Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
-
brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
Post
by brendanferhfan » Thu Aug 05, 2004 7:17 pm
Powiem to co wszyscy... piękne opowiadanie. Właśnie skończyłam je czytać w całości i oczy mnie bolą. To opowiadamie jest obrazem pokazującym miłość Maxa i Liz... Naprawde się wzruszyłam...
Nigdy nie lubiałam opowiadań o roswellianskich potomkach ale to jest całkiem niezłe, a w zasadzie to jest świetne. Sam styl pisania jest taki o jakim mogłabym pomarzyć. Tylko szkoda że nie pojechała odwiedzić cioci Isabel :/ szczerze mówiąc to "ciocia isabel" kojarzy mi się właśnie z avatarkiem Eli. Ogólnie opowiadanie jest naprawde świetne.
-
onar-ek
- Pleciuga
- Posts: 887
- Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
- Location: Białystok
-
Contact:
Post
by onar-ek » Sat Sep 18, 2004 6:53 pm
A ja dopiero teraz przeczytałam to opowiadanko. Cudowne, wzruszające no i ta miłość Maxa i Liz wspaniałe

a końcówka to w ogóle boska bo nawet po śmierci zostali razem a obrączki były wspaniałym tego symbolem ehhh
-
_issy_
- Gość
- Posts: 53
- Joined: Tue Dec 14, 2004 2:47 pm
Post
by _issy_ » Mon Jul 25, 2005 8:00 pm
Wzruszyła mnie końcówka, ta urna i łańcuszek z obrączkami...
Ten ff jest nieco inny od pozostałych kilku, które czytałam tej genialnej autorki...
I do tego art Eli, uważam, że świetnie pasuje.
Dołączam się do pozostałych, dziękuję za tłumaczenie.
A teraz chyba zabiorę się za jej ff po angielsku, po chyba nie ma tu ich więcej po polsku? A mimo wszystko zawsze łatwiej w ojczystej mowie...
Wspaniałe, choć po Objawieniu i Tułaczych byłam wstrząśnięta i wzruszona do granic możliwości. Wywoływały tyle emocji... a Parallax jest inne. Właściwie nie ma co porównywać. Nie da się, to zupełnie różne historie. I jak w którymś z komentarzy wspomniała Ela, możemy łatwo podstawić siebie zamiast głównych bohaterów w ff Emily. Cieszę się tylko, że chociaż Michael został z Marią. I smutno mi z powodu Maxa. I Liz...
-
Primek1
- Starszy nowicjusz
- Posts: 155
- Joined: Mon Jul 11, 2005 10:20 pm
- Location: Z KrAiNy CiEnIa :D :P
-
Contact:
Post
by Primek1 » Mon Jul 25, 2005 11:27 pm
Śliczne, piękne, ale też inne od FF, które czytałem te samej autorki. Wzruszające. Piękne było połączenie dwóch urn. Nareszcie M&L połączyli się ze soba w wieczności, a Claudia żyła dalej... Gdyby nie to, że nie płacze przy ksiązkach, czy też innych rzeczach w formie pisemnej to bym płakał jak bóbr. Bardzo wzruszające. Mógłbym wymieniac tysiące epitetów. Powiem tylko- Dziekuję, że mogłem to przeczytać. Tłumaczenie świetne. Thanks

Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 5 guests