Gravity of love

Piszesz? Malujesz? Projektujesz statki kosmiczne? Tutaj możesz się podzielić swoimi doświadczeniami.

Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia

User avatar
brendanferhfan
Zainteresowany
Posts: 480
Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm

Post by brendanferhfan » Thu Jan 06, 2005 6:50 pm

Lubie to czytać... nie moge zaprzeczyć. Ale jest w tym coś dziwnego. To tak jakby w kółko było o tym samym, ciągle tylko o ich uczuciach poza jednym fragmentem kiedy była "misja". Może i ono takie ma być że wszystko jest o nich, którzy sprzeczają się z własnymi uczuciami. Ale tylko to? To staje się nudne. Szczerze mówiąc to podoba mi się ten cały sposób w jaki to piszesz, te opisy... są świetne. Ale mi czegoś tu brak. Gdyby tak się dokładniej zastanowić to powinni być "pozbawienie uczuć" - po takim wychowaniu.

I tak mi się podoba...

_liz
Fan...atyk
Posts: 1041
Joined: Fri Aug 15, 2003 4:07 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by _liz » Sun Jan 09, 2005 4:21 pm

Część kolejna jest już gotowa. Poprawiona itd. Nie wiem jeszcze kiedy ją zamieszczę, ale uprzedzam, że musicie się przygotować do jej czytania. Rozdział 13 jest praktycznie całkowity NC-17 (4 strony tej kategorii), więc nie czyta się tego jak każdą inną część. Radziłabym się nastawić na to psychicznie, bo i tak przez jakiś czas będziecie zbyt oszołomione (jak H)... :lol:

P.S: brendanfehrfanko - GOL jest prequelem do SZD (Serce znajdzie drogę) i jeśli szukasz więcej akcji, uczuciowości, zmienności, splotu wydarzeń itp. to poczytaj właśnie SZD
Image

User avatar
Elip
Starszy nowicjusz
Posts: 252
Joined: Fri Apr 30, 2004 11:18 am
Location: Z Daleka :P

Post by Elip » Sun Jan 09, 2005 10:25 pm

Nawet jeżeli miałabym potem zbierać żeby z dywanu to i tak przeczytam kolejną część. Jakbym mogła ją opuścić... :twisted:

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Mon Jan 10, 2005 4:04 pm

A ja nie przeczytam, bo mi kategoria zabrania. (He, he, he :twisted: )
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

User avatar
Lizzy88
Nowicjusz
Posts: 105
Joined: Sat Aug 21, 2004 5:49 pm
Contact:

Post by Lizzy88 » Mon Jan 10, 2005 5:38 pm

Nieco spóźniona odpowiedź do pytanka age: nie, nie spotkałam takiego rycerzyka, bo takich chyba nie ma, zresztą normalnych facetów jak na lekarstwo. Ludzi czasami też :evil: :evil:
No więc skoro wyładowałam już swoje małe frustracje (?), teraz z innej beczki :wink:

Już mi się tej części komentować nie chcę, zresztą nie napisałabym nic oryginalnego, bo w większości myślę to, co inni, więc tylko jedno: było tak jak zawsze, czyli świetnie :cheesy:
_liz wrote:Radziłabym się nastawić na to psychicznie, bo i tak przez jakiś czas będziecie zbyt oszołomione (jak H)...
Pozytywnie czy negatywnie?
I tak to przeczytam, moja wrodzona przekora nakazuje robić wszystko wbrew zbawiennym ostrzeżeniom... 8) Szok? Przy tej ilości szoków, której do tej pory doświadczyłam, powinnam dawno wąchać kwiatki od spodu 8)
Na poważnie - nie mogłabym opuścić GOL, nawet gdyby miało mnie to doprowadzić do ataku serca... :twisted:

Hehe, ja też teoretycznie nie powinnam tego czytać, ale przecież teoria nie zawsze pokrywa się z praktyką. Zresztą zasady są po to, żeby je łamać... :twisted:
Miło słyszeć, że wena powróciła chociaż na chwilę. Umieścisz tego efekty w najbliższym czasie? 8)
Mężczyzna uważa, że wie, ale kobieta wie lepiej. - chińskie

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Mon Jan 10, 2005 9:44 pm

No to gdzie ta szczęśliwa trzynastka? :lol: (... której oczywiście nie przeczytam, tak tylko pytam 8) )
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

User avatar
Elip
Starszy nowicjusz
Posts: 252
Joined: Fri Apr 30, 2004 11:18 am
Location: Z Daleka :P

Post by Elip » Mon Jan 10, 2005 10:35 pm

no właśnie :P nie możemy się doczekać :lol:

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Tue Jan 11, 2005 5:28 pm

Uhem badźcie cierpliwe moje drogie 8) Nowy rozdział pojawi się we czwartek kiedy to powrócę z otchłani nauki w której teraz sie znajduję :? I będziemy świętowac razem :twisted: A żeby podsycic waszą chęc przeczytania tego rozdziału napiszę, że jest baaaardzo długi i najbardziej NC17 ze wszystkich ff _liz! Więc dzieci nie mogą go przeczytac :lol: Wracam do nauki :evil: :? :roll:

User avatar
nowa
Fan
Posts: 609
Joined: Wed Feb 04, 2004 2:05 pm
Location: b-stok
Contact:

Post by nowa » Tue Jan 11, 2005 6:40 pm

Chwila, chwila, po pierwsze, dlaczego Onarek nas o tym informuje? :roll: Jako sępik naczelny, czy co? A po drugie, to niby dlaczego aż w czwartek? :evil: I co ma znaczyć, że powodem tego jest nauka... onarka? :roll: No wybaczcie, ale skoro ona już to czytała, to dlacezgo my mamy teraz na nią czekać i cierpieć? :twisted:
"Wszyscy leżymy w rynsztoku,
ale niektórzy z nas patrzą w gwiazdy."
Image

_liz
Fan...atyk
Posts: 1041
Joined: Fri Aug 15, 2003 4:07 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by _liz » Wed Jan 12, 2005 7:13 pm

A oto i zapowiadany od dawna rozdział 13. Ponoć najbardziej NC-17 wśród wszystkich moich ff. Kto wie... 4 stronki o jednym to już chyba przesada, co? No, ale oceńcie same - gdy już pozbieracie szczęki z podłogi i będziecie w stanie :twisted:

(część zamieszczana dzisiaj na prośbę onarka)



13.

Kiedy jesteś wszystkim czego pragnę


Stawili się na treningu bez jakiegokolwiek opóźnienia. Kto by pomyślał, że atak mógł tak szybkos ustąpić w jego ramionach. Przez kilka długich minut, w których całe jej ciało wiło się w spazmach, a umysł odpływał daleko razem z jękiem bólu, rysowała się jedyna możliwość ratunku, czyli oddanie jej w ręce fachowców. Ale nie chciała, nie mogła na to pozwolić.

Zwłaszcza gdyby dowiedzieli się o jej rui, nie wyszłaby przez długi czas ze skrzydła szpitalnego. Dlatego mamrotała co chwilę, by nie robił tego, nie wzywał nikogo. Chciała być silna. A potem jego ramiona zacisnęły się tak mocno wokół niej, a ciepłe usta znaczyły jej czoło. I... przeszło. Drgawki minęły niczym koszmarny sen.

Wiatr ustał. Powietrze stawało się suche. A może tylko jej się tak wydawało. Może to jej ciało ponownie szybko się rozgrzewało, pozostawiając na skórze pragnienie. Pragnienie dotyku. Jego dotyku.

Uniosła zamglone spojrzenie w jego stronę. Lewy kącik ust tradycyjnie, uniesiony do góry, a malachitowe tęczówki roziskrzone jedną myślą. Wiedziała jaką myślą. Gwałtowna fala gorącej krwi z pewnością wywołała rumieńce na jej policzkach. Ta sama myśl, która trawiła jego umysł, nie dawała jej spokoju, od nowa wszystko w niej rozpalając.

Energia i napięcie burzyły się w niej, szukając ujścia. Bez ostrzeżenia wykonała szybki ruch, który całkowicie zaskoczył Aleca. Jeśli już, to spodziewałby się zupełnie innej reakcji. Może również skierowanej w jego stronę, ale o wiele bardziej przyjemnej. Jednak Liz musiała się wyładować, a nie chciała tak łątwo poddać się jego urokowi.

Dwa kolejne ciosy były jeszcze szybsze i gwałtowniejsze. 494 zręcznie unikał kontaktu z pięściami, ale sam nie odważył się nawet unieść dłoni, by wymierzyć cios w jej stronę. Nie bał się, że może ją zranić. Prawdopodobnie nawet by jej nie drasnął. Ale doskonale wiedział, że jeden jego dotyk będzie ostatecznym ogniwem w reakcji łańcuchowej, która zapewne pchnie ją we wrzątek hormonalnego wywaru. A tedy już nie będzie dla brunetki żadnego ratunku czy kamuflażu.

Nie żeby mu przekszadzała kilkunastogodzinna bardzo bliska współpraca z Liz. Ale rozpoczynanie jej na oczach wszystkich, a zwłaszcza Lydeckera mogła się źle skończyć dla nich obojga. Nie mógł jednak całkowicie opanować wewnętrznego instynktu, który reagował na jej feromony równie szybko co jej ruja na sam jego widok.

Obrót, płynny ruch nogi i drobne ciało zachwiało się, upadając po chwili na podłogę. Jednak w całej tej rozgorączkowanej walce sam się zaplątał i runął razem z nią. Wylądował wprost na niej. Filigranowe ciało zadrżało, kiedy zetknęli się ze sobą. Skóra Liz szybko się rozgrzewała, czując jego presję. Spragnione usta rozchyliły się, licząc na zaspokojenie nienawistnego głodu. Ciemne oczy wypełniły się piekielnymi ognikami, które już roztliły w jej umyśle myśl o tym, jak przyjemnie czuć silne ciało na sobie. Stłumiony jęk odbił się miękko w jego uszach, drażniąc i nęcąc resztki opanowania i zimnej krwi. Kiedy chciał się podnieść, wykonał niezbyt mądry ruch do przodu, w efekcie czego drobne ciało wygięło się w jego stronę, błagając o więcej.

Niesamowicie przyjemnie wiedzieć, że to przez niego tak drży i wije się, że to jego dotyk tak na nią działa.

Szybko wstał, tym razem nie podając jej ręki jak to zwykł robić. To byłoby zbyt ryzykowne.

* * *

Coś rozrywało ją od środka. Coś... ruja. Przeklęta, niechciana ruja. Warknęła, wściekła sama na siebie. Krązyła niespokojnie po swojej celi od jakiejś godziny. Najpierw biła się z powietrzem, potem usiłowała biegać w miejscu, a teraz krązyła niespokojnie w tę i z powrotem. Jak jakaś maniaczka.

Ale nie mogła nic poradzić na to, że ją roznosiło. Krew buzowała i syczała stykając się z rozpalonymi komórkami ciała. Serce waliło jak oszalałe. Koniuszki jej nerwów napinały się w oczekiwaniu na najmniejsze podrażnienie. Przyjemne podrażnienie. Z umysłu ulotniły się wszystkie niepotrzebne myśli, a pozostała tylko ta jedna nawiedzająca ją nieustannie.

O tym jak niesamowicie przyjemnie czuła się w jego ramionach. Jak lekkośc wypełniała jej ciało na spółkę z namiętnym pragnieniem. Jak topniała pod wpływem jego dotyku. Jak nogi uginały się z łatwością osuwając ją w jego ramiona. Jak smakowyały jego usta. Jakie cuda wyprawiał jego język...

Jęknęła, zatrzymując się. Nie, nie mogła dłużej wytrzymać. Tym razem to było silniejsze od niej. O wiele silniejsze, bo burzę hormonów wspierało dziwne uczucie płynące z podświadomości. To samo nieznane i połyskliwe uczucie jakie rodziło się w jej brzuchu za każdym razem, gdy na nią patrzył, jeszcze zanim ruja dała o sobie znać. Coś, co zaczęło kiełkować jeszcze w trakcie misji i przez długi czas trzymało ją w dziwnym uniesieniu.

Tak jak Alec trzymał ją przypartą do ściany... Wyszła, nim zdołała dokończyć tę myśl. Nogi same ją niosły w odpowiednim kierunku. Bycie prawie dorosłym X5 miało swojej zalety. Do jednej z nich należał fakt, że ich sektora pilnowało dwóch strażników gdzieś w głebi korytarza, więc mogli sie swobodnie przemieszczać.

I miała zamiar bardzo swobodnie się przemieścić.

* * *

Gwałtownie otworzyła drzwi. W zasadzie nawet nie wiedziała czy je otworzyła czy kopnęła i same ustąpiły. Jedyne co miała w głowie to jego obraz.

Alec poderwał się z miejsca, spoglądając na nią. Wszystko się zatrzymało w miejscu, gdy ją zobaczył. Jeszcze nikt tak na niego nie patrzył. Z takim pożądaniem i uczuciem... Była niepewna, drżała, ale nie zaprzeczała pragnieniu. Nie mógł powstrzymać błysków w soich tęczówkach, które najwyraźniej nie umknęły jej uwadze.

Ułamek sekundy i już tonęła w jego ramionach. Zacisnął dłonie na jej talii, unosząc ją nieco do góry. Zamknął drzwi przypierając ją do nich i nie pozostawiając ani milimetra wolnej przestrzeni. Oplotła go nogami, jednocześnie wtapiając dłonie w jego włosy. Tak, to zdecydowanie było to, czego jej było potrzeba.

Wygłodniały język Aleca nurkował w jej buzi, szukając odpowiedzi na swoje akcje. Stłumiony w gardle jęk był wystarczającą reakcją, by pobudzić go do dalszego działania. Samkował się w jej słodkawym smaku, chełpliwie spijając z kącików ust pikantną esencję. Przesuwał wilgotne usta po jej policzku i w dół. Odchyliła mocniej głowę, umożliwiając mu dostęp do delikatnej skóry szyi, na której się skupił. Wpił się w zagłębienie jej szyi niczym wampir chcący wyssać z niej cała krew. Ale on pragnął nie tyle krwi co wydobycia z niej całej energii do tego stopnia by usłyszeć swoje własne imię wypadające z jej drżacych ust.

Zaledwie kilkanaście minut smakowania jej ciała, a ona już chciała więcej. Każda komórka jej ciała krzyczała w bólu by zaspokoić jej pragnienie. Uśmiechnął się leniwie, słysząc jej jęk, gdy przycisnął swoje ciało mocniej do niej. Smukłe nogi oplotły go ciaśniej, dając wyobrażenie tego, co naprawdę kreowała jej hormonalna burza. Znacząc karmelkową skórę szyi, zbliżył swoje usta do jej ucha. Przez chwilę zwinny język bawił się wrażliwym płatkiem ucha.
- Jesteś pewna? - szept rozpłynął się w jej głowie
Przytaknęła tylko i zanurzyła sie w kolejnym pocałunku.

Tym razem o wiele spokojniejszym i delikatniejszym. Pełnym obietnicy i zapewnienia, że będzie dobrze. Ale jak mogło być źle skoro była tutaj w jego ramionach, pod jego opieką?

Nie oderwała od niego ust nawet gdy błyskawicznie ich przekręcił i skierował w stronę zimnej pryczy. Tym razem jednak imitacja łóżka zdawała się być niesamowicie miękka i wygodna. A może to ciało pochylające się nad nią sprawiało takie wrażenie? Wszelkie myśli odpłynęły, gdy ciepłe dłonie Aleca wślizgnęły się pod jej koszulkę. Jasnoniebieski materiał ustępował z łatwością chętnie podsuwając się do góry na każde żądanie sprawnych palców. Seria wilgotnych pocałunków zastępowała odsłanianym skrawkom ciała miękkość materiału. Nawet nie zauważyła gdy koszulka wylądowała na posadzce, a spocone dłonie swobodnie przebiegały po rozpalonym ciele.

Plecy wygięły się w lekki łuk, kiedy usta Aleca skupiły swoją uwagę na jej piersiach. Z każdą kolejną sekundą napięcie budujące się w jej wnetrzu krzyczało coraz głośniej „więcej!”. Drżace, drobne dłonie niespokojnie przesunęły się po jego plecach, szukając sposobu by pozbyć się niepotrzebnych części stroju, którze dzieliły ją od uczucia jego miękkiej skóry pod opuszkami. Szarpnęła niecierpliwie za koszulkę okrywającą jego ciało, wywołując cichy śmiech. Uniósł się, jedną rękę zdejmując z siebie drażniący ją materiał.

Momentalnie miękkie wargi Liz znalazły się na jego ciele, smakując pikantnego posmaku potu zmieszanego ze słodkawą esencją jego skóry. Nie mógł powstrzymac mruknięcia, gdy wbiła lekko zeby w jego ramię.

Drobne palce wbijały się w jego ramiona a jej głowa odchylała przyjemnie do tyłu, gdy przesunął usta po jej szyi smakując cynamonowej skóry. Cichy jęk wydobywający się z jej ust był obezwładniający. Nie przestając kreślić językiem ślaczków na jej szyi, przesunął powoli spragnione palce wzdłuż jej ciała. Dotyk gorących opuszków wywoływał gęsią skórkę. Drobne ciało napięło się, gdy zatoczał małe okręgi na jej brzuchu. A potem słyszał już tylko przyspieszony oddech mieszany z cichym jękiem, gdy palce zsunęły się niżej. Ciemne oczy otworzyły się szerzej w zaskoczeniu, kiedy do jej uszu dobiegł cichy dźwięk rozpinanego zamka. Nawet nie sądziła, że to może brzmieć tak przyjemnie i przynieść ze sobą drżenie ekscytacji. Zamknęła oczy i odchyliła głowe gwałtownie do tyłu w momencie, gdy ciepła dłoń zsunęła się niżej. Biodra same powędrowały nieco ku górze, pozwalając mu na wszystko.

Dosłownie wszystko. Nie miała siły walczyć. Nie miała ochoty walczyć. Rozpalone ciało i zamglony namiętnością umysł chciały teraz tego samego co Alec – szeptać jego imię w ekstazie.

Malachitowe tęczówki wypełniły się ognikami przyjemnego zaskoczenia. Nie podejrzewał, że naprawdę aż tak topniała pod wpływem jego dotyku. A jednak. Leniwy rytm doprowadzający ją doszału i nasuwający na rozchylone usta Liz błagalne prośby przyspieszył. Uniósł głowe, wbijając spojrzenie w jej twarz i rozkoszując się wyrazem jej oczu i lecitukimi spazmami jakie przeszywały jej ciało raz po raz. Ponownie zwolnił tempo przeciągając chwilę, w której jego imię wypadnie z jej ust. Świat dokoła wirował i zatrzymał się dopiero na dźwięk jej aksamitnego głosu.
- Alec – jego imię wydobyło się z jej ust w odmlałym mruknięciu
Jej ciemne oczy były zamglone, jakby odpływała świadomością daleko. Ciężko oddychała, ale na jej ustach malował się błogi uśmiech. Wpatrywał się w nią z fascynacją, chcąc zapamiętać każdy szczegół jej ciała.

Wystarczył ten jeden element, żeby powolnymi ruchami, które zdawały się dłużyć w nieskończoność w za szybko upływających minutach, pozbyć się reszty odgradzającej odzieży. Niesamowite uczucie posiadania w swojej władzy drobnego, wciąz rozgorączkowanego ciała, które czekało niecierpliwie na jedno posunięcie z jego storny. Chociaż wszystko w nim ciągnęło go w tym kierunku, chociaż pragnienia wirowały szaleńczo tylko wokół myśli o tym oplatającym uczuciu, chociaż rozkołysane jednym rytmem biodra Liz unosiły się, nęcąc go, on pozostawał w bezruchu, wpatrując się w nią z zachwytem. Ciemne włosy rozsypane na pościeli. Karmelkowa skóra pokryta drobniutkimi kropelkami potu, które spływały po zagłebieniach jej ciała. Cała jej drobna postać wiła się pod jego ciałem, błagając o kolejny dotyk. A on po prostu się w nią wpatrywał.

- Alec – jęk pragnienia był wystarczającym impulsem
Powoli, rozkoszując się każdym milimetrem który zbliżał go do jedności z nią. Mruknięcie ugrzęzło w jej gardle. Nie mogła nawet oddychać. Ścisk w żołądku rozluźnił się, pozostawiając przyjemne mrowienie, które łączyło się z elektryzującym uczuciem narastającym w niej. Przesunęła palce po jego plecach, wbijając lekko paznokcie w jasną skórę. Ich leniwy rytm powoli zaczynał ją drażnić. Raz zaspokojone pragnienie chciało więcej i to natychmiast. Lewy kącik ust Aleca uniósł się do góry, kiedy usiłowała przyspieszyć. Ale nie prostestował.

Pochylił się nad nią, po raz kolejny spajając ich usta razem. Kiedy język wsunął się łakomie do jej ust jednocześnie ciało wykonało gwałtowny ruch, spełniając płomienną prośbę rozgorączkowanego pragnienia Liz. Raz po raz. Wszystkie jego ruchy ze sobą współgrały w idealnej synchronizacji. Aż dźwięk jego imienia wydobył się z jej ust w odurzającym krzyku.

c.d.n.
Image

H.

Post by H. » Wed Jan 12, 2005 8:15 pm

No dobrze, ciekawe, komu przyszło to wcześniej recenzować :roll: Tak, mnie. Osóbka o pseudonimie H (Mleczna Wróżka się nie przyjęła na dłużej, po Toy Soldiers będzie kolejna ksywka :lol: ), dostała dwa rozdziały pocztą i została zamęczona o komentarz.

Aha, nawet go napisałam po paru dniach. Autorski, nie czytelniczy.

Może teraz skapnie czytelniczy. Hm, chyba jednak nie, kończy mi się czas... Tylko napiszę o tym rozdziale coś pośrodku, jako mod na tymczasowym urlopie i ktoś, kto czyta różne rzeczy, co wpadają w ręce starszym czytelnikom.

Z jednej strony to dobrze, że polscy autorzy przełamują różne konwencje, także podejmowania tej tematyki. Nie mam nic do zarzucenia temu rozdziałowi w sensie obrazy moralności (chociaż fakt, iż Liz roztrzaskała drzwi mnie lekko zszkokował) czy coś takiego, tylko chciałam zadać wam, czytelnikom polskich (nie mam na myśli zagranicznych opowiadań ani tłumaczeń) pewne pytanie. Teoretycznie/praktycznie sępiki pochłoną wszystko, podniosą :respect: i zażądają więcej.
A gdzie granica? Granica, której autorzy często boją się przekroczyć? Do jakiego stopnia można opisywać fizyczność dwojga ludzi, by nie być wulgarnym, zbyt dosłownym czy chociażby nie sprawić, że ktoś odwróci z niechęcią spojrzenie? Dla jednych rozdział oznaczony NC-17 to buzi buzi, pogłaskanie po główce i wzdychanie do księżyca (cytat dosłowny, nie pytajcie, kto to napisał), dla innych to jednak coś cięższego, a jeszcze innych wszelakie opisywanie emocji podczas tego typu scen to wprost świętokradztwo (tzw. wielbiciele sadzy).
Przyznam, że to mnie frapuje. Ostatnio zaglądałam do różnych forów angielskich i zauważyłam, że każde ma swoje pewne granice, kanony (nic nowego), ale akurat kanony przy NC-17 mnie aż skręciły w żołądku na niektórych... i tam już nie zaglądam.
Więc, co sądzicie?

_liz, nie zabij mnie za odbieganie od tematu, to jak najbardziej odpowiednia chwila i miejsce do poruszenia tego zagadnienia. Za uwagę dziękuję. :wink:

User avatar
age
Nowicjusz
Posts: 114
Joined: Tue Nov 02, 2004 9:21 am
Contact:

Post by age » Wed Jan 12, 2005 9:02 pm

I to niby Alec myśli tylko o jednym? :twisted: Z tekstu można wywnioskować, że są ze sobą bardzo zgodni. :mrgreen: Jeszcze jedno zwróciło mają uwagę. W tym było coś więcej niż tylko namiętność i pożądanie, była także gama całkiem innych uczuć. :P I chyba to jest sposób na znalezienie granicy (odnośnie pytania H.). Jeśli opis 'zdażeń' połączyć odpowiednio z opisem uczuć to całość będzie dobrze odbierana.
"Dałem ci przyjaźń, milczenie, wczoraj swoją krew. Czego chcesz dzisiaj? Nerki?!" (Alex)

User avatar
Onika
Nowicjusz
Posts: 92
Joined: Sun Jul 25, 2004 5:16 pm
Contact:

Post by Onika » Wed Jan 12, 2005 9:40 pm

ja jednak jestem w szoku i za bardzo nie wiem co napisać :shock: napisane jest jak zwykle święte i ghm bardzo zajmująco 8) nie spodziewałam się po Liz czegoś takiego, ale w koncu to ruja :roll:
no i to a co zwróciła age, jest chyba najważniejsze: pokazałaś ich uczucia względem siebie i to wspaniala współgra z całą resztą. :twisted:

User avatar
Lizzy88
Nowicjusz
Posts: 105
Joined: Sat Aug 21, 2004 5:49 pm
Contact:

Post by Lizzy88 » Wed Jan 12, 2005 9:55 pm

Jako sępik teoretycznie/praktycznie zażadam więcej, ale nie od razu scen NC-17, ale samego opowiadania.

Pozwolę sobie odpowiedzieć na Twój post, H., gdyż dużo czytam różnych fanfików i jakoś mam na ten temat ukształtowane zdanie.
H. wrote:A gdzie granica? Granica, której autorzy często boją się przekroczyć?
H. wrote:Do jakiego stopnia można opisywać fizyczność dwojga ludzi, by nie być wulgarnym, zbyt dosłownym czy chociażby nie sprawić, że ktoś odwróci z niechęcią spojrzenie? Dla jednych rozdział oznaczony NC-17 to buzi buzi, pogłaskanie po główce i wzdychanie do księżyca (cytat dosłowny, nie pytajcie, kto to napisał), dla innych to jednak coś cięższego, a jeszcze innych wszelakie opisywanie emocji podczas tego typu scen to wprost świętokradztwo (tzw. wielbiciele sadzy).
H. wrote:Ostatnio zaglądałam do różnych forów angielskich i zauważyłam, że każde ma swoje pewne granice, kanony
I to jest właśnie to. Wychowanie. Osobiste zahamamowania. Moralność. Etyka. Inaczej nie da się tego wytłumaczyć. Jeśli ktoś nie jest zbyt pruderyjny, to chyba ciężkie NC-17 mu nie będzie przeszkadzać. I tak samo miękka scena może mu nie wystarczyć. Z kolei ktoś zbyt pruderyjny nawet namiętniejszy pocałunek będzie uważał za coś brudnego. To po prostu nie poddaje się jednoznacznej ocenie. Punkt widzenia zależy od punktu patrzenia (ewentualnie siedzenia). Wydaje mi się, że takiej ogólnej granicy chyba nie ma.

Stwierdziłam także, że często "soczyste" opisy służą do podnoszenia napięcia, kiedy autorowi brak inwencji/talentu czy czegoś jeszcze (to tylko moje odczucia). Na siłę wepchną jedną scenkę za drugą, a inni się podniecają i wypisują peany na ich cześć. To głównie moje doświadczenia z zagranicznych forów, bo chyba w Polsce nie jest jeszcze tak źle. Nie mam nic przeciwko temu, ale nachalne wpychanie słownej pornografii... Dzięki, nie potrzebuję.

Odnosząc się do GOL, nie ma przytłaczającej pornografii, ale, jak dla mnie, subtelna erotyka. Czasami trochę dosadniejsza, ale mimo wszystko nieco tajemnicza, eteryczna. Zresztą to się tyczy nie tylko tych scen. I to w pełni akceptuję. Autorka pozostawia pole do wyobraźni, trochę przestrzeni. Narzucanie obrazu super spazmatycznych krzyków, dokładnych opisów, co oni tam wyrabiają w łóżku i w ogóle... Brrrrr :twisted:
To chyba głównie sprawa talentu naszej _liz :cheesy: Potrafi wszystko zgrabnie połączyć, dobrać odpowiednie słowa, że to nie powinno budzić niesmaku. Zresztą:
_liz wrote:Tym razem to było silniejsze od niej. O wiele silniejsze, bo burzę hormonów wspierało dziwne uczucie płynące z podświadomości. To samo nieznane i połyskliwe uczucie jakie rodziło się w jej brzuchu za każdym razem, gdy na nią patrzył, jeszcze zanim ruja dała o sobie znać. Coś, co zaczęło kiełkować jeszcze w trakcie misji i przez długi czas trzymało ją w dziwnym uniesieniu.
Czyli to, co już napisała age. Uczucia. Oczywiście jest ruja, która doprowadza ją do stanu gorączku, ale mimo wszystko jest jeszcze coś, coś głębszego, co nie zniknie wraz z końcem "okresu godowego".

Jedno z moich ulubionych opowiadań "Shattered Pieces" [by RavenSprite :wink:] było tak pięknie napisane, że praktyczny brak NC-17 był niezauważalny. Cudeńko :cheesy: Same opisy wystarczająco podładowywały wyobraźnię. Ale niewypały o głównej tematyce "sex"... No cóż...
Ale chyba ludzie tego oczekują. Bo jak widzę niektóre komentarze... Pomińmy milczeniem 8) A na niektórych "challenges" widziałam nawet wymaganie typu "must be NC-17". Ale dlaczego musi? Czyżby to był warunek dobrego opowiadania?
Miało nie być o zagranicznych, ale ciężko mi się nie odwoływać, zwłaszcza jak ma się porównanie naszych twórców z tymi innymi.

Tylko niech ktoś mnie nie uzna za wynaturzoną potworę, która na siłę szuka takich rozrywek 8) Ja uwielbiam czytać i cóż... Lepiej spróbować i się sparzyć niż cały czas się zastanawiać, jakie jest to opowiadanie. Chociaż do slashy nie zaglądam.
Teraz to czytam głównie wypróbowane, dobre x-tremerki. No i jeszcze coś, ale tylko dlatego, że jestem ciekawa, co ta autorka ma zamiar zrobić z panem Evansem i jak go zrehabilitować w oczach nieco nieprzekonanych o jego szczerych zamiarach czytelników :twisted:

Chyba trochę to jakieś niekonkretne... Długi elaborat mi wyszedł, co? :twisted:

I jeszcze wracając do GOL. Już napisałam, jak odbieram tę część, zresztą podobnie jest z innymi. Wszystko idealnie zgrane. Było po prostu piękne i to pod każdym względem. Opisy, język i w ogóle ta cała ich emocjonalność no i odpowiedna cielesność. Tylko zaraz, zaraz. Nie powinna nastąpić wkrótce TA katastrofa? Czy nasi "ulubieńcy" w postaci L. i R. nie powinni wkroczyć do akcji? Już mnie ciarki przechodzą :evil:

Tak więc proszę o więcej. Niekoniecznie samego NC-17, ale więcej cudownych części GOL i więcej cudownych opowiadań autorstwa _liz.

P.S. Chyba trzeba podziękować Onarek, co? :mrgreen:

Edit: Przyznaję, że scenka rozwalenia drzwi była... powalająca. No tak, ale kiedy nadchodzi ruja, trudno działać racjonalnie. A mogła zrobić coś gorszego :wink:
Mężczyzna uważa, że wie, ale kobieta wie lepiej. - chińskie

_liz
Fan...atyk
Posts: 1041
Joined: Fri Aug 15, 2003 4:07 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by _liz » Thu Jan 13, 2005 3:13 pm

H. poruszyłaś bardzo ciekawy temat i to w najbardziej odpowiednim momencie, jak sądzę. 8) GOL swoją drogą, ale rzecz odnosi się do wszystkich innych opowiadań zarówno zagranicznych jak i polskich. Czy są granice?

Oczywiście! Czytałam wiele opowiadań z RF oraz innych stronek i nie unikałam żadnych tematów z czystej ciekawości. Ale po przeczytaniu paru opowiadań z kategori NC-17... byłam zniesmaczona do bólu. Jestem w stanie zrozumieć, że w wypaku niektórych ff, gdzie panuje taki a nie inny klimat znajdą się sceny naprawdę ostre, pozbawione szczególnej delikatności czy niedopowiedzenia, ale to naprawdę tylko w takich wypadkach i też ma swoje granice. Jeśli autor sam sobie nie stawia żadnych ograniczeń i pisze takie rzeczy, nie jest to już nawet NC-17 a czysta pornografia. Naprawdę, nie jestem nastawiona anty do wyrazistych scen, ale ludzie gdzie umiar?!

Z drugiej strony oznaczanie kategorią NC-17 opowiadania, w którym jak to określiła Hotaru mamy tylko "to buzi buzi, pogłaskanie po główce i wzdychanie do księżyca" jest też nieco bezsensowne.

Balans. To jest odpowiednie słowo, którym należałoby się posłużyć w przypadku tej kategorii. Hotaru i ja (zapewne kilkoro innych autorów) wiemy, że napisać dobrą scenkę NC-17 jest niesamowicie trudno. Nie jesteśmy pruderyjne (scenki z mleczkiem, kropelusie, kosmate rozmówki itp. - są raczej dowodem bezpruderyjności) a jednak jakaś obawa jest. Obawa przed przekroczeniem pewnych granic Jeden zły ruch, nie to słowo i już mamy kicz albo wulgarność. Granice są. Owszem, każdy autor sam je sobie wyznacza, ale powinien być świadom tego, co może wyjść z takiego pisania.

Moja odpowiedź: granice są, a raczej powinny być. 8)

Wracając do GOL - pisanie tego rozdziału zajęło mi ponad dwa dni, a i tak jeden dzień to było pisanie i skreślanie, pisanie i skreślanie... :lol: A potem już tylko czekałam niecierpliwie na recenzję Hotaru (H. zastosowałam się do tych paru wskazówek). I ogromna ulga spływa po mnie skoro udało mi się zachować tę równowagę, o jakiej przed chwilą pisałam.
Tylko zaraz, zaraz. Nie powinna nastąpić wkrótce TA katastrofa?
Właśnie. Rozdział 13 był praktycznie ostatnim przyjemnym rozdziałem. Jeszcze 14 i 15 będą dość spokojne i nawet ciepłe (w końcu od razu niszczenie wszystkiego byłoby niezbyt dobrym posunięciem i raczej nie pasującym do klimatu). Ale potem sielanka się skończy i to lodowatym prysznicem.


P.S: Nie powinnam tego mówić, ale to tak na pocieszenie... Toy Soldiers autorstwa Hotaru oraz sama piosenka Eminema natchnęły mnie i w mojej główce zrodził się pomysł na nowy ff. Na razie nie jestem w stanie powiedzieć wam nic więcej. No może jeszcze, że Onarek zgodziła się zrobić banerek. Publikacja prawdopodobnie nastąpi po zakończeniu GOL.
Image

User avatar
age
Nowicjusz
Posts: 114
Joined: Tue Nov 02, 2004 9:21 am
Contact:

Post by age » Thu Jan 13, 2005 3:53 pm

w mojej główce zrodził się pomysł na nowy ff
Cieszyć się czy się nie cieszyć? :? Tylko błagam nie zapominaj o 'starych' :? 'Cięciwach' i 'Otwórz oczy'. O GOL nawet nie wspomnę. :twisted:
"Dałem ci przyjaźń, milczenie, wczoraj swoją krew. Czego chcesz dzisiaj? Nerki?!" (Alex)

User avatar
Lizzy88
Nowicjusz
Posts: 105
Joined: Sat Aug 21, 2004 5:49 pm
Contact:

Post by Lizzy88 » Thu Jan 13, 2005 9:02 pm

_liz wrote:w mojej główce zrodził się pomysł na nowy ff
Cieszę się, ale... jest parę opowiadanek, które mam ochotę Ci wypomnieć, ale jednak powstrzymuję się, bo mam nadzieję, że do nich powrócisz. Nic tak człowieka nie drażni jak ciekawe, niedokończone opowiadanie (no chyba że są racjonalne powody :roll:). Tak więc popieram age - nie zapominaj o swoich wcześniejszych pracach. Przynajmniej nie na dłuższy czas :roll:
Mężczyzna uważa, że wie, ale kobieta wie lepiej. - chińskie

_liz
Fan...atyk
Posts: 1041
Joined: Fri Aug 15, 2003 4:07 pm
Location: Wrocław
Contact:

Post by _liz » Thu Jan 13, 2005 10:26 pm

Określenie "zrodził się nowy pomysł" nie oznacza, że już je będę pisać, zamieszczać itd. 8) O to się nie martwcie. Zamierzam najpierw skończyc GOL i Cięciwy. Ogólnie co do opowiadanek:

GOL - kolejna część dopiero po 22 czyli po mojej studniówcec (chyba, że nastąpi cud)

Cięciwy - a dzisiaj zamieściłam kolejną część

Elementy - w weekend pojawi się następny rozdział (niech nikt się nie waży pomyśleć, że zrezygnowałam z polarka. Nigdy! po prostu brak czasu...)

Światłocień - tak, stargazerka też nie odłożyłam, ale kolejna część dopiero po 22

Dlatego na razie tylko wpsomniałam o nowym pomyśle :twisted: Zwłaszcza, że mam na głowie jeszcze tłumaczenie FN i SLAFG...
Image

Guest

Post by Guest » Thu Jan 13, 2005 10:32 pm

a co z "Kwaśnymi pomarańczami"?

User avatar
onar-ek
Pleciuga
Posts: 887
Joined: Mon Aug 30, 2004 4:40 pm
Location: Białystok
Contact:

Post by onar-ek » Fri Jan 14, 2005 8:48 pm

A nie mówiłam, że ten rozdział nie jest dla dzieci? :lol: Sama byłam w dużym szoku czytając tą częśc :shock: O mało wytrzeszczu nie dostałam, ale takiego przyjemnego :haha:
Zdecydowana Liz... Zdesperowana Liz... Liz która ma ruję! Taką Liz lubię najbardziej i jeszcze pewną siebie i zadziorną 8) Czytając ostatni części dosłownie zapomina się, że niedługo wcale wesoło nie będzie :? Ża ich nakryją. Ale wiemy też co będzie dalej ha! Wiemy, że jednak Liz i Alec sie odnajdą mimo wszystko i będą razem a to jest taka pocieszająca myśl na czekające nas nieciekawe zakończenie GOL. Chociaż strasznie jestem ciekawa w jakim momenice i jak planujesz to zakończyc _liz :wink: Coś Ty wymysliła? :lol:
Nie powiem ta częśc bardzo mi się podobała. Brawa dla _liz, że nie przekroczyła (moim zdaniem) granicy tandety i dobrego smaku... Spisałaś się dziewczyno!
Więc wracaj oby szybko i nie dobijaj w tym samym czasie co H. takiej dawki nie zniese :lol:

Post Reply

Who is online

Users browsing this forum: No registered users and 19 guests