświęcona Michaelowi&Liz. Jako Die Hard Dreamer, dostaję niedobrych odruchów w kontakcie z tego typu historyjkami ( i to bynajmniej nie z uwagi na związek Mi&L) więc staram się ich unikać jak zarazy, to jednak polecam z czystym sumieniem każdemu, bez względu na to jaka parę akurat wielbi...dlaczego? RossDeidre ma coś takiego w sobie, że nie sposób nie ulec magii opowiadanej przez nią historii. Napisana jest pięknym, mądrym, żywym językiem( narratorem jest między innymi Michael) sięga najgłębiej ukrytych rejestrów, chusteczki będą mile widziane...no i ta czułość, z jaką autorka pochyla się nad bohaterami...znajdziecie je na podanej przez Elę stronie. Polecam.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)

""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)

User avatar
Ela
Fan...atyk
Posts: 1844
Joined: Tue Jul 15, 2003 5:55 pm

Post by Ela » Sat Jan 10, 2004 11:26 pm

Aniu, tylko ozłocić Cię za ten komentarz, uwielbiam je :lol: :mrgreen:

User avatar
LEO
Minstrel przy dworze Czasu
Posts: 978
Joined: Fri Sep 12, 2003 7:16 pm

Post by LEO » Sun Jan 11, 2004 11:30 am

Zacznę od tego, iż czytałam FLAGELATION i również POLECAM.
To wyjątkowe opowiadanie i moim zdanie znakomite, oczywiście... wycięłabym końcówkę, gdzie nagle wszyscy rozumieją wszystko jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a to zdecydowanie psuje klimat. Jednak bardzo uderzyło mnie to, jak człowiek może upodlić drugiego człowieka, jak łatwo zredukować do przedmiotu, jak trudno jest psychice odzyskać wiarę w siebie i jak ciężko jest zaufać i przestać sie bać. Mocne, momentami brutalne, ale dobre opowiadanie.

Co do innych opowiadań, to boję się, że wykasują mi starsze tematy i niezdążę ich nawet przeczytać, tych przetłumaczonych, lub napisanych przez forumowiczów fanfików. Na razie nie nadążam ze spisywaniem tytułów! :)
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "

Locked

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 6 guests