Autorytety
Moderators: ciekawska_osoba, lizzy_maxia
Autorytety
Kto jest waszym autorytetem? Kogo podziwiacie? Czekam na wasze odpowiedzi wraz z uzasadnieniem. Ja zaczynam pierwsza.
Po pierwsze moja mama Jak większość mam uwielbiam ją za to, że mnie urodziła, wychowała, zawsze ze mną jest, rozumie mnie i troszczy się o mnie. Druga osoba to Jan Paweł II uważam że to naprawdę wielki człowiek, pełen miłości do wszystkich ludzi, wciąż nawołujący ludzi do pokoju, potrafi przebaczać...
Po pierwsze moja mama Jak większość mam uwielbiam ją za to, że mnie urodziła, wychowała, zawsze ze mną jest, rozumie mnie i troszczy się o mnie. Druga osoba to Jan Paweł II uważam że to naprawdę wielki człowiek, pełen miłości do wszystkich ludzi, wciąż nawołujący ludzi do pokoju, potrafi przebaczać...
Ja się zgadzam z powyższymi wypowiedziami, największym autorytetem dla mnie jest moja mama. A dlaczego?? Powodów jest bardzo dużo, oprócz tych co zostały wymienione, to dodam, że podziwiam ją, że mimo, iż nie zawsze powiedzmy jestem grzeczna(no ale to chyba jak wszyscy), ona nadal mnie kocha i wspiera. Zawsze kiedy mam jakiś problem, moge się niej zwrócić i mi doradzi, pomoże. Poza tym jest dla mnie prawdziwą i najlepszą przyjaciółką.
Dla mnie także autorytetem jest mama... Zgodze się ze wszystkimi powyższymi argumentami. Mogę od siebie dodać, że mama jest jednyną osobą, która kocha swoje dziecko bezgranicznie i do końca. Chociażby za to właśnie ją cenię...
Mari
Mari
Luca and Lyss are my sisters...The wood are lovely, dark and deep.But I have promises to keep.And miles to go before I sleepAnd miles to go before I sleep...
Dla mnie autorytetem jest moze ktos nie isniejacy( ale w koncu to stronka Roswell ) jest Liz (to chyba nie ma skladu), chcialabym byc tak opanowana, rozsadna, inteligentna, miec jakis cel w zyciu do ktorego bym dazyla, Liz wg. mnie jest idealna, ale w koncu autorytety sa nieosiagalne OK. nie umiem tego inaczej napisac.
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
„ Ideały są jak gwiazdy , jeśli nie można ich osiągnąć , należy się według nich orientować" (Bernard Shaw).
Dla mnie autorytetem nie jest mama. Ani tata. Ani chyba nikt inny...Staram się żyć według własnych zasad, swoim życiem, nikogo nie naśladować. Jest parę osób (dorosłych, ale nie tylko), które podziwiam (za to, że doszły do tego, do czego doszły i to dzięki uczciwej pracy, za ich optymizm i wiarę w siebie, której mnie brakuje), ale nie nazwałabym ich raczej moimi autorytetami: przede wszystkim moja polonistka z podstawówki; nauczycielka niemieckiego, która przygotowywała mnie do certyfikatu; kumpela, która jest jedną z najlepszych uczennic, a wcale nie kuje całymi dniami i ma czas na mnóstwo innych rzeczy...Kiedyś spytano mnie, czy chciałabym być nią (tzn. tą piekielnie zdolną koleżanką)...Odpowiedziałam, że nie. Mimo wszystko, że jestem dla niej pełna podziwu i nawet czasami jej zazdroszę, to chyba wolę 'gnić we własnej skorupie', niewidoczna dla świata....tak jest wygodniej. Ciągle mam nadzieję, że jeszcze poznam kogoś, kto zasłuży na miano mojego autorytetu.
Dla mnie autorytetem nie jest mama. Ani tata. Ani chyba nikt inny...Staram się żyć według własnych zasad, swoim życiem, nikogo nie naśladować. Jest parę osób (dorosłych, ale nie tylko), które podziwiam (za to, że doszły do tego, do czego doszły i to dzięki uczciwej pracy, za ich optymizm i wiarę w siebie, której mnie brakuje), ale nie nazwałabym ich raczej moimi autorytetami: przede wszystkim moja polonistka z podstawówki; nauczycielka niemieckiego, która przygotowywała mnie do certyfikatu; kumpela, która jest jedną z najlepszych uczennic, a wcale nie kuje całymi dniami i ma czas na mnóstwo innych rzeczy...Kiedyś spytano mnie, czy chciałabym być nią (tzn. tą piekielnie zdolną koleżanką)...Odpowiedziałam, że nie. Mimo wszystko, że jestem dla niej pełna podziwu i nawet czasami jej zazdroszę, to chyba wolę 'gnić we własnej skorupie', niewidoczna dla świata....tak jest wygodniej. Ciągle mam nadzieję, że jeszcze poznam kogoś, kto zasłuży na miano mojego autorytetu.
ehhh... tak mysle ze moze zle ujelam swija wczesniejsza wypowiedz...
moja mama nie jest moim autorytetem... jest osoba ktora podziwiam
za jej opanowanie, pracowitość, uprzejmosc czulośc i wiele innych rzeczy... i mimo tego ze chcialabym posadac niektore jej cechy to nie chcialabym byc nią...a autorytet to (choc moze sie myle) dązenie do tego by byc kims takim jak dana osoba...a ja chce byc po prostu soba a nie taka jak ktos inny...
moja tata kiedys zapytal dlaczego nie chce i nie prubuje by taka jaka byla moja mama... odpowiedz byla prosta niegy nie bylam i nie bede nia i nie ma znaczenia czy tego chce czy nie bo ja to nie ona...
a autorytetu nie posiadam...
moja mama nie jest moim autorytetem... jest osoba ktora podziwiam
za jej opanowanie, pracowitość, uprzejmosc czulośc i wiele innych rzeczy... i mimo tego ze chcialabym posadac niektore jej cechy to nie chcialabym byc nią...a autorytet to (choc moze sie myle) dązenie do tego by byc kims takim jak dana osoba...a ja chce byc po prostu soba a nie taka jak ktos inny...
moja tata kiedys zapytal dlaczego nie chce i nie prubuje by taka jaka byla moja mama... odpowiedz byla prosta niegy nie bylam i nie bede nia i nie ma znaczenia czy tego chce czy nie bo ja to nie ona...
a autorytetu nie posiadam...
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
Każdy ma w duszy własną definicję autorytetu. To jedno ze słów, pojęć abstrakcyjnych, którego znaczenie jest różnorodne dla każdego człowieka. Dla mnie "autorytet" jest nieco górnolotnym sformułowaniem...(mimo to chciałabym kiedyś powiedzieć, że ktoś jest dla mnie autorytetem). Ale może to dlatego, że nie mam tak wspaniałej mamy jak Wy? Aż wstyd to mówić i to w Dzień Matki, ale cóż...mama nigdy nie była moją przyjaciółką, a bez tego - czyli wsparcia, zrozumienia, bliskości - nie potrafię nazwać jej autorytetem. Co oczywiście nie znaczy, że aby być czyimś autorytetem, trzeba z nim obcować na co dzień, pomagać itd., bo przecież dla wielu ludzi taką osobą jest np. Papież czy była Księżna Diana. Jednak w tym przypadku sprawa wygląda nieco inaczej - słowo "autorytet" ma inny odcień.Lonnie wrote:tak mysle ze moze zle ujelam swija wczesniejsza wypowiedz...
moja mama nie jest moim autorytetem
****
<do piątego roku życia traktuj dziecko jak króla, do szesnastego jak niewolnika, a później jak przyjaciela>
no coz... ja tez nie powiedzialabym ze moja mama byla taka wspaniala... owszem posiadala cechy ktore u niej cenie, ale nigdy nie bylysmy jakos specjalnie mocno zwiazane, nie byla moja przyjacolka...moglysmy robic niektore rzeczy razem ale nie bylo wsparcia czy zrozumienia... trzeba bylo radzic sobie samemu...lizzy_maxia wrote:
Ale może to dlatego, że nie mam tak wspaniałej mamy jak Wy? (...)...mama nigdy nie była moją przyjaciółką, a bez tego - czyli wsparcia, zrozumienia, bliskości - nie potrafię nazwać jej autorytetem.
a teraz ... heh nauczylam sie doceniac to co sie ma tylko niestety troche za puzno... ale ciesze sie ze milam z nia choc troche kontaktu...
- Maria_DeLuca
- Gość
- Posts: 37
- Joined: Mon Aug 30, 2004 11:43 am
- Contact:
Ja nie mam autorytetu, mam za to kilka osób, które naprawdę bardzo cenię. Za to typ osoby, którą bym chciałą być mam bardzo zaciśniony. Trzymam się go ostro
Being a Lifesaver.. is like a.. dreaming withuth closing eyes. You can choose what do you want to see. You can choose when do you want to close your eyes. And wake up.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest