Page 3 of 3

Posted: Wed May 05, 2004 9:12 am
by Tajniak
Wiecie co :?: Przeglądałem strony internetowe Emilie i znalazłem te stare klipy z planu "The End.." z http://www.unicohm.com/ . Ma stronie były tylko kawałki w których tekst czytała Emilie. Były 4. i coś mnie zdziwiło: W pierwszym, który powinien być w pokoju Tess, był w komorze Granilthu. Tess się pokłuciła z Maxem o Liz (Tylko tyle zrozumiałem, nie znam dobrze angielskiego :? )

TO OZNACZA, ŻE W TEOTW JEST CONAJMIEJ JEDNA SCENA KTÓRA ZOSTAŁA USUNIĘTA.

Wszystko ściągmąłem z http://aob.emzadee.net/index.php?media jest tam też próba tej sceny na planie w komorze Granilithu.
Miłego oglądania. :wink:

Posted: Tue Dec 05, 2006 12:06 am
by Mariolcia
Ja bym bardziej sprecyzowała ta ankiete... poświęcała swoje szczęście dla przyjaciół, którzy by zgineli a przy okazji cały świat! Wyobrażacie sobie żyć u boku ukochanej osoby ale jednocześnie mieć świadomość odpowiedzialności za Ziemie i śmierć każdego istnienia...??

Re: The End Of The World

Posted: Thu Mar 18, 2010 9:27 pm
by Beauty_Has_Come
TEOTW, jeden z najsmutniejszych a zarazem najciekawszych i zapadających w pamięć epizodów Roswell. Może to być dziwne dla niektórych, że jako dreamerka tak lubię ten odcinek, a nawet uważam, że jest to jeden z moich ulubionych. Za każdym razem kiedy go oglądam, zastanawiam się czy Liz i Max (a w zasadzie dwie wersje Maksa) postąpili właściwie. Czy rzeczywiście najlepszym sposobem było zranienie Maksa w taki sposób?

Za każdym razem, w scenie, kiedy Max po odkryciu Liz i Kyle'a w łożku siedzi zdruzgotany na ławce w parku i spotyka Tess, jego oczy wyrażają taki ból i rozczarowanie, że choćby nie wiem ile razy widziałam ten fragment, to zawsze chwyta mnie on za serce. Mocnej niż ślubny taniec Liz i Future Maksa, który dla wielu dreamerek jest bardzo wzruszającym momentem.

Zastanawiam się, jak Liz znalazła w sobie siłę, żeby tak mocno zranić chłopaka, do którego żywiła tak gorące uczucia...

Komentując TEOTW większość osób koncentruje się na wątku Max-Liz. Ale równolegle swoje kłopoty miłosne przeżywa także druga para: Michael i Maria. Lubię ten moment, gdy wróżka zdradza Marii, że jej związek nie przetrwa 48 godzin, a Maria pyta, czy ... choć te kilka godzin rzeczywiście będzie dobrych? :cheesy:

Re: The End Of The World

Posted: Sun Mar 28, 2010 9:17 pm
by irien7
Tak jest to jeden z najsmutniejszych odcinków.
Smutne jest jak Liz wyrzeka się miłości, a nawet nie ma pewności, że ten Max z przyszłości to nie żadna sztuczka innych obcych.
A gdyby się okazało, że to wszystko upozorował Kivar, albo bardziej realnie Tess.

Moim zdaniem Liz zrobiła cholernie duży błąd raniąc tak Maxa.
Wiem wiem, że serial zrobił się przez to ciekawszy, no dobrze. Ale nawet jak już tak postąpiła, to powinna była po jakimś czasie powiedzieć Maxowi o co chodziło, o Maxie z przyszłości i wpólnie zaradzić temu problemowi.
Tess zdradziła, więc o wiele lepiej by było gdyby odeszła.
Ach........Ja poprostu nie mogłam znieść cierpienia Maxa.

Re: The End Of The World

Posted: Mon Mar 29, 2010 1:23 pm
by Czips
no ale w takim razie gdyby miała mu powiedzieć to co by to zmieniło? Po to musiała go zranić, żeby on mógł zbliżyć się do Tess...
inaczej Tess by nie została w Roswell, w końcu nie na przyjaźni jej zależało, ale na miłości Maxa.
A skoro nie był skory do jej przekonywań, musiała zadziałać terapią szokową, oczywiście był to dla mnie najgorszy z możliwych odcinków i strasznie mi było przykro, że związek Dreamerków zakończył się tak, a nie inaczej, ale zrobiła to co uważała za słuszne.
No a Max takim świętoszkiem się też nie okazał ;p

Re: The End Of The World

Posted: Mon Mar 29, 2010 3:13 pm
by MAX EVANS
Czips wrote:No a Max takim świętoszkiem się też nie okazał ;p
Czips nie jesteś dziś obiektywna z wiadomego powodu i zawsze zrzucisz winę na faceta :? Tylko broń boże nie odbierz tego źle bo nie mam nic złego na myśli po prostu stwierdzam fakty.

A co do tematu wątku to uważam że Liz nie powinna poświęcać miłości do Maxa można było to rozwiązać w inny sposób.

Re: The End Of The World

Posted: Mon Mar 29, 2010 4:04 pm
by Beauty_Has_Come
A jak wyobrażacie sobie alternatywne rozwiązanie tej sytuacji? Takie, które pomija zranienie Maksa i utwierdzenie go w przekonaniu, że dla Liz nie jest nikim szczególnym? Tak jak powiedziała Czips, Tess zależało na miłości Maksa, zamiast na przyjaźni. Choć z drugiej strony Max często dawał do zrozumienia Tess, że jej wręcz nie lubi. Może kluczem byłaby zmiana nastawienia?

Jakie widzicie inne rozwiązania?

Re: The End Of The World

Posted: Mon Mar 29, 2010 7:44 pm
by Czips
no i ok, Liz nie "zdradza Maxa" i mówi mu, że przyleciał Max z siwymi włosami i chce, żeby ten się zbliżył do Tess. Wtedy teraźniejszy Max, na pewno chciałby się z nim widzieć i ulegli by zniszczeniu, a po za tym, gdybym była na miejscu Tess i bardzo kochała, to nie zadowoliłabym się koleżeństwem Maxa, widząc jaki jest zakochany w Liz...
To było najlepsze wyjście z sytuacji.

Re: The End Of The World

Posted: Tue Mar 30, 2010 3:55 pm
by irien7
1) Liz mówi tylko Tess, że nie może wyjechać z miasta, i wyjaśnic czym to grozi....
Tess może by się zgodziła i poszukałaby innego wybranka serca, od dawna wiadomo jej przecież było, że serce Maxa należy do Liz. Zresztą jako, że Tess miała powrócić na Antar z synem maxa to pewnie by została i "polowała na nasienie" Maxa, a potem sama wróciła do domu i wypełniła złożona przez Nasedo obietnice.

2) Liz ignoruje prośby Maxa z przyszłości -> ma dwóch Maxów ;)

3)Liz mówi Maxowi prawde, a ten nie jest głupi i rozumie, ze nie może dojść do spotkania z Maxem z przyszłości.

a) Max wyjasnia Tess, że nie kocha jej i nigdy nie będzie kochał tak jak Liz, ale, że jest częścią ich kosmicznej rodziny i powinna tu zostac, gdyż jej potrzebują i akceptują. ( albo, że jako król nakazuje jej zostać-> ale to by było nie fair)

b) Max nie mówi Tess o Maxie, lecz staje się dla niej milszy, jednoczesnie dając do zrozumienia, że kocha Liz i chce z nia być. Ale nie odrzuca Tess i traktuje jak przyjaciółkę. MOŻE WKOŃCU BY ZROZUMIAŁA.


p.s. muszę lecięc na zajęcia pózniej postaram się uzupełnić .....

Re: The End Of The World

Posted: Wed Mar 31, 2010 12:19 pm
by MAX EVANS
irien7 wrote:Tess miała powrócić na Antar z synem maxa to pewnie by została i "polowała na nasienie" Maxa.
Mało nie spadłem z fotela :wow: świetnie dobrane słowa :haha: Uśmiałem się do łez :haha:
irien dostajesz 6+ za dobór słów :haha:

Pozdrawiam.

Re: The End Of The World

Posted: Wed Mar 31, 2010 9:23 pm
by irien7
MAX EVANS wrote:
irien7 wrote:Tess miała powrócić na Antar z synem maxa to pewnie by została i "polowała na nasienie" Maxa.
Mało nie spadłem z fotela :wow: świetnie dobrane słowa :haha: Uśmiałem się do łez :haha:
irien dostajesz 6+ za dobór słów :haha:
Dzięks. :)

Re: The End Of The World

Posted: Wed Mar 31, 2010 10:27 pm
by Beauty_Has_Come
Irien, podobają mi się twoje koncepcje, na pewno scenarzyści (gdyby chcieli :) ) znaleźliby w nich jakieś rozwiązanie. A tak, podstawowym sposobem na podgrzania atmosfery, pozostało rozdzielenie pary M&L.

Zastanawiam się, w którym momencie obecność Tess była tak niezbędna. W końcu pod koniec drugiej serii dziewczyna odlatuje z dzieckiem Maksa i NIKT z tego powodu nie umiera, a co tu dopiero mówić o globalnej katastrofie. To właśnie obecność Tess przyczyniła się do śmierci (Alexa), a nie do jej unikania. Być może jest to pewna niekonsekwencja twórców, którzy od pewnego momentu (rezygnacji Alexa) zastanawiali się, jak wytłumaczyć jego odejście i padło na Tess (zapomnieli, że przecież MIAŁA być, aby świat się nie rozpadł).

Jedyny moment, w którym obecność Tess odegrała rolę dla bezpieczeństwa Roswell (a co za tym idzie i świata) był moment, kiedy (choć niechcący) spaliła Skórów na szkolnym korytarzu. Czyżby to tu znaczenie obecności Tess, tak szumnie podkreślane w TEOTW, miało być kluczowe? Czy odeszłaby przed przyjazdem Skórów, gdyby nie sprawa TEOTW?

Re: The End Of The World

Posted: Thu Apr 22, 2010 1:07 pm
by MissIndependent
głoować w ankiecie nie będę, bo nie potrafięwybrać jednej opcji ;) ale TEOTW to jeden z moich ulubionych odcinków serialu. smutny bo smutny, ale ile w nim dramatyzmu :) zapada w pamięć. nie chce się rozpisywać, ale załuję, że nigdy nie powrócono do tej sprawy. do Future Maxa i w goóle. to był ciekawy wątek.