Page 1 of 1

Zmienić Michaela

Posted: Sat Dec 20, 2003 10:19 am
by {o}
Czy Rycerz o Smętnym Obliczu może przemienić się w gentelmana? Czy Maria ma prawo wymagać od niego zmian? Jeśli tak - jakich? Jaka jest granica możliwości Spaceboya? I granica jego poświęcenia?

Oczekukję wyczerpujących wypowiedzi z uzasadnieniem.

Posted: Sat Dec 20, 2003 10:57 am
by Lizziett
Uważam ze jesli sie kogoś kocha, to z całym bagażem jego wad i zalet i nie próbuje sie zmieniać go na siłę w kogoś, kim on nie jest, próbując mu narzucać okresloną rolę...bo wtedy on poprostu staję sie jakimś sztucznym tworem, a miłość- uczuciem do urojonego wyobrażenia o nim, nie do samego człowieka...
Oczywiście Maria miała prawo wymagać od Michaela pewnych rzeczy- jak chociażby szacunku i respektu dla jej uczuć, czego brakowało mu chociazby na początku 2 sezonu...i on wiele spraw w sobie zmienił, wiele zwalczył, na wiele sie, odważył- kto by podejrzewał, ze ten facet kiedykolwiek będzie zdolny to gestu takiego jak w "Departure", gdy całkowicie sie przed nia odsłonił, choc to bezbronnosci właśnie najbardziej sie obawiał...
Ale jednak Michael zawsze pozostanie Michaelem...nieokrzesanym, porywczym, nieprzewidywalnym facetem i sądziłam, ze miedzy innym dlatego Maria tak go pokochała...potem jednak czesto mi sie wydawało, ze ona rząda od niego by był kimś, kim nigdy nie był i nigdy nie bedzie...i w tym miejscu zaczyna się naginanie osobowości człowieka, którego kochała, bez względu i szacunku dla jego własnych uczuć i pragnień...brak akceptacji...darzyła miłościa jego, czy jakieś swoje marzenia o "Idealnym" facecie?
Ale zresztą, cz tylko ona? :wink: Ile razy natrafiałam na opowiadania, w których Michael tracił swoja burzliwą osobowość, stając KLONEM Maxa, słodkim, romantycznym facetem, wiecznie z głową w chmurach? Gwałtowniejszym, bardziej temperamentnym, ale wciąż KLONEM Maxa? Słynny syndrom KLONU MAXA :wink: ...
Tak jakby same jego fanki (niektóre, podkreslam, niektóre) nie potrafiły zaakceptować jego osobowości, starając sie zastapic go kimś, kim nigdy nie był?

Posted: Sat Dec 20, 2003 11:56 am
by zajavka
Praktycznie odpowiedź Lizziet wyczerpuje temat :D ale ja też coś dorzucę. Miłość ma swoje prawa. Jeżeli dwoje ludzi, decydują się na wspólne życie, to wzajemne zmieniany są nieuniknione. W końcu są to osoby o różnych poglądach, przyzwyczajeniach itp. Muszą się zgrać, stworzyć coś w kształcie jednej postaci, aby ich dalsze życie nie polegało na kretyńskich kłótniach. Maria miała prawo nalegać na zmiany Michaela, tak samo jak on miał prawo nalegać na jej zmiany. Oczywiście wszystko w umiarze, kochać to też akceptować wzajemni swoje wady, a nie zmieniać drugą osobe wedle swojego uznania. I tak jak napisała LIzzet Michael zawsze pozostanie niekrzesany, a Maria lekką histeryczką. Widać nawet siła miłośi nie potrafi tego utemperować, choć na pewno nauczyła ich nad tym panować :)

Posted: Sat Dec 20, 2003 7:50 pm
by ciekawska_osoba
Michael nieokrzesany to mi przypomina tą ciapę z poprzedniego tematu.... :? i jeszcze parę postów z tematu Twórcy.....


Ja uważam, że nie można zmieniać nikogo na inną osobę. W końcu Michael sam z siebie nauczył się tańczyć dla Marii bo było to dla niej ważne, sam z siebie zrobił dla niej domek wtedy na zajęcia, ona nie nalegała ani nie wymagała, ba nawet się tego nie spodziewała. Ja myślę, że to głębokie uczucie do niej sprawiło, że Michael postanowił, ze jeśli nie umie wyrazić słowami jak mu na niej zależy to chociaż czynami je to udowodni.
Z czasem oboje się ejdnak zmienili, czy świadomie czy nie, bo wspólne życie polega również na kompromisach, a oni potrafili dopasować się do siebie. Wiec świadomie zmienili nie tyle siebie co nastawienie do drugiej osoby, stali się jakby bardziej wyczuleni na wzajemne uczucia.

Posted: Sat Dec 20, 2003 8:04 pm
by Anael
moim zdaniem Maria nie miała prawa go zmieniać. Owszem mogła sobie zyczyć, aby się zmienił, mogła mu powiedziec co jej się nie podoba. Ale zmienianie go na siłę było po prostu bezczelne. Powina go kochac takim jakim był. Z wszystkimi jego wadami i zaletami. Skoro jej się cos w nim nie podobało i chciała go całego zmienić, to czemu z nim była? Mogła poszukać swojego ideału skoro on nim nie był. W zasadzie nie uznaje zmieniania ludzi. To nie ma sensu. Ktoś może sam się zmienić, z własnej woli, nie z przymusu.

Posted: Sat Dec 20, 2003 8:38 pm
by ciekawska_osoba
Dokładnie Anael, nie można nikogo na siłę zmieniac, w końu przecież dana osoba zwróciła naszą uwagę włąśnie bedąc taką jaką właśnei była, a zmianom i tak się ulega wcześniej czy później, są to subtelne zmiany, nie całej osobowości ale sposobu patrzenia na świat, a myślę, że nieuniknionym jest by będąc w związku nie ulec zmianom, mniejszym lub większyma le zawsze się jakimś ulega.....

A tak poza tym to witaj na forum :witaj:

Posted: Sat Dec 20, 2003 9:07 pm
by Anael
Całkowicie się z tobą zgadzam ciekawska_osobo. Nie można nikogo zmusic do zmian. Pod naszym wpływaem sam może sie zmienić, ale nie w wyniku naszych rozkazów.

Dzięki za powitanie.

Posted: Sun Dec 21, 2003 12:11 am
by Lizziett
Ugh..."Michael porywczy, nieprzewidywalny ( czy sama tego co jakis czas nie podkreślasz?, nieokrzesany"- nie napisałam tego w tonie krytyki, raczej zrozumienia- to juz cząstka jego charakteru i Maria nie powinna na siłę z tym walczyć...osobiscie nie uważam nieokrzesania za jakąś wielka wadę nie do przeskoczenia...ale chyba trudno inaczej okreslić faceta, który pyta weterana II wojny swiatowej " Czy wyjmowałeś kiedyś szczękę do mycia?" :lol:

Posted: Thu Jan 22, 2004 11:38 am
by otherin
Uważam że zmiana Michaela byłaby bezsensu. Maria pokochała go takiego jakim jest, a Michael nie był jakimś elegancikiem i gentelmenem. Można w Sobie zmienić pewne nawyki np. obgryzanie paznokci, ale cały twój charakter? To część człowieka. Michael mógłby udawać kogoś kim nie jest, ale byłoby to wymuszone i nieszczere.
Najważniejsze jest by być sobą. Otwarrym, naturalnym.

Posted: Thu Jan 22, 2004 2:32 pm
by sysia
jeżeli dwoje ludzi łączy miłość, to z czegoś musiała ona wypłynąć, Marię coś zauroczyło w Miśku i jak wiadomo nie była to postawa gentelmena :wink: . tak jak wyżej ktoś wspomniał jeżeli kocha się kogoś to kocha się go całego a nie tylko za pewne część, przypadłości czy cechy charakteru itp, bierze sie go z całym bagażem, związek jak wiadomo (przynajmniej zdrowy związek) opiera się na kompromisie, nie można wymagać żeby ktoś się zmienił całkowicie wg naszych wyobrażeń bo to już nie będzie ta osoba którą się pokochało, chociaż co nieco można zmienić lub wymagać zmiany (np chowanie brudnych naczyń do zmywarki a nie ustawianie ich na stole :wink: ) kochana osoba pod wpływem miłości często sama zmienia swoje postępowanie, czasami również można uświadomić komuś że czegoś byśmy oczekiwali i nie jest to wcale takie złe, przynajmniej znamy swoje oczekiwania,
Marija miała prawo wymagać małych zmian w Michaelu, chociaż nie mogła wymagać żeby stał się drugim Maxem, bo nie był by już Michaelem a to wkońcu jego pokochała :wink: ale jak wiadomo Misiek miał swoje wady i przypadłości i Marija mogła pomóc mu je zmienić ale najpierw mu je uświadomić

trochę namotałam i namieszałam ale nie chciałam powielać tego co już przedstawiłyście wcześniej :wink:

Posted: Tue Jan 27, 2004 8:26 pm
by lonnie
maria nie powinna zmienic michaela moze ma wady ale jest boski :D 8)
a pozatym czloweika kocha sie za to jakim jest i za to ze jest a nie za to jakiem chcialoby sie zeby byl

Posted: Tue Jun 08, 2004 11:01 pm
by Cicha
Gdybyśmy zmienili Michaela...to Roswell nie miałoby sensu! Po co komu dwóch Maxów, jak ja nawet pierwszego nie potrafię znieść??!!!!!
Nie chcę wrażliwego romantyka...nie chcę nudnego Michaela....nie chcę delikatności i tego całego " Spójrz mi w oczy i zobacz moją duszę....ja nie potrzebuję kolejnego idealnego chłopaka....wolę niegrzecznego, wrednego chłopca jakim był Michael! Miał swój styl, swoje zdanie i urok. Tego się nie zmienia! Maxowi mówimy NIE ;)

Posted: Wed Jun 09, 2004 5:31 pm
by Tajniak
Ta z góry :arrowu: Ma rację :D . Zmiana Michaela fatalnie wpłyneła by na Roswell. Gdyby Michael mieszkał z Maxem i Isabel i byłby spokojny, nieporywczy, i nie pragnąłby wrócić do domu :shock: Roswell byłoby nudne jak....... :roll:

Posted: Sun Jun 27, 2004 12:14 am
by Sophia
Zgadzam sie co do Michaela - on musial taki byc dla calego serialu. Gdyby nie byl taki porywczy to juz by nie bylo to samo. A co do Marii i Michaela to moim zdaniem udany zwiazek powinien opierac sie na kompromisie, a zatem nic na sile, ale niektore rzeczy mozna probowac zmienic.

Ania

Posted: Tue Jun 29, 2004 2:18 pm
by Hotori
a ja powiem krótko : Michael zmieniony ??! No way ! :cheesy:
Uważam, że jesli już to można skłaniać do zmian, ale nigdy nie wymuszać ich na siłe...

Re: Zmienić Michaela

Posted: Fri Mar 26, 2010 10:47 pm
by Beauty_Has_Come
Michael ma swój niepowtarzalny urok zbuntowanego chłopca. Kocha Marię, co do tego nie ma wątpliwości chyba żaden Roswellian i sam Michael, a jednak związek z dziewczyną jest dla niego trudną i wyboistą drogą.

Zmienić Michaela? Myślę, że miłość do Marii zmieniła w nim dużo. Ale myślę również, że gdyby był inny Maria by go nie pokochała. ich specyficzna więź jest właśnie oparta na tej nietypowej mieszance ich charakterów :cheesy:

Re: Zmienić Michaela

Posted: Sat Mar 27, 2010 6:45 pm
by MAX EVANS
Sądzę że Michael byłby w stanie się zmienić dla Mari tylko pytanie brzmi po co miałby to robić? Każdy z nas jest jaki jest i inny nie będzie i tak samo jest w przypadku Michaela. Zresztą z tego co pamiętam to Marie urzekła właśnie ta szorstkość Michaela.

Re: Zmienić Michaela

Posted: Mon Mar 29, 2010 1:32 pm
by Czips
Może i urzekła, ale na dłuższą metę staje się to nie do zniesienia :D
Swoją drogą, patrząc na Michaela z kilku pierwszych odcinków, i na Michaela z odcinka ostatniego uważam że BARDZO się zmienił, i bardzo wydoroślał.
Pokazał, że miłość do Marii to dla niego coś bardzo ważnego, ważniejszego nawet od powrotu do domu.
I może nie okazywał jej tego jak ją kocha na co dzień, ale powiedzcie, czy nie było to wspaniałe jak w odcinku Departure pokazał jej jak wiele o niej wie, i jak wiele dla niego ona znaczy... ah.. aż się łezka w oku kręci :(