Na wstępie oświadczam, że nie życzę niczego złego Polarkom. Tak tylko na was padło Odnoszę wrażenie, że najwięcej ostatnio opowiadań powstaje o tej właśnie parze i w ogóle jakaś taka głośna jest. Więc pomyślałem sobie, że jak napiszę "Polarki" w temacie, to dużo osób zajrzy... Zwłaszcza, jeśli połaczy się Polarki ze śmiercią i wykrzyknikiem. I jak się takie osobliwe wyrażenie zestawi jeszcze z jego autorem, który nieczęsto zakłada tu tematy, to już w ogóle...
Napisałem "Polarkom", ale innych to też dotyczy... Mianowicie - raz po raz obserwuję tutaj takie radosne okrzyki, które w swojej treści wydają mi się dość dziwaczne... przykład odnotowany dziś:
Gombrowicz w Ferdydurke zarzucał krytykom, że nieraz ich oceny dzieł bardziej niż od faktycznej jakości utworu - zależą od nazwiska autora. Nie wnikając w słuszność zarzutu - powyższy cytat jest - wydaje mi się - przejawem zjawiska zupełnie analogicznego.Czyżby Candy?
Miałam nadzieje, że tak będzie
Dlaczego cytowana osoba (nie będę wskazywał palcem) miała nadzieję, że komentowane opowiadanie będzie Candy? Wydaje mi się to tym bardziej niezrozumiałe w świetle nastroju tegoż opowiadania. W następnym poście czytam:
No właśnie. Innymi słowy - słowo Candy w ogóle nie określa charakteru opowiadania, jego jakości, głębokości, finezji, czegokolwiek... Mówi tylko o tym, że bohater o imieniu Michael będzie w nim związany uczuciowo z bohaterką o imieniu Elizabeth. Pod tymi imionami mogą się kryć nawet zupełnie inne charaktery, niż kryły się w serialu!nawet jeśli Maria i Michael będą parą, to słowo zupełnie nie pasuje do tego opowiadania. Dlaczego? Bo ten fic słodki bynajmniej nie jest, i czy będą jakieś miłe momenty M&M czy nie, to cień cierpienia i smutku z dotychczasowych części wpłynie na całość tekstu
Nan kiedyś zwróciła uwagę na pewne zjawisko - dobre fan-fikcje Dreamers i Rebels niczym się od siebie nie różnią. Gdyby powymazywać imiona, byłby wielki problem z ich klasyfikacją...
Dlaczego więc raz po raz słyszę zachwyty, czasem rozpacz z powodu tego, że jakieś opowiadanie będzie opisywać związek tych dwojga, a nie tamtych? Czy to naprawdę jest równie ważne, a nawet ważniejsze od fabuły, nastroju, umiejętności autora?...
CO JEST NAJWAŻNIEJSZE?
Słucham.