Na świecie jest tyle fałszu i zakłamania, że jak już niegdyś wspomniałem dla mnie jest on jedną wielką ściemą... Chciałbym abyśmy w tym temacie przybliżyli sobie prawdziwość naszego świata, jaki on tak naprawdę jest? do czego zmierza...?
Po co np. ludzie wymyślają te wszystkie obyczaje, tradycje, dlaczego wg Boga w niedziele i święta powinno się odpoczywać 'dzień święty święcić' a praca wtedy ma być grzechem... Jednym z 7 grzechów głównych jest 'nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu' - to czemu właśnie na święta większość wiernych popełnia ten grzech po czym zapomina - albo nawet w ogóle o tym nie myśli... dlaczego księża wymyślają sobie nowe grzechy i jakieś własne filozofie wpajają ludziom... dlaczego to zwłaszcza starsi ludzie przyswajają najbardziej... czy to jest ich strach albo niepewność w stosunku do Boga (co ojciec Rydzyk powie dla wielu słuchaczy radia Maryja jest świętością - słyszałem nawet historie o staruszce która jak usłyszała w tym radiu, że w telewizji siedzi szatan to ją wyrzuciła - a teraz radio Maryja ma swoją stacje TV) ...? czy może to jest ich mądrość związana z wiekiem.... a może jedno i drugie..? Czemu Chrystus postanowił cierpieć za grzechy ludzi skoro zapewne wiedział jacy są i wiedział, że nie wiele zmieni jego postępowanie... co też mamy okazje obserwować w obecnych naszych wspaniałych czasach - początku jakiegoś przełomu tylko nie wiadomo jeszcze jakiego... Wiem że to wszystko można uznawać jako symbol - ale jednak większość solidnie wierzących ludzi w tym księży do teraz uważa, że Adam i Ewa istnieli niegdyś naprawdę kiedy to jest naukowo stwierdzone iż taka sytuacja nie mogła mieć miejsca...
Dlaczego to pozerstwo u ludzi tak bardzo dominuje... Np. chodzą do Kościoła a w ogóle nie stosują się do wartości tam przekazywanych (myślą, że samo chodzenie ich zbawi... Nie ważne że się parwie spało na mszy ważne, że się tam było...)... A ci co z kolei chodzą i się stosują na wszystko patrzą przez pryzmat nie wiadomo czego... we wszystkim widzą zło i nie mają własnych poglądów...
'Jak trwoga to do Boga' - dlaczego ludzie tak często postępują jak w tym przysłowiu...? Dlaczego to właśnie np. przed maturami organizowane są różne pielgrzymki itp..? Jaki to ma w ogóle cel...??? czy Bóg istnieje tylko od święta i dla potrzeby - ja tak to właśnie wszystko odbieram. Ludzie nie szanują Boga jak nie widzą takiej potrzeby...
Wiem że są pytania - zwłaszcza w kwestii wiary, których nie powinno się zadawać... ale czy te pytania są aż tak nie na miejscu i czy ostatecznie one są faktycznie tak bardzo związane z wiarą czy może z normalnością i realnością...? Także zdaje sobie sprawę, że świat jest jeszcze pełen wielu innych niejasności jak coś to piszcie je, a może znajdzie się ktoś taki kto będzie w jakimś stopniu potrafił przybliżyć nam prawdę tej wątpliwości... Wiedzcie również, że ja nie jestem taki, który kieruje się wyłącznie stwierdzeniem co widać to widać a czego nie widać to dla mnie nie istnieje.. Można by tu również zadać pytanie skąd mamy mieć pewność że to właśnie Bóg jest stwórca a nie np. Viracocha ale nie o to mi tu chodzi.. Powiedzenie, że na temat wiary nie należy przesadnie dyskutować myślę że jest tu właściwe...
Na razie to tyle - zobaczymy czy coś z tego logicznego wyjdzie. Przepraszam jeśli kogoś moje wątpliwości mogą denerwować, szokować, urażać albo wydawać się banalne, śmieszne nie warte dyskusji itp... takie są moje myśli i nie chce się tu z nimi skrywać.
...Najwyższa Prawda i Pozerstwo...
Moderator: {o}
Re: ...Najwyższa Prawda i Pozerstwo...
Oglądałeś "Skrzypka na dachu"? Albo czytałeś "Tango" Mrożka? Polecam (zwłaszcza to pierwsze).inti wrote:Po co np. ludzie wymyślają te wszystkie obyczaje, tradycje,
Podchodzisz do tego jak faryzeusze. Na początek musisz uświadomić sobie, czym jest grzech. Otóż - grzech jest to oddalenie się od Boga. Czyli przeciwieństwo zbliżania się. A teraz zastanów się, czy łatwiej jest ci przybliżać się do Boga, jeśli każdy dzień masz wypełniony pracą, czy jeżeli w regularnych odstępach czasu możesz się 'wyłączyć' na praktycznie cały dzień?inti wrote:dlaczego wg Boga w niedziele i święta powinno się odpoczywać 'dzień święty święcić' a praca wtedy ma być grzechem...
Nieumiarkowanie? Dlatego, że dwa razy do roku 'sobie pojem'? Gdzybyś tę nadwyżkę rozłożył równomiernie na cały rok, to nawet byś nie zauważył. Nieumiarkowanie jest wtedy, gdy codziennie jesz więcej, niż potrzebujesz. Wtedy pojawia się swoiste uzależnienie od jedzenia. A uzależnienia zawsze oddalają od Boga - patrz definicja powyżej.inti wrote:Jednym z 7 grzechów głównych jest 'nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu' - to czemu właśnie na święta większość wiernych popełnia ten grzech po czym zapomina - albo nawet w ogóle o tym nie myśli...
Jakiś przykład?inti wrote:dlaczego księża wymyślają sobie nowe grzechy i jakieś własne filozofie wpajają ludziom...
O tym dowiesz się w pełni, jak sam się zestarzejesz. A teraz - spróbuj jakiegoś zapytać - może cię to trochę do prawdy przybliży.inti wrote:dlaczego to zwłaszcza starsi ludzie przyswajają najbardziej... czy to jest ich strach albo niepewność w stosunku do Boga (co ojciec Rydzyk powie dla wielu słuchaczy radia Maryja jest świętością - słyszałem nawet historie o staruszce która jak usłyszała w tym radiu, że w telewizji siedzi szatan to ją wyrzuciła - a teraz radio Maryja ma swoją stacje TV) ...? czy może to jest ich mądrość związana z wiekiem.... a może jedno i drugie..?
"Mniejszość pójdzie za mną". A nie nikt. Więc warto było dla - chociaż tej garstki.inti wrote:Czemu Chrystus postanowił cierpieć za grzechy ludzi skoro zapewne wiedział jacy są i wiedział, że nie wiele zmieni jego postępowanie... co też mamy okazje obserwować w obecnych naszych wspaniałych czasach
Muszę cie zmartwić, ale dysponujesz nieaktualną wiedzą archeologiczną i genetyczną. Czy wiesz, że Murzyn od Chińczyka różni się mniej, niż 2 goryle z tej samej dżungli? Badania pokazują, że gałąź ewolucyjna, z której wyrasta współczesny człowiek przechodziła przez bardzo wąskie gardła. Hipoteza, że cała ludzkość pochodzi od jednej pary istot nie jest wcale taka nieprawdopodobna. To po pierwsze.inti wrote:ale jednak większość solidnie wierzących ludzi w tym księży do teraz uważa, że Adam i Ewa istnieli niegdyś naprawdę kiedy to jest naukowo stwierdzone iż taka sytuacja nie mogła mieć miejsca...
Po drugie - nawet jeśli ludzkość wywodzi się od większej grupki stworzeń - nie to jest istotą drugiego rozdziału Genesis.
"Znam uczynki twoje, żeś nie jest ani zimny ani gorący, bodajżeś był zimny albo gorący! A tak, ponieważ jesteś letni, a ani zimny ani gorący, wyrzucę cię z ust moich."inti wrote:Np. chodzą do Kościoła a w ogóle nie stosują się do wartości tam przekazywanych (myślą, że samo chodzenie ich zbawi... Nie ważne że się parwie spało na mszy ważne, że się tam było...)...
Ja mam własne poglądy i nie widzę we wszystkim zła...inti wrote:A ci co z kolei chodzą i się stosują na wszystko patrzą przez pryzmat nie wiadomo czego... we wszystkim widzą zło i nie mają własnych poglądów...
A teraz moje spostrzeżenie dokonane podczas rezurekcji.
Nie wdając się w szczegóły architektoniczne kościółka - kiedy wychodziłem na procesję, mogłem przez chwilę stać naprzeciwko innych ludzi i widzieć ich twarze. Śpiewali "...weselcie się, radujcie..." a miny mieli, jakby szli na pogrzeb...
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
Tango czytałem ale streszczenie - i tak nie pamiętam, przybliżysz mi...?{o} wrote:Oglądałeś "Skrzypka na dachu"? Albo czytałeś "Tango" Mrożka? Polecam (zwłaszcza to pierwsze).
Czyli Bóg pragnie by o nim pamiętać.. - ja szukam tu jakiegoś sensu - więc można się z tym zgodzić o ile chodzi Bogu by ludzie pamiętając o nim chodzili np. do Kościoła gdzie wyciągaliby słuszne wnioski i uczyli się dobrego postępowania - ogólnie dekalogu. Ale czy można się nauczyć czegoś dobrego w Kościele gdzie często na mszy św. prawione są kazania tak bardzo odstające od rzeczywistości, że wręcz nie do wykonania dla przeciętnego obywatela. Jakby chcieć żyć wg tego co mówią Księża na mszach (bo sami i tak swoje robią) to trzeba by chyba zamknąć się w domu i nawet się nie wychylać...{o} wrote:Podchodzisz do tego jak faryzeusze. Na początek musisz uświadomić sobie, czym jest grzech. Otóż - grzech jest to oddalenie się od Boga. Czyli przeciwieństwo zbliżania się. A teraz zastanów się, czy łatwiej jest ci przybliżać się do Boga, jeśli każdy dzień masz wypełniony pracą, czy jeżeli w regularnych odstępach czasu możesz się 'wyłączyć' na praktycznie cały dzień?
To jest święto więc owszem należy spożyć podobnie jak Jezus spożywał na ostatniej wieczerzy ale czemu np. w polskich domach ma być podczas wigilii 12 dań? A w Kościołach jeszcze na dodatek o tym przypominają... Kościół, który ma świecić przykładem kusi do grzechu...?{o} wrote:Nieumiarkowanie? Dlatego, że dwa razy do roku 'sobie pojem'? Gdzybyś tę nadwyżkę rozłożył równomiernie na cały rok, to nawet byś nie zauważył. Nieumiarkowanie jest wtedy, gdy codziennie jesz więcej, niż potrzebujesz. Wtedy pojawia się swoiste uzależnienie od jedzenia. A uzależnienia zawsze oddalają od Boga - patrz definicja powyżej.
Mnóstwo - zaczynając od jeszcze nie dawnych poglądów ks. Rydzyka (a sporo innych ks. uważa/ło podobnie) że tv to grzech poza tym komputer, internet:), niektóra muzyka, sex przedmałżeński (nieczystość? nie moim zdaniem..), małżeństwa niepełnoletnich (znam ks., który nie udzielił ślubu właśnie z powodu tego, że dziewczyna miała 16 lat a jeszcze trochę ponad pół wieku temu to była prawie normalka), antykoncepcja - jak już wspominałem chyba w aborcji - to antykoncepcja nie jest dla mnie jakimś tam połowicznym morderstwem, dla niektórych to i cała nowa technologia, postęp, prawie wszystko co nowe - a tego chyba nie ma wśród 7 grzechów ani przykazań...{o} wrote:Jakiś przykład?
Mój dziadek tez tego nie rozumie - ale on jest wyjątkiem.{o} wrote:O tym dowiesz się w pełni, jak sam się zestarzejesz. A teraz - spróbuj jakiegoś zapytać - może cię to trochę do prawdy przybliży.
Może i pochodziła od jednej pary, ale jak już to spewnością nie przypominała wyglądem Biblijnego Adama i Ewy...{o} wrote:Muszę cie zmartwić, ale dysponujesz nieaktualną wiedzą archeologiczną i genetyczną. Czy wiesz, że Murzyn od Chińczyka różni się mniej, niż 2 goryle z tej samej dżungli? Badania pokazują, że gałąź ewolucyjna, z której wyrasta współczesny człowiek przechodziła przez bardzo wąskie gardła. Hipoteza, że cała ludzkość pochodzi od jednej pary istot nie jest wcale taka nieprawdopodobna. To po pierwsze.
Po drugie - nawet jeśli ludzkość wywodzi się od większej grupki stworzeń - nie to jest istotą drugiego rozdziału Genesis.
Wiem że różnice między ludzkimi rasami wynikają z warunków w jakich przyszło im żyć. Prawdopodobnie całe to ludzkie życie rozpoczęło się na terenah obecnej Afryki. A jak jest w Biblii gdzie prawdopodobnie był Raj?
Wyjątek się zawsze znajdzie...{o} wrote:Ja mam własne poglądy i nie widzę we wszystkim zła..
No właśnie zapomniałem i to dodać, że w pl. Kościołach i nie tylko jest przygnębiająco i smutno dlatego zwłaszcza młodzież często omija Kościół bo nie chce jej się słuchać po raz enty tych samych pieśni do tego wykonanych w tak żałosny sposób.{o} wrote:Nie wdając się w szczegóły architektoniczne kościółka - kiedy wychodziłem na procesję, mogłem przez chwilę stać naprzeciwko innych ludzi i widzieć ich twarze. Śpiewali "...weselcie się, radujcie..." a miny mieli, jakby szli na pogrzeb...
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 10 guests