Strach
Moderators: ciekawska_osoba, lizzy_maxia
Strach
Ostatnio na PO zadano mojej klasie pytanie, które Wam również zadaję
"Czego się boicie, ale tak naprawdę, i dlaczego"?
"Czego się boicie, ale tak naprawdę, i dlaczego"?
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
Boję się śmierci, choć momentami nachodzą mnie myśli samobójcze, jednak nigdy nie miałabym odwagi skrzywdzić samej siebie, więc bez obaw:) Matury, bo trudno mi się zmobilizować do nauki i nie mam pojęcia jak zdołam zapamiętać tyle wiadomości, które są mi potrzebne do zdania tego egzaminu. Chorób, na które nie ma lekarstwa. Ciemności, gdy jestem w nieznanym miejscu i zaraz po obejrzeniu horroru. Samotności. Prawdziwego wkroczenia w dorosłość (studia, praca, mieszkanie), czyli odcięcia pępowiny od rodziców i uniezależnienia się (nie jestem rozpieszczonym dzieciuchem, tu nie o to chodzi. Po prostu nie wiem, czy poradzę sobie z moją nieśmiałością). Przemocy obok mnie, za ścianą (jeszcze się nie zdarzyło i mam nadzieję, że się nie zdarzy) i na ulicy (także nie byłam świadkiem). Chuliganów i pseudo – kibiców z kijami na przystankach i w autobusach. Alkoholików, bo potrafią być nieobliczalni. Wysokości, kiedy barierka jest zbyt niska i kiedy znajduję się na otwartej przestrzeni, np. jakiejś wieży. Duchów też, choć nie wierzę w ich istnienie (no dobra, odrobinkę wierzę;). Niektórych owadów i pajęczaków, np. pająków (ale to prędzej obrzydzenie). Piratów drogowych (niech sobie szaleją jak im życie niemiłe, ale zapominają o tym, że stwarzają zagrożenie dla innych ludzi). Kataklizmów, bo nie wiem, jak mogę się zachować w sytuacji zagrożenia. Głębokiej wody (nie umiem pływać). Występów publicznych. Zawierania nowych znajomości (to bardziej nieśmiałość). I wreszcie boję się, że znowu coś sknocę, popsuję, palnęgłupstwo i wszystko, co było dobre w moim życiu się skończy, że stracę tych, którzy są mi bliscy.
Ale ale. Nie myślcie sobie, że jestem jakimś zahukanych myszątkiem, to nie są żadne tam wielkie fobie, które mi żyć nie dają. I może nawet nie jest to prawdziwy strach, tylko obawa (eskalacja pojęcia strachu wg mnie: obawa strachlękfobia). Myślę, że „banie się czegoś” można przezwyciężyć przy pomocy innych i jeśli tylko bardzo się tego chce.
Ale ale. Nie myślcie sobie, że jestem jakimś zahukanych myszątkiem, to nie są żadne tam wielkie fobie, które mi żyć nie dają. I może nawet nie jest to prawdziwy strach, tylko obawa (eskalacja pojęcia strachu wg mnie: obawa strachlękfobia). Myślę, że „banie się czegoś” można przezwyciężyć przy pomocy innych i jeśli tylko bardzo się tego chce.
Last edited by lizzy_maxia on Tue Dec 30, 2003 2:07 pm, edited 1 time in total.
-
- Pleciuga
- Posts: 618
- Joined: Tue Dec 09, 2003 10:24 pm
- Location: Swiar wampirow..raj dla kriw, pieklo dla smiertelnikow
- Contact:
ja nie wiem czy kgoos zdziwie ale boje sie smierci... nie wiem dla mnie straszne bedzie lezenie na lozu i czekanie na smierc albo tym gorzej jesli zgine w niewiadomych porzyczynach albo ktos mnie zamorduje albo przez wypadek.. dla mnie mysl o smierci jest straszbna,,, moze tylkop teraz a pozniej sie to zmieni nie wiem.. oprocz tego boje sie o moja rodzine.. tak jak tu juz ktos powiedzial boje sie zostac sama.. i boje sie duchow..
Niektórzy wierzą a inni nie - a i tak kazdy z was sie o tym dowie...
Last edited by inti on Sat Jan 03, 2004 1:40 am, edited 1 time in total.
-
- Nowicjusz
- Posts: 96
- Joined: Tue Dec 30, 2003 8:47 pm
Nie wiem jak Wy, ale ja czasem mam wrażenie, że duchy lub coś podobnego istnieje. Wchodząc do niektórych domów, czuję się wspaniale, jest tam tzw. sprzyjająca aura, a z innych poprostu uciekam, bo mam wrażenie, żę zaraz przydarzy mi się coś złego.
A co do cmentarzy, lubię na nie chodzić i zwiedzać, szukać najstarszych nagrobków, czy najciekawszych epitafiów. A na cmentarzu nie boję się żadnych duchów tylko zwykłych ludzi (czytaj łobuzów, bandziorów, hien cmentarnych). Oni mogą zrobić większą krzywdę.
A co do cmentarzy, lubię na nie chodzić i zwiedzać, szukać najstarszych nagrobków, czy najciekawszych epitafiów. A na cmentarzu nie boję się żadnych duchów tylko zwykłych ludzi (czytaj łobuzów, bandziorów, hien cmentarnych). Oni mogą zrobić większą krzywdę.
Wiesz Piter, spotkałam się parę razy z takimi. Kiedyś znalazłam coś jak graffiti, bardzo ładnie wykonane, stylizowane jak orginalne literki na nagrobku, tak żę na pierwszy rzut oka napis wydawał się orginalny. A brzmiał on tak "sex to zdrowie póki mama się nie dowie". Dowcip nie na miejscu, ale rymowanka super.
-
- Nowicjusz
- Posts: 96
- Joined: Tue Dec 30, 2003 8:47 pm
Pytanie czy duchy (zakladajac ze takowe istnieja) moga nam cokolwiek zrobic.. A co do tych hein cmentarnych.. czasami mam wrazenie ze walsnie na cmentarzu moglabym sie czuc bezpieczniej niz na osiedlu mieszkalnym , tam potrafia sie dopiero nieprzyjemne typy krecicnie boję się żadnych duchów tylko zwykłych ludzi (czytaj łobuzów, bandziorów, hien cmentarnych). Oni mogą zrobić większą krzywdę.
Nie chcialabym komus bliskiemu na nagrobku umiescic takich slow... nawet wrogowi , jakies nie na miejscu co najmniej...tak a'propos epitafiow...
"moja zona - zimna jak zawsze"
"moj maz - nareszcie sztywny"
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 11 guests