Page 9 of 16

Posted: Fri May 07, 2004 5:43 pm
by lonnie
no i wkoncu w nadrabianiu dotarlam tutaj... :cheesy: na szczescie juz po egzaminach (teraz tylko trzeba czekac na wyniki, chociaz znajac sprawdzajacych to przyjda tydzien przed koncem roku :roll: ) niestety moja rodzinka potraktowala mnie sadystycznie ...zabrali kabel od internetu i kazali sie uczyc :cry: (wprawdzie na niewiele im sie to zdalo bo i tak znajdowalam zawsze dostep...ale nietety czytac juz nie moglam...tylko z mina cierpietnika patrzylam jak przybywa nowych czesci i ubolewajac odchodzilam od komputera :( ) ale teraz juz jestem (mam nadzieje ze na stale :wink: ) cieszycie sie??? :wink:a przechodzac do kropelek to coz... nie bardzo wiem co moge napisac...jestem zachwycona... bardzo mi sie podoba to opowiadanie :cheesy: a ogolnie rzecz biorac to moge powiedziec tak... uwielbiam "krople pustyni" uwielbiam takiego Michaela uwielbiam taka Liz uwielbiam _liz :cheesy: uwielbiam te nietypowe sytuacje... itd. :wink: szczerze mowiac to latwiej by bylo napisac czego nie uwielbiam w tym opowiadanie...otoz nie ma czegos czego nie uwielbiam :cheesy: :cheesy:

Posted: Fri May 07, 2004 6:31 pm
by aras
Co się dzieje z Liz oto jest pytanie :wink: , myślę że gdyby było to, co większość podejrzewa, to by wcale nie wypadło źle, bo przecież to _liz pisze to opo, więc musi być świetnie inaczej być nie może :)Jak jest weekend to będzie np. jutro kolejna część ?? (kiedy jeszcze będę miala czas ją przeczytać :roll: )

Posted: Fri May 07, 2004 8:31 pm
by Olka
Eee... ciążą? To se ne da panie Hawranek! :D Jakoś mi tu nie pasuje. Wogóle te skurcze na ciążę mi nie pasują, bo jeśli by miały być ciążowe, to by było już ostatnie stadium. A w tekim tępie trzeba by było postawić bramkarza pod ścianą jak w tym kawale... :roll: Jak dla mnie to są te zmiany w organiźmie. Max w serialu obdarował Liz zielonymi iskierkami, a Michael... no cóż Michael to Michael - cokolwiek z nim związanego nie sposób przewidzieć. No chyba że te bóle spowodowane są przez Maxa. Może nieświadomie to robi. Chociaż może nie, a _liz... no cóż _liz to _liz - cokolwiek związanego z treścią jej opowiadań nie sposób przewidzieć :D

Posted: Fri May 07, 2004 8:58 pm
by lonnie
Eee... ciążą? To se ne da panie Hawranek! Jakoś mi tu nie pasuje. Wogóle te skurcze na ciążę mi nie pasują
a moze jednak ciaza.... wkoncu wezmy pod uwage to ze jesli bylaby to ciaza to byloby to dziecko kosmity , w koncu kosmiszny płód chyba nie moze zyc w ziemskiej atmosferze nie?!chociaz z drugiej strony przeciez Liz jest czlowiekiem to....ehhh juz sama nie wiem... :roll: najlepiej chyba bedzie poczekac na nastepna czesc... :)

Posted: Fri May 07, 2004 9:23 pm
by aras
Olka wrote: Jak dla mnie to są te zmiany w organiźmie.
ten pomysł mi sie nawet podoba, ciekawe co to by były za zmiany :jezyk:

Posted: Fri May 07, 2004 9:27 pm
by lizzy_maxia
...zwłaszcza, że to nie był ich pierwszy raz (część XVIII)...

Posted: Sat May 08, 2004 10:58 am
by Elip
Właśnie przeczytałam ostatnią część, bo wczoraj nie miałam czasu wejść na forum. Spodziewałam się takiej reakcji, chociaż myślałam, że Maria od razu wybiegnie. Brawo dla Marii-robi postępy :mrgreen: Co do całości...Hmmm trochę za krótka :( A te bóle brzucha liz to raczej nie ciąża. Jakoś mi ta ciąża nie pasuje. Raczej te zmiany w organiźmie, ale znając _liz to ona nas czymś jeszcze zaskoczy. :D

Posted: Sun May 09, 2004 1:52 pm
by ewć
_liz świetne opowiadanie. Zastanawiam się skąd bierzesz wszystkie pomysły na ff. Gratuluje talentu!!! I zazdroszcze :wink:

Posted: Sun May 09, 2004 5:07 pm
by _liz
Ekhm... następna część pojawi sie prawdopodobnie we wtorek lub środę i... (i przemilczę treść) :roll: Ale postanowiłam odpisać na komentarze.nowa - Michael mógł to tak odebrać, zwłaszcza, że Liz sama doszła do wniosku, ze zaczyna żałować... a ztemperamentem Michaela, to i tak dobrze, że pochamował swoje uwagi :wink:Lizzy - no dobra, miałam napisac to na końcu, ale jak ktoś czyta komentarze, to niech czyta całość, bo piszę to teraz: dziwne skurcze Liz moga mieć związek z kosmitami, ale nigdy w życiu w tym opowiadanku nie pokusiłabym się o ciążę. Gwarantuję, że to nie jest ciąża, ani nawet nic z tym związanego! Na dzień dzisiejszy możecie przyjąć, ze to sa wrzody... :roll: Lizzy to miłe, że uważasz Maxa za inteligentnego na tyle, aby był w stanie sie z tym wszystkim pogodzić. Ale znamy życie i niestety takich ludzi jest niewielu. Czy Max im wybaczy i się z tym pogodzi? Hmm... sama jeszcze nie wiem.loonie - cieszę się, że tak ci się Kropelki podobają, ale niepokoi mnie fakt, że nie ma nawet drobnego fragmentu, który by ci się nie pdoobał :? To opowiadanko nie jest aż tak genialne :haha:Olka - chwała ci, że nie poddajesz się myśli o ciąży :D zmiany w organizmie? no raczej też nie, chociaż zalezy jak na to spojrzeć... Za to zgadzam sie z ostatnim zdaniem twojej wypowiedzi. Dlaczego? Bo sama jeszcze nie wiem co wymyślę :roll:Miłego oczekiwania na kolejną część.P.S: Zastanawiałam się, czy ze względu na matury jeszcze nie odłożyć następnej części? Na następny tydzień? :roll:

Posted: Sun May 09, 2004 5:12 pm
by Olka
Ło żesz ty! Wypluj te słowa. Pisemne kończą się we środę, więc nam się należy trochę odstersowania przy twoim opo :D No i nie zwracaj uwagi na ustne. One ciągną się do czerwca, więc musiałabyś zawiesić obdarowywanie nas kolejnymi częściami przez kolejne 3 tygodnie, a tego chyba nikt by ci nie darował... za bardzo cię kochamy :twisted:

Posted: Sun May 09, 2004 5:23 pm
by Galadriela
Olka dobrze powiedziane. Przecież należy nam się chwila relaksu. Żyjemy przecież w takim stresie.:cry: Miałam nadzieję, że dziś będzie kolejna część. No cóż pozostało nam czekać do wtorku?

Posted: Sun May 09, 2004 5:31 pm
by lonnie
następna część pojawi sie prawdopodobnie we wtorek lub środę
ehhh... a jednak mialam nadzieje ze jakos wczesniej...heh ja tu biegam caluski weekend do komputera pod najruzniejszymi pretekstami i sprawdzam czy jest a tu nic... no ale moze jakos przezyje ... :cheesy: w koncu warto poczekac... :cheesy:
ale niepokoi mnie fakt, że nie ma nawet drobnego fragmentu, który by ci się nie pdoobał
nie no gdzies cos tam bylo... raz czy dwa.. jednak nie jestem w stanie powiedziec co bo gdy czyta sie tak powalajaca ilosc hurtem...na dodatek bedac tak podekscytowanym i szczesliwym (hehe wkoncu moglam poczytac moje ulubione kropelki) jak ja...to takie rzeczy sie pomija...tzn moze nie pomija...ale umykaja szybciutko...hehe...
To opowiadanko nie jest aż tak genialne
oj tutaj to sie nie zgodze... to opowiadanko jest genialne!!! :DPS. pod wypowiedzia Olki podpisuje sie obiema rekami (nogami tez :wink: ) w prawdzie ja nie zdaje matury ale uwazam ze co do tego ze na stres najlepsze sa kropeli to Ola ma jak najbardziej racje... :cheesy:

Posted: Sun May 09, 2004 5:44 pm
by Liz16
Ja chyba nie wytrzymam, siedziałam wczoraj i dzisiaj i czatowałam na nowe opowiadanie. Jak zobaczyłam, że jesteś na forum, to już się ucieszyłam, myślałam, że znowu sobie poczytam moje kochane opowiadanko, a tu patrzę, tylko odpowiedź na komentarze. Ja chyba nie wytrzymam do środy :cry: :cry:A twoje opowiadania są więcej niż genialne :D

Posted: Sun May 09, 2004 7:25 pm
by _liz
Ło żesz ty! Wypluj te słowa.
Tfu, tfu!
Pisemne kończą się we środę, więc nam się należy trochę odstersowania przy twoim opo No i nie zwracaj uwagi na ustne. One ciągną się do czerwca, więc musiałabyś zawiesić obdarowywanie nas kolejnymi częściami przez kolejne 3 tygodnie,
W sumie to chciałam przeczekac tylko pisemne. Ale skoro twierdzisz, że kolejna część Kropelek cię zrelaksuje, to nie ma sprawy. :haha: W ten weekend nie miałam czasu pisać kolejnej części, ale obiecuję sie zabrac za to uż jutro albo we wtorek (w końcu mam wolne 8) ) i wieczorem zamieszczę odcinek. Zgoda?

Posted: Sun May 09, 2004 8:58 pm
by Hotaru
Wiesz, _liz, ja się trochę na ciebie gniewam. Rozbudzasz nasz apetyt na kolejne części, wzdychamy i tylko co pięć minut tutaj zaglądamy, by sprawdzić, czy jest kolejna część... niepewni zupełnie, co się jeszcze może zdarzyć. A potem boom, ciężkim obuchem prosto w polarkowe serce :(Wniosek - musisz przekupić nas we wtorek 8) Coś zmyślnego i całkowicie w twoim stylu musi się dziać z Liz - bo inaczej :abduct:

Posted: Mon May 10, 2004 8:41 am
by lizzy_maxia
Tak tak, wtorek pasuje mi jak najbardziej - będę musiała zrelaksować się po pisemnym polskim...Zwłaszcza, ze w środę mam loozik i jadę tylko dla towarzystwa --> pokibicować ziomkom z mojej klasy :cheesy: A co do ustnych...już tak na przyszłość powiem (żeby _liz wiedziała, jak rozplanować kolejne części :wink: ), że ustny polski mam prawdopodobnie 21 maja, a historię...1 czerwca :shock: . A jak u Was dziewczyny, Ola i Galadriela? Najlepiej jak _liz zrobi grafik :wink:

Posted: Mon May 10, 2004 10:09 am
by Olka
Dostosować się do mnie? Proszę bardzo :D środe niestety kibluję na maturze, bo mi łączona jest potrzebna na AGH :( a potem polski 31 i matma 2. Z ang. jeszcze nie wiem, ale to pryszcz, więc się nawet nie uczę. Wolę poczytać o dalszych losach i dowiedzieć się jakie podłoże mają w końcu te bóle!

Posted: Mon May 10, 2004 10:41 am
by lizzy_maxia
Jakie podłoże? Oj, to ja zaraz będę nerwobóle miała przed tym jutrzejszym... Ale w przeciwieństwie do Liz, wiem czym będą one spowodowane... :(

Posted: Mon May 10, 2004 11:12 am
by Galadriela
Dokładnie. Nie wiem jak ja przez to wszystko przejdę. Jutro polski a ja mam doła intelektualnego.Później matma ustnie 21 i polski 1 czerwca. A plus jest taki, że nie muszę zdawać angielskiego no i, że środę mam wolną.

Posted: Mon May 10, 2004 11:58 am
by lizzy_maxia
A ja mam pustkę w głowie :( Pocieszam się, że skoro przeżyłam 4 lata w liceum bez większych problemów, to przeżyję i maturę... i także tym, że w środę też sobie odpocznę, a inni maja niezły zapie...no dobra, nie użyję tego słowa :wink: Najbardziej się boję, że nie będę wiedziała co napisać...Heh, zaczyna się panika :cry: Jeszcze ostatnie powtórki, bo cały czas mi się wydaje, że NIC nie umiem...ale to chyba nie może być prawda? :roll: