Page 1 of 1
Wątek Laurie i gendarium
Posted: Sat Jun 05, 2010 10:13 pm
by Beauty_Has_Come
Skoro Alex przypomina na roswell.pl odcinki związane z tym tematem, a takie zagadnienie nie było na forum poruszane (oraz nic tak nie działa pobudzająco na klawiatury forumowiczów jak nowy wątek
) proponuję dyskusję z tym tematem powiązaną.
Można przyjąć, że wątek ten dotyczy czterech epizodów drugiego sezonu:
- "To Serve and to Project"
- "We Are Family"
- "Disturbing Behavior"
- "How the Other Half Live"
oraz ma swój finansowy epilog
w odcinku "Viva Las Vegas". Odcinku dosyć humorystycznym i dobrze, bo już niebawem nad Roswell zawisną czarne i smutne chmury...
Mnie osobiście bardzo podobał się wątek Laurie. Zaczęło się tajemniczo, od snów Isabel i dziwnego zachowania Granta Sorensena, aby dojść do jeszcze bardziej tajemniczej historii kosmicznego pasożyta. Na początku scenarzyści ostrożnie dawkowali ilość Michaela
, aby potem wykorzystać jego potencjał do stworzenia rodzinnego powiązania z Laurie. Bardzo lubię te cztery odcinki i kiedy widziałam je po raz pierwszy, wzbudziły we mnie dużo emocji. Na minus wpiszę jedynie pojawienie się Seana (wybaczcie Dreamerce
)....
Jak oceniacie tę część drugiego sezonu? Podobała Wam się? Dlaczego?
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Wed Jun 09, 2010 10:46 pm
by Czips
a skoro rzuciłaś się na taki wątek jak pójdę krok dalej: nie uważacie, że wątek Laurie został dosyć szybko zamknięty? Już nie mówiąc o tym, że po odcinku VLV scenarzyści jakby o niej zapomnieli. Tak samo jak klony... jakby w ogóle ich w serialu nie było... a szkoda. Bo gdyby tak rozwinąć wątek bogactwa Laurie mogły być z tego dobre odcinki... A co do samej dziewczyny... zawsze była dla mnie jakaś taka dziwna.
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Mon Jun 14, 2010 9:36 pm
by Beauty_Has_Come
Czips wrote:a skoro rzuciłaś się na taki wątek jak pójdę krok dalej: nie uważacie, że wątek Laurie został dosyć szybko zamknięty?
Też tak uważam, jest to jedna z tych cech serialu, do których mam niestety zażalenia. Tak jak wspominałaś znikają klony (co u nich? jak wyglądało ich dalsze życie?), znika też Laurie z całą jej dalszą historią. Cóż stało się po podpisaniu dokumentacji przez wujostwo Laurie - dali za wygraną i oddali dziewczynie należne jej dziedzictwo?
Grant Sorensen też jest ciekawą postacią, i szkoda mi go, że przez kosmiczne komplikacje skończyło się jego życie
Jestem ciekawa, czy scenarzyści od początku mu to planowali (bo najpierw myślałam, że jego zadanie to namieszać w relacjach Isabel i Alexa), czy też nie mieli już na tę postać pomysłu...
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Tue Jun 15, 2010 12:05 am
by Czips
myślę, że wątek Granta i Laurie był przemyślany. Chodziło tu chyba o pokazanie w jaki sposób kosmici dostali ludzkie geny. Bo wychodzi na to, że sobie sklonowali DNA żyjących istot
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Wed Jun 16, 2010 4:03 pm
by Beauty_Has_Come
Czips wrote:Bo wychodzi na to, że sobie sklonowali DNA żyjących istot
Ha, no właśnie
I ten wątek można by poprowadzić dalej i pokazać, kim był prototyp Maksa albo Isabel (że o Tess nie wspomnę).
Ciekawe, Laric mówił naszej grupce, żeby uciekali z Ziemi bo sytuacja jest tragiczna, a potem okazało się, że po śmierci Sorensena nic złego stać się nie mogło, a kryształy samoczynnie "odpuściły"
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Thu Jun 17, 2010 2:08 pm
by Czips
no bo królowa, nie skończyła infekować Laurie. Gdyby się tak stało było by po ptokach. A jak zniszczyli królową to i reszta poszła w niepamięć
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Thu Jun 17, 2010 9:00 pm
by Beauty_Has_Come
Czips wrote:no bo królowa, nie skończyła infekować Laurie. Gdyby się tak stało było by po ptokach. A jak zniszczyli królową to i reszta poszła w niepamięć
Infekcja, bardzo ciekawy wątek
Zastanawiałam się, ile Laurie miała "posiedzieć" w ziemi, żeby dokończyło się infekowanie... Jak było widać, Grant zostawił jej spory zapas tlenu w butelkach, czyli musiało to trochę potrwać..
Ciekawi mnie, dlaczego królowa wybrała akurat Granta... bo był pod ręką?
A może jego ciało też miało jakieś szczególne właściwości...
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Sun Jun 20, 2010 6:48 pm
by Czips
wg Lareka ta substancja się uwolniła w statku i leżała w ziemi przez te lata. I Grant został zarażony przez przypadek, jak kopał w tym piachu dla firmy swojej.
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Thu Jul 08, 2010 10:16 pm
by Kassandra
A ja nei lubie tych odcinków za bardzo. Tzn. wątek z dziadkiem Laurie i Michael'em super, ale reszta...Szczególnie nei podobał mi sie motyw, że właśnie Lerek wchodzi do Crashdown i osrzega wszystkich przed "wielkim niebezpieczeństwem". I co?? Ano nic. Niebezpieczeństwo było tak "wielkie", że zażegnali je praktycznie w jednym odcinku. A powinni pociagnąć ten wątek kosmiecznej galaretki(mogli wymyślić coś, co będzie bardziej neiziemsko wyglądac). No i faktycznei, wątek Laurie umarł potem śmiercią tragiczną. Jak wiele innych, niestety...
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Sun Jul 11, 2010 9:11 am
by Kati
Odcinki niezłe, podobał mi się zwłaszcza "How the Other Half Live", fakt że wątki dość szybko zakończone. Zgadzam się że pojawienie się Seana jest minusem, bo ja nigdy jakoś za nim nie przepadałam. Ciekawe czemu...
Najgorsze jest właśnie że serial z jednego odcinka momentalnie przeskakuje w drugi, który jest już zupełnie o czymś innym, z jednego wątku w kolejny.
Re: Wątek Laurie i gendarium
Posted: Thu Jul 15, 2010 1:10 am
by Czips
Pamiętajcie o tym, że serial miał się skończyć na jednym sezonie. Więc w tamtych czasach, każdy odcinek był na wagę złota, a scenarzyści niekoniecznie dużo pomysłów