Dziekuje za slowa uznania.Lizziett wrote:Kwiat W tradycyjnie błyszczy w swej ukochanej dziedzinie- łapaniu innych za słówka
Madre slowa.Lizziett wrote:Nigdy nie byłam ślepa na wady Maxa. Był/jest i zapewne będzie upartym jak osioł zamkniętym w sobie chlopakiem/mężczyzną, przekonanym o tym ze jego decyzje sa zawsze nieomylne, honorowym do bólu zębów , ktoremu zdarzało się boleśnie ranić i traktować niesprawiedliwie ludzi najblizszych sobie na świecie. Wierząc ze jesli dla niego "grupa" stanowi priorytet, inni powinni podążać tym samym tropem. W stosunku do Isabel w ITLITB postąpił okrutnie, w "Busted" jego bezmyślność doprawadzała mnie do szału( czemu Michael nie stłukł go na kwaśne jabłko i nie zamknął w piwnicy?!), a cokolwiek by nie powiedzieć o Kalu i intencjach jakie przyswiecały Maxowi, fakt faktem- próbował go wykorzystać.
Ja pojecie egoista nieco rozszerzam. Egoista to dla mnie rowniez ktos kto poswieca wszystko i wszystkich tylko dla jednej osoby jak np. Max wszystko dla Liz, cala reszte swiata ma w DU... Niech mi tylko nikt nie pisze, ze to sie nazywa milosc, bo nie potrafie wytlumaczyc o co mi dokladnie chodzi a nikt mnie zrozumiec nie potrafi. Jesli juz tak bardzo wam zalezy to ogranicze sie do pisania, ze Max to egocentryk, a o egoiscie bede milczal.Lizziett wrote:Jednak jedna rzecz działała na mnie jak przysłowiowa płachta na byka: stwierdzenie "Max jest egoistą" mdli mnie za kazdym razem i odsyłam do slownika wyrazów obcych EGOISTA to człowiek ktory siebie samego stawia w centrum, podobnie jak własne przyjemnosci, dobro i szczęscie
To nie byl egoizm. To byla Glupota. Nie wiem czy moge pisac, ze max jest glupi? Czy to kogos bardzo uraza? Jesli tak to moge jedynie pisac, ze postepowal glupio.lizziett wrote:...KIEDY konkretnie Max to robił?! Ach...pewnie wtedy gdy postanowil dać się zastrzelić w Graduation, zeby tylko Is i Liz mogly spokojnie się wymknąć...
Moglbym sie upierac, ze mogl to zrobic dla siebie bo nie chcial zyc takim zyciem i przykladac reke do morderstwa, ale po prostu postapil.... no nie wiem szlachetnie? To chyba za duze slowo ale trudno mi znalesc jakies odpowiednie.lizziett wrote:a może wtedy gdy prosił Liz zeby go zabiła, zanim zyjący w nim Clayton zrobi jej krzywdę.
Nie wiem jak go za to osadzic. Czy postapil egoisstycznie czy tez tylko glupio?lizziett wrote:Nie, myślę że to było wtedy gdy postanowił oddać syna za ktorym uganial sie prawie od roku, tylko po to by go chronić. Hmmm.
Max nie byl 17-latkiem! Wygladal na 17-latka ale z kokonow wyszedl jako (niepamietam) 6-latek(?), a przeciesz kokony lezakowaly kilkadziesiat lat, Max zyl juz jako Zan na Antarze.lizziett wrote:...ale Max nie był jasnowidzem, tylko 17 letnim chłopakiem ktoremu świat runął na głowę.
Po raz kolejny obrazasz mnie watpiac, ze po prostu moge posiadac wlasne, odmienne, zdanie na temat Maxa. To samo mozna zarzucic tobie i kazdemu innemu. Wy nie boicie sie przyznac, ze Max postepowal zle, ja nie boje sie przyznac, ze postepowal dobrze, niestety po podliczeniu plusow i minusow wam wychodzi, ze Max to jednak spoko gosc, a mi, ze jest BE.LEO wrote:KWIATKU_W ... nie wiem, czy jest sens pisania co ja myślę, czy o co mi chodzi, czy o co chodzi komukolwiek innemu, ponieważ wydaje mi się, że za święte prawo uważasz nie trwałe przekonanie o czymś, tylko ignorancję innych możliwości czy też opcji.
Ja nie wiem dlaczego wy go tak zaciekle bronicie, ale podejzewam, ze z powodow o ktorych pisalem nieco wyzej.LEO wrote:Nie wiem czemu tak zaciekle tępisz Maxa.
Cytuje to abys miala satysfakcjeLEO wrote:Szczerze pisząc - masz prawo i pewnie weźmiesz to w cytat
Tu powinienem zacytowac duzy kawlalek, ale mie sie ni chce. Mowisz, ze wy go nie bedziecie wystawiac na piedestal... szczerz powiedziawszy to wiekszosc osob raczej to robi a jego zle czyny stara sie za wszelka cene usprawiedliwiac. Co dokladnie dla was oznacza ze niby ja go "potepiam"? No juesli mialbym pobawic ssie w Boga i mogl zadeydowac czy wyslac Maxa do piekla czy nieba to jednak chyba poslalbym go do nieba z dluga przesiadka w czysccu, wiec raczej go nie potepiam.
Prawda, ze jetem bardzo zawziety w dyskusjach i wcale nie wydaja mi sie to wada, natomiast co do dopuszczania innych mozliwosci to to samo mozna napisac o was (powtarzam sie). Wiem, ze swiat nie jest czarno-bialy, dla mnie Max to taka szarosc, ktorej blizej do bieli niz czerni, ale z duzymi ciemnymi plamami.LEO wrote:Czasami odnoszę wrażenie, że wręcz atakujesz kogoś za inny sposób myślenia. Nie miej mi tego za złe, ale nie argumentacja, ale zawziętość i czasami brak dopuszczenia innych możliwości niż te, które założyłeś na początku stwarza, że jesteś "mniej otwarty na argumenty" Chciałabym, żebyś kiedyś zrozumiał, że świat nie jest ani czarny ani biały, tylko pełen odcieni szarości.
Tak czytalem ksiazki Melindy. Podobaly mi sie bardzo, ale jakos nie lubie dyskutowac o jej bohaterach bo... sam nie wiem dlaczego trudno mi sie z nimi w jakikolwiek sposob utozsamiac.
nie bylo to chyba tak bardzo "zaraz" ale jednak musialem.LEO wrote:Przykro mi tylko, że zaraz pewnie napiszesz coś "kontra" łapiąc mnie lub kogoś innego za słówka
O przepraszam! Ale tego nie robie! Jest juz raczej wrecz przeciwnie... jakas wypowiedz jak dla mnie jet pozbawiona sensu i ja staram sie go odnalesc. Wskazuje konkretne miejca aby autor wiedzial czego sie czepiam i mogl latwo objasnin niejasne wypowiedzi.LEO wrote:i gubiąc sens wypowiedzi
To tak samo jak ja, nie wiem dlaczego ini odbieraja wszystko tak osobiscie, nie lubie Maxa, ale to mi nie przeszkadza lubic jego fanow.LEO wrote:Bo ja przez posty nie chcę ani nikogo atakować, ani obrażać a już najmniej mnie interesuje bojkotowanie cudzych opinii
Usmiecham sie bardzo czesto np. czytajac jak inni chwaala maxa Co to znaczy raz na tydzien? Przec jeden caly dzien czy tylko ma zrezygnowac z jednej wypowiedzi w tym jednym dniu? Jesli ma byc jakas umowa to musimy dokladnie sprecyzowac jej warunki.LEO wrote:Kwiatku... uśmiechnij swe oblicze, daj raz na jakiś czas (umówmy się raz na tydzień ) odetchnąć Maxowi
LEO wrote:i napisz proszę, komu Ty kibicujesz
Teraz to juz nie jest tajemnicaLizziett wrote:Leo, zdradzę ci w WIELKIEJ TAJEMNICY Kwiat W kibicuje Tess...
A teraz o reakcajch pan na Maxa...
Mi to brzmi troche... khym... Masz na myskli gotowosc do prokreacji?Lizziett wrote:Uhm...wprost kładą na łopatki
Yyyyy... masz na mysli gotowosc do... chyba nie moge tego napisac, ale chodzi mi o to co nie powoduje przyrostu populacji, a co niektorzy robia przed ta wlasciwa czynnoscia, ktora do tego prowadzi.Nan wrote:Na łopatki...? Ja bym powiedziała, że na kolana....
Czy dobrze was drogie panie zrozumialem?