Jaka naprawdę była Tess?
Moderator: Galadriela
- brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
Ale do porządnej dyskusji... jeszcze więcej ludzi.
Wybrałam pierwszą opcje, bo innej rozsądnej dla mnie tu nie było (seksowna to dla mnie z pewnością nie była ).
Zagubiona bo:
Patrząc na ogólny zachowanie Tess, w końcu postanowiła ze sobą skończyć bo 1)albo nie miała innego wyjścia 2)albo miała poczuci winy 3)i tak by ją zabili i tak, wolała w końcu komuś pomóc.
Biorąc pod uwage morderstwo Alexa, nie wierze w jej zmiane i stawam na to że jej samobójstwo było konieczne - i tak by została zamordowana. Jeśli autorzy chcieli żeby widz odniósł wrażenie że Tess sie zmieniła - to przykro mi ale tak się nie stało. Gdyby tak było - to nie byłoby to samo Roswell.
Zagubiona bo -
-zamordowała "przyjaciela",
-była "źle wychowywana" (można to nawet porównać do rodziny patologicznej ),
-w końcu nie odnalazła "prawdziwej miłości" - w trakcie oglądania serialu (2 seria) wydawało mi się że zakochała sie w Kyleu - bez wzajemności,
-Miała w życiu wpajane złe wartości "władza" (chyba tak to można nazwać),
-Można nawet powiedzieć że nie znalazła prawdziwej "przyjaźni". W prawdzie może została obdarzona "ojcowską miłością" przez szeryfa V, ale może było za późno? Nasedo w końcu tez "kochał" ją "inaczej". Chociaż w to szczerze wątpie.
Tess była postacią którą nie łatwo określić. Sama w sobie była tajemnicza. A twórcy do końca nie wyjaśnili co naprawde ją do tego skłoniło. Dawno już Roswell nie oglądałam (co najwyżej pojedyńcze odcinki) więc może nie pamiętam o jakiś szczegółach. Tess była dla mnie chyba jedyną zagadką w tym serialu. Wszystkie inne postacie łatwo można określić, ale nie Tess. Była samotną do końca zagadką.
No to z mojej teorii tyle... ;]
Wybrałam pierwszą opcje, bo innej rozsądnej dla mnie tu nie było (seksowna to dla mnie z pewnością nie była ).
Zagubiona bo:
Patrząc na ogólny zachowanie Tess, w końcu postanowiła ze sobą skończyć bo 1)albo nie miała innego wyjścia 2)albo miała poczuci winy 3)i tak by ją zabili i tak, wolała w końcu komuś pomóc.
Biorąc pod uwage morderstwo Alexa, nie wierze w jej zmiane i stawam na to że jej samobójstwo było konieczne - i tak by została zamordowana. Jeśli autorzy chcieli żeby widz odniósł wrażenie że Tess sie zmieniła - to przykro mi ale tak się nie stało. Gdyby tak było - to nie byłoby to samo Roswell.
Zagubiona bo -
-zamordowała "przyjaciela",
-była "źle wychowywana" (można to nawet porównać do rodziny patologicznej ),
-w końcu nie odnalazła "prawdziwej miłości" - w trakcie oglądania serialu (2 seria) wydawało mi się że zakochała sie w Kyleu - bez wzajemności,
-Miała w życiu wpajane złe wartości "władza" (chyba tak to można nazwać),
-Można nawet powiedzieć że nie znalazła prawdziwej "przyjaźni". W prawdzie może została obdarzona "ojcowską miłością" przez szeryfa V, ale może było za późno? Nasedo w końcu tez "kochał" ją "inaczej". Chociaż w to szczerze wątpie.
Tess była postacią którą nie łatwo określić. Sama w sobie była tajemnicza. A twórcy do końca nie wyjaśnili co naprawde ją do tego skłoniło. Dawno już Roswell nie oglądałam (co najwyżej pojedyńcze odcinki) więc może nie pamiętam o jakiś szczegółach. Tess była dla mnie chyba jedyną zagadką w tym serialu. Wszystkie inne postacie łatwo można określić, ale nie Tess. Była samotną do końca zagadką.
No to z mojej teorii tyle... ;]
- brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
A mój chlerny brat mówi żebym to ja się leczył
Co wy do ch..... tutaj wypisujecie. Gadanie o lezbach i gejach zostawcie se na chat, GG, Tlen albo jakąś inną durnotę.
O ile dobrze pamiętam (Nawet luknę na temat na górze ) ten temat nosi nazwę "jaka naprawdę była Tess?"
Jeśli ktoś nie załapał to wytłumaczę, że (teoretycznie) powinny tu być prowadzone rozmowy na temat potępowania Tess, szukania odpowiedzi, wysuwania teorii "dlaczego chciała zabrać pozostałych na Antar gdzie czekała ich śmierć" Czy chciała zemsty, czy ich po prostu nienawidziła, czy chciała wrócić do domu, a życie K3 miała gdzieś
Więc przestańcie gadać jak banda zboczeńców i napiszcie coś inteligentnego.
Na wypadek gdybyście nie dali sobie rady z wymyśleniem "czegoś inteligentnego" mam propozycje. Niech każdy napisze swoją teorie na temat Tess. Czy cały czas była w zmowie z Kivarem, czy była w zmowie, a kiedy zamieszkała u Valentich zmieniła się
czy to wszystko dlatego że Została wychowana przez czł... osobę bez ludzkich uczuć...
a potem załóżmy w czwartek wszyscy będziemy rozmawiać o zebranych teoriach. Mam nadzieję że uda sie wam wytrzymać 3 dni (no dobra niech będzie od jutra)bez oceniania teorii pozostałych i nie znajdzie się kretyn który napisze w środku tygodnia [jąkanie się] Bardzo mi się podoba ten pomysł jutro napiszę moją teorię.[/jąkanie się]
I proszę napiszcie to z głową i nie gadajcie znowu o lezbach i gejach jak banda przeczkolaków.
PS: Założę sie że znajdzie się góra 5 osób które się zastosują do moich słów a pozostali przyczepią się do przedostatnim akapitem, albo czym innym będą się podniecać. coż może się rozczaruję
Co wy do ch..... tutaj wypisujecie. Gadanie o lezbach i gejach zostawcie se na chat, GG, Tlen albo jakąś inną durnotę.
O ile dobrze pamiętam (Nawet luknę na temat na górze ) ten temat nosi nazwę "jaka naprawdę była Tess?"
Jeśli ktoś nie załapał to wytłumaczę, że (teoretycznie) powinny tu być prowadzone rozmowy na temat potępowania Tess, szukania odpowiedzi, wysuwania teorii "dlaczego chciała zabrać pozostałych na Antar gdzie czekała ich śmierć" Czy chciała zemsty, czy ich po prostu nienawidziła, czy chciała wrócić do domu, a życie K3 miała gdzieś
Więc przestańcie gadać jak banda zboczeńców i napiszcie coś inteligentnego.
Na wypadek gdybyście nie dali sobie rady z wymyśleniem "czegoś inteligentnego" mam propozycje. Niech każdy napisze swoją teorie na temat Tess. Czy cały czas była w zmowie z Kivarem, czy była w zmowie, a kiedy zamieszkała u Valentich zmieniła się
czy to wszystko dlatego że Została wychowana przez czł... osobę bez ludzkich uczuć...
a potem załóżmy w czwartek wszyscy będziemy rozmawiać o zebranych teoriach. Mam nadzieję że uda sie wam wytrzymać 3 dni (no dobra niech będzie od jutra)bez oceniania teorii pozostałych i nie znajdzie się kretyn który napisze w środku tygodnia [jąkanie się] Bardzo mi się podoba ten pomysł jutro napiszę moją teorię.[/jąkanie się]
I proszę napiszcie to z głową i nie gadajcie znowu o lezbach i gejach jak banda przeczkolaków.
PS: Założę sie że znajdzie się góra 5 osób które się zastosują do moich słów a pozostali przyczepią się do przedostatnim akapitem, albo czym innym będą się podniecać. coż może się rozczaruję
Ja też mogę o roswell bez końca Ale obawiam się, że moją opinią mogę kogoś nieźle wkurzyć. Choć z drugiej strony, emocje już w większości osób wygasły i nie mam pojęcia, co trzeba by powiedzieć, zeby na nowo wzbudzić żywą dyskusję. Impossible
O Tess...Nie lubię tej bohaterki. Poza wszystkimi racjonalnymi argumentami, które mogłabym przytoczyć, uczciwie przyznaję, że nie lubię jej także po prostu. Bez powodu. Czasem jest tak, ze ktoś wzbudza w nas antypatię samym widokiem...Owszem, jak wszyscy bohaterowie miała lepsze i gorsze momenty, bywało nawet tak, że szczerze jej współczułam albo (o zgrozo!!!), że wzbudzała cień mojej sympatii. Zazwyczaj po przeprowadzeniu analizy jej postępowania przez niekórych wielbicieli (patrz: np. Cicha), którzy robili to w bardzo przekonywujący, ciekawy i logiczny sposób. Jak widzicie, staram się uczciwie ocenić sytuację Ale właściwie nie o tym chciałam pisać. Bo Tess jest bardzo kontrowersyjną postacią i do konca świata można się kłócić o jej pobudki, cechy, założenia, wartości, uczucia... O tym może za chwilę
A teraz wreszcie do rzeczy!!!
Pisałam już o tym kiedyś, ale to jest dobre miejsce, żeby moje przemyślenia powtórzyć i pogłębić Otóż mnie wydaje się, że to, iż postać Tess była taka dziwna, niejednoznaczna i trudna do zdefiniowania to wcale nie dowód na mistrzostwo Katimsa, ale raczej na jego kompletną porażkę. Taka bohaterka miała olbrzymi potencjał, jej rola mogła wzbogacić serial nie siejąc jednocześnie nienawiści wśród fanów. Byle tylko prowadzono ją konsekwentnie. A Katims uciekał. Od momentu, kiedy na Tess fani zaczęli wieszać psy, pogrążał ją straszliwie, nie mając pomysłu co z nią własciwie zrobić. Bo jaka ma być? Dobra czy zła? Tutaj czy na Antarze? Moim zdaniem powstał straszny chaos. Inni bohaterowie serialu też nie byli "jednokolorowi", ale przynajmniej trzymali się kupy. A tutaj? Trochę tego, trochę tego, zależnie od nastroju. Spaprano naprawdę niezły wątek. I to przez zwykły BRAK POMYŚLUNKU! Brak koncepcji. Smutne.
I może dlatego, że ta teoria bardzo zagnieździła mi się w głowie, właściwie nie moge oceniać i analizować postępowania Tess. Jej osoba wydaje mi się "nierealna", chwiejna, trochę jak sen wariata, w którym nie ma logiki. Traktuję jej czyny i myślenie jak sztuczny twór Katimsa, a nie coś powodowane "jej" charakterem. Tak jakby ona jako samodzielna jednostka, z własnym życiem wewnętzrnym i zewnętzrnym nie istniała. Widzę to bardzo wyraźnie w zestawieniu z innymi. A szkoda. Mogło być inaczej, mogła być bardziej realna i sprawiać wrażenie osoby rzeczywistej. Wtedy łatwiej byłoby mi traktować ją jako świadomie umieszczony element układanki. Głupota Katimsa jednak nie zna granic....
O Tess...Nie lubię tej bohaterki. Poza wszystkimi racjonalnymi argumentami, które mogłabym przytoczyć, uczciwie przyznaję, że nie lubię jej także po prostu. Bez powodu. Czasem jest tak, ze ktoś wzbudza w nas antypatię samym widokiem...Owszem, jak wszyscy bohaterowie miała lepsze i gorsze momenty, bywało nawet tak, że szczerze jej współczułam albo (o zgrozo!!!), że wzbudzała cień mojej sympatii. Zazwyczaj po przeprowadzeniu analizy jej postępowania przez niekórych wielbicieli (patrz: np. Cicha), którzy robili to w bardzo przekonywujący, ciekawy i logiczny sposób. Jak widzicie, staram się uczciwie ocenić sytuację Ale właściwie nie o tym chciałam pisać. Bo Tess jest bardzo kontrowersyjną postacią i do konca świata można się kłócić o jej pobudki, cechy, założenia, wartości, uczucia... O tym może za chwilę
A teraz wreszcie do rzeczy!!!
Pisałam już o tym kiedyś, ale to jest dobre miejsce, żeby moje przemyślenia powtórzyć i pogłębić Otóż mnie wydaje się, że to, iż postać Tess była taka dziwna, niejednoznaczna i trudna do zdefiniowania to wcale nie dowód na mistrzostwo Katimsa, ale raczej na jego kompletną porażkę. Taka bohaterka miała olbrzymi potencjał, jej rola mogła wzbogacić serial nie siejąc jednocześnie nienawiści wśród fanów. Byle tylko prowadzono ją konsekwentnie. A Katims uciekał. Od momentu, kiedy na Tess fani zaczęli wieszać psy, pogrążał ją straszliwie, nie mając pomysłu co z nią własciwie zrobić. Bo jaka ma być? Dobra czy zła? Tutaj czy na Antarze? Moim zdaniem powstał straszny chaos. Inni bohaterowie serialu też nie byli "jednokolorowi", ale przynajmniej trzymali się kupy. A tutaj? Trochę tego, trochę tego, zależnie od nastroju. Spaprano naprawdę niezły wątek. I to przez zwykły BRAK POMYŚLUNKU! Brak koncepcji. Smutne.
I może dlatego, że ta teoria bardzo zagnieździła mi się w głowie, właściwie nie moge oceniać i analizować postępowania Tess. Jej osoba wydaje mi się "nierealna", chwiejna, trochę jak sen wariata, w którym nie ma logiki. Traktuję jej czyny i myślenie jak sztuczny twór Katimsa, a nie coś powodowane "jej" charakterem. Tak jakby ona jako samodzielna jednostka, z własnym życiem wewnętzrnym i zewnętzrnym nie istniała. Widzę to bardzo wyraźnie w zestawieniu z innymi. A szkoda. Mogło być inaczej, mogła być bardziej realna i sprawiać wrażenie osoby rzeczywistej. Wtedy łatwiej byłoby mi traktować ją jako świadomie umieszczony element układanki. Głupota Katimsa jednak nie zna granic....
- brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
Można tak to określić nie przecze. Ale takie nie dopełnienie lubie bardziej,a także pozostawia dużo do myślania. Nie nawidze prostych postaci typu np. Liz. Jest zbyt "prosta". Tak mi sie moze tylko wydaje. Ale cos chyba w tym jest. Katims uciekał - to z pewnością, musiał szybko usunąć postać i wybrał najkrótszą drogę. Może to i "porażka" Katimsa... ale z pozytywnym wrażeniem u niektórych np. u mnie.to wcale nie dowód na mistrzostwo Katimsa, ale raczej na jego kompletną porażkę
Moim zdaniem... może Katims wcale nie popełnił takiego błędu? Tess nie została "stworzona" przez niego po to by lubiał ją widz lecz przeciwnie.że nie lubię jej także po prostu
I tu masz w zupełności racje. Ale czy jak ktoś jest trudny do zdefiniowania nie jest ciekawszy? Ja zawsze odnosiłam takie wrażenie... Niejednoznaczna => może w końcu nie bylo tak źle... Z obrazu Tess powstało nie wiele, ale wystarczająco dużo żeby troche ją "określić"Tess była taka dziwna, niejednoznaczna i trudna do zdefiniowania
Zrobił "nam wszystkim" większą głupote...Głupota Katimsa jednak nie zna granic....
- Liz ParkerEvans
- Gość
- Posts: 13
- Joined: Wed Jan 26, 2005 10:54 pm
- Location: Gdynia
- Contact:
- Tess
- Pleciuga
- Posts: 43
- Joined: Wed Jan 19, 2005 12:01 am
- Location: Antar ;-) Waiting For The Story To Finally End (MAD)
- Contact:
Tess nie był zła !!!!!
Tess była dobra. To pozostali ją zniszczyli. Nasedo wp[oił jej że K3 są źli, a oni nie dali jej powodów do zmiany tej decyzji. Tylko utwierdzali ją w przekonaniu że ma zdradzić! Zachowali się strasznie wobec niej. Tess nie była święta, ale czy Liz i Max byli?? A pozostali????? Maria też ją totalnie zlewała. Kyle najp[ierw niby dał jej nadzieję a później z tą siostrzaną miłością wypalił. Jeszcze do tego Max po kopniaku od Liz ją wykorzystał??? Yak bo dał jej nadzieję!! To nie był w porządku. Wszyscu traktowali ją jak marionetkę. Liz też najpierw chciała jej pomóz w odzyskaniu Max'a przez Future Max'a. Ale nic nie wyszło z tego dobrego. Tylko Liz była wielką pokutnicą, podobnie jak Max, a Tess została po raz któryś wykorzystana. Zamiast pomocy od Liz to tylko to jej zaszkodziło, bo Max bardziej drętwo zaczął się na nią patrzeć. I gzdie tu sprawiedliwość???? Dla większości Liz jest święta ale to nieprawda. Jest dobra, spoko i wogóle ale w stosunku do Tess to zachowała się nie fair!!!!!!
Zapomniałaś o małym szczególe.... Tess na początku nażucała się Maxowi. I wcale nie była aż tak wykorzystywana, wręcz przeciwnie to ona wykorzystała Alex'a, który jak dobrze pamiętam nic do do niej nie miał.
Być może czasami zachowywali się fatalnie w stosunku co do niej, ale to było spowodowane jej wcześniejszym zachowaniem ( 1 sezon).
Być może czasami zachowywali się fatalnie w stosunku co do niej, ale to było spowodowane jej wcześniejszym zachowaniem ( 1 sezon).
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Narzucała się? Dla niej to nie był Max, dla niej to był Zan. Flirtowała z mężem po długiej rozłące i rozpalała go - takie to dziwne? I że poczuła sie urażona, że znalazl sobie w tym czasie inną? Nie zapominajmy, że dla niej w 1 sezonie Antar był wciąż jeszcze żywy, że nie czuła się Ziemianką.
Wykorzystywała Alexa. No i co? Zginął i tak przez przypadek
Wykorzystywała Alexa. No i co? Zginął i tak przez przypadek
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
- Tess
- Pleciuga
- Posts: 43
- Joined: Wed Jan 19, 2005 12:01 am
- Location: Antar ;-) Waiting For The Story To Finally End (MAD)
- Contact:
WŁASNA TOŻSAMOŚĆ
Była odpowiedzialna za śmierć Alex'a, ale też była ofiarą. Zgadzam się ona czuła się w pewnym sensie Ava, a Max był dla niej Zan'em. Oni nigdy nie powiedzieli jej wprost, nie próbowali szczególnie przekonać o swoich racjach. Tak naprawdę się o to nie postarali, nie próbowali jej przekonać. Nie interesowali się nią, jak by była obca. Ok nie znali jej, ale była taka jak K3, więc powinni dać jej szansę. Nie zależało im na niej czego skutkiem są później nieporozumienia, konflity, nienawiść do siebie nawzajem. Nigdy nie pozwolili jej poczuć się jedną z nich, nie starali się jej zrozumieć. Skoro nie ufali Nasedo, to dlaczego nie próbowali doszukać się podstępu??? Przecież to logiczne! Mogli się postarać zjednać sobie Tess, w końcu była jedną z nich czy im to pasowało czy nie. Ale oni ją olali. Nawet nie pomyśleli o podstępie, zdradzie, dziwne nie sądzicie???? Bo nie jest to normalne. Zresztą nie chcieli jej i najgorsze że nie starali się tego zmienić, a mogli to zrobić. Harding chciała być jedną z nich, należeć tak naprawdę do paczki. Ale oni ufali jej w pewnym sensie ślepo, naiwnie. To jest głupie i niedorzeczne. Skoro wszędzie widzieli podstęp, niebezpieczeństwo to czemu jej nie sprawdzili. Mogli ją przekonać że nie jest Ava tylko Tess i jest na Ziemi nie Antarze. A to zmienia postać sprawy. Na Ziemi jest Max, Isabell i Michael, a nie Zan, Vilandra i Rath. I że Max jest z Liz. Na pewno w końcu by się z tym pogodziła i odnalazła własną tożsamość, a nie żyła życiem Ava i Zan'a. Jak uważacie?????
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 1 guest