Page 6 of 16

Posted: Sat Apr 24, 2004 1:04 am
by lizzy_maxia
Kropelki część XIV:
On rozpuściłby klej, którym właśnie spajam mury obronne mojego wnętrza.
Oj, chyba kciuki nie były zbyt mocno zaciskane...Bo wydaje mi się, że własnie takie mury obronne u mnie znów się pojawiają :? A moze to mury obojętności...?
„Jestem z Michaelem”
Yyyy....no i kto by pomyslał? :shock: Moja pierwsza myśl: "Zrobił to na złość Liz...albo żeby o niej zapomnieć...Co za idiota! W ten sposób skrzywdził je obie...i Liz i Marię...ciekawe, jak on to wszystko teraz odkręci, jak się Liz wytłumaczy?". Ale czytam dalej....Tak, i co my tu mamy? To jak w tym wierszu o żurawie i czapli...Jednak to nie fair, wykorzystywać do tego Marię (to Michael) i Maxa (Liz)...Kropelki część XV:
_liz wrote:A szarlotka to pyszne ciasto, takie ciepłe, wypełnione spokojem i prostotą. To jest potrzebne ich życiu. Szarlotka symbolizuje tem ułamek ich egzystencji, którego brakuje w ich pokręconym "ja".
Zgadzam się także z Twoją interpretacją :)
_liz wrote:mam nadzieję, że będe miała co czytać
I tu muszę Ciebie i wszystkich Was rozczarować...Za 18 dni matura, więc nie będę już wpadać na forum tak często jak niegdyś bywało...Rzucam się w wir nauki :? Niestety, musicie się z tym pogodzić :wink:* * * * *Heh, przepraszam Was, ale nic sensownego już dziś nie napiszę...Jakoś nie mam natchnienia do pisania postów...Poza tym już późno i wypadałoby się położyć spać :roll:

Posted: Sat Apr 24, 2004 4:57 pm
by _liz
Lizzy trzymam bardzo mocno kciuki za twoją maturę (co zdajesz? i gdziw ybierasz się potem :roll: ) Na pewno świetnie ci pójdzie. Ale mam nadzieję, że jednak jeszcze cię tu zobaczę, zwłaszcza twój komentarz :wink: Ale może odrobinkę cię pocieszy, że od jutra Krople i cała reszta moich dzieł będą się o wiele rzadziej pojawiały, ponieważ ja też mam teraz mnóstwo naukie - nauczyciele będą mieli niedługo matury na głowie, wiec przed maturami gonią na... w tym tygodniu mam 5 spr. :? Także do zobaczenia Lizzy!
[u:7bd6df13e8]UWAGA[/u:7bd6df13e8] - tak wiem, ze coś częśto te uwagi, ale dzisiejsza jest bardzo potrzebna. Wczoraj (tj. piątek) spędziłam niesamowity, najwspanialszy i najprzyjemniejszy wieczór. Dlatego dzisiaj rano zabrałam sie za pisanie kolejnej części. I powiem wam, ze jest najdłuższa ze wszystkich (w moim brulionie zajęła 12 stron). Ta część jest bardzo przełomowa - poznajemy prawdziwą Liz i wreszcie jej relecja z Michaelem wyjasniają się, a na końcu.... niespodzianka 8) To miłego czytania....


Część siedemnasta

Posted: Sat Apr 24, 2004 5:30 pm
by Liz16
To było poprostu.........brak mi słów.....piękne i jeszcze raz piękne. Nareszcie powiedzieli sobie co czują, ale co będzie dalej, czy będą to kontynuować?? A co z Marią i Maxem?? Przecież jak Maria się dowie to ich znienawidzi.Muszę powiedzieć, że znowu skończyłąś w takim momencie, gdzie emocje sięgają już zenitu.Ten piątek musił być na prawdę bardzo niesamowity, jeśli powstało takie (znowu brak słów)... cudowne opowiadanie. Jak zwykle z niecierpliwością czekam na następną część, zapewne równie wspaniałą, albo jeszcze lepszą. Widząc jak piszesz można się spodziewać wszystkiego.:DWidzę, że napisałaś, że teraz rzadziej będziesz pisała, mam nadzieję, że nie będzie tak źle. Ja już się nie mogę doczekać nowej części, a tu mówisz, że będzie teraz większa przerwa. Chyba nie wytrzymam :cry: :cry: :cry:Oczywiście życzę samych piątek z tych wszystkich sprawdzinów i żeby nauczyciele przestali się już czepiać.To chyba na razie tyle, nie jestem w stanie więcej napisać, bo jestem w ogromnym podziwie i nie tylko. :D

Posted: Sat Apr 24, 2004 6:25 pm
by usmiechnieta
WOW! To było... niesamowite! Aż nie mogłam oddychać... serce tak kołatało jakby chciało wyrwać się z mojej piersi... nie mogę ochłonąć... oddycham głęboko, żeby się otrząsnąć... Widzisz, jak Twoje opowiadania działają! Jesteś genialna Liz! Jejku... brak mi słów!!!

Posted: Sat Apr 24, 2004 6:37 pm
by nowa
No.... to ja.... powiem tyle, ze... Nie, zmieniam zdanie, nie powiem. Po co mówić, skoro i tak wiadomo, ze jak się przeczytało takie coś, to nie można mieć innej reakcji niż... moja. To jest jak... poezja. Nie, to jest lepsze od poezji. O wiele lepsze. Piękne. Cudowne.Podzielam opinię przedmówców. Co do słowa. Też życzę piątek. I... no, tyle. Piękne...(czasem wydaje mi się śmieszna moja reakcja na niektóre ficki... ale chyba nie jestem sama... no...)

Posted: Sat Apr 24, 2004 6:39 pm
by Elip
O.MÓJ.BOŻE.!!!!!!!!!!

Posted: Sat Apr 24, 2004 7:10 pm
by Galadriela
_Liz co powiesz na tablicę pamiątkową? Jeszcze kilka taki opowiadań i można by to na pomnik zamienić. Jestem .... oszołomiona
_Liz wrote:Uśmiecha się dziwnie i pyta „A nie masz ze sobą cyrkla?”Odwracam głowę w jego stronę i usiłuję mu dać do zrozumienia, że zachowuje się jak wariat. „Czemu?” pytam z oczywistego niezrozumienia kontekstu. A on uśmiecha się i potrząsa głową „Bo nie chcę, żebyś się zadźgała”. Teraz do mnie dociera. Na moje pytanie ‘dlaczego’ odpowiedź brzmi ‘bo to skomplikowane’.
Znowu cyrkiel :cheesy:
_Liz wrote:Obejmuje mnie, a moje ciało topi się pod wpływem jego gorącej skóry. Przesuwamy się w stronę jego łóżka. Jego lepkie dłonie posuwają się wyżej i znów ześlizgują niżej na moją talię. Nie wiem czy on to powoduje, czy moje ciało samo się gnie i już pod plecami czuję miękki materac.
Jak można kończyć w takim momencie. To okrutne.

Posted: Sat Apr 24, 2004 8:15 pm
by lizzy_maxia
Heh, nie mogłam się powstrzymać i wpadłam jeszcze dzisiaj - dzień taki smętny, nie wiem, jak u Was, ale u mnie cały czas pada..A krople deszczu uderzające o parapet działąją jak środek nasenny...Już ze 3 razy się zdrzemnęłam przy nauce historii...A nauka idzie wolniutko, oj bardzo. Usiłuję się uczyć, ale wciąż myślę o czymś innym...o kimś innym...O tym co było i o tym co będzie. Tak bardzo chciałabym, żeby już były wakacje...Chyba jeszcze nigdy tak bardzo ich nie pragnęłam...Zdaję polski pisemnie i ustnie oraz historię tylko ustnie...A gdzie się wybieram? Hmm...do niedawna byłam zdecydowana na historię sztuki, ale po drzwiach otwartych zrozumiałam, że się tam nie nadaję :? Składam więc papiery na historię i etnologię. Ale najpierw muszę zdać maturę. _liz, to, że Twoje opowiadania będą pojawiały się rzadziej, oczywiście mnie pociesza (tylko niech inni się nie oburzają, że tak mówię). Będę mogła w miarę spokojnie się uczyć, nie zastanawiając się ciągle, czy przypadkiem dodałaś już nową część :roll: . A póki tu jestem, postaram się skomentować bieżącą, XVII część Kropelek. Językowo...perfekcyjna. Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek czytała tak bogaty w środki stylistyczne fanfik. Liz wreszcie przyznaje Michaelowi, dlaczego zbliżyła się do Maxa.
„Musiałam się jakoś uwolnić od myśli...(...)Od myśli... o tobie”
Również dla Michaela "nadszedł czas wyjaśnień":
„Jesteś niebezpieczna dla mnie (...)Boję się, bo jeszcze nigdy... nigdy... czegoś takiego nie czułem”
I wydawałoby się, że to może już być koniec...Skoro oboje odważyli się wyznać, że coś do siebie czują, wielkimi krokami zbliża się happy end...Pozostawałoby tylko wyjaśnienie tej sprawy z Marią i Maxem...Ale czy rzeczywiście? Pamiętam, jak mówiłaś _liz, że to będzie opowiadanie z rodzaju tych długich...Więc jeszcze czymś nas zaskoczysz :) Jakieś nowe zawirowania, może nowe postaci?Max..hehe, napalony chłopak :wink: Wie, czego chce. A chce Liz...Tylko że przykro mi, ale Liz ma Michaela...Tak by się chciało mu powiedzieć - "Max, zostaw Liz w spokoju, jego przeznaczeniem jest ktoś inny, nie stawaj im na drodze"...Ale to Twój fick _liz i Ty decydujesz...Bo za słodko i mdło też nie może być. Taki Max jest jednak potrzeby. Cóż on winny, że Liz mu się spodobała?A końcówka... :oops: Aż się zaczerwieniłam :wink: Moze to głupie, ale mam nadzieję, że nie pozwolisz im tego "przerwać"...Och rany, rany, co ja mówię :oops: Nie zwracajcie na mnie uwagi, heh..._liz, ja również będę trzymać kciuki za wszystkie sprawdziany i cieszę się niezmiernie, że miniony piątek był dla Ciebie takim wspaniałym przeżyciem, bo dzięki temu powstała tak niezwykła część :D

Posted: Sat Apr 24, 2004 10:49 pm
by aras
napalony Max :? jakoś mi to do niego nie pasujehmm a sceny z Michael'em i Liz denerwujące, wkurzające, śliczne, romantyczne, podniecające, zachwycające, gdyby były dłuższe to chyba bym się zaczęła trząść, a będą dłuższe ?? Czy będzie kontynuacja tej sceny ?? :oops:ciekawe jak Michael i Liz będą się zachowywać po tym zdarzeniu w stosunku do siebie hmm, a jak do Marii, o jejkua teraz niech każdy przeczyta pierwszą część..., nie mogę uwierzyć w to, że Liz stała się taka hmm - odważna....

Posted: Sun Apr 25, 2004 9:29 am
by brendanferhfan
Nic innego z tego nie wynika oprocz tego ze Michael jest tchorzem... :/ No wiec ja znowu powiem to co mowie od dluzszego czasu to jest pokrecone :D Aha i zapomnialam dodac ze zmieniam swoje nastawienie ZABIC MAXA I MARIE! :twisted:

Posted: Sun Apr 25, 2004 8:49 pm
by Elip
Cały dzień dosłownie co chwilę zaglądałam na forum z nadzieją, że _liz wstawi następną część. A tu nicccccooooo!!!! :evil: . Szkooooodaaaaa :cry: Będę musiała poczekać do jutra. Bo Jutro będzie następna część prawda :twisted: ??!!

Posted: Sun Apr 25, 2004 9:51 pm
by lizzy_maxia
Elip --->
Krople i cała reszta moich dzieł będą się o wiele rzadziej pojawiały
:twisted: :twisted: :twisted:

Posted: Mon Apr 26, 2004 1:07 pm
by Elip
Lizzy_maxia ja czytałam uwagi od _liz i zauważyłam to zdanie :cry: co jednak nie powstrzymało mnie od zaglądania na forum w poszukiwaniu kropelek(miałam nadzieję, że może jednak... :roll: ).

Posted: Mon Apr 26, 2004 4:58 pm
by _liz
Wpadłam tylko na chwilkę, żeby zamieścić króciutką część, którą napisałam dzisiaj na polskim (trzbea wykorzystywać szkołę). A i chciałam powiedzieć, że kolejna częśc pojawi się dopiero w piątek... Trzymajcie się! Pa!


Część osiemnasta

Posted: Mon Apr 26, 2004 5:09 pm
by Hotaru
aaaagrrr... co za część. Krótka!!! Za krótko! Ja chcę więcej, inaczej będę bardzo zła :evil: :evil: . Ostatnio cierpię na brak polarowych, polskich opowiadań... chciałabym przeczytać coś dłuższego, czego nie trzeba będzie tłumaczyć... napisz wiecej!!!!!!

Posted: Mon Apr 26, 2004 5:17 pm
by nowa
Hehe, no popieram Hotaru :) Całkowicie. Więcej (chyba się uzależniam. Jeszcze trochę, a żyć bez twoich opowiadać nie będę mogła, _liz).Część... krótka... Zaraz, to już mówiłam...Więc... Nie wiem, czy zbyt oklepane jest teraz wyrażenie "piękne"? To jest naprawdę cudowne, urocze, _liz. Piękne. Kropelki mają to coś w sobie... Coś, czego nie da się opisać słowami, co chce się tylko czytać, czytać i czytać...Tyle...

Posted: Mon Apr 26, 2004 5:19 pm
by Liz16
Ojej, przeczytałam i znowu bardzo mi się podobało. Ale teraz na następną część trzeba czekać aż do piątku, a ja nawet do poniedziałku, bo wyjeżdzam i nie będę miała dostępu do komputera :cry: Teraz jeśli chodzi o opowadanie, to jestem ciekawa czy oni na prawdę dadzą sobie trochę odpocząć od siebie?? Mam nadzieję, że nie - przecież oni nie wytrzymają bez siebie :) No a już wogóle nie mogę sobie wyobrazić co to będzie z Marią??!! Jak ona się dowie, czy oni jej powiedzą, czy sama się domyśli, no i jak na to zareaguje?? Mam nadzieję, że to zrozumie i im wybaczy, choć będzie bardzo trudno, ja bym chyba nie potrafiła, ale zobaczymy :)Z wielkim utęsknieniem czekam już na następną część :D

Posted: Mon Apr 26, 2004 5:20 pm
by nowa
Zaraz zaraz zaraz... jeszcze jedno...Powiedziałaś "piątek"? Mamy czekać do piątku? Uuh :?No dobra, nie poganiam. :) Ale zaznaczam, ze nie wiem jak dożyję :PPS. Może nie na temat, ale... a czy 'zaserwujesz' nam Iskierki przed piątkiem? Coś czytać musimy :P

Posted: Mon Apr 26, 2004 5:20 pm
by _liz_na_chwilke
Kochana Hotaru oraz wszyscy inni, którzy domagają sie dalszych i więcej części - obiecuję wrócić w piątek na forum z długa częścią, a w weekend podarować wam kolejne długie części tego polarka... tymczasem musicie mi wybaczyć i cierpliwie czekać... i cieszyć się, bo początkowo nawet dzisiejszej części nie miało być :roll: Całuski!

Posted: Mon Apr 26, 2004 6:46 pm
by Hotaru
Skoro tak... no cóż, wstrzymam sie w takim razie do piątku.