Czy mogę napisać tu...
Moderators: Olka, Hotaru, Hotori, Hypatia
-
- Nowicjusz
- Posts: 90
- Joined: Sun Sep 14, 2003 1:08 pm
- Location: Sunnydale..Po przeprowadzce z Los Angeles
- Contact:
Czy mogę napisać tu...
Czy mogę napisać tu jedno z moich opowiadań o Buffy
-
- Nowicjusz
- Posts: 90
- Joined: Sun Sep 14, 2003 1:08 pm
- Location: Sunnydale..Po przeprowadzce z Los Angeles
- Contact:
1 część...
Południe.Lekcja biologi.Cała klasa ogląda nudny film o zwierzętach.Willow siedzi z Xanderem a Buffy z Parkerem.
-Czy panna Summers przestanie w końcu chichotac i zajmie sie oglądaniem filmu??-zagrzmial głos profesora.
-Przepraszam...-powiedziała szybko Buffy i zaczęła pisać coś w zeszycie.
Profesor z daleka wiedział,że nie jest to zeszyt do biologii.
Jednym ruchem zapalił swiatlo i wziął do ręki zeszyt Buffy.
-Czy mogę wiedziec co panna robiła przez cały ,,seans filmowy''?
Bo jak widać-i tu spojrzał na zeszyt- nie oglądała go ,,pani''...-dodał
-J-a...robiłam notatki...
,,Oby mi uwierzył!''-myslala Buffy gorączkowo-,,To jest moj pamiętnik!!''
-Zobaczymy...-i zaczął czytać pamiętnik Buffy-,,Siedzę teraz na nudnej lekcjii biologi,a ten głupi profesor ciągle sprawdza czy oglądam ten nienormalny film...Najchętniej poszłąbym teraz do Angela...''.'-i tu profesor przerwał-Czyli twoim zdaniem jestem głupi?A ten film nienormalny,tak?A wogole co to za imie ,,Angell''??i to są notatki tak?Zaraz zobaczymy co pisze dalej...-i znowu urawał bo tuz obok niego stal Xander a ręku trzymał pamiętnik Buffy.
-Czy mamusia nie uczyła pana zeby nie czytac cudzych rzeczy?-zapytal spokojnie-Hm??-i wrócił na swoje miejsce podając pamiętnik Buffy.
-Musiało go to zaboleć-powiedziała Willow na przerwie w stłóce gdzie razem z Buffy jadły obiad-Widziałam jego mine jak usłyszał słowo Angel...co było dalej??
-Nieważne..Hej Xander...-i urwała bo Xander przeszedł obok ich stolika obojętnie i usiadł na koncu sali przy wolnym stoliku-Co mu się stalo?
-Sama sie go zapytaj-ucięła Willow
Buffy niechętnie wstała.Posłała Willow ponute spojrzenie i powoli ruszyła w stronę Xandera.
-Xander co Ci jest?-zapytala wprost.
-Nic.Malina-powiedział bez entuzjazmu.
-Jakoś twoj glos nie brzmi tak malinowo.-Xander wzruszył ramionami.
-Jak chcesz pogadać to siadaj.-rzucił.Buffy posłusznie usiadla.
-Czy to przez moj pamietnik tak sie zachowujesz?-zapytała
-Moze tak..a moze nie...-mruknął Xander.
-Napewno??
-Buffy nie udawaj głupiej!!Przeciez sama dobrze wiesz ze chodzilo o Angela!!-syknął ze złością.
-A-ale...
Więcej nie napisze bo musze już iść....dobra...Pa...!!!
-Czy panna Summers przestanie w końcu chichotac i zajmie sie oglądaniem filmu??-zagrzmial głos profesora.
-Przepraszam...-powiedziała szybko Buffy i zaczęła pisać coś w zeszycie.
Profesor z daleka wiedział,że nie jest to zeszyt do biologii.
Jednym ruchem zapalił swiatlo i wziął do ręki zeszyt Buffy.
-Czy mogę wiedziec co panna robiła przez cały ,,seans filmowy''?
Bo jak widać-i tu spojrzał na zeszyt- nie oglądała go ,,pani''...-dodał
-J-a...robiłam notatki...
,,Oby mi uwierzył!''-myslala Buffy gorączkowo-,,To jest moj pamiętnik!!''
-Zobaczymy...-i zaczął czytać pamiętnik Buffy-,,Siedzę teraz na nudnej lekcjii biologi,a ten głupi profesor ciągle sprawdza czy oglądam ten nienormalny film...Najchętniej poszłąbym teraz do Angela...''.'-i tu profesor przerwał-Czyli twoim zdaniem jestem głupi?A ten film nienormalny,tak?A wogole co to za imie ,,Angell''??i to są notatki tak?Zaraz zobaczymy co pisze dalej...-i znowu urawał bo tuz obok niego stal Xander a ręku trzymał pamiętnik Buffy.
-Czy mamusia nie uczyła pana zeby nie czytac cudzych rzeczy?-zapytal spokojnie-Hm??-i wrócił na swoje miejsce podając pamiętnik Buffy.
-Musiało go to zaboleć-powiedziała Willow na przerwie w stłóce gdzie razem z Buffy jadły obiad-Widziałam jego mine jak usłyszał słowo Angel...co było dalej??
-Nieważne..Hej Xander...-i urwała bo Xander przeszedł obok ich stolika obojętnie i usiadł na koncu sali przy wolnym stoliku-Co mu się stalo?
-Sama sie go zapytaj-ucięła Willow
Buffy niechętnie wstała.Posłała Willow ponute spojrzenie i powoli ruszyła w stronę Xandera.
-Xander co Ci jest?-zapytala wprost.
-Nic.Malina-powiedział bez entuzjazmu.
-Jakoś twoj glos nie brzmi tak malinowo.-Xander wzruszył ramionami.
-Jak chcesz pogadać to siadaj.-rzucił.Buffy posłusznie usiadla.
-Czy to przez moj pamietnik tak sie zachowujesz?-zapytała
-Moze tak..a moze nie...-mruknął Xander.
-Napewno??
-Buffy nie udawaj głupiej!!Przeciez sama dobrze wiesz ze chodzilo o Angela!!-syknął ze złością.
-A-ale...
Więcej nie napisze bo musze już iść....dobra...Pa...!!!
-
- Nowicjusz
- Posts: 90
- Joined: Sun Sep 14, 2003 1:08 pm
- Location: Sunnydale..Po przeprowadzce z Los Angeles
- Contact:
2 część
-A-ale...-zaczęła Buffy...ale przerawała bo poczuła na ramieniu dołoń Xandera.
-Przepraszam Buff.Poniosło mnie...nie gniewaj się...ale musze juz iść...Nara-i wyszedł ze stołówki.
,,No tak..Willow też już poszłą...czas do domu''-pomyślała Buffy i ruszyła w kierunku domu.
W tym samym czasie:
-Angel uwierz mi..-powiedziała Darla stanowczo-Ona jest Pogromcą a Ty wampirem!!Jeżeli chcesz być z nią...to...to...
-Mam przemienić ja w wampira??-uciął Angel
-Tak...bystry jesteś-odparła Darla-Sam pomyśl: Ty i ona...ciągle razem,bez przerwy...bez przerwy...bez przerwy.....ciągle...-kusiła
-Ciągle-mruknął Angel i uśmiechnął sie na chwilę.Wyobrazł sobie Buffy i jego razem...przytulonych...Jednak nagle przypomniał sobie ważny szczegół:,,Buffy jest Pogromcą.....''
-Nie!-odparł stanowczo-Nie,nie,nie!!I przestań...mnie...kusić..!!!
Darla jednak ani myślała przestać.
-Angel...ja wiem,ze Ty bardzo prawgniesz być z Buffy...wiem,że chętnie ugryzłbyś ją po to ,żeby być razem...Ale...och nie...smuienie prawda?-i zrobiła złośliwą minę.
-BUFFY JEST POGROMCĄ!!NIE UGRYZE JEJ!!!Nawet gdybym chciał!!ROZUMIESZ??????-ryknął Angel
Ale Darla nie chciała zrozumieć...nie mogłą...
-Czy aby napewno?Czy aby napewno nie chcesz być z nią ,,na wieki''?-mówiła-Czy..
-PRZESTAŃ!-powtorzył Angel
-Czy...czy naprawdę nie chcesz tego zrobić??Pomyśl...Buffy jest Pogromcą...każdy Pogromca ginie w potyczce z wampirem...Jako wampir będzie silniejsza...!!
-Dobrz...zgadzam się....-od Angela odpłynął zdrowy rozsądek...-tak tak....
Darla uśmiechnęłą się zjadliwie.
-Dobrze-powiedziała-musisz tylko czekać...Ach...i czas na ,,roboczą formę''-dodała i odeszła.
Tym czasem...
Buffy właśnie siedziała w pokoju i ślęczała nad nudną biologią...
,,Nic z tego nie rozumiem...Ech...''-myślała Buffy,lecz nagle posłyszała dziecięcy płacz.
Wyjrzała przez okno.
Na ulicy stałą mała dziewczynka.Dziewczynka o delikatnych rysach twarzy..i różowej sukience w kwiatki.
Buffy w tym momence wybiegłą z domu i podbiegła do małej.
-Co się stało??
-Zgubiłam m-m-m-m-amę..!!!!!!!!!Ja chę do mamy!!!!-i pobiegła w stronę starego,opuszczonego budynku.
-Stój!!!!Gdzie biegniesz??-krzyknęłą Buffy
-Bufffyyyyyy....chodź..........Buffyyyyyyy.....-usłyszałą męski głos-Buuuufyyyy....
-Co?-zapytała głupkowato Buffy i weszła do budynku....a tam zastała...
-Przepraszam Buff.Poniosło mnie...nie gniewaj się...ale musze juz iść...Nara-i wyszedł ze stołówki.
,,No tak..Willow też już poszłą...czas do domu''-pomyślała Buffy i ruszyła w kierunku domu.
W tym samym czasie:
-Angel uwierz mi..-powiedziała Darla stanowczo-Ona jest Pogromcą a Ty wampirem!!Jeżeli chcesz być z nią...to...to...
-Mam przemienić ja w wampira??-uciął Angel
-Tak...bystry jesteś-odparła Darla-Sam pomyśl: Ty i ona...ciągle razem,bez przerwy...bez przerwy...bez przerwy.....ciągle...-kusiła
-Ciągle-mruknął Angel i uśmiechnął sie na chwilę.Wyobrazł sobie Buffy i jego razem...przytulonych...Jednak nagle przypomniał sobie ważny szczegół:,,Buffy jest Pogromcą.....''
-Nie!-odparł stanowczo-Nie,nie,nie!!I przestań...mnie...kusić..!!!
Darla jednak ani myślała przestać.
-Angel...ja wiem,ze Ty bardzo prawgniesz być z Buffy...wiem,że chętnie ugryzłbyś ją po to ,żeby być razem...Ale...och nie...smuienie prawda?-i zrobiła złośliwą minę.
-BUFFY JEST POGROMCĄ!!NIE UGRYZE JEJ!!!Nawet gdybym chciał!!ROZUMIESZ??????-ryknął Angel
Ale Darla nie chciała zrozumieć...nie mogłą...
-Czy aby napewno?Czy aby napewno nie chcesz być z nią ,,na wieki''?-mówiła-Czy..
-PRZESTAŃ!-powtorzył Angel
-Czy...czy naprawdę nie chcesz tego zrobić??Pomyśl...Buffy jest Pogromcą...każdy Pogromca ginie w potyczce z wampirem...Jako wampir będzie silniejsza...!!
-Dobrz...zgadzam się....-od Angela odpłynął zdrowy rozsądek...-tak tak....
Darla uśmiechnęłą się zjadliwie.
-Dobrze-powiedziała-musisz tylko czekać...Ach...i czas na ,,roboczą formę''-dodała i odeszła.
Tym czasem...
Buffy właśnie siedziała w pokoju i ślęczała nad nudną biologią...
,,Nic z tego nie rozumiem...Ech...''-myślała Buffy,lecz nagle posłyszała dziecięcy płacz.
Wyjrzała przez okno.
Na ulicy stałą mała dziewczynka.Dziewczynka o delikatnych rysach twarzy..i różowej sukience w kwiatki.
Buffy w tym momence wybiegłą z domu i podbiegła do małej.
-Co się stało??
-Zgubiłam m-m-m-m-amę..!!!!!!!!!Ja chę do mamy!!!!-i pobiegła w stronę starego,opuszczonego budynku.
-Stój!!!!Gdzie biegniesz??-krzyknęłą Buffy
-Bufffyyyyyy....chodź..........Buffyyyyyyy.....-usłyszałą męski głos-Buuuufyyyy....
-Co?-zapytała głupkowato Buffy i weszła do budynku....a tam zastała...
-
- Nowicjusz
- Posts: 90
- Joined: Sun Sep 14, 2003 1:08 pm
- Location: Sunnydale..Po przeprowadzce z Los Angeles
- Contact:
3 część
a tam zastała...
-Angel!-krzyknęła-Co ty tu robisz??
-Hm...Powiedzmy,że mam do wykonania pewną robotę...-odpowiedział spokojnie
-Jaką robotę?
-Hm...nieważne...-poczym rzucił się na Buffy.Przygniótł do sciany i zaczął dusić.
Buffy zobaczyła wszystkie gwiazdy.
-C..o..t..y..r...o...b..i...s...z....??-wysapała Buffy
-Stój spokojnie!!-powiedział tylko Angel
Buffy coraz wolniej oddychała...nagle przypomniała sobie ,że jest Pogromcą.Ale już było
zapóźno.Buffy poczuła jak w jej szyje wbijają się dwa długie kły.Jak po szyji spływa jej stróżka
krwi.Poczuła,że ogarnia ją rządza zabijania.
-To co?IDziemy najpierw na śniadanko czy na polowanko?-zapytała
Wieść o porażce Buffy rozniosła się tak szybko jak płatki sniegu w śniezyce(^^")Prawie wszyscy
mówili:,,I widzicie?Widzicie do czego zaprowadziła ją ta ślepa miłość?''
Jednak Willow Xander Oz i Giles wierzyli,że Buffy zmieni się na lepsze...i cały czas czekali
na jej telefon,list..lib chodzby znak,że sie zmieniła...
I tak..Buffy przez następne kilka lat uśmiercała ludzi.Dla Willow to był najgorszy okres w
życiu...
-Mam już tego dosyć!!!-krzyknęła Willow-Jak ona mogła???
-Willow uspokoj się!-powiedział Giles
-Nie!JAk ona mogła?!Rozumiem jeśli zabijała ludzi dla pożywienia... rozumiem,że zabijała
nieznajomych...ale,żeby zabić...,żeby zabić...
-Przestań!!
-Żeby zabić Oza i Xandera????No jak??
-Willow...uspokój się...
-Jak się to obsługuje?-zapytała Willow wskaując na kusze
-Nawet się nie waż...-i urwał bo Willow wybiegła ze sklepu i pobiegłą w kierunku
starego,opuszczonego budynku na przedmieściach Sunnydale.
W końcu gdy dobiegła zawołała:
-Angel?Angel jesteś tu?
-Tak..Po co przyszłaś?-usłyszała szept z prawej strony
Odwróciła się.Ujrzałą ciemny kształt stojący w cieniu.
-Czego chcesz?-warknął stanowczo.
Willow nie odpowiedziała.Stała i wpatrywała się w nikłą postać Angela.
,,On wygląda...tak młodo.Tak jak wtedy gdy go poznałam..Wygląda tak...''
-Czego chcesz?-powtórzył Angel
-A tak sobie przyszłam..zeby spłacić rachunki-powiedziała Willow.
Mimowolnie drgnęła.Nogi pod nią zaczęły się uginać.Rzuciła kuszę na ziemię.
Angel wyszedł z cienia.
-A więc o to chodzi?Chcesz spróbować ze mną swoich sił?Dobrze...ale pamiętaj
możesz nie wyść z tego cało...-powiedział i rzucił się na Willow.
,,To stary spośob..zaraz zacznie mnie dusić''-pomyślała rozpromieniona Willow.
I rzczywiście,zaraz poczuła uścisk mocnych ,,łap'' na swoim gardle.
-A nie mówiłem?-szepnął jej Angel do ucha.
Buffy może i była silna ale Willow była bystrzejsza.Wyciągnęła kołak z rękawa i...
-Angel!-krzyknęła-Co ty tu robisz??
-Hm...Powiedzmy,że mam do wykonania pewną robotę...-odpowiedział spokojnie
-Jaką robotę?
-Hm...nieważne...-poczym rzucił się na Buffy.Przygniótł do sciany i zaczął dusić.
Buffy zobaczyła wszystkie gwiazdy.
-C..o..t..y..r...o...b..i...s...z....??-wysapała Buffy
-Stój spokojnie!!-powiedział tylko Angel
Buffy coraz wolniej oddychała...nagle przypomniała sobie ,że jest Pogromcą.Ale już było
zapóźno.Buffy poczuła jak w jej szyje wbijają się dwa długie kły.Jak po szyji spływa jej stróżka
krwi.Poczuła,że ogarnia ją rządza zabijania.
-To co?IDziemy najpierw na śniadanko czy na polowanko?-zapytała
Wieść o porażce Buffy rozniosła się tak szybko jak płatki sniegu w śniezyce(^^")Prawie wszyscy
mówili:,,I widzicie?Widzicie do czego zaprowadziła ją ta ślepa miłość?''
Jednak Willow Xander Oz i Giles wierzyli,że Buffy zmieni się na lepsze...i cały czas czekali
na jej telefon,list..lib chodzby znak,że sie zmieniła...
I tak..Buffy przez następne kilka lat uśmiercała ludzi.Dla Willow to był najgorszy okres w
życiu...
-Mam już tego dosyć!!!-krzyknęła Willow-Jak ona mogła???
-Willow uspokoj się!-powiedział Giles
-Nie!JAk ona mogła?!Rozumiem jeśli zabijała ludzi dla pożywienia... rozumiem,że zabijała
nieznajomych...ale,żeby zabić...,żeby zabić...
-Przestań!!
-Żeby zabić Oza i Xandera????No jak??
-Willow...uspokój się...
-Jak się to obsługuje?-zapytała Willow wskaując na kusze
-Nawet się nie waż...-i urwał bo Willow wybiegła ze sklepu i pobiegłą w kierunku
starego,opuszczonego budynku na przedmieściach Sunnydale.
W końcu gdy dobiegła zawołała:
-Angel?Angel jesteś tu?
-Tak..Po co przyszłaś?-usłyszała szept z prawej strony
Odwróciła się.Ujrzałą ciemny kształt stojący w cieniu.
-Czego chcesz?-warknął stanowczo.
Willow nie odpowiedziała.Stała i wpatrywała się w nikłą postać Angela.
,,On wygląda...tak młodo.Tak jak wtedy gdy go poznałam..Wygląda tak...''
-Czego chcesz?-powtórzył Angel
-A tak sobie przyszłam..zeby spłacić rachunki-powiedziała Willow.
Mimowolnie drgnęła.Nogi pod nią zaczęły się uginać.Rzuciła kuszę na ziemię.
Angel wyszedł z cienia.
-A więc o to chodzi?Chcesz spróbować ze mną swoich sił?Dobrze...ale pamiętaj
możesz nie wyść z tego cało...-powiedział i rzucił się na Willow.
,,To stary spośob..zaraz zacznie mnie dusić''-pomyślała rozpromieniona Willow.
I rzczywiście,zaraz poczuła uścisk mocnych ,,łap'' na swoim gardle.
-A nie mówiłem?-szepnął jej Angel do ucha.
Buffy może i była silna ale Willow była bystrzejsza.Wyciągnęła kołak z rękawa i...
-
- Nowicjusz
- Posts: 90
- Joined: Sun Sep 14, 2003 1:08 pm
- Location: Sunnydale..Po przeprowadzce z Los Angeles
- Contact:
4 i ostatnia część...
i...
z całą siłą wcisnęła je w serce wampira.
-Willow..ja...-to były ostatnie słowa ktore padły z ust Angela za niem obrócił się
w pył.
,,Dobra...jeden z głowy..''-ale z rozmyśleń wyrwał ją odgłos oklasków.
Odwróciła się gwałtownie.Za nią stałą Buffy.
-Brawo Willow.Tyle czekałam aż wreszcie mnie odwiedzisz..tyle lat...
-Przestań-Willow zatkała sobie uszy-Przestań!!Nienawiedze Cie!!Zabiłąś i Oza i
Xandera!!Nie miałąś prawa!!I rzuciłą kołkiem.Jednak chybiła.
-A więc to tak?!Chciałam po dobraci..ale jeśli odmawiasz to twoja decyzja-i
uderzyła Willow w brzuch.Willow upadła.Buffy rzuciała się na leżącą Willow.
Ale to był największy błąd w życiu Buffy.
-Willow...coś ty zrobiła..?-tak brzmiały ostatnie słowa Buffy...kiedy rzuciała się na Willow
nie zobaczyła,że ta ma wyciągnięty kołek.Buffy obróciłą się w pył.
Willow wstała.Otrzepała ubranie.Ruszyłą w stronę sklepu Gilesa.
,,Zbliża się świt''-pomyślała i ruszyłą najbliższą drogą do centrum..Plącząc jak dziecko
Jak małą diewczynka....
Koniec...
I co myślicie o moim opowiadaniu?Czekam na komentarze
z całą siłą wcisnęła je w serce wampira.
-Willow..ja...-to były ostatnie słowa ktore padły z ust Angela za niem obrócił się
w pył.
,,Dobra...jeden z głowy..''-ale z rozmyśleń wyrwał ją odgłos oklasków.
Odwróciła się gwałtownie.Za nią stałą Buffy.
-Brawo Willow.Tyle czekałam aż wreszcie mnie odwiedzisz..tyle lat...
-Przestań-Willow zatkała sobie uszy-Przestań!!Nienawiedze Cie!!Zabiłąś i Oza i
Xandera!!Nie miałąś prawa!!I rzuciłą kołkiem.Jednak chybiła.
-A więc to tak?!Chciałam po dobraci..ale jeśli odmawiasz to twoja decyzja-i
uderzyła Willow w brzuch.Willow upadła.Buffy rzuciała się na leżącą Willow.
Ale to był największy błąd w życiu Buffy.
-Willow...coś ty zrobiła..?-tak brzmiały ostatnie słowa Buffy...kiedy rzuciała się na Willow
nie zobaczyła,że ta ma wyciągnięty kołek.Buffy obróciłą się w pył.
Willow wstała.Otrzepała ubranie.Ruszyłą w stronę sklepu Gilesa.
,,Zbliża się świt''-pomyślała i ruszyłą najbliższą drogą do centrum..Plącząc jak dziecko
Jak małą diewczynka....
Koniec...
I co myślicie o moim opowiadaniu?Czekam na komentarze
- Galadriela
- Zainteresowany
- Posts: 333
- Joined: Sun Jul 13, 2003 1:41 pm
- Contact:
Trochę dziwne, no może nie dziwne ale nieoczekiwane.
Jestem fanką Buffy (czyt. Anioła) i trochę mnie zdziwiło zachowanie Anioła, ale ogólnie opowiadanie jest niezłe. Bardzo ciekawy pomysł, co by było gdyby natura wampira zwycięzywa a na dodatek doszła chęć spędzenia wieków z Buffy (jakie to romantyczne, no może prócz okoliczności). Być z nią nie obawiając się, że stanie się z nowu potworem.
Jestem fanką Buffy (czyt. Anioła) i trochę mnie zdziwiło zachowanie Anioła, ale ogólnie opowiadanie jest niezłe. Bardzo ciekawy pomysł, co by było gdyby natura wampira zwycięzywa a na dodatek doszła chęć spędzenia wieków z Buffy (jakie to romantyczne, no może prócz okoliczności). Być z nią nie obawiając się, że stanie się z nowu potworem.
-
- Nowicjusz
- Posts: 90
- Joined: Sun Sep 14, 2003 1:08 pm
- Location: Sunnydale..Po przeprowadzce z Los Angeles
- Contact:
Najgłupsze opowiadanie w życiu - -"
Noc.Piękna gwieździsta noc.Na ulicach cicho,nie ma najmniejszego szmeru.Wydaje się,ze wszyscy śpią.Ale są wyjątki.Posród drzew spaceruje dziewczyna.Dziewczyna,której życie nie jest łatwe.To Buffy Summers i to na niej spoczywa wielka odpowiedzialność jaką jest zabijanie wampirów.Buffy jest Pogromcą wampirów.Przypadkowy przechodzień mógłbu pomuśleć,że Buffy spaceruje,ale ona tylko odbywała swój nocny patol.Buffy miała 17 lat i trudno jej było nawiązać kontakt z chłopakami.Znała tylko:Xandera,Gilesa i Angela(wampira z duszą).Angel ją kochał i to z wzajemnością lecz pojawiał się tylko wtedy gdy miał wiadomości o nowym klanie wampirów.
Kiedy Buffy tak spacerowała dobiegł ją krzyk.Zimny i przenikliwy.
Zamrugała szybko i już chciała biec w tamto miejce gdy coś chwyciło ją za rękę.
-Puść mnie!!-krzyknęła Buffy
-Panno Summers proszę się uspokoić!-powiedział głos z oddali.
Chłodny uścisk nie ustępował.Nagle poczuła,że ktoś obejmuje ją ramieniem.
Buffy otworzyła oczy.Znajdowała się w szkolnej sali.Oczy wszystkich studentów były zwrócone ku niej.Przez reszte lekcji Buffy siedziała czerwona i próbowała rozwiązać zadanie z chemii.Na przerwie Xander zapytał:
-Dziewczyny idziemy dzisiaj do klubu??
-Jasne-stwirdziła Willow-A ty Buffy?
-A ty Buffy??-zapytał głośniej Xander-Bufy?!!
-Co?Zamyśliłam się...
-Zauważyliśmy-wtrąciła Willow-To co? Idziesz do klubu?
-Jasne..-powiedziała Buffy i poszła do domu.
O umówionej godzinie całe trio było w klubie.
-Może zatańczymy?-zapytał Xander
-Jasne-powiedziała leniwie Buffy-Tylko jak? We trójkę?
-Nie...-przyrwał jej Xander-Ja z Willow i ty z Angelem.
-Z Angelem??-Zakrztusiła się sokiem Buffy-JEGO tu nie ma!!
-Hehe,poczekaj tu chwilę.-i już ich nie było.
,,No i po co ja tu przyszłam?''-pomyślała z goryczą Buffy.
Nagle z rozmyśleń wyrwało ją poczucie ciepła.Uczucie miłości i bezpieczeństwa.
Odwróciła się gwałotonie i zbaczyła....Uśmiechniętego Angela
-Witaj-powiedział tylko i jego silne ramiona objęły Buffy.
Angel i Buffy przeczekali skoczne piosenki i weszli na parkiet dopiero gdy zabrzmiała
wolna muzyka.Buffy czuła jego oddech na swoim policzku.Angel rozejrzał się i pocałował Buffy.Buffy wiedziała co to oznacza.Przez pół godziny całowali się namiętnie.Angel całował ją delikatnie a zarazem zdecydowanie.W końcu jednak powiedział:
-Muszę już iść Buffy.Jeśli chcesz mogę odprowadzić cię do domu.-zaproponował.
-Oczywiście-odpowiedziała natychmiast Buffy.
I para znikła.Wędrując ulicą Buffy i Angel trzymali się za ręce.Buffy bardzo mocno ściskała dłoń Angela,jakby bała się,że ona zniknie.Jakby to był tylko sen.
-To tutaj-powiedziała niechętnie Buffy.
-Wiem-przerwał jej Angel ,pocałował ją na pożegnanie i odszedł
,,Poprostu znikł w ciemnościach''-pomyślała Buffy.
Zrozpaczona powlokła się do swojego pokoju.Rozmyślając o wydarzeniach z klubu zasnęła.Śniła o Angelu i o tym co zaszło w klubie,jedna gdy doszła do momentu rozstania zadzwonił budzik.
-Ufffff...-powiedziała Buffy sama do siebie-Na szczęście drugi raz nie muszę tego przeżywać-i zaczęła się ubierać.
Na lekcje zdążyła 2 minuty przed dzwonkiem.
-Hej-powiedziała Willow-i jak było wczoraj z Angelem?
-Nie wiem o czym mówisz-powiedziała nieco zawstydzona Buffy
-Och....nie udawaj!!Coś zaczło między tobą a nim prawda?-dopytywała się Willow
-Ojej...Nic nie zaszło!No...może kilka razy mnie pocałował.Ale nic poza tym-dodała widząc triumfalne spojrzenie Willow.
-Czy aby napewno?-zapytała Willow
-Dziewczyny,proszę o spokuj!-powiedział profesor
-Przepraszamy-powiedziały równocześnie Willow i Buffy
Na przerwie Willow wskazała ręka na szkolny dziedziniec.
Buffy podeszła bliżej i....zobaczyla Angela!!
-Angel co ty tu robisz?-rzuciła na powitanie
-Przyszłem się pożegnać-jutro wyjeżdżam-dodoał smutno
-Jak to????
-Niestety nie mogę tu dłużej zostać.Tak jak nie mogę cię bardziej pokochać.
Buffy nie wytrzymała....rozpłakała się i przytuliła do Angela.
-Buffy....Mi też jest ciężko.Proszę,nie utrudniał mi odejścia.
Pocałował ją i odszedł.
Buffy rozpłakała się jeszce bardziej.
-Co się stało?-zapytała Willow
-On odszedł.Jutro wyjeżdża.
-Skończyło się??
-Skończyło sie zanim tak naprawde się zaczęło-dodała smutno Buffy.
-Nie mart się.Wszystko będzie dobrze.-zapewniała Willow
,,Tak.Wszystko będzie dobrze.''-pomuślała Buffy.
I obie wróciły do szkoły.
Kiedy Buffy tak spacerowała dobiegł ją krzyk.Zimny i przenikliwy.
Zamrugała szybko i już chciała biec w tamto miejce gdy coś chwyciło ją za rękę.
-Puść mnie!!-krzyknęła Buffy
-Panno Summers proszę się uspokoić!-powiedział głos z oddali.
Chłodny uścisk nie ustępował.Nagle poczuła,że ktoś obejmuje ją ramieniem.
Buffy otworzyła oczy.Znajdowała się w szkolnej sali.Oczy wszystkich studentów były zwrócone ku niej.Przez reszte lekcji Buffy siedziała czerwona i próbowała rozwiązać zadanie z chemii.Na przerwie Xander zapytał:
-Dziewczyny idziemy dzisiaj do klubu??
-Jasne-stwirdziła Willow-A ty Buffy?
-A ty Buffy??-zapytał głośniej Xander-Bufy?!!
-Co?Zamyśliłam się...
-Zauważyliśmy-wtrąciła Willow-To co? Idziesz do klubu?
-Jasne..-powiedziała Buffy i poszła do domu.
O umówionej godzinie całe trio było w klubie.
-Może zatańczymy?-zapytał Xander
-Jasne-powiedziała leniwie Buffy-Tylko jak? We trójkę?
-Nie...-przyrwał jej Xander-Ja z Willow i ty z Angelem.
-Z Angelem??-Zakrztusiła się sokiem Buffy-JEGO tu nie ma!!
-Hehe,poczekaj tu chwilę.-i już ich nie było.
,,No i po co ja tu przyszłam?''-pomyślała z goryczą Buffy.
Nagle z rozmyśleń wyrwało ją poczucie ciepła.Uczucie miłości i bezpieczeństwa.
Odwróciła się gwałotonie i zbaczyła....Uśmiechniętego Angela
-Witaj-powiedział tylko i jego silne ramiona objęły Buffy.
Angel i Buffy przeczekali skoczne piosenki i weszli na parkiet dopiero gdy zabrzmiała
wolna muzyka.Buffy czuła jego oddech na swoim policzku.Angel rozejrzał się i pocałował Buffy.Buffy wiedziała co to oznacza.Przez pół godziny całowali się namiętnie.Angel całował ją delikatnie a zarazem zdecydowanie.W końcu jednak powiedział:
-Muszę już iść Buffy.Jeśli chcesz mogę odprowadzić cię do domu.-zaproponował.
-Oczywiście-odpowiedziała natychmiast Buffy.
I para znikła.Wędrując ulicą Buffy i Angel trzymali się za ręce.Buffy bardzo mocno ściskała dłoń Angela,jakby bała się,że ona zniknie.Jakby to był tylko sen.
-To tutaj-powiedziała niechętnie Buffy.
-Wiem-przerwał jej Angel ,pocałował ją na pożegnanie i odszedł
,,Poprostu znikł w ciemnościach''-pomyślała Buffy.
Zrozpaczona powlokła się do swojego pokoju.Rozmyślając o wydarzeniach z klubu zasnęła.Śniła o Angelu i o tym co zaszło w klubie,jedna gdy doszła do momentu rozstania zadzwonił budzik.
-Ufffff...-powiedziała Buffy sama do siebie-Na szczęście drugi raz nie muszę tego przeżywać-i zaczęła się ubierać.
Na lekcje zdążyła 2 minuty przed dzwonkiem.
-Hej-powiedziała Willow-i jak było wczoraj z Angelem?
-Nie wiem o czym mówisz-powiedziała nieco zawstydzona Buffy
-Och....nie udawaj!!Coś zaczło między tobą a nim prawda?-dopytywała się Willow
-Ojej...Nic nie zaszło!No...może kilka razy mnie pocałował.Ale nic poza tym-dodała widząc triumfalne spojrzenie Willow.
-Czy aby napewno?-zapytała Willow
-Dziewczyny,proszę o spokuj!-powiedział profesor
-Przepraszamy-powiedziały równocześnie Willow i Buffy
Na przerwie Willow wskazała ręka na szkolny dziedziniec.
Buffy podeszła bliżej i....zobaczyla Angela!!
-Angel co ty tu robisz?-rzuciła na powitanie
-Przyszłem się pożegnać-jutro wyjeżdżam-dodoał smutno
-Jak to????
-Niestety nie mogę tu dłużej zostać.Tak jak nie mogę cię bardziej pokochać.
Buffy nie wytrzymała....rozpłakała się i przytuliła do Angela.
-Buffy....Mi też jest ciężko.Proszę,nie utrudniał mi odejścia.
Pocałował ją i odszedł.
Buffy rozpłakała się jeszce bardziej.
-Co się stało?-zapytała Willow
-On odszedł.Jutro wyjeżdża.
-Skończyło się??
-Skończyło sie zanim tak naprawde się zaczęło-dodała smutno Buffy.
-Nie mart się.Wszystko będzie dobrze.-zapewniała Willow
,,Tak.Wszystko będzie dobrze.''-pomuślała Buffy.
I obie wróciły do szkoły.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 20 guests