I tak oto w pokoiku Deidre odbyłam wielką podróż "międzykontynentalną", poczynając od wiadomości Eli o tytułach poszczególnych części trylogii Deidre, poprzez elementy ogrodnictwa i miłości do starych domostw (swoją drogą też uwielbiam takie domki, roztaczają niesamowitą bym powiedziała...aurę wokół siebie), a na gastronomii kończąc
A zaczęło się tak spokojnie i radośnie od cudownej wiadomości Eli, że są już tytuły do powieści Deidre. Dzięki Elu za dobre wieści, choć nos mam raczej na kwintę, bo jakoś tak mam wrażenie, będziemy musieli długo czekać na tłumaczenie tej książki na język polski
No ale cóż, bądźmy optymistami, pozostaje przecież jeszcze szansa na pojawienie się u nas oryginału
Ela wrote:A tak przy okazji, czy ktoś przeczytał w końcu "Miłość ponad czasem" Audrey Niffenegger?
Czytam Elu, czytam!!! I czasami nie mogę się oderwać, ale niestety wkracza moja kochana rzeczywistość, codzienne obowiązki i książka ląduje w "poczekalni", aż znajdę kolejną wolną chwilę. Na razie powiem tak, "Miłość ponad czasem" niebezpiecznie wciąga
A nawiązując dziewczyny do waszej dyskusji na temat ogrodów to powiem, że jest mi obojętne, czy francuski, czy angielski, a ważne żeby był na tyle uroczy, aby można było usiąść, odetchnąć i rozkoszować pięknymi widokami, które często pomagają odpłynąć w świat marzeń
A to tak potrzebne, gdy człowiek jest zabiegany i zakręcony na co dzień
Hotori, ta Twoja przygoda
Widzę oczami wyobraźni minę szefa kuchni. Zdziwiłam się jednak, co do wielkości dania...
W każdym razie porcja na czterech chłopa, a nie na mnie.
Musiałaś być naprawdę chyba w restauacji dla vipów. Z moich pobytów we Francji, pamiętam na talerzu dania wielkości dla mrówki, hmmm
no może dla wróbelka
A co do języków, to z Francuzami lepiej po angielsku nie rozmawiać, bo brzmi, no cóż, jak
chiński? W każdym bądź razie na pewno nie angielski. Najlepiej więc używać francuskiego, bo wtedy oni czują się zachwyceni, że znasz ich język. Z moich prywatnych doświadczeń wyciągnęłam jednak jeden wniosek...nie ujawniać się, że znasz francuski
Zrobić to tylko wtedy, kiedy już nie ma innej możliwości
bo zamęczą i zagadają na śmierć
A może tylko ja trafiłam na takich
A i jestem za...górą mięsożercy