Page 3 of 4

Posted: Fri Aug 01, 2003 6:40 pm
by Nan
Ooo, martin.t, zmieniłeś avatarka...?
Maxel, można jeszcze krócej - Alex zginął i dobrze :)

Posted: Mon Aug 11, 2003 12:26 pm
by Hotaru
Oj, widzę, że nie tylko ja lubię Tess.

Posted: Mon Aug 11, 2003 12:31 pm
by Hotaru
Gdyby nie śmierc Alexa, nie byłoby najpięknieszych odcinków 2.sezonu. Czasami kiedy jeszcze ogladam CYN, mam takie uczucie, że czwórka i pozostali stali sie w końcu ludzcy. Tacy jak my. Być może trzeba było śmierci jednego z bohaterów, bym w końcu nie zaczęła traktować Roswell jak jeszcze jedną bajkę, gdzie pomimo wielu przeciwności losu, wszystko kończy sie happy endem i napisem: The End, w życiu na Ziemi udział wzieli...

Posted: Wed Aug 20, 2003 11:20 am
by ;-)
mi wcale nie jest przykro że alex zginšł, nie lubiłam go nigdy

Posted: Wed Aug 20, 2003 5:08 pm
by Graalion
He he, właśnie. :twisted:

Posted: Wed Aug 20, 2003 5:43 pm
by Kwiat_W
A ja lubilem Alexa. Po balu cieszylem sie, ze w koncu wrocil i bedzie odgrywal wieksza role w serialu. I TU SZOK :shock: Alex ginie :cry: Moj ulubiony bohater zostaje zamordowany. Na poczatku podobnie jak Ciekawska_osoba myslalem, ze za kilka odcinkow wroci, ze moze sie odrodzi jak cala K4. Ale to sie nie stalo. :( Jego smierc z cala pewnoscia wyszla na dobre serialowi, bo druga seria byla wczesniej dla mnie ogromnym zawodem. Po kilku odcinkach okazalo sie, ze to Tess zabila Alexa. Juz wczesniej lubilem Tess i nie rozumialem (i nadal nie rozumiem) dlaczego inni jej nie lubili, do tej pory ona byla ofiara w tym serialu. Po swietnym zakonczeniu serii nie moglem zapomniec o postaci Tess, zostalem jej fanem. Wqr..... mnie, ze po smierci Alexa teraz wyrzucaja moja kolejna ulubiona postaac z serialu! Jakby robili to mi specjalnie na zlosc! :evil:

Posted: Thu Aug 21, 2003 1:25 pm
by martin.t
Kwiat_W : czy Ty czasami komuśTam nie zalazłeś za skórę - że zrobili Tobie taki numer ??
A tak na serio to myślę że Tess była najbardziej zagadkowa i nieprzewidywalna - dlatego większość fanów Roswell nie dazy ją sympatią. Według starego schematu - odrzucić (i zniszczyć) to , czego nie rozumiemy...

p.s. Ja też dażę ją sypatią - fajna babka !! ;)

Posted: Fri Aug 22, 2003 4:04 pm
by ;-)
ja tez nawet lubie Tess

Posted: Fri Aug 22, 2003 4:13 pm
by Tośka
Ja nie lubie Tess ale lubie Emilie

Posted: Fri Aug 22, 2003 7:02 pm
by Graalion
A ja lubię obie 8)

Posted: Sat Aug 23, 2003 12:20 am
by Kwiat_W
Jak kazda z nich... eee... nie bede sie powtarzal (przynajmniej nie teraz) :D

Posted: Mon Aug 25, 2003 8:22 am
by martin.t
Kwiat_W: za co ja lubisz ?? ;) :lol:

Posted: Mon Aug 25, 2003 8:59 am
by Kwiat_W
Za caloksztalt :D

Posted: Mon Aug 25, 2003 9:02 am
by martin.t
to podobnie jak ja Katherine\Isabell 8) :P

Posted: Mon Aug 25, 2003 2:48 pm
by Lizzie
Patrząc z perspektywy, Alex wydaje najlepszym człowiekiem w całej grupie. Nie miał skaz. Nie było w nim despotyzmu, uporu, gniewu, wyrachowania, zimna, gwałtowności, tego wszystkiego co w mniejszym czy wiekszym stopniu było częścią osobowosci ludzi którzy byli jego przyjaciółmi. Był im bezwarunkowo, bezinteresownie oddany, zawsze, niezależnie od sytuacji, do końca, bez zadawania zbędnych pytań, bez żądania czegokolwiek w zamian. Cichy, skromny, niezauwazalny Alex...czy "przeźroczysty"? Był pełen marzeń, nadziei i planów na przyszłość...wiary w świat, który dopiero zaczynał odkrywać. to prawda, w 2 serii twórcy zepchnęli go na margines, nie dziwię się że Colin chciał odejść.
Wiele zapadło mi w pamięć z odcinka CYN, ale chyba najbardziej słowa Marii "Spójrz na tych ludzi. Kim oni są?Nigdy nie zamienili z nim nawet słowa, a teraz modlą się, płaczą i odstawiają całą tę szopkę tak jakby wczesniej cokolwiek ich obchodził"...
Alex należał właśnie do takich ludzi. Których zauważa się dopiero wtedy, gdy ich juz nie ma.

Posted: Mon Aug 25, 2003 3:07 pm
by martin.t
Tylko w tym odcinku twórcy chcieli pokazać że wszedzie jest tak że to Ja egocentryczne bierze górę na innymi ludźmi, a gdy przychodzi śmierć to każdy "był" przyjacielem ..ochyda!!

Posted: Wed Aug 27, 2003 4:13 pm
by Asia
wiecie jak to było naprawdę? Alex zrezygnował z Roswell bo tatuś zaproponował mu rolę w "Kompanii braci". Tam występował przez jakiś czas, a gdy się to skonczyło, wrócil na jeden odcinek Roswellka. żadnych tego typu akcji nie bylo, ze mu sie znudzilo, albo ze musieli kogos zabic, bo mieli za mało kasy. On zrezygnowal i tyle (w mundurze wyglądał bosko)

Posted: Wed Aug 27, 2003 5:00 pm
by Kwiat_W
Alex wychodzi na takiego krysztalowego czlowieka bo za malo mu poswiacano uwagi w serialu. Tak na prawde nie ma ALEXA, jest tylko potencjalny chlopak Is i najlepszy przyjaciel Liz i Marii. Jako odrebna jednostka nie istnial.

Posted: Thu Aug 28, 2003 3:40 pm
by Asia
yhy, zgadzam sie z Kwiatem_W. Alex był tylko dopełnieniem w zyciu trzech roswellianskich kobiet, sam jako tako wybic sie nie umiał. Blood brothers, choć poswięcony mu w większości, tak naprawdę o nim nie był. Kyle był takim samym bohaterem. rozkręcił sie dopiero na kilka ostatnich odcinków 3-ej serii. w sumie bylo mi go zal, ze zrobili z niego mechanika. no i oczywiscie szeryfa, bo ciągle siedzial w domu i myslal nad swoim zyciem z zadnym skutkiem. Zespoł muzyczny był błedem

Posted: Fri Apr 30, 2004 10:41 am
by Tajniak
Popieram 2 ostatnie posty Asi o losie Valentich w sezonie 3. Mechanik i muzyk, szkoda.
Co do Alexa też masz rację.
Colin zrezygnował z Roswell bo tatuś zaproponował mu rolę w "Kompanii braci".
A Tess wywalili fani, bo jej nie lubili. Scenarzyści postanowili zabić Alexa i wrobić w to Tess. I wszyscy scenarzyści żyli długo i szczęśliwie, nie myśląc o nas.

A jesli patrzeć tylko na serial to moim zdaniem Tess chciała zostać w Roswell i nie wracać na Antar. Miała poprostu wątpliwości. Chciała mieć plan B jak by coś nie wyszło. Stąd ten cały cyrk z Alexem. Musiała utrzymać wszystko w tajemnicy, bo gdyby Michael dowiedział by się o tym, chciałby odrazu lecieć na Antar. (Weźcie pod uwagę, że wtedy wtedy nie był z Marią) Tess nie chciała zabić Alexa. Powiedziała to w Deperture i ja jej wierzę, oni byli przyjaciółmi. Jeśli chcecie dowodu spójrzcie na minę Tess, gdy Max wychodził sam z samochodu w "Cry your Name".