forum.roswell.pl

Jestem właśnie w trakcie oglądania Roswell i zauważyłam dziwną rzecz. Mianowicie na początku 2 sezonu Isabel kończy 18 lat, czyli zgodnie z serialem urodziła się w październiku 1982 roku. Z kolei Max urodził się w 1983 roku, chyba w marcu, więc daty ich urodzin nie pokrywają się tak bardzo, że nei ma szans, aby byli rodzeństwem biologicznie(oczywiście dla ludzi, bo wiemy że na Antarze byli rodzeństwem).W trzecim sezonie dowiadujemy się, że Maria "właśnie skończyła" 18 lat. Czyli w 2002 roku, w dniu skończenia szkoły, Isabel rocznikowo miała 20 lat, Max 19, a Maria zaledwie 18( nie wiem, jak jest z Liz, Michael'em i Kyle'm). Jak więc to możliwe, by wszyscy chodzili na te same zajęcia(widać to było w 1 i 2 sezonie)? Tu jeszcze można mi wytłumaczyć, że amerykański system szkolnictwa jest trochę pokręcony, ale w takim razie dlaczego dziewiętnastoletni Max kończył szkołę razem z osiemnastoletnią Marią??

Kassandra wrote: (...) Tu jeszcze można mi wytłumaczyć, że amerykański system szkolnictwa jest trochę pokręcony, ale w takim razie dlaczego dziewiętnastoletni Max kończył szkołę razem z osiemnastoletnią Marią??

Spostrzegawcza jestes
Niedopracowanie twórców serialu,
albo można przyjąć, że
-Maria została posłana wcześniej do szkoły,
-Max nie zdał
- albo zwyczajnie byłi tak ambitni że chodzili na nieobowiązkowe zajęcia

Amerykańska oświata ogólnie rzecz biorąc była jest i pewnie zawsze będzie dość dziwna.

Nie sądze zebym byla spostrzegawcza, bo wpadlam na to dopiero po obejrzeniu wszystkich 3 serii po raz nty:) To pewnie kolejne niedopracowanie tworcow serialu, ale o ile male bledy mi nie przeszakdzaja to ten juz jest chyba dosyc powazny. jakby tworcy sami nie wiedzieli ile kto ma lat i dlaczego. A Max swoja droga byl jednym z najlepszych uczniow, wiec w to ze nie zdal to nie wierze. Predzej w to ze to Maria byla taka wybitna ze poszla rok wczesniej ale nie wiem czemu wydaje mi sie ze Liz tez byla w jej wieku...

MAX EVANS wrote:Amerykańska oświata ogólnie rzecz biorąc była jest i pewnie zawsze będzie dość dziwna.

z tym sie zgodze, choc akurat w amerykanskiej oswiacie podoba mi sie to ze stawiaja bardziej na nauke w praktyce a nie same regulki ktorych i tak za pol godziny nikt nie bedzie potrafil powtorzyc...

Kassandra wrote:(..) choc akurat w amerykanskiej oswiacie podoba mi sie to ze stawiaja bardziej na nauke w praktyce a nie same regulki ktorych i tak za pol godziny nikt nie bedzie potrafil powtorzyc...

to prawda i chwała im za to

ale tak się składa że amerykańskie szkolnictwo jest odpowiednio finansowane, a polskie? szkoda gadać.
W Polsce uczymy się wszystkiego, z czego 3/4 rzeczy jest nam całkowicie niepotrzebne i to w tragicznych warunkach i tylko w teroii.
Za to w US uczą tego czego dziecko się chce uczyć, i popierają to praktyką... taki to off top trochę

Więc dodam, że może Max przez problemy emocjonalne poszedł rok później do szkoły :d w końcu miał problemy z adaptacją w nowym domu