Page 10 of 16

Posted: Thu Nov 06, 2003 9:48 pm
by Ramzes
dzieki Hotaru :wink: czyli nastepny odcinek w sobote ... :P

Posted: Thu Nov 06, 2003 10:10 pm
by Hotaru
czyli nastepny odcinek w sobote ...
Oj, chyba nie :cry: . Za mało czasu (+choroba...), odcinek w większości nie przepisany i bez korekty, w dodatku chcę go umieścić na mojej nowej stronie, którą wgrywam w weekend :roll: . Tak więc najwcześniej w niedzielę.

:(

Posted: Fri Nov 07, 2003 12:36 am
by Liz15
Szkoda, że najwcześniej w niedzielę :( . A tak poza tym (prawie) wszyscy są teraz chorzy - łącznie ze mną. Życzę zdrowia wszystkim :)

Posted: Fri Nov 07, 2003 12:57 pm
by maddie
Widze ze nie jestem sama :wink: Ja leże (tak, że codzienneie udaje mi sie przemknac niepostrzezenie do kompa) w łóżeczku od wtorku. Życzę wszystkim powrotu do zdrowia! A jeśli chodzi o niedziele... To w tą niedziele czy następną?

Posted: Mon Nov 10, 2003 5:03 pm
by Hotaru
Michael zatrzymał się. Ale tym razem to było coś innego niż wróg.
Coś innego niż śmierć.
Przystanął za załomem ściany, wpatrując się w jedną osobę, którą od wielu dni desperacko pragnął ujrzeć żywą.
I oto była.

- Ty rozumiesz Michael? - ostry, pełen gniewu głos przecinał powietrze na równi z wirującymi zewsząd płatkami śniegu - Czy ty rozumiesz, jak to jest nienawidzić siebie, nienawidzić swojego życia, nie chcieć żyć więcej? Pragnąć czuć normalnie, czuć, nie kalecząc siebie, czuć coś innego, coś inaczej? Ty wiesz? Chwila, kiedy sama rozumiem, że to, co czuję, to uczucia tchórza?


:wink: Powyżej macie maleńki spoiler, a całość znajdziecie tutaj: http://www.hotaru.piwko.pl/sezonczwarty ... index.html Z lewego menu działa jeszcze grafika sezonu i grafika polarowa. Miłego czytania i oglądania (bo dodałam parę plików 8) 8) !!

Posted: Mon Nov 10, 2003 8:57 pm
by megi
Właśnie przeczytałam ;) No cóż mogę powiedzieć: BARDZO FAJNY :P

Posted: Mon Nov 10, 2003 10:10 pm
by Liz15
Hotaru ukłony !! Kolejny jeszcze świetniejszy odcinek. Ten Wirtualny Sezon tak wciąga, że coraz bardziej czeka się na kolejne odcinki.

Posted: Tue Nov 11, 2003 1:15 pm
by Ramzes
Hotaru przeczytalem bardzo dobry odcinek ... :wink: i to uczucie Michaela i Liz bardzo niesamowite. Ciekawe co z tego bedzie dalej ... :P :wink:

Posted: Tue Nov 11, 2003 2:10 pm
by Nan
Hotaru! Po pierwsze uroczy malutki Zan... Rozczuliła mnie ta czapeczka, śliczne. Tylko gdzie podziała się Rathia? I jeszcze jedo - ja rozumiem, że ty jesteś Polarkiem, ale błagam - nie rób z nich pary!!! Nie po to Katims wymęczył ich i wymaglował przez 3 sezony, żeby w czwartym zrobić parę z Michaela i Liz!!! Niech sobie będą przyjaciómi, rodzeństwem, matką i synem czy tam odwrotnie - ale nie parą! Za dużo tam już nieco tego wszystkiego, a Max to co, to jego żona i daj mu w końcu się nią trochę nacieszyć!!!

Posted: Tue Nov 11, 2003 6:41 pm
by Hotaru
I jeszcze jedo - ja rozumiem, że ty jesteś Polarkiem, ale błagam - nie rób z nich pary!!!
Tylko czekałam, aż ktoś to napisze. Ja wiem, i wy wiecie, że jestem Polarkiem. Ale kto powiedział, że mam zamiar zrobic z nich parę? Z rodzeństwa? W żadnym razie. O nie, dla nich przygotowałam coś zupełnie innego :D, ale nie zaszkodzi, jak sie przez jakiś czas poniepokoicie, co z małżeństwem Maxa i Liz, czy uczuciem Michaela od Marii (w końcu usłyszał, że to nie dla niego wyjechała z Roswell...). Na tapecie czekają jeszcze wydarzenia z Roswell i pozostałe pary (lub ich brak ) :wink:
Max to co, to jego żona i daj mu w końcu się nią trochę nacieszyć!!!
Kochani, spójrzcie na rozkład odcinków... Jeszcze dwa i będzie świateczny. Wiecie, czas cudów, świątecznej faszystki i tym podobne... Niedługo zamieszczę wam krótkie "zapowiedzi" całych odcinków (tzn. nie będzie juz spoilerów) i będziecie mogli spekulować...
A odnośnie Rathii, to nigdzie nie zniknęła. W końcu Liz jest uważana przez Rawańczyków za siostrę Michaela, no i nie zapominajmy o przybyszach z przyszłości i granilicei czajacym sie gdzieś tam w tle.

Posted: Tue Nov 11, 2003 6:54 pm
by Nan
Pięknie. I mam się tak męczyć aż do świąt?! Dziewczyno, ty sumienia nie masz. Trudno, najwyżej wszystko hurtem w czasie świąt przeczytam... :twisted: Będę miała z głowy... :roll: Kto wie, może to i dobry pomysł. A tylko spróbuj ich na stałe rozdzielić (nie zrobisz tego). Ale to jakaś zależność chyba, w dużej części przyszłościowych dzieł autorzy nie zniżają się do tego, by opisać szczęśliwy żywot Maxa i Liz Evansów, tylko w każdym budzi się diabełek "Oj, skoro to tylko fikcja, i skoro tyle przeszli, to co im zrobi różnicę ta jedna przepaść więcej dopokonania", a potem z przepaści robi się Rów Mariański, autor sam nie wie, jak z tego wybrnąć, bo to przecież nie tak miało być, i w gruncie rzeczy zakończenie jest spokojne i ustabilizowane, w przyrodzie bowiem wszystko dąży do homeostazy i chyba słusznie wkręcili Liz w biologię...

Posted: Wed Nov 12, 2003 2:06 pm
by Graalion
Nie chce mi się otworzyć odcinek 407: Zagrożenie :(

Posted: Wed Nov 12, 2003 2:54 pm
by Ramzes
a ja zadam to samo pytanie jak po kazdym kolejnym odcinku kiedy kolejny ???? 8)

Posted: Wed Nov 12, 2003 7:07 pm
by Hotaru
Dziewczyno, ty sumienia nie masz.
EmilyluvRoswell też nie miała :wink:
Graalion, 407 się nie otwiera, zerwało połączenie... Ale nie bój się, w ten weekend będę ładować wszystkie pliki strony i 407 wyląduje na serwerze. A zreszta, masz go na forum, więc nie masz co płakać....

Własnie przeczytałam komentarze pod newsem o "Samotności". I tu mam apel! Ludzie, zanim cos powiecie, ze jest zbyt polarowe, etc. przeczytajcie wszystkie wypowiedzi autora o odcinku. Zaoszczędzi mi to czytania :wink: i tłumaczenia się. Przykład:
La.a.u.r.a. wrote: Nie.....ja IV Wirtualnego nie czytam bo jest zbyt polarowy i mało prawdopodobny.
A kto sie spodziewał, ze Isabel wyjdzie za mąż, Max i Liz napadną na sklep, Max umrze, a Tess popełni samobójstwo?
Chyba zaczynam się tłumaczyć, a to niedobrze... Ech, może juz skończę ten post!!

Posted: Wed Nov 12, 2003 8:18 pm
by Nan
Rany, weszłam na stronę i właściwie nikogo nie znam... :shock: Dosłownie szok. A teraz... Hotaru, mam nadzieję, że nie za bardzo jęczałam... :? Wiem, wiem, pisałaś, że mimo wszystko... :wink: Coś o ogromnym zaufaniu i wytrwałości :wink: A swoją drogą, czytając komentarze na stronie odniosłam takie wrażenie, jakby ci ludzie w ogóle nie zdawali sobie sprawy, że oto autorzy tego odcinka siedzą tuż obok na forum, tylko po drugiej stronie oceanu w jakimś ocienionym, ekskluzywnym biurze z widokiem na Ocean Spokojny...

Posted: Thu Nov 13, 2003 12:22 am
by ALEX_WHITMAN
Hejka. No ja wpisaniu tego odcinaka nie uczestniczyłem, ale mam mała dygresję dla czytających. pomyślcie logicznie - to by było nie logczne :) gdyby Hotaru zrobiła z Michaela i Liz parę. Oni sa po prostu rodzeństwem. A uczucie między nimi to rodzinna więź... ale czy napewno? Okaże się w nastepnych odicnkach już niedługo.. tzn za 2 tygodnie jak sie nie myle...

Posted: Thu Nov 13, 2003 7:19 pm
by Graalion
Dobra, ostatnio miałem trochę czasu więc nadgoniłem IV sezon. Przeczytałem chyba z cztery odcinki pod rząd i ... jestem pod wrażeniem. Szczerze mówiąc z początku IV sezon podobał mi się raczej średnio. Za dużo było zamieszania z granilithem, podróżami w czasie i tymi całymi Rawanami (Rawańczykami?). Ale teraz odcinki zaczęły mnie naprawdę wciągać. Zaczęło się dziać więcej tu i teraz i akcja nabrała w końcu jakiejś liniowości. Ale rzeczywiście strasznie dużo uwagi jest poświęconej relacjom Liz z Michaelem. Dlatego rozumiem zarzuty o polarkowość. Nie chodzi o to, że robi się z nich parę, ale że skupia się niemal wyłącznie na nich traktując pozostałych po macoszemu. Wielbiciele Candy muszą zgrzytać zębami, a z Dreamersami pewnie jest niewiele lepiej. I jak długo jeszcze Liz będzie z dala od reszty?

Posted: Thu Nov 13, 2003 8:46 pm
by Hotaru
Graalion wrote:Wielbiciele Candy muszą zgrzytać zębami, a z Dreamersami pewnie jest niewiele lepiej.
A niech sobie zgrzytają :wink:
Poczekacie, zobaczycie... Teraz akcja rzeczywiście będzie baaardzo liniowa (prócz "Papierowego małżeństwa"). Kiedyś w końcu wszyscy muszą sie spotkać... chyba.
Graalion wrote: I jak długo jeszcze Liz będzie z dala od reszty?
R. planują wywieźć Michaela i Liz z Ziemi, a ten marudzi, jak długo jeszcze Liz bedzie z dala od reszty... ech, nigdy nie pojme facetów.
Nan wrote:A teraz... Hotaru, mam nadzieję, że nie za bardzo jęczałam... Wiem, wiem, pisałaś, że mimo wszystko...
Wcale nie. A wiesz, czemu? Bo napisałaś, co ci sie nie podoba, konkretnie. Teraz rozumiem "łowcę jeży" i tego, "co w bociany nie wierzy", kiedy złoszczą się i prześmiewają zarzuty, którym brak argumentacji...

Posted: Sat Nov 22, 2003 7:10 pm
by natalii
Hej Hotaru kiedy kolejna część ??

Posted: Sat Nov 22, 2003 7:33 pm
by Hotaru
Kolejna część dopiero jutro po południu. Właśnie dostałam odcinek do moich rączek i idę czytać...