Page 8 of 11

Posted: Sun May 16, 2004 6:32 pm
by ~Lenka~
Max+Tess=BŁAGAM MIEJCIE LITOŚĆ

Ja tej makreli nie lubiłam odkąd się pojawiła :roll: a jak okazało się, że zabiła Alexa to już nie mogłam na nią patrzeć. Zresztą przespała się z Maxem (biedna Liz :cry: ) i chciała zabić Królewską Czwórkę :x.

LIZ+MICHAEL=najlepsza fikcyjna para :cheesy:

http://www.unicohm.com/ - wejdźcie na tą stronkę. Są tam 3 bardzo fajne klipy:
1. Dla Candymaniaków
2. Bardzo kosmiczny klip (jak zresztą wszystko o Roswell :cheesy:)
3. Super Dreamerek

Posted: Sun May 16, 2004 6:46 pm
by lizzy_maxia
Lenko, jeśli lubisz roswelliańskie klipy, zapraszam tutaj. Osoby, które nie zaglądają do Czechosłowaków, a interesują się music wideos, z pewnością ucieszą się z podanej przez Ciebie stronki :D

Posted: Sun May 16, 2004 7:18 pm
by ~Lenka~
Jejku, jakoś przoczyłam dział Muzik Video :oops: .

Dzięki lizzy_maxia za naprowadzenie :cheesy:!

Posted: Fri May 21, 2004 9:35 pm
by :(
Ulubiona para? Hmm... W seri I Max&Liz, wręcz obsesyjnie ulubiona! ;)
Potem jakoś mi przeszło i przeskoczyłam na Polarki !! Heh ale generalnie lubie wszystkie pary :D.

Posted: Sat May 22, 2004 6:33 pm
by Tajniak
Ja najbardziej lubię Michaela i Marię. to bardzo zabawny para :D . Jednym z moich ulubionych kawałków jest z "Viva Las Vegas" kiedy Michael dzwoni do Marii z więzienia.

MARIA: Pokój noworzeńców, Margarita słucham.
MICHAEL: Maria to ja
MARIA: Jaki ja
MICHAEL: Bardzo śmieszne
MARIA: Chcesz wiedzieć gdzie dziś byłam. Na przesłuchaniu na striptiserke. Mała, niewinna ja
MICHAEL: Dostałaś te pracę?
MARIA: Czy Ciebie to wogóle nie obchodzi. To by się nie stało gdybyś był ze mna.
MICHAEL: Mogę porozmawiać z kimś innym?
MARIA: My rozmawiamy.
MICHAEL: Nie mogę, jestem w więzieniu z Maxem. A ty musisz nas z tąd wyciągnąć.
MARIA: Chwila, jeśli jestes w więzieniu to znaczy, że to twój jedyny telefon.
MICHAEL: Dokładnie.
Maria odkłada słuchawkę. :haha: :haha: :haha:
~Lenka~ wrote:Ja tej makreli nie lubiłam odkąd się pojawiła :roll: a jak okazało się, że zabiła Alexa to już nie mogłam na nią patrzeć. Zresztą przespała się z Maxem (biedna Liz :cry: ) i chciała zabić Królewską Czwórkę :x.
Odczepcie się w końcu od Tess. Ona jest tylko ofiarą tego gnojka Maxa. Nie chce mi się znowu pisać o szczegółach. Przejrzyjcie :arrow: moje posty

Posted: Mon May 24, 2004 2:49 pm
by ~Lenka~
Tajniak wrote:Odczepcie się w końcu od Tess. Ona jest tylko ofiarą tego gnojka Maxa.
:D Ciekawa teoria: biedna, mała Tess ofiarą złego, bezdusznego Maxa... :D Ciekawe, ciekawe...

Posted: Mon May 24, 2004 3:24 pm
by Liz16
Tak jak wcześniej pisałam, dla mnie naj najlepszą parą jest Liz i Max, nikt ich nie przebije :serce: :serce:

Ale zgadzam się z wypowiedzią
~Lenka~ wrote:LIZ+MICHAEL=najlepsza fikcyjna para
choć ostatnio, jak czytam Ruchome Piaski to zaczyna podobać mi się para Liz&Kivar - ale jako para fikcyjna.

No i muszę przyznać, że para Michael i Maria, mieli niezłe teksty :D

Ale Max&Liz are the best

Posted: Mon May 24, 2004 4:53 pm
by gosiek
Podsumowują u mnie :]
Ulubiona rzeczywista para: Isabel&Alex
Ulubiona fikcyjna para: Michael&Liz
Ulubiona antarska para: Isabel&Khivar
Najsmieszniejsza para: Candy rulez
Najgłupsza para jaką kiedykolwiek wymyslili: Max&Tess ona należy do Kwiata_W :mrgreen:
Ulubiona, krótko dystansowa para: Michael&Courtny i Amy&Jim (staruszkowie mają niezłe podejście do życia :wink: )

Posted: Mon May 24, 2004 6:33 pm
by Tajniak
Ktoś kiedyś napisał, że ulubiona para Kwiatka to Kwiatek&Tess (ale jest zupełnie niemożliwa) :haha: :haha: :haha:
:idea: ej a co myślicie o Tess&Kyle, gdyby nie te braterskie uczucia byliby fajną parą nie uważacie. :D

Posted: Mon May 24, 2004 7:05 pm
by gosiek
Ja jestem za....oby tylko Kyle nie zbliżał się za bałdzo fizycznie do Isabel :evil:
Ale mnie sie znaje, że Tess coś pomieszała we łbie Kyla i dlatego nic z tego nie wyszło :(

Co do Kwiatka i Tess to bardzo rzeczywista para :P

Posted: Mon May 24, 2004 7:19 pm
by Tajniak
co do Iz i Kyla masz rację :nie: co do Kyle&Tess ja wolę sobie wyobrażać Roswell bez tego morderstwa , które było najdurnieszym pomysłem scenarzystów:evil:. Dobra morderstwa przez Tess Nie wiem jakim cudem ale są ludzie którzy lubią to, że Alex zginął :?: :?: :?: :?: . Moim zdaniem to coś okropnego. Oni twierdzą, że jego śmierć wprowadziła dużo nowych wątków i to dobrze. Racja, ale jakim kosztem.

Posted: Mon May 24, 2004 7:37 pm
by Liz16
CO do pary Tess&Kyle, to czemu nie, choć miałabym pewne wątpliwości. Bo tak samo jak Max będąc z Tess myślał cały czas o Liz, to czy Tess będąc z Kylem nie myślałaby o Maxie?? Ale ogólnie ta para mogłaby być, za bardzo i tak nie przywiązywałabym do nich jakiejś ogromnej uwagi.

Posted: Mon May 24, 2004 7:46 pm
by gosiek
Tajniak wrote:co do Iz i Kyla masz rację :nie: co do Kyle&Tess ja wolę sobie wyobrażać Roswell bez tego morderstwa , które było najdurnieszym pomysłem scenarzystów:evil:. Dobra morderstwa przez Tess Nie wiem jakim cudem ale są ludzie którzy lubią to, że Alex zginął :?: :?: :?: :?: . Moim zdaniem to coś okropnego. Oni twierdzą, że jego śmierć wprowadziła dużo nowych wątków i to dobrze. Racja, ale jakim kosztem.
A ktoś tak myśli....dajcie namiary,....on już nie żyje
Alex niepotrzebnie zginął...to samo mogliby zrobić Kylowi...no i jak sie teraz czujecie fani Valentyego??
Nie mówcie tak, bo smutno!

Posted: Mon May 24, 2004 7:55 pm
by Liz16
Co do wypowiedzi Tajniaka, w której napisał, że są ludzie, którzy lubia śmierć Alexa, to myślę, że zostało to źle odebrane.... Oni nie cieszą się z tego, że Alex umarł, woleliby żeby nadal żył. Bardziej chodzi o to, że jego śmierć, przyczyniła się do ukazania zdrajcy, w tym wypadku zdrajczyni, osoby, która nie do końca była szczera z resztą grupy. Ja bardzo lubiłam Alexa(nadal lubię)i żałuję, że zginął, ale uważam, że jego śmierć w pewnym sensie rozwinęła akcję.

Posted: Thu May 27, 2004 3:20 pm
by ~Lenka~
Jestem pewna, że ŻADEN (prawdziwy) fan Roswell nie chciałby by Alex umarł. Jego śmierć była straszna :cry: chodź to prawda, że wyjaśniła sprawę Tess i jej pobytu na Ziemii.

Ciągle jednak pamiętamy o Alexie :!:. Przecież to on uratował Maxa, Izabel, Michaela i wszystkich tych, którzy wiedzieli o ich pochodzeniu. Gdyby nie jego krew dorwliby ich... Poświęcił się niczego w zamian nie oczekując i o nic nie pytając (przynajmniej na początku... )

:cheesy: :cheesy:
"Dałem ci przyjaźń, milczenie, wczoraj swoją krew. Czego chcesz dzisiaj? Nerki?!" (Alex)
:cheesy: :cheesy:

Posted: Sun Jun 20, 2004 6:29 pm
by Tajniak
No nie przesadzajmy, że uratował im życie. Moim zdaniem to lekka przesada. On tylko im pomógł jak to robili nie raz inni wtajemniczeni. Alex był po prostu najbezpieczniejszym wyjściem. Moim zdaniem, gdyby w jakiś sposób grupa nie zdobyłaby zdobyć krwi Alexa(Byłby nieosiągalny.), po prostu dali by krew gościa z kibla którego pozbawili przytomności, albo ukradliby krew Maxa i tyle.

Posted: Sun Jun 20, 2004 7:16 pm
by Liz16
No teraz to ty przesadzasz. Z tego co wiemy Maxa, ani nikt inny z ich grupy, no może oprócz Tess nie był taki, żeby odrazu atakować bezbronnych ludzi!!!!!

A co Alexa, w tym momencie to było jedyne ich wyjście, i dużo mu zawdzięczali dzięki temu.

Posted: Sun Jun 20, 2004 10:55 pm
by Tajniak
http://www.crashdown.com/cgi-bin/screen ... 21_242.jpg No co prawda on był Agentem, ale bez broni i zaatakowała od tyłu :frown: . Moim zdaniem Michael był w stanie "pozbawić kogoś przytomności" jeśli wolisz tę formę :roll: . I myślę, że równie dobrze mogli wykraść krew Maxa ze szpitala. Co prawda to wzbudziłoby pewne podejrzenia, ale mogło być gorzej? :|
I jeszcze raz mówię Alex był jedynie najbezpiecznijszym wyjściem. A oni mogli podjąć inne kroki w celu ukrycia ich sekretu. Więc nie uważam, że Alex uratował im życie, tylko im odrobine pomógł.

Posted: Mon Jun 21, 2004 2:53 pm
by Liz16
Tajniak wrote:No co prawda on był Agentem.....
Sam przyznałeś, że był agentem, czyli nic w tym dziwnego, że Is go zaatakowała. Każdy agent był dla całej paczki wielkim zagrożeniem. Chiałbyś, żeby Is stała i czekała aż ten agent zrobi pierwszy krok??

Posted: Mon Jun 21, 2004 3:01 pm
by Tajniak
Nie, jak to się mówi. ja tylko "próbuje odwrócić kota ogonem" :wink: , ale zdania nie zmienię, to co zrobił Alex, przynajmiej ja. mogę nazwać tylko pomocą a nie uratowaniem życia.