kinia55 wrote:Mnie osobiscie pilot nie za bardzo sie podobal,to znaczy nie jest jednym z moich ulubionych odcinkow.
A ja Pilota bardzo lubię i jest na liście moich ulubionych odcinków, która - w najkrótszej wersji, bo są też wersje rozszerzone

- zawiera właśnie Pilota i TEOTW.
Jest taki moment, w którym każda historia ma swój początek. Czy to serial, czy książka, musi na wstępie zaintrygować swojego odbiorcę i dać mu odczuć, że warto sięgać dalej po następne fragmenty. Kiedy po raz pierwszy widziałam Pilota, poczułam zaciekawienie dalszymi losami bohaterów i nutkę tajemnicy. A ja, zadeklarowana wielbicielka literatury kryminalnej, właśnie tej tajemnicy potrzebuję, aby sięgać dalej i dalej

I tak dotrwałam do ostatniego odcinka 3 serii

.
Cóż takiego jest w Pilocie? Podoba mi się początek, Liz z dziennikiem i informacja, że parę dni temu... umarła

A potem sceny w Crashdown i tajemniczy brunet, który spieszy jej z pomocą - te fragmenty mam najbardziej zakorzenione w mojej sympatii do serialu.
A jeśli mowa o Pilocie to zauważyliście podobieństwo do Sagi Zmierzch

? Zwyczajna, ludzka dziewczyna znalazła się w śmiertelnym niebezpieczeństwie, tak poważnym, że gdyby nie ingerencja "nie-człowieka" z pewnością by zmarła? To właśnie ta tajemnicza Istota, którą przecież widywała już wcześniej, ale nigdy nie utrzymywała z nią specjalnych kontaktów i w zasadzie wiedziała tylko jak się nazywa, podejmuje natychmiastową decyzję, aby ją uratować. Decyzja ta nie spodoba się "współplemieńcom", jest bowiem odkryciem pilnie strzeżonego sekretu o ich tożsamości. Ale między dwojgiem młodych zaczyna się rodzić uczucie...
Pasuje i do Roswell i do Zmierzchu, czyż nie?
