Page 10 of 28

Posted: Fri Sep 19, 2003 1:07 am
by Graalion
Widziałem już wcześniej ten film co będzie w sobotę. Jest naprawdę dobry, warto obejrzeć.
"Legalna blondynka" - tego z kolei NIE polecam.

Posted: Fri Sep 19, 2003 2:38 pm
by lizzy_maxia
"Zielona Mila" - The Green Mile

Popłakałam się na tym filmie. Wiele razy miałam łzy w oczach, jak na ckliwym melodramacie, którym przecież „Zielona Mila” nie jest. Łzy to chyba najlepsza recenzja. Reżyserowi, któremu udało się wywołać w widzach takie emocje, i to nie przez historię nieszczęśliwych kochanków, należy się wielkie uznanie. Frank Darabont Na podstawie powieści Stephena Kinga stworzył coś niesamowitego. Książki nie czytałam, ale przy najbliższej okazji i odrobinie wolnego czasu zrobię to. „Każdy idzie swoją Zieloną Milą, każdy w swoim tempie (…) Każdego z nas czeka śmierć. Bez wyjątku. Ale, Boże, czasem Zielona Mila wydaje się tak długa…”. To opowieść o śmierci. I o życiu. O cudzie, jakim jest życie. O cierpieniu i niesprawiedliwości. I okrucieństwie. Do bólu poraża krzesło elektryczne. I nawet gdy sobie teraz przypomnę te sceny, to … dławi mnie coś w środku. Skazani za najcięższe przestępstwa. Odpłaca się im śmiercią za śmierć, którą zadali. Oko za oko, ząb za ząb…To straszne. Nikogo już nie skrzywdzą, ale…To morderstwo za morderstwo. Nawet jeśli zrobili coś okropnego, to wielu z nich żałuje. Czasami to tylko chwila, impuls. Stanięcie w obronie własnej czy kogoś bliskiego. Próba pomocy. Czasem giną niewinni ludzie. Są niewinni, mimo że dowody wskazują na nich. Bo nikt nie chce ich wysłuchać. Złość, gniew. Zaślepieni. A potrzeba tylko chwili rozmowy. Spojrzenia z boku na to wszystko. Nie oceniania z góry. Na szczęście są tacy, którzy mają uczucia. Jak Paul czy Brutal. Blok śmierci. E. Zielona Mila. Egzekucje…Nie wiem, co pisać. Film mną wstrząsnął, głęboko poruszył, a ja nie znajduję słów, by wyrazić swoje myśli. Proszę, jeśli macie taką możliwość, obejrzyjcie „Zieloną Milę”. Ze wspaniałym Tomem Hanksem, ojcem Colina. Lecz to nie jedyne nawiązanie do Roswell. Bill Sadler…choćby i dla niego ten film warto zobaczyć… ojciec dwóch dziewczynek, które ktoś „zabił je ich miłością…”….

Posted: Fri Sep 19, 2003 6:40 pm
by ciekawska_osoba
lizzy_maxia brak mi słów - piękna recenzja! Widzę iż miałyśmy bardzo podobne odczucia względem tego filmu, Ja rónież płakałam jak bóbr, zadawałąm sobie pytanie jak moze istnieć taka niesprawiedliwośc, takie okrucieństwo.....Wiecej nic nie dodam bo ty bardzo pięknie i dogłębnie przedstawiłaś wszytko


"Legalna Blondynka" - powiem wam, ze nawet nawet fajne to było, oczywiscie nie mogłąm strawić wszechobecnego różowego kolorku - myślałam, że mnie trafi, ale w sumie terśc była ok. Nie żebym sie zachwyciła tym filmem, ale można go obejrzeć.......

Posted: Fri Sep 19, 2003 7:00 pm
by lizzy_maxia
Thx Janet, sama się nie spodziewałam, że "Zielona mila" wywoła we mnie takie emocje...Obejrzałam z polecenia mojej kumpeli, której zawdzięczam także Roswell i "Bunkier". Ma dziewczyna gust, no nie? :wink:

Posted: Fri Sep 19, 2003 9:03 pm
by ciekawska_osoba
lizzy wiesz ja też się nei spodziewałam że aż tak mi się spodoba ten film, poleciła mi go znajoma, mówiąc, że to całkiem niezły film, obejrzałam tak od niechcenia w sumie (nic lepszego nie miałąm do oglądania więc Zieloną Milę włączyłam) i nie żałuję.

Tak lizzy twoja znajoma ma zdecydowanie dobry gust :D

Posted: Fri Sep 19, 2003 9:11 pm
by tigi
Też kiedys ogladałam "Zieloną milę" Maprawdę super film. Na końcu nawet płakałam.

Posted: Fri Sep 19, 2003 9:49 pm
by Hotori
''Zielona mila'' to wstrżasjace dzieło. Ja też płakałam...

Posted: Fri Sep 19, 2003 11:47 pm
by Graalion
Ja też bedę płakał. Jak będę to oglądał. Kiedyś.
Ech, no dobra, skłamałem. Pewnie nie będę płakał. Pewnie nawet śmiać się będę momentami. Dziwny jestem :(

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:06 am
by Maxel
Hej to smutny film... ale mysz byla wporzo 8)

Posted: Sat Sep 20, 2003 7:47 am
by Agusi@-chan
Muszę przyznać, ze "Zielona Mila" to bardzo urzekający film. Polecam również ksiązke Stephena Kina pt. "Zielona mila" na której podstawie powstał wyżej wspomniamy film. Twórczość Kinga doczekała sie wielu mniej lub bardziej udanych ekranizacji... z genialną "Misery" na czele :wink:

Posted: Sat Sep 20, 2003 8:48 am
by Justynka
a ja Kinga uwielbiam Mistery i Dolores :]

Posted: Sat Sep 20, 2003 10:15 am
by Ramzes
mnie sie podobala ekranizacja Romeo i Juli ... :twisted:

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:15 pm
by Graalion
Ja tam za ekranizacjami Kinga raczej nie przepadam. Zresztą jego twórczość też raczej do mnie nie przemawia (wolę Mastertona, choć też nie wszystko). Ale jest jeden wyjątek. "Firestarter" ("Podpalaczka"). Ta książka (książka, nie film) jest genialna.

Posted: Sat Sep 20, 2003 12:34 pm
by Maxel
"Łowca Snów"... ksiazka, nie film - ktorego zreszta w Polsce w kinach nie zobaczycie

Posted: Sat Sep 20, 2003 5:23 pm
by lizzy_maxia
Maxel, mysz była urocza :D Zastanawiałam się nawet, czego może być symbolem w tym filmie, ale nic mi nie przyszło do głowy. A propo's ekranizcji, to świetny jest też "Uczeń szatana", także na podstawie Kinga. W wakacje leciał w TV; podobał mi się, choć oglądałam na maleńkim, czarno - białym telewizorku u mojej babci. Kumpele dużo mi wcześniej o nim opowiadały, więc oglądałam go z miłą chęcią, choć warunki temu nie sprzyjały :wink:

Posted: Sat Sep 20, 2003 7:07 pm
by Hotori
Bradzo lubię czytać Kinga. Ale też Grishama :D

Posted: Sat Sep 20, 2003 8:32 pm
by Nan
A ja oglądałam "Dzień Świra"... powiedzcie, co sądzicie o tym filmie...? Ciekawi mnie to, bo jakoś dla mnie Adaś nie był świrem...

Posted: Sat Sep 20, 2003 8:43 pm
by Graalion
"Nic śmiesznego" lepsze

Posted: Sat Sep 20, 2003 9:14 pm
by Kwiat_W
Dzis, Polsat, godzina 23! :evil:

Posted: Sat Sep 20, 2003 9:30 pm
by Maxel
nadal nie mam polsatu ;) Grisham jest swietny, poza tym Cook, Crichton...
Co do Dnia Swira to go nie trawie :? Wszyscy mowia ze pokazuje wspolczesne problemy i mentalnosc Polakow, bla bla bla... :evil: O problemach i mentalnosci czytam we Wprost, Newsweeku, Polityce, NIE i reszcie gazet, nie potrzebuje do tego taaak nudnego filmu...