_liz, jak mogłaś no? (spokojnie, jeszcze nie zapoznałam się z najnowszą częścią)...Właśnie miałam wychodzić z neta, romantyzm czeka, a tu patrzę - Kropelki...Eh... Co robić? Czytać oczywiście
I słuchac - czego?
Swirl 360 - "Candy in the sun" --> bardzo energetyzująca piosenka. "Wyhaczyłam" ją na jednym z filmików Schurry (znalazła się na soundtracku "Never been kissed" z Drew Barrymore). Może nie pasuje do tego opowiadanka, ale naprawdę ma moc poprawiania nastroju
A przy okazji podziwiam urodę Brendana... Zaglądnijcie sobie
tutaj I próbuję wyobrazić sobie Michaela i Liz razem w tym opowiadanku... _liz, nie myślałaś o stworzeniu jakichś artów do swoich fików?Przechodząc już do części XXIII --> sam początek jest strasznie zagmatwany i odnoszę wrazenie, że nie pasuje do stylu, jakim do tej pory się posługiwałaś. Chodzi mi o to:
Wiem tylko, że tydzień po urodzinach Marii, Max i Michael odbywali ważną rozmowę. Wiem na pewno, że nie dotyczyła ona mnie, a w każdym bądź razie nie bezpośrednio, tzn. Max nie wiedział, że mowa o mnie. To zagmatwane... Powiedzmy, że Michael mówił o jakiejś dziewczynie (czyt. Liz), ale Max nie poznał jej imienia.
Strasznie zagmatwane. Można to było chyba prościej ująć."Typową męską zasadę"
Nie kochaj niczego, prócz siebie samego.
dopisuję do moich ulubionych zwrotów...To znaczy dopiszę, kiedy założę do tego odpowiedni zeszyt, co stanie się już wkrótce
„To twoje słowa w wakacje... że mnie... kochasz (...) Bałem się, że... ty byłaś wtedy pijana... a jeśli to nie była prawda?”
No nie! Chłopak i takie myślenie? Żeby takie watpliwości miała dziewczyna, zrozumiałabym, bo my coś takiego mamy we krwi...Michael musi być naprawdę...wyjatkowy
I wreszcie wyznał Liz miłość...Końcówka z udziałem Marii, Maxa i Isabel...hehe, niezła to musiała być zaskoczka
Ale nie jest mi ich żal. Ciekawe, jak zareagują? Wściekłością, krzykiem, płaczem? I jak Liz i Michael będą próbowali wytłumaczyć tę sytuację...chociaż, co tu jest do tłumaczenia? Wszystko jasne, kiedyś ich pokręcony związek musiał wyjść na jaw, prawda?