Gdyby Max zginął...
Forum rules
Strefa wolna - można spoilerować.
Strefa wolna - można spoilerować.
- Unsual_Tess
- Gość
- Posts: 7
- Joined: Thu Mar 18, 2004 7:41 pm
- Location: Poznań
Gdyby Max zginął...
Gdyby Max zginął...
Można o tym napisać rozprawkę na 10 stron .
Na pewno byłoby to straszne. Jak wyglądałby serial bez przystojnego Maxa, jego zaradności? Co zrobiłaby Isabell i Michael?
Wolę nie odpowiadać sobie na to pytanie. Napawa mnie lękiem i strachem....brr...
Można o tym napisać rozprawkę na 10 stron .
Na pewno byłoby to straszne. Jak wyglądałby serial bez przystojnego Maxa, jego zaradności? Co zrobiłaby Isabell i Michael?
Wolę nie odpowiadać sobie na to pytanie. Napawa mnie lękiem i strachem....brr...
TESS: Liz. Wake up.LIZ: What??TESS: Why didn't you vote against me?LIZ: ...Because I'm not a killer, Tess.TESS: I need a favor. I need you to drive me somewhere.
Więc tak jestem nowym uczestnikiem z refleksem szachisty.
gdyby max zginał nie byłoby roswell, choć mogłoby to być ciekawe zakończenie serii coś w stylu romea i julii, niebyłoby happy endu co nadałoby serii troche innego nastroju.
Max ginie, niezdążył się z nią pożegnać, ona pozostawiając list ma nadzieję na powrót i wspólne życie z nim. Potrzebowała chwili normalności zdala od kosmiczneo chaosu, a podczas jej nieobecności ginie max. Przeżyła by duże załamanie nerwowe ale jest slna i otrząsnęla by się z tego. Gorzej z Isabel ona straciła Alexa a teraz brata z nią mogłoby byc gorzej dotyka ją tragedia po tragedii ale też by sobie poradziła z pomocą Jessiego. FBI nie wiedziałoby o Liz bo nie uratowała by z maxem tamtej kobiety więc ona by ich nie wsypała. Michael została by królem i mogło by go ponieść ale opanowałby się wszyscy przeżyli by szok ale żyli by dalej pamiętając ile dla nich zrobił Max. Claytona by załatwili tak czy owak.
gdyby max zginał nie byłoby roswell, choć mogłoby to być ciekawe zakończenie serii coś w stylu romea i julii, niebyłoby happy endu co nadałoby serii troche innego nastroju.
Max ginie, niezdążył się z nią pożegnać, ona pozostawiając list ma nadzieję na powrót i wspólne życie z nim. Potrzebowała chwili normalności zdala od kosmiczneo chaosu, a podczas jej nieobecności ginie max. Przeżyła by duże załamanie nerwowe ale jest slna i otrząsnęla by się z tego. Gorzej z Isabel ona straciła Alexa a teraz brata z nią mogłoby byc gorzej dotyka ją tragedia po tragedii ale też by sobie poradziła z pomocą Jessiego. FBI nie wiedziałoby o Liz bo nie uratowała by z maxem tamtej kobiety więc ona by ich nie wsypała. Michael została by królem i mogło by go ponieść ale opanowałby się wszyscy przeżyli by szok ale żyli by dalej pamiętając ile dla nich zrobił Max. Claytona by załatwili tak czy owak.
żyj tak aby twoim znajomym zrobiło się nudno kiefy umrzesz
Dwa takie same tematy? Żadną miarą! Rozdzieliłem je specjalnie. Tam jest Rzeźnia Tajemnic, tutaj poproszę normalne posty
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
heh gdyby Max zginął to :
po1. to pewnie byłby martwy..heh... no dobra wykreslam to, zartowalam, ale mimo wszytko to niepodważalny fakt...
po2. jak moglismy zauwazyc w odcinku WDAMYK Miachaelowi jednym słowem mowiac po kilku dniach od smierci Maxsa odbiło gdy dostał pieczec. Czyli ściślej mowiac mieliby tam szalejacego Michaela ktory pewnie pozabijałby ich wszystkich (ludzi ktorzy odkryli sekret) pozniej porwalby Isabell uwazajac ja za Vilandrę i próbował jej wmowic że go kocha (tzn Isabel/ Villandra kocha Michaela/ Ratha). Issy zaś pewnie najpierw probowałaby mu przemowic do rozumu chociaz wszyscy zapewne wiedza ze miałaby marne szanse.. a pożniej z rozpaczy że została sama z szalejacym Maichaelem popełniłaby samobujstwo..a Michael zostałby sam jak palec na ziemi wiec szukałby statku zeby poleciec na Antar... itd. jak widac bardzo świetlana przyszlosc...
po3. jakos nie przychodzi mi do głowy trzecia mozliwosc jak cos wymysle to napisze pozniej...
po1. to pewnie byłby martwy..heh... no dobra wykreslam to, zartowalam, ale mimo wszytko to niepodważalny fakt...
po2. jak moglismy zauwazyc w odcinku WDAMYK Miachaelowi jednym słowem mowiac po kilku dniach od smierci Maxsa odbiło gdy dostał pieczec. Czyli ściślej mowiac mieliby tam szalejacego Michaela ktory pewnie pozabijałby ich wszystkich (ludzi ktorzy odkryli sekret) pozniej porwalby Isabell uwazajac ja za Vilandrę i próbował jej wmowic że go kocha (tzn Isabel/ Villandra kocha Michaela/ Ratha). Issy zaś pewnie najpierw probowałaby mu przemowic do rozumu chociaz wszyscy zapewne wiedza ze miałaby marne szanse.. a pożniej z rozpaczy że została sama z szalejacym Maichaelem popełniłaby samobujstwo..a Michael zostałby sam jak palec na ziemi wiec szukałby statku zeby poleciec na Antar... itd. jak widac bardzo świetlana przyszlosc...
po3. jakos nie przychodzi mi do głowy trzecia mozliwosc jak cos wymysle to napisze pozniej...
całe szczęście że jest to tylko gdybanie, podobało mi się tak jak było, ja lubię szczęśliwe zakończenia
ale też podzielam zdanie Rawa, mogłoby być podobnie jak to przedstawił, ale podkreślam ze było dobrze tak jak było, za dużo jest wszędzie cierpienia i przemocy, żeby jeszcze nasz ukochany serial szedł tym tropem, brrrrrrr
ale też podzielam zdanie Rawa, mogłoby być podobnie jak to przedstawił, ale podkreślam ze było dobrze tak jak było, za dużo jest wszędzie cierpienia i przemocy, żeby jeszcze nasz ukochany serial szedł tym tropem, brrrrrrr
Zycie jest jak pudełko czekoladek,nigdy nie wiesz co ci się trafi
- brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
A ja sie na ten temat jeszcze raz wypowiem:
Gdy Max zginal caly serial by zdziczal i byloby ciekawie, bo wszyscy by co odcinek ryczeli za Maxem. Liz popelnilaby samobojstwo. Isabel i Michael chcieliby spelnic ostatniol wole Maxwela i polecieli by na Antar znalesc potomka Evansa. Potem serial zakonczylby sie tak ze Isabel i Michael gina na Antarze. Maria trafia do zakladu psychiatrycznego. Liz nie zyje. I tak to by bylo...
Gdy Max zginal caly serial by zdziczal i byloby ciekawie, bo wszyscy by co odcinek ryczeli za Maxem. Liz popelnilaby samobojstwo. Isabel i Michael chcieliby spelnic ostatniol wole Maxwela i polecieli by na Antar znalesc potomka Evansa. Potem serial zakonczylby sie tak ze Isabel i Michael gina na Antarze. Maria trafia do zakladu psychiatrycznego. Liz nie zyje. I tak to by bylo...
- brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
Nie no co ty! Taki Happy End Wszyscy by sie cieszyli, w koncu Liz to z pozoru kujonka - a z takich wyrastaja nauczyciele (zabic!). Maria typowa blondyna zagrazajaca pokoleniu szatynek (zabic!) Isabel chodzacy ideal (zabic!) Max za ladne brazowe oczy (zabic!) Michael ten jego humor... :/ (zabic!) No i wlasnie tak ludzie mogliby sie pogodzic ze smiercia naszych bohaterow
przesadzacie
ja osobiście wybieram wersje Lonnie, ale tylk odo momentu. Liz skoczyła by z okna w Vermont, Maria by wróciła do Michaela, który zaczał szalec. Razem z Jessiem przyłapała bo go ja dobiera sie do Iss. Maria tak by zaciągnęła sie swoimi olejkami, ze w glowie jej sie pomieszalo i nastąpila by smierc przez otrucie; Jessie rzuciłby sie na Michaela, który i tak by go zabił. Isabel wkurzona zabiłaby Michaela. Nastepnie przyleciałby ponownie Kivar i zabrałby Iss/Vilandre do siebie i zyli by długo i szczęśliwie
ja osobiście wybieram wersje Lonnie, ale tylk odo momentu. Liz skoczyła by z okna w Vermont, Maria by wróciła do Michaela, który zaczał szalec. Razem z Jessiem przyłapała bo go ja dobiera sie do Iss. Maria tak by zaciągnęła sie swoimi olejkami, ze w glowie jej sie pomieszalo i nastąpila by smierc przez otrucie; Jessie rzuciłby sie na Michaela, który i tak by go zabił. Isabel wkurzona zabiłaby Michaela. Nastepnie przyleciałby ponownie Kivar i zabrałby Iss/Vilandre do siebie i zyli by długo i szczęśliwie
THERE'S TRUTH TO EVERY RUMOR
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 11 guests